| 
				
					| Nasze Miśki - Outlander 1 turbo powolna reanimacja
 
 Pioter_86 - 30-05-2020, 18:18
 Temat postu: Outlander 1 turbo powolna reanimacja
 Witam
 Po 2 miesiącach walki po pracy i kilku sobotach z Outlanderem kupionym w dość kiepskim stanie przyszedł czas na założenie tematu.
 Przyjechał ze Szwecji kupiony przez pracującego tam Polaka i trafił do mnie, widać że długo stał z braku opłacalności naprawy.
 Dlaczego akurat taki wybór? Z plusów pomijając cenę był jeszcze realny przebieg w okolicy 220 000 km, dość zdrowa buda oraz wymieniony zbiornik paliwa i sprzęgło.
 
 
   
 
   
 
   
 
   
 
   
 
   
 
   
 
 Z problemów na dzień dobry:
 
 1. Zawieszenie w stanie agonii. Możliwe że jeszcze w części oryginalne...
 
 Przód: wymienione wahacze [yamato], końcówki z drążkami [TRW], łącznik oraz poduszki stabilizatora.
 Do tego doszły piasty z łożyskami ze względu na stan piast.
 Przegub zewnętrzny lewy. [także cyrk z dobraniem, stary przegub musiałem pociąć, a nowy okazało się że ma o jeden ząb za mało albo za dużo od półośki i na biegu oczywiście w sobotę znalazł się tylko jakiś od colta z niewłaściwą koronką absu]
 
 Tył: [wszystko do pocięcia przez stojące śruby w tulejach]  założony komplet jakiś chinol [SRL, NTY] z aledrogo bo w 3 hurtowniach nie potrafili dobrać polowy elementów. Tuleje wahaczy wzdłużnych Yamato.
 
 2. Hamulce:
 
 Bicie przy hamowaniu z powyżej 100 km/h wyrywało kierownicę z rąk.
 Tarcze i klocki niby nowe, ale założone na krzywe oraz nieczyszczone piasty, do tego stojące prowadnice prawdopodobnie po długim postoju i przyrdzewiałe tłoczki.
 
 Przód: Założone tarcze + klocki Ferrodo [Jakość wykonania na pierwszy rzut oka przerażająca, nie dało się nawet zmierzyć bicia były tak masakrycznie pomalowane, docieranie przypominające piłowanie stali pilnikiem, ale po 100 km zachowują się bardzo ładnie]
 Zregenerowane zaciski, w jednym nowe prowadnice.
 
 Tył: Zregenerowane oba zaciski, z jednej strony wymienione prowadnice i jarzmo.
 Większa niespodzianka była ukryta w szczękach których miałem nie ruszać bo były nowe, ale okazało się że tylko z jednej strony a z drugiej zostały gołe blachy bez okładziny.
   
 3. Rozrząd:
 
 Główny pasek dość zmęczony i lekko popękany. Pasek na wałku balansującym nie wiem jakim cudem jeszcze go napędzał. Rolki, napinacz oraz pompa wody wyglądały dość dobrze. Problemem były uszczelniacze które oczywiście zostały źle dobrane i musiałem 2 raz rozbierać rozrząd bo już nic w sobotę po południu nie było na miejscu. Założony komplet SKF, pompa wody chyba Ashika.
 
 4. Braki wspomagania na niskich obrotach i cieknący przewód. Pompa wymieniona na używkę, niestety jęczy, ale wspomaganie działa. Kolejnym razem chyba pobawię się w przeprasowanie koła i pompę z grandisa w dieslu. przewód zakuty z pozostawieniem elementu metalowego pod skrzynią.
 
 5. Nierówna praca silnika, czek engine, ciągle pracujące wentylatory, pęknięty kolektor na wylocie z pierwszego  cylindra, czkawka podczas mocniejszego przyspieszania i temperatura w układzie chłodzenia.
 
 Kolektor pospawałem na samochodzie, jak się wywali sprężarkę klimy z podstawą to da się włożyć lufę od strony silnika chociaż to dość nieprzyjemna robota.
 
 Sterownik wentylatorów chinol z aledrogo.
 
 Czek oraz nierówna praca wynikała z dość zdezelowanych świec bosha. Założone dedykowana NGK. Przy okazji zmierzone ciśnienie z którego wyszło po 11 na 3 cylindrach i 10 na czwartym.
 
 Temperatury czepiałem się niepotrzebnie i wymieniłem sprawny termostat.
 
 Czkawka podczas przyspieszania uspokoiła się po odłączeniu aku i nauce obrotów.
 
 Poza tym musiałem wymienić miskę olejową która przerdzewiała, oczywiście dostępna tylko w aso.
 
 Przewody do chłodnicy oleju z powodu zgniecenia jednego i sporej korozji.
 
 Nowe opony 215\55\17 XL Laufenn, prostowanie jednej felgi, wymiana oleju z filtrem, nabicie i odgrzybienie klimy, wymiana oleju w dyfrach, wywalenie instalacji po xenonach.
 Wywalenie filtra stożkowego i pewnie jeszcze jakieś pierdoły.
 
 W końcu da się tym normalnie jeździć, a co będzie dalej to się zobaczy na co pozwolą fundusze.
   
