Nasze Miśki - Mój Colcik
josie - 30-12-2005, 13:09 Temat postu: Mój Colcik Przygoda z moim Misiem zaczęła się w 2002r.
Byłem w 4 klasie liceum i bujałem się do szkoły pożyczonym od dziadka pomarańczowym fiatem 125p
którym to było mi dane jechać po urodzeniu ze szpitala, a moim rodzicom wcześniej do ślubu.
Rodzice obiecali mi, że jak dostanę się na studia, to fiacika zmienimy na coś lepszego.
No i w wakacje rozpoczęły się poszukiwania. Ja wymyśliłem sobie, że ma to być Opel Kadett. Ojciec jeździł i nadal jeździ Oplem Vectrą '89, a ja przekonałem się do tej marki.
Założenie było takie, że auto ma mieć instalację gazową lub kosztować tyle żeby wszystko z gazem zamknęło się w max 7tyś zł.
No i jeździłem za Kadettami po ogłoszeniach, komisach itd. Opornie to szło bo jeden piękny (odlakierowany)a pod spodem dziury że łapę można wsadzić, następny 1,4i, a mało co go z dieslem nie pomyliłem.Na jednego się uparłem - 1,6 - jakaś mocniejsza wersja. Koleżanka kolego chciała za niego 7tyś, mankamentembyła rysa na prawym błotniku, klejona tylna lampa, porysowane krawędzie alufelg, jej brat blacharz no i brak gazu.
Mój ojciec kombinował już na każdą stronę i zawlókł mnie nawet żeby oglądać Daihatsu Charade 1.1 sedan w kolorze białym...
No i nastąpiła około 2tyg przerwa spowodowana różnicą zdań pomiędzy mną a tatą...
Po tych około 2tyg, przychodzi ojciec i pokazuje ogłoszenie: "Mitsubishi Colt '90 1,5 165tyś km, instalacja gazowa, CD, opony zimowe, el. lusterka 7tyś zł" Pierwsze co pomyślałem to to, że auto jest po pożądnym biciu, albo rdza się z niego na potęgę sypie.
Pojechaliśmy. Pierwsze wrażenie raczej pozytywne, w oczy rzucił się tylko pękający w 1 miejscu lakier na masce i lekko podkorodowany przedni zderzak.
Jazda próbna z właścicielem. Bujneliśmy się do 120, ręce z kierownicy - jedzie prosto, hamulec - nie ściąga. Wady: elastyczny łącznik wydechu do wymiany, widać klepanie lewego przodu. Szybka decyzja, zbicie ceny do 6,5tyś i następnego dnia nie wierzyłem, że można wtedy było dorwać auto z gazem CD, zimówkami, bez rdzy i jeszcze nienajgorzej wyposażone w tej cenie.
Radość niestety nie trwała długo. Po kupnie w drodze z Gdańska do Gdyni przy ruszaniu Colcika coś dławiło. Myślałem, że to ja może po przesiadce z fiata nie mogę się przestawić. Po wjechaniu do garażu, a podjazd mam stromy i oględzinach od spodu (wynik pozytywny), auto niestety nie miało siły wydostać się z na zewnątrz. Ni to gaz ni benzyna jak tylko napotkał na podjazd zrzucał obroty i zdychał. Krótkie oględziny - wszystko wydwało się ok. Telefon do poprzedniego właściciela i gadka że już może powiedzieć co z autem było nie tak - a gościu zdziwiony na maxa, nie wierzy i chce jechać do nas (około godz 23), no ale jak nie wiedział to daliśmy mu spokój.
Mimo że wszystko z ojcem przy autach robiliśmy sami padła decyzja, że jedziemy do ASO, w końcu "zepsuł się japończyk". Misia z garażu wyciągnęła Vectra 115KM, chociaż lekki dymek jej ze sprzęgła poszedł. Dalej Miś pojechał o własnych siłach. W ASO Margo Gdańsk panowie (pierwszy raz grzebali w takim Colcie) męczyli się 4 czy 5h, wystawili rachunek na 450zł: wymiana kopułki, palca rozdzielacza, przesmarowanie silniczka krokowego (160zł). Auto jeździć zaczęło, zerwałem nawet kapcia. Ale moje ograniczone zaufanie nie pozwoliło mi wpuścić go do garażu, a rano następnego dnia Miś znowu odprawiał siupy. Tata się wkurzył i w końcu znalazł - lewe powietrze przy mikserze zamontowanym na przeciętej "trąbie słonia". W ruch poszedł silikon i opaski, zaraz potem internet, autokasacja, nowa rura, i zamontowany w normalnym miejscu mikser przez gazowników. Od tej pory Miś zaczął jeździć jak na japońca przystało...
