[02-06]Lancer CS0 - [CSx Ogólne] Lancer rzucił palenie...
HemaN - 07-01-2022, 19:16 Temat postu: [CSx Ogólne] Lancer rzucił palenie... Panowie podpowiecie gdzie w Lublinie uderzyć w przypadku problemów z podawaniem paliwa?
Problem jest następujący:
zaczęło się ok 3 tygodnie temu, gdy pojawiły się mrozy. Lancer odpalał, od razu się dławił i gasł. Za trzecim razem odpalał od razu. W poniedziałek po świętach był spory mróz, ok -16*C, samochód jak zwykle ostatnio odpalił za 3 razem, więc poszedłem go odśnieżać. Jednak po chwili usłyszałem dziwne stukania z komory silnika i okazało się, że silnik przerywa. Trochę go przygazowałem przez jakąś minutę, zrobiła się straszna chmura dymu na chwilę. Potem było powiedzmy ok do przedwczoraj gdy wracałem z Poznania. Przy jeździe z prędkością autostradową przy dodaniu gazu zaczęły się równomierne szarpania o wysokiej częstotliwości jakby zaczynało brakować gazu (instalacja Vialle LPI) i samochód tracił moc, ale jechał. Dojechałem tak do Siedlec, gdzie miałem odwiedzić rodzinę. Po wyjściu od rodziny samochód już nie odpalił, kręcił super, ale zero reakcji. Dziś ze znajomym zrobiliśmy małe dochodzenie. Po pierwsze wyjąłem fajkocewki razem ze świecami i położyłem na deklu zaworów. Po włączeniu rozrusznika jest iskra na wszystkich świecach. Potem sprawdziliśmy pompę benzyny, do wtyczki pompy dochodzi prąd, po odkręceniu krućca z paliwem i włączeniu zapłonu pompa pompuje benzynę, więc tu też jest ok. Potem spróbowaliśmy odpalić na Plaka i samochód odpalił od strzała. Podłączyłem komputer i jedyny błąd jaki był widoczny to P0302 - cylinder 2 misfire detected. Znalazłem warsztat w Siedlcach, gdzie podjęli się naprawy. Stwierdzili, że wtryski gazowe leją i dlatego zalewa silnik (nie do końca chciało mi się w to wierzyć, ale to podobno fachowcy) i odłączyli instalację Vialle. Samochód odpalił i pracował ok więc postanowiłem wrócić na benzynie do Lublina. Jednak już po 10 kilometrach na benzynie silnik znowu zaczął przerywać i jakimś cudem dotoczyłem się do Lublina delikatnie muskając gaz, bo wtedy przy małym obciążeniu nie przerywał on aż tak bardzo i jakoś tam jechał. Dojechałem na Orlen na Spółdzielczości Pracy i postanowiłem zatankować benzynę bo raz, że zaświeciła się rezerwa, dwa że łudziłem się, że może na dnie baku jest jakiś syf i go zaciągnęło. Ale po tankowaniu samochód już w ogóle nie odpala. Oczywiście jak zaczęły się szarpnięcia to zapaliła się też kontrolka check engine. Po podłączeniu laptopa tym razem był błąd P0301 - cylinder 1 misfire detected. Czyli wracamy do punktu wyjścia. Coś po prostu nie daje sygnału na komputer aby uruchomił wtryski lub pomiędzy pompą a wtryskami jest jakiś zator. Jutro jeszcze wymienię filtr paliwa, może jest zabity i to jest problemem, ale nie sądzę. Zawsze jeżdżę od pełnego baku do połowy i tankuje znowu do pełna i zawsze leję V-Power Racing. Może to czujnik położenia wału lub wałka albo ECU się kończy, względnie któraś wiązka elektryczna ma już dość życia .
Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, a najlepiej doradzicie jakiegoś dobrego elektromechanika w Lublinie lub okolicach będę bardzo wdzięczny.
Bizi78 - 07-01-2022, 20:33
Możliwe, że to nie wtrysk LPG a benzyny szwankuje.