 Duże podziękowania dla pana Krzysztofa za sporo przydatnych informacji.
 ledziu - 30-05-2020, 19:40
 
 Fajnie że reanimujesz autko, jedynie co bym pomyślał to o częściach Yamato. Bardzo kiepski wybór.
 Bzyk_R1 - 30-05-2020, 21:20
 
 Jest tam trochę patentów w tym Outlanderze. Cieszę się że część mojego Outlandera będzie służyć w Twoim egzemplarzu. Pozdrawiam i życzę zadowolenia z jazdy i dużo cierpliwości w doprowadzaniu do stanu używalności. W razie czego służę poradą.
 Fighter001 - 01-06-2020, 00:16
 
 Ciśnienie trochę słabe, przygotuj się na remont czapki( u mnie po 300 000 jest po 13,8). O ile dobrze widzę to puszka filtra chyba jest z innej parafi albo czegoś tam brakuje. Też ratuje zaniedbanego Outlandera, w mojej ocenie i gdyby to zlecić mechanikom to gra nie warta świeczki
     Turbocbr - 01-06-2020, 15:42
 
 Cześć. Byłem oglądać to auto dla kuzyna odpuściłem zakup tego egzemplarza.  Czeka Cię bardzo dużo pracy przy nim bo z tego co widzialem jest sporo zeczy do zrobienia .        Sprzedający pokazał fakturę na sprzęgło? W O1T  jest sztywne koło zamachowe , chyba że wychodziły jakieś wersje z dwumasem niech koledzy mnie poprawia jak się mylę?
 Bzyk_R1 - 01-06-2020, 22:04
 
 Outlander Turbo ma dwumas...jak jest w dieslu
 Pioter_86 - 02-06-2020, 06:35
 
 Kilka lat temu zakładałem części yamato do swojego nissana 100 nx i lancera gti. Tam nie robiły problemów, bardziej mnie martwią wahacze na tył które mogą być zrobione z prasowanego ryżu.
   
 Obudowa filtra jest od 2.0 i niespecjalnie pasuje, ale akurat tylko taką znalazłem na pobliskim szrocie. kiedyś pewnie poszukam oryginalnej jak nie będzie już pilniejszych napraw.
 
 Jak miał bym go komuś zostawić do naprawy i za to zapłacić to bym go z pewnością nie kupił, a trzeba jeszcze pamiętać że wszyscy mechanicy to oszuści i złodzieje także strach komuś auto oddać.
   
 Ciśnienia na razie się nie będę czepiał, jakąś tam moc trzyma, pracuje przyzwoicie, oleju raczej nie przepala w niebezpiecznych ilościach.
 
 Co do faktury, jak dla mnie wystarczy że skrzynia była zdejmowana i nie ma żadnych objawów uszkodzenia sprzęgła.[sam też nie trzymam żadnego papieru na graty które wymieniłem] Tylko zapocenie na łączeniu skrzyni z transferboxem jest irytujące i trzeba będzie kiedyś to uszczelnić.
 
 Obecnie z patentów o których było wspomniane chyba na początek zrobię wydech w przelot bo tłumik końcowy jest wspawany od jakiegoś diesla z ciekawymi zwężeniami i rzeźbą przy katalizatorach.
 desti - 04-06-2020, 11:34
 
 
  	  | Turbocbr napisał/a: |  	  | Cześć. Byłem oglądać to auto dla kuzyna odpuściłem zakup tego egzemplarza.  Czeka Cię bardzo dużo pracy przy nim bo z tego co widzialem jest sporo zeczy do zrobienia .        Sprzedający pokazał fakturę na sprzęgło? W O1T  jest sztywne koło zamachowe , chyba że wychodziły jakieś wersje z dwumasem niech koledzy mnie poprawia jak się mylę? | 
 Nie nie wychodziły z dwumasą.
 Turbocbr - 04-06-2020, 14:10
 
 
  	  | desti napisał/a: |  	  | Nie nie wychodziły z dwumasą. | 
 dlatego też moje zdziwienie.
 Pioter_86 - 05-06-2020, 10:13
 
 Faktycznie z tego co znaleźli w 2 hurtowniach po vinie kolo zamachowe jest sztywne.
 desti - 05-06-2020, 10:38
 
 Gdyby miało dwumasę to strach pomyśleć ile by to kosztowało. Już samo sprzęgło w 2014 roku kosztowało za komplet 2800. Koło zamachowe waży 8200 idzie podmienić na to z E8 jest lżejsze ma 7800 i reszta sprzęgła też pasuje jest tylko 3 mm mniejsza.
 Pioter_86 - 10-10-2020, 20:35
 
 5 tyś km zleciało i o dziwo dalej jeździ.
 Seryjne hamulce to faktycznie kupa i po kilku wyhamowaniach z większych prędkości tarcze potrafią się przegrzać.
 W międzyczasie zmieniłem tuleje dyfra i stukanie z tyłu się skończyło. Ciekawe ile zwykłe tuleje wytrzymają.
 Olej zmieniony na valvoline 5w50.
 
 Teraz trzeba dalej jeździć i obserwować.
 
 |  | 
 |  |