C.D.N.
Anonymous - 30-12-2005, 14:04 Temat postu: Re: Mój Colcik
josie napisał/a: | Od tej pory Miś zaczął jeździć jak na japońca przystało... |
I oby sie to nie zmienilo!!!
Swoja droga - chcesz miec dobrze zrobione, zrob sam!
josie - 30-12-2005, 19:19
C.D.
Miś zaczął jeździć a ja zacząłem doprowadzać kolejne rzeczy do ładu - wymiana łącznika elastycznego wydechu, odczyszczenie wnętrza i usunięcie okropnego pokrowca kierownicy i kilku uchwytów na różne rzeczy. Potem wziąłem się za zderzak przedni - czyszczenie, szpachlowanie, lakierowanie.
W międzyczasie jakaś wymiana oleju - na 15W40 ELF-a - taki jak poprzednio, świec itp.
Kolejna poważniejsza awaria - zaczęło ślizgać się sprzęgło... No to kupiona tarcza, docisk i łożysko. Okazało się jednak że to nie tarcza się ślizga a przycierał się wałek przy wysprzęgliku. Ale jak już rozbebeszone to i wymienione, przy okazji też gumy na półosiach.
Niestety nie wiedziałem wtedy o żadnym forum ani sławie części JC i tarcza była tej marki.
Pojeździła może kilka kkm a może i nie i biegi zaczęły wchodzić tylko z gazem a auto przy wciśniętym sprzęgle chciało jechać - połanane sprężyny tarczy blokowały docisk.
Kolejny demontaż skrzyni - tym razem tarcza "japońska" nie pamiętam już ile droższa ale nie JC.
Pojeździła krócej od poprzedniej - w trasie ok 30km od domu zniknęło przeniesienie napędu. Hol, do garażu i po raz trzeci demontaż skrzyni - szło mi już błyskawicznie.
Jednak pod moją nieobecność, ojciec kupił kolejną tarczę JC , i powiedział że jak ta padnie to natrzaska jej resztkami sprzedawcę po pysku. Póki co jeździ i nie narzekam.
Gdzieś pomiędzy przygodami sprzęgłowymi chyba kolejny problem - kobieta nie zauważyła misia zmieniając pas z prawego na lewy - wgięte solidnie drzwi pasażera. Trochę czarnej gumy na błotniku tylnym pod listwą i na zderzaku.
Samopomoc wypłaciła około 1900zł.
Trzeba było doprowadzić wszystko do ładu - nowa maska (poprzednie bum) i nowe drzwi : 400zł, lakierowanie u pana Włodka około 400-500zł.
Za resztę Miś dostał nowe alufelgi 14".
Była jeszcze seria przygód z gaśnięciem po wjechaniu w kałużę - padnięta cewka i złączka 12V do cewki.
W Wigilię rok temu okazało się że miś ma zdolności magnetyczne - sąsiad wjechał Matizem w odlakierowane drzwi pasażera - niezbyt mocno, a jednak.
PTU dało 900zł. Kolejna wizyta u pana Włodka - Klepanie, lakierowanie drzwi, wyklepanie wgniotka na masce i lakierowanie, lakierowanie i klepanie prawego błotnika, lakierowanie zderzaka (mnie wcześniej sprayem tak sobie wyszło), nowa listwa podreflektorowa (po pierwszym bum już wypadało zmienić).
I to w "dużym skrócie" byłoby na tyle.
Przez trochę ponad 3 lata i ponad 60kkm zrobione przeze mnie miś zjadł następujące części:
- komplet sprzęgła
- osłony przegubów zewn 2kpl (pierwszy JC wytrzymał rok)
- górne mocowania amortyzatorów
- 2 łożyska i szczotki alternatora
- tuleje i sworzeń prawego wahacza
- łącznik stabilizatora prawy
- tłumik końcowy, rura od łącznika do tłumika, łącznik
- pompa wody
- termostat
- kable zapłonowe
- parownik gazu
- sondę lambda
- cewkę zapłonową
- kpl rozrządu + uszczelniacze
- cylinderek w prawym tylnym kole
- uszczelka miski olejowej
- elastyczne przewody hamulcowe tył
- lewa piasta
I oczywiście jak każdy: świece, filtry, klocki, szczęki i paliwko
A ja podkarmiłem go dodatkowym wyposażeniem:
- centralny zamek
- nowy autoalarm
- jasnowelurowe fotele i kanapa z lancera
- elektryczne szyby z lancera
- białe kierunkowskazy z przodu
- wygłuszenie maski i lewych drzwi - reszta czeka
A z okazji kupna drugiego silnika 4G15 na części Miś podkarmiony będzie:
- nowym zespołem przepustnicy, bo starego wyregulować już nie umiem
- sondą lambda
- wtryskiwaczami bo stare od czasów poprzedniego właściciela odczyścić się nie dały.
