Off Topic - Ciekawe zachowanie Policji na sygnale
Anonymous - 14-03-2006, 23:08 Temat postu: Ciekawe zachowanie Policji na sygnale Otoz dzis wracalem z Warszawy ok godz 17 wiec sobie stalem w korkach, bylem na drodze do Bialegostoku gdzies z 2km za Markami. W lusterku zobaczylem policyjny radiowoz jadacy na sygnalach i wszystkie samochody rozjezdzajace sie na boki (nie wspomne ze na tej drodze niema sie gdzie rozjechac bo z jednej strony sa barjerki a z drugiej wysokie krawezniki i snieg - na szczescie bylem octavia).
Za radiowozem jechal espero - pomyslalem sobie ze wioza jakiegos buraka a wszyscy maja im fruwac z drogi, no ale sobie pojechali i tyle.
Jak juz wyjechalem z okregu warszawskiego i dojezdzalem do obwodnicy, przed sama obwodnica jest jakis teren zabudowany i swiatla (nie pamietam nazwy miejscowosci), akurat zapalilo sie czerwone wiec sobie spokojnie dojezdzam do swiatel i widze stojacy z prawej stronu radiowoz a przed nim espero, trosze dalej sklep spozywczy, mysle sobie pewnie ktos obrobil sklep, az tu nagle ze sklepu wyskakuje policjant z flaszka w reklamowce wsiada do espero i gaz do dechy i pojechali dalej
Ja rozumiem ze brak wodki jest sprawa wyjatkowa i pilna ale zeby, az cale stoleczne miasto stawiac na glowie?
p.s. gregorbu nie jechales przypadkiem wczoraj (poniedzialek) ok godz 23 w strone zegrza od strony warszawy?
Anonymous - 14-03-2006, 23:28 Temat postu: Re: Ciekawe zachowanie Policji na sygnale
arturro napisał/a: | p.s. gregorbu nie jechales przypadkiem wczoraj (poniedzialek) ok godz 23 w strone zegrza od strony warszawy? |
Nie, to nie ja. Nie moje strony W tamtych rejonach mieszka Skrzypas, który jeździ takim samym Coltem jak mój. Osobiście nie znam. Udzielał się na MKP.
A co się tyczy Policji i jazdy na sygnale - karetki robią to samo. Kiedyś w godzinach szczytku karetka jechała na sygnale Marszałkowską, by przy wejściu do Metra zatrzymać się i wysadzić 3 osoby. Odjechała bez sygnału
Cezar - 15-03-2006, 00:39
No ladne kwiaty
Z tego co ja wiem to za kazdym razem gdy chca wlaczyc syrene musza otrzymac pozwolenie od gory (dyspozytorni czy jak tam to sie nazywa)
Pewnie na komendzie wodki zabraklo wiec wyslali co trzezwiejszych po zaopatrzenie
|
|
|