HemaN - 08-01-2022, 08:02
Po zapoznaniu się z ASA widzę, że filtr paliwa jest razem z zespołem pompy w baku, więc skoro pompa paliwo pompuje to znaczy że z filtrem jest wszystko OK. A więc zostaje ECU, czujnik wału albo wałka lub uszkodzona instalacja elektryczna, bo żeby wszystkie wtryski benzynowe na raz przestały działać jest mało prawdopodobne.
krzychu - 08-01-2022, 10:18
Brudny bak i problemy z podawaniem paliwa to dość powszechny problem w Lancerze.
Jak LPG pozmieniało mapy paliwowe to chyba powinno wystarczyć odłączenie akumulatora.
ozi546 - 08-01-2022, 21:59
W moim przypadku jak padł czujnik położenia wału to samochód kręcił bardzo dobrze, ale nie było możliwości odpalenia, nawet na plaku i dodatkowo od razu wywaliło błąd czujnika.
Cytat: | gdy pojawiły się mrozy. Lancer odpalał, od razu się dławił i gasł. |
Co do problemu z odpalaniem przy niskim temperaturach to miałem identyczny problem (również posiadam LPG). Gdy było zimno to po nocy musiałem długo kręcić, aż w końcu załapywał. Na tą dolegliwość pomogła wymiana wtrysków LPG. Zgaś samochód na benzynie i zobacz jak będzie odpalał, bo może puszczać parownik lub wtryski.
Jeżeli chodzi o samą jazdę i wywalanie błędów wypadania zapłonu to również mam identyczną sytuację, z tym, że u mnie błąd pojawia się podczas jazdy na benzynie i za każdym razem jest to 1 cylinder. Samochód szarpie, nie ma mocy i z gazem trzeba się delikatnie obchodzić. Podczas odpalania potrafi zgasnąć, lub przez chwilę obroty falują w granicy 100-200 i samochód nie reaguje na naciskanie pedału gazu. Jakbym nie zamieniał świec czy cewek miejscami błąd wypadającego zapłonu zawsze jest na 1 cylindrze. Podejrzewam wtryski benzyny lub ECU, bo dodatkowo podczas jazdy na benzynie przy obrotach około 3k-4k samochód pomimo wciśniętego do oporu pedału gazu nie reaguje i zwalnia. Dlatego podejrzewam wtryski, ECU lub właśnie ten nieszczęsny bak paliwa.
Krzyzak - 08-01-2022, 22:25
ozi546 napisał/a: | nie było możliwości odpalenia, nawet na plaku i dodatkowo od razu wywaliło błąd czujnika | komputer pokazuje go po 5 sek. kręcenia rozrusznikiem i oczywiście nie pozwoli uruchomić silnika
ozi546 napisał/a: | Zgaś samochód na benzynie i zobacz jak będzie odpalał, bo może puszczać parownik lub wtryski. | parownik nie ma w tym przypadku nic do rzeczy - paliwo gazowe i tak jest w wężach do wtrysków - więc tylko one się kłaniają - i jeśli się nie domykają, to i tak bez znaczenia czy przed zgaszeniem zmienisz na Pb, bo ciśnienie gazu dalej tam jest (powinno)
ozi546 napisał/a: | samochód pomimo wciśniętego do oporu pedału gazu nie reaguje i zwalnia. Dlatego podejrzewam wtryski, ECU lub właśnie ten nieszczęsny bak paliwa | centralka LPG pozwala na pojedyncze wyłączanie wtryskiwaczy zarówno PB jak i LPG - jeśli masz powyższy problem, to w centralce włącz wtrysk LPG na 1 cylindrze i zobacz czy praca się zmieni/poprawi - jeśli tak, to zmień wtryskiwacz benzyny - u mnie w Galancie też kiedyś padł, kupiłem całą listwę używaną (6 sztuk) za 50zł i po wymienia (powyższym sposobem sprawdziłem który to) problem znikł
cefaloid - 06-02-2022, 09:37
Obstawiam pękniętą membranę reduktora LPG. Malutki przeciek gazu do kolektora ssącego wężykiem podciśnienia który łączy reduktor i kolektor.
Po dłuższym postoju silnik jest totalnie 'zalany' gazem stąd cyrki przy dopalaniu i pozostałe przypadłości...
