Off Topic - Nasze kochane taksówki
cns80 - 16-11-2007, 13:49 Temat postu: Nasze kochane taksówki Warto poczytać żeby stwierdzić z jakimi baranami mamy czasem do czynienia jako kierowcy lub klienci. Zachęcam do lektury tych dwóch tematów, ale na tym forum jest więcej takich kwiatków.
http://www.sawataxi.fora....woz,403-15.html
http://www.sawataxi.fora....rzenie,146.html
Anonymous - 16-11-2007, 13:58
dobre
Moim zdaniem to jedne z największych p............. na drogach
NIGDY ich nie wpuszczam, nie udzielam pierwszeństwa nie przypominam o zgaszonych światłach - ZŁOTÓWKOM MÓWIMY NIE
cns80 - 16-11-2007, 14:14
dm17 napisał/a: | Moim zdaniem to jedne z największych p............. na drogach
NIGDY ich nie wpuszczam, nie udzielam pierwszeństwa nie przypominam o zgaszonych światłach - ZŁOTÓWKOM MÓWIMY NIE | Dokładnie tak.
Taksówkarz =
parkowanie tam gdzie nikomu nie przyszłoby do głowy,
cofanie na rondzie,
podjeżdżanie do kiosku lewym okienkiem (like McDrive),
parkowanie na pasach,
zastawianie na parkingach,
wymuszanie pierwszeństwa,
zajeżdżanie drogi,
itp.
I żeby nie było że się czepiam. Mam dwóch wójków-taksówkarzy. KOSZMAR
akbi - 16-11-2007, 14:36
dm17 napisał/a: | ZŁOTÓWKOM MÓWIMY NIE |
Niestety od pewnego czasu także wyznaję taką zasadę.
...a dokładniej od przeszło 2 lat:
Podjeżdżam pod Dworzec Główny w Gdańsku i zaparkowałem, tam gdzie mogłem to uczynić, lecz wyskoczył taksiarz ze swej bryki i mówi, że w ten sposób zablokowałem mu wyjazd i by musiał jechać jakoś tam okrężnie. OK myślę sobie, nie ma problemu ja tu tylko na 3 minuty i stanąłem obok niego ... na miejscu dla taksówkarzy ... a on znowu do mnie, że to miejsce dla taxi, to ja mu mówię, że ja tylko na 3 minuty i poszedłem. Wróciłem po niespełna 2 minutach, patrzę a tam mnie już Straż Miejska spisuje, bo ten BARAN po nich poleciał ze skargą
Od tej pory mówię społeczeństwu taksiarskiemu NIE
...oczywiście to była zagrywka, która przesądziła ... bo kilka innych mniejszych na drodze incydentów też było.
sruba - 16-11-2007, 14:52
ja też za nimi nie przepadam.
co to są te "przewozy" ?
kiedyś jeden taki skręcił przede mną z prawego pasa w lewo, zajeżdżając mi oczywiście drogę i zmuszając do ostrego hamowania. żeby jeszcze machnął ręką, że przeprasza, to ok, ale wielki kierowca zaczął mi wygrażać, że to niby ja nie umiem jeździć...
cns80 - 16-11-2007, 15:25
Sruba napisał/a: | co to są te "przewozy" ? |
Nie mają licencji, bo nie muszą.
Jeżdżą z nalepkami "PRZEWÓZ OSÓB".
Jak ognia wystrzegają się napisu "TAXI"
Nie mają taxometru tylko drogomierz+tabelki i z tego liczą kwotę
Nie mają wymogów co do klasy samochodu.
Są dużo tańsi od taxi. Taxi = 6 zł za "trzaśnięcie drzwiami" + 2,20<2,40 zł/km. Przewóz osób = 1,20 zł/km + wkalkulowana stawka za "trzaśnięcie drzwiami" ok. 4,50 zł
Są naturalną konkurencją dla taxi, więc złotówy się wściekają
maxwell61 - 16-11-2007, 20:12
generalnie używam taxy w sytuacjach:
1. do autobusu godzina, do chaty 15km a temp. -15 aż się jajca kurcza...
2. nie mam mocy stac na nogach
3. ktoś stawia taxe!!!
Nie zapmnę taxsiarza z POZNANIA (pisze to nie mając na uwadze że wszystkie pyrki sa skąpe)...wychodzi na taksometrze 18 zł 81 groszy ... heeh... aż mi sie śmiać chce teraz... mówie że mam 18,80 akuratnie w drobnych albo mu dam 50 zł bo inaczej nie mam ( z myslą że sobie daruje grosza)... jakże się mylilem!!!!!!!!... koleś dał mi taki wykład na temat tego grosza dodatkowo pokrzykując, że z litości kazałem mu odliczyć z 50 zł do 20zł...ludzie!!!!!! za grosza cię zatłuką!!!! i ciągle narzekają że to że tamto a fura z 2004 roku za 60 tys.
