macia - 03-01-2008, 14:26 Temat postu: Lancer 1.8d 1991r. Chłopaki, mojemu ojcu, który teraz jeździ lancerkiem autko odmawia posłuszeństwa... Wsiada rano do samochodu, odpala czasem z problemami i jedzie. Po kilkuset metrach, albo po kilku kilometrach samochód gaśnie i już nie odpala. Paliwo jest (normalne, nie żaden syf z noname stacji), żadne kontrolki nie świecą. Sprawa rozgrywa się o temperaturę zewnętrzną. Jak jest ciepło, to nie ma problemu. Jak spadnie kilka stopni poniżej zera, to się zaczyna. Pomóżcie, bo stary mnie budzi, żeby go do roboty zawieźć.I to wcale nie dlatego, że galantem chce śmignąć... 
Anonymous - 03-01-2008, 15:50 Witam. Podobno jest tam jakis czujnik, który mierzy temperature i w zależności od tego jak zimno jest daje na świece większe napięcie podkręcając przy tym obroty, to chyba coś w rodzaju ssania  trochę oświetlenie zegarów przygasa przy tym ale słyszałem, że tak ma być. Może to padło i gaśnie ?
U siebie od kiedy jest na minusie dolewam +-50 ml preparatu shella do diesla, rano przed odpaleniem dogrzewam góra 3 razy szafa gra. macia - 03-01-2008, 15:56 Ano właśnie, zapomniałem. Obroty wysokie jak cholera, nawet jak już się rozgrzeje, to wygląda, jakby ciągle był na ssaniu... saphire - 03-01-2008, 16:29 No to wygląda jak by uwalony był czujnik temperatury silnika. macia - 04-01-2008, 10:37 saphire, a gdzie zlokalizować to ustrojstwo? I jaki to ma wpływ na gaśnięcie silnika? Ps. z obrotami już wszystko ok. Autko nadal jednak gaśnie... Anonymous - 13-01-2008, 20:06 proponuję sprawdzić sondę lambda saphire - 13-01-2008, 20:42 macia w cari to wiem gdzie jest ale w galu nie mam pojęcia - pewnie gdzieś w okolicach termostatu ale lepiej będzie jak poszperasz w workshop manualu jeśli do twojego silnika jest w downloadzie albo może ktoś od gala podpowie... macia - 13-01-2008, 22:19
Jaki ona może mieć związek ze sprawą?
przypominam, że sprawa dotyczy lancerka 
Anonymous - 14-01-2008, 09:21 Jest tam coś takiego jak sonda lambda
|
||||||||||