Hubeeert - 30-12-2005, 20:52
Josie - mam dla Ciebie prezent a właściwie dla Miska - elektryczne lewe ori lusterko
przypomniało mi się że moj Mechanik sprawdził oba komplety i wszystkie działają więc zgodnie z obietnicą
josie - 30-12-2005, 21:00
Hubeeert napisał/a: | Josie - mam dla Ciebie prezent a właściwie dla Miska Very Happy - elektryczne lewe ori lusterko Very Happy |
Będę Meeega wdzięczny
A odwdzięczę się na zlocie
Hubeeert daj mi nr konta na PW, to przeleję za paczkę, a wyślesz jak będziesz miał czas
To w końcu polakieruję lusterka w kolor nadwozia...
Hubeeert - 30-12-2005, 21:02
Jak będę wysyłał po Nowym Roku to się dogadamy może przejadę po prostu przez 3m jadąc do Koszalina ?
josie - 30-12-2005, 21:19
No pewnie, może jakiś mały spocik 3-m się wtedy zorganizuje
Anonymous - 28-01-2006, 12:51
Skad masz biale kierunki Zalatw mi jeden komplet
josie - 04-03-2006, 13:03
Cytat: | Skad masz biale kierunki Zalatw mi jeden komplet |
Japaneze wystawił kiedyś na allegro:) A ktoś poinformował o tym na MKP. Nigdy tak szybko nie wpisywałem loginu i hasła do allegro:)
2 fotki z archiwum ze zmiany foteli i kanapy na welury z lancera.
Stary sfatygowany fotel:
I widok "nowego" wnętrza
A z obecnych spraw:
-wariacje obrotów raz na jakiś czas powoduje wtyczka MPS (czujnik położenia siolniczka) - niekontakt na stykach najprawdopodobniej, spray kontaktowy pomaga na krótko
-kupiłem sobie skórzaną gałkę zmiany biegów i mam zamiar skrócić trochę drążek, mieszek też chce zmienić na skórzany
-czekam aż się ciut ociepli i biorę się za kontynuację wygłuszania wnętrza.
-czyszczenie reflektorów od wewnątrz (właśnie mi się przypomniało) - dzisiaj chyba to zrobię...
-do tego trzeba jeszcze naprawić skutki trafienia w psa - łatanie malowanie zderzaka, poprawienie listwy podreflektorowej.
Anonymous - 04-03-2006, 15:29
josie napisał/a: | -kupiłem sobie skórzaną gałkę zmiany biegów i mam zamiar skrócić trochę drążek, mieszek też chce zmienić na skórzany |
Chodzi Ci o coś takiego?
Fajna sprawa. Wszyscy, którzy spróbowali byli zachwyceni krótkim lewarkiem. Ja też polecam
josie - 11-06-2006, 21:52
Drążek skrócony. Gdybym wiedział wcześniej jaka będzie różnica skróciłbym zaraz po kupnie:)
Narazie sesja w toku, od lipca wakacje i mam zamiar zabrać się porządniej za auto:
-przekładka wtryskiwaczy z zapasowego silnika
-sonda lambda
-ruda - czyli wszelkie zaprawki
-zamontować w końcu elektryczny podnośnik szyby w prawych drzwiach
-zainstalować moduł domykania szyb i siłownik do tylnej klapy
-sworzeń prawy (nowy wytrzymał niecały rok)
-kupno i lakierowanie tylnego zderzaka (ktoś sobie wjechał w róg jak zostawiłem auto pod uczelnią)
-montaż programowalnego komputerowo sterownika LPG - wyczaiłem cały komplet za chyba 250zł
No i pewnie 1000 innych pierdółek
Maciek - 11-06-2006, 22:23
josie, a co można takim sterownikiem LPG poustawiać? Czy to taki jak mają gazownicy w swoich warsztatach?