Trzeba by zakręcić zawory LPG (nie wystarczy 'nie jeździć na gazie') i zobaczyć czy to po jakimś czasie pomaga.
ozi546 - 09-02-2022, 20:01
Udało się rozwiązać problem? Jeżeli tak to co było przyczyną?
plecho1 - 09-02-2022, 20:36
Autor tematu ma instalację LPG HemaN napisał/a: | (instalacja Vialle LPI) | a to jest 5 generacja czyli gaz w postaci ciekłej więc nie ma tam reduktora. W tej instalacji czasem wyjeżdżenie gazu do zera powoduje takie problemu ale jak problemy są tylko na gazie. Trzeba by podejrzeć parametry pracy silnika podczas występowania problemu to można by coś więcej powiedzieć.
ozi546 - 09-02-2022, 21:22
Mam podobny problem, otóż cały czas pojawia mi się wypadanie zapłonu na 1 cylindrze (mimo zamieniania miejscami świec, zmieniania świec, zamieniania miejscami cewek zapłonowych). Również mam instalację LPG ( Która ma już 10 lat), ale problemy pojawiają się tylko i wyłącznie podczas jazdy na benzynie (zakręcony gaz przy butli). Odpala normalnie, ale po chwili obroty spadają i musze dodać gazu, bo w przeciwnym razie zgaśnie. Jak zgaśnie to musze długo kręcić żeby ponownie uruchomić samochód. Dodatkowo podczas jazdy na benzynie samochód przy obrotach około 3k traci moc i pomimo dodawania gazu zwalnia i się dusi, niezależnie od biegu na którym jadę. Muszę delikatnie operować gazem.
Wątpię żeby był to syf w baku, bo problem zawsze pojawia się przy obrotach 3k i po chwilowej utracie (mocno zauważalny spadek mocy i prędkości) wszystko wraca do normy.
Odstawiałem samochód do wielu mechaników i większość twierdziła, że to wina układu zapłonowego, albo posypane zawory (w co nie chce mi się wierzyć, gdyż wtedy chyba nie miałby kompresji). Część mechaników twierdzi, że to wina gazu inni nawet nie podejmowali się diagnozy, bo komputer nie wskazywał żadnych błędów :/
plecho1 - 09-02-2022, 21:38
Z zakręconym gazem jeździłeś dłużej czy tylko odpalałeś? Zakręć gaz i pojeździj z 50km żeby adaptacje wróciły do normy. Jak jednak dalej będzie problem to zamień pierwszy wtrysk benzynowy z dowolnym innym i zobacz czy problem się przeniesie. Jak się przeniesie to wina wtrysku a jak pozostanie na 1 cylindrze to trzeba by przejrzeć wiązkę elektryczną po między tym wtryskiem a kompem silnika z kompem lpg włącznie bo sygnały wtryskiwaczy benzynowych idą przez komputer LPG który jest wpięty w przewody sterujące wtryskiwaczy benzynowych.
ozi546 - 10-02-2022, 12:44
Z zakręconym gazem zrobiłem trochę km i nic się nie zmieniło.
Wiązkę tak czy inaczej chyba będę musiał przejrzeć, bo ostatnio jak zaglądałem pod maskę to zauważyłem ogryzki chleba w komorze silnika więc mogły się tam zadomowić jakieś gryzonie :/ [/quote]
plecho1 - 10-02-2022, 19:34
Z tym jedzeniem pod maską to może też być dobry trop, mi kiedyś kuna w Carismie 1.6 zjadła jeden przewód wysokiego napięcia.
ozi546 - 14-02-2022, 16:19
Na weekend planuje się ostro zabrać za poszukiwania przyczyny problemów z samochodem. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, teraz po odpaleniu na benzynie rzuca silnikiem (raz na jakiś czas pojawia się błąd P0300 oraz pojawił się błąd P0170) i po chwili gaśnie, gdy przytrzymam na obrotach i przełączy się na gaz to trzyma ładnie obroty i nie czuć rzucania silnikiem.