Anonymous - 16-11-2007, 20:50
no cóż, dołączę swój głos niechęci do taksówkarzy, chociaż jak wszędzie zdarzają się wyjątki.
Pamiętam raz jak wyjeżdżałem z bratem spod marketu i na parkingu władował nam się taryfiarz z podporządkowanej, hamulec, ja pukam się w czoło, tamten się zrobił czerwony i coś tam wrzeszczy do siebie, więc pokazałem mu cokolwiek brzydki gest na co gość zatrzymał auto wysiadł i leci do nas a że ledwo sięgał dachu pojazdu było widać furię w oczach i dokładnie słowa na temat mojego pochodzenia i gdzie on mi ten palec wsadzi. Byłem cokolwiek zaskoczony, że nawet nie zareagowałem ale później się zastanawiałem na co kolo liczył...
Takich przypadków swego czasu było w Krakowie kilka, że np złotówa wysiadł przed przejściem dla pieszych i natłukł komuś z niewiadomej przyczyny. Drastyczne przypadki opisuję bo zachowanie na drodze i kulturę wśród taksówkarzy to każdy widzi
Ja mam wrażenie, że robota taksówkarza jest jednocześnie frustrująca i męcząca a przebywając tyle czasu na ulicach za bardzo się przyzwyczajają i trochę to wszystko im szkodzi na szare komórki ...
Anonymous - 16-11-2007, 22:37
maxwell61 napisał/a: | generalnie używam taxy w sytuacjach:
1. do autobusu godzina, do chaty 15km a temp. -15 aż się jajca kurcza...
2. nie mam mocy stac na nogach
3. ktoś stawia taxe!!!
Nie zapmnę taxsiarza z Poznania (pisze to nie mając na uwadze że wszystkie pyrki sa skąpe)...wychodzi na taksometrze 18 zł 81 groszy ... heeh... aż mi sie śmiać chce teraz... mówie że mam 18,80 akuratnie w drobnych albo mu dam 50 zł bo inaczej nie mam ( z myslą że sobie daruje grosza)... jakże się mylilem!!!!!!!!... koleś dał mi taki wykład na temat tego grosza dodatkowo pokrzykując, że z litości kazałem mu odliczyć z 50 zł do 20zł...ludzie!!!!!! za grosza cię zatłuką!!!! i ciągle narzekają że to że tamto a fura z 2004 roku za 60 tys. |
Hehehe ale mnie rozbawiłeś
Ale tacy niestety są..............
saphire - 17-11-2007, 07:59
Do mnie tez jeden niedawno w Lublinie wystartował jak się wpitolił z podporządkowanej tuż przede mną i liczył że jak obca rejestracja to sobie wymusi ale że jestem nieustępliwy gdy ktoś na chama coś wymusza to nie odpuściłem mu i musiał wyheblować gwałtownie bo inaczej było by bum po czym wyskakuje do mnie z mordą i pięściami a ja mu na to tylko pokazałem dwa znaki - mój z pierwszeństwem i jego z podporządkowaną po czym z rękawa do ręki powoli zsunął mi się elegancki solidny teleskopowy klucz do kół długości jakichś 45cm następnie grzecznie go zapytałem czy jeszcze ma jakieś uwagi w kwestii przepisów ruchu drogowego i zawinął błyskawicznie kitę pod siebie do tego swojego rozklekotanego poldka aż miło było patrzeć
cns80 - 19-11-2007, 07:57
thomb napisał/a: | ale później się zastanawiałem na co koło liczył... | Liczył że do Ciebie wystartuje, a później wezwie posiłki przez radio. IDIOTA
saphire napisał/a: | po czym z rękawa do ręki powoli zsunął mi się elegancki solidny teleskopowy klucz do kół długości jakichś 45cm następnie grzecznie go zapytałem czy jeszcze ma jakieś uwagi w kwestii przepisów ruchu drogowego i zawinął błyskawicznie kitę pod siebie do tego swojego rozklekotanego poldka aż miło było patrzeć | W warszawie by to nie przeszło. Oni szukają zaczepki. Kumpel miał taką sytuację, po czym musiał zapitalać przez pół Warszawy, bo go Bajer Taxi ganiało na 6 aut
|
|
|