Anonymous - 11-06-2006, 23:17
Trzeba się spieszyć! Czas ucieka, a zlot się zbliża
josie - 12-06-2006, 00:45
Maciek napisał/a: | josie, a co można takim sterownikiem LPG poustawiać? Czy to taki jak mają gazownicy w swoich warsztatach? |
Ten sterownik jest częścią instalacji gazowej w aucie - reguluje podawanie gazu do silnika, na podstawie odczytów położenia przepustnicy i analizy spalin (lambda).
U mnie teraz zamontowana jest instalacja I generacji (bez elektroniki) - jest tylko śruba do regulacji ilości gazu na wężu od parownika.
A ma być właśnie ten sterownik i zamiast śruby silniczek krokowy który otwiera lub przymyka dopływ gazu w zależności od pracy silnika.
Sterownik trzeba skalibrować (zaprogramować) do pracy z danym silnikiem.
W niektórych starszych instalacjach II gen robi się to testerem podpinanym do sondy, do bardziej zaawansowanych można podpiąć laptopa, dostaje się program i instrukcję.
Ale i tak sądzę że po wstępnej regulacji trzeba będzie pojechać do gazowników żeby na analizatorze dopieścili.
[ Dodano: 28-06-2006, 21:48 ]
No więc nastały wakacje i prace remontowe czas zacząć
-tylne amortyzatory do wymiany (kupiono dziś KYB za 345zł kpl)
-zmiana zespołu przepustnicy z czujnikami (padł jednak czyjnik MPS a nie jego wtyczka), okazało się że przepustnica z silnika '88 jest inna i trzeba przełożyć kolektor dolotowy - uszczelka do kupienia, przepustnica wypucowana dzisiaj czeka. Do tego rozszyfowanie przewodów przy "nowych" czujnikach - inne kolory.
-sworzeń wahacza do wymiany - zmieniany niecały rok temu już puka - jakiś badziew. Sworzeń 555 leży w garażu i czeka na montaż
-zmiana oleju - filtr kupiony, jeszcze sam olej.
-nowa elektronika gazu programowalna z laptopa - w trakcie kupna
-zderzak tylny - w trakcie kupna
To tyle z rzeczy priorytetowych, reszta wymieniona w poście wyżej czeka na swoją kolej.
[ Dodano: 09-07-2006, 22:43 ]
Kolejna aktualizacja:
-olej i filtr zmienione - tym razem Shell 15W40 - 69zł 5L Makro
-amortyzatory tył założone, była tam tragedia - olej lał się ze starych (Monroe), guma z górnego mocowania w połowie wywalona na zewnątrz, osłona w 10 kawałkach
-założona odmalowana osłona kolektora wydechowego kupiona kiedyś od Rafała_Szczecin. Przy okazji okazało się że w 8-zaworowych 4g15kach też kolektory pękają Z powodu braku uszczelki pod kolektor - zapasowy niepopękany posiadam, zakleiłem pęknięcie cementem do wydechów - ciekawe co tam się dzieje - zanim stwardniało założyłem osłonę
-no i to co zajęło mi najwięcej czasu i było od dawien dawna planowane - wyciszenie - szczególnie tylnych nadkoli bo tam sama blacha i plastik - w ruch poszła mata kupiona na allegro i posiadana już mata bitumiczna alu dekarska polecana na forach car-audio.
Poniżej fotki w trakcie pracy - na nadkola oprócz dekarskiej poszła jeszcze ta z włókniny, pod butlę również. Różnica moim zdaniem jest bardzo zadawalająca - odczułem już po odpaleniu auta.
Z rzeczy "in progress":
-kupiony tylny zderzak + silniczek przepustnicy z przekładnią i czujnikiem położenia
-kupiona pompa paliwa do baku
-sworzeń wahacza jeszcze leży w warsztacie
Foty z prac:
Anonymous - 30-07-2006, 13:14
josie, z tą matą to ja bym był ostrożny. Stosowałem to w innym swoim aucie i się przeraziłem ja zajrzałem tam po pół roku! Wężyk idący do tylnego spryskiwacza trochę się poci. Zawsze. Z tym, że wilgoć, która się tam zbierała spokojnie sobie parowała, bo nie miała w co wsiąkać, a jak była już mata to.... Moim oczom ukazał się przerażający widok pordzewiałej blachy. Wywaliłem tą mate i już nigdy czegoś takiego nie zrobię. Szkoda samochodu. Blacha oczywiście została wyczyszczona i zabezpieczona środkiem antykorozyjnym.
|
|
|