Tak jak wspomniałem planuje przejrzeć całą wiązkę elektryczną, wtryskiwacze paliwa, pompę paliwa wraz z filtrem i bak na obecność syfu, drożność przewodów paliwowych. Co według Was jeszcze mógłbym sprawdzić, przejrzeć?
[ Dodano: 25-03-2022, 22:21 ]
Ogólnie jakby ktoś miał taki sam problem, to w moim przypadku winne były wtryskiwacze paliwa. Ale problem leżał w zbiorniku paliwa ( tak jak większość osób sugerowała), Po wyciągnięciu pompki w zbiorniku paliwa był wielki syf i bardzo dużo wody, filtr paliwa wyglądał jak po zanurzeniu w błocie, cały brudny. Dopiero wyczyszczenie zbiornika (Wiem, że przydałoby się wymienić, ale to po prostu nie jest to opłacalne), wyczyszczenie układu paliwowego, wymiana filtrów paliwa (siatkowego na pompce i całego zespołu), wymiana wszystkich wtryskiwaczy samochód zaczął normalnie pracować.
HemaN - 12-04-2022, 19:22
Wracam do tematu, bo myślałem, że problem został rozwiązany, ale jednak nie..... Będzie też trochę o lubelskich druciarzach, bo mechanikami ich nie można nazwać.... Samochód najpierw trafił do Auto Plus na Spółdzielczości Pracy. Panowie myśleli przez kilka dni, aż w końcu otrzymałem od nich telefon. Wyjęli pompę benzyny z baku, pompa była może nie najnowsza, ale jeszcze działała (o czym im mówiłem, gdy zostawiałem samochód). Jedyne co było z nią nie tak to całkowicie zniszczona torebka, która pełni funkcję filtra paliwa. Mimo, że pompa była ok wymienili na nową, wymienili też świece nie wiem po co, mimo, że mówiłem im, że iskra jest, a świece są irydowe więc na gazie pojeżdżą jeszcze jeden rok (przejechałem na nich niecałe 20 tyś km.). Oczywiście ich działania nic nie dały poza naciągnięciem klienta na niepotrzebne koszty, samochód musiałem odholować pod dom.... Następnie skontaktowałem się z firmą Primagaz na Rowerowej (jedyna kompetentna firma jaką dzisiaj wymienię), bo przejechałem już 50 tyś km na pompie i trzeba było zrobić jej przegląd i łudziłem się, że może to instalacja gazowa coś psuje i chłopaki to znajdą. Ale stwierdzili, że jeśli jest problem z odpaleniem na benzynie to oni nic nie zrobią i polecili mi Motronik na Zemborzyckiej. Zaholowałem więc samochód na Zemborzycką i po 3 tygodniach otrzymałem telefon, że samochód jest już ok. Potem jeszcze zrobiłem przegląd pompy gazu i teoretycznie historia mogłaby się zakończyć happy endem..... Ale życie to nie bajka, po 3 tygodniach sielanki samochód ponownie zaczął mieć problemy z uruchomieniem, dusił się itp. Po nagrzaniu samochodu i przełączeniu na gaz problem ustępował od ręki. Oczywiście samochód wrócił na Zemborzycką, panowie ponownie wzięli pieniądze i stwierdzili, że teraz już na pewno znaleźli przyczynę problemów i na pewno będzie ok, ale gdyby coś jeszcze się działo to teraz już będę naprawiać za darmo (łaskawcy). Na moje pytanie co było przyczyną problemów nie chcieli odpowiedzieć, zbywali mnie tylko informacją, że był problem z dawką paliwa (to sam zauważyłem......). To było wczoraj, a dziś znowu miałem szarpanie po rozruchu na benzynie.... Więc Lancera czeka znowu co najmniej tydzień na Zemborzyckiej.... Ale już wiem, czym ta wizyta się skończy.... Więc muszę zadać to pytanie: czy istnieje w Lublinie jakiś kompetentny mechanik, który jest w stanie naprawić stary, prosty samochód? Jeśli nie w Lublinie to gdzie w Polsce takiego znajdę? Doradzicie kogoś? Błagam, pomóżcie ! Mamy połowę Kwietnia a w tym roku jeździłem samochodem przez 3,5 tygodnia....
|
|
|