Colt - Ogólne - Dziwna sytuacja
orz1 - 21-03-2008, 17:33 Temat postu: Dziwna sytuacja Dzisiaj miałem dziwny przypadek.Wczoraj zostawiłem samochód u mechanika, na jego podwórku, przed warsztatem (wymiana paska rozrządu) na biegu (nie mam ręcznego, a było naprawde delikatnie z górki) .Oddałem kluczyki itd samochód był otwarty bo stwierdził że nikt go nie ruszy, i faktycznie nic nie zgineło.Dzisiaj przyszedłem go odebrać, okazało się że jest rozbita lewa lampa i kierunek, niby sam zjechał( bieg się wybił )wjechał w mechanika starą ascone (rasowy rupieć) nadział się na zderzak.Policja ani nic takiegoi nie było wzywane, bo niby to moje autko wjechało na rupcia i to moja wina, ale czy od czasu oddania kluczyków mechanik nie jest odpowiedzialny za samochód? (zaproponował mi dzisiaj że nawet ręczny mi sprawdzi za darmo) i czy możliwe jest żeby bieg się wybił
Anonymous - 21-03-2008, 20:33
uwazam iz wina jest osoby, ktora w danym momencie jest odpowiedzialna za auto... tj jezeli pozyczam auto koledze i cos sie stanie, nawet nie z jego winy to tak czy inaczej on zalatwia wszystko bo on byl odpowiedzialny za auto... a tym bardziej mechanik, ktory bierze auto i kluczyki, to on ma zagwarantowac, ze odbierzesz auto naprawione i przynajmniej w niepogorszonym stanie... nie wiesz tak na prawde co sie stalo z tym autem, moze jego dzieciak bawil na dworzu, wszedl do auta bo mu sie spodobalo i bawil sie w kubice wyrzucajac z biegu, a mechanik teraz umywa rece, jezeli ja powierzam komus moje auto, to ta osoba w 100% odpowiada za nie, po odebraniu kluczykow ode mnie mechanik powinien sam wejsc do auta, postawic go w miejscu gdzie nic mu sie nie stanie itd... moja rada - jezeli mechanik nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci to nie ma innego wyjscia - policja...
powodzenia w walce o swoje
Bartek - 21-03-2008, 20:39
orz1 napisał/a: | mechanik nie jest odpowiedzialny za samochód? |
Jest w 100%. Niestety jednak nie masz dowodu na to, że wstawiłeś mu auto z całą lampą, chyba, że udowodnisz, że się stoczył na inne auto - w tym przypadku policja będzie niezbędna, więc załatwiaj temat szybko, żeby pan mechanik nie zdążył zatrzeć śladow.....
Anonymous - 21-03-2008, 20:52
orz1 napisał/a: | niby sam zjechał( bieg się wybił ) |
Sam bieg napewno nie wypadł, wine ponosi mechanik, znając życie miała miejsce historia o której pisze Rado. Mów stanowczo mechanikowi że to jego wina i on musi to wszystko teraz pozamiatać.
Pzdr
mkm - 21-03-2008, 20:59
Jak byl to wysoki bieg, a gorka solidna to mogl sie stoczyc. Nie zmienia to faktu, ze to mechanik przejmuje odpowiedzialnosc za to co sie dzieje z naszym autem podczas naprawy. Mogl to przewidziec i kazac Ci zaparkowac w innym miejscu lub zrobic to samemu. Wydaje mi sie, ze Twoj mechanik gdyby dostal mandat za predkosc Twoim autem podczas "testow", pewnie tez by twierdzil, ze to Twoja wina...
Proponuje jak najszybciej zmienic mechanika!!!
orz1 - 22-03-2008, 13:55
a więc po rozmowie ze znajomym który zna się na prawie, w czwartek idę po samochód, z naprawioną lampą, nic za to nie płace, bo mnie to nie obchodzi, oddałem cały, odbieram też cały .i coś czuje że ta sprawa wyląduje w sądzie. zakończenie tej historii napiszę w czwartek
Anonymous - 22-03-2008, 14:08
Bardzo rzadko zostawiam samochód na ręcznym, zazwyczaj właśnie na jedynce lub wstecznym (w zależności od nachylenia podłoża) i nigdy mi się nie zdarzyło, by wyskoczył bieg (bo niby jak - sam, czary?), ani stoczył się. Według mnie mechanik wsiadł i odpalił auto na biegu. Efekt tego znasz.
Nie sądzę też, by oddanie sprawy do sądu było opłacalne. Stracisz sporo kasy i jeszcze więcej czasu.
orz1 - 22-03-2008, 15:04
gregorbu napisał/a: | Nie sądzę też, by oddanie sprawy do sądu było opłacalne. Stracisz sporo kasy i jeszcze więcej czasu |
ja nie zgłoszę sprawy do sądu, prędzej on to zrobi, poprostu w czwartek jade po autko, i je zabieram on nie ma prawa zatrzymać mi samochodu(bo to przywłaszczenie) jedyna osoba która może to zrobić to komornik sądowy itd.
Anonymous - 24-03-2008, 22:52
w takim razie czekamy z niecierpliwoscia do czwartku :]
cns80 - 25-03-2008, 07:42
Samochód może się stoczyć na biegu. Sam w to do tej pory nie wierzyłem. Ale od wczoraj już wierzę. Miałem dużo szczęścia. Zostawiłem mojego SS na sporym spadku do garażu. Auto stało tyłem i miało wrzucony wsteczny (założona blokada skrzyni biegów), bo o ręcznym zapomniałem. Zawsze zostawiam samochód około 1,5 m od drzwi, aby dało się je otworzyć. Po 2 godzinach przyszedł do mnie ojciec i mówi że nie może wyjść z garażu, bo mój misiek przeszkadza. Poszedłem zobaczyć co się stało i okazało się że SS stoi 20 cm od drzwi. Auto nadal zamknięte i z blokadą
Czyli jednak może się stoczyć
Co nie zmienia faktu że mechanik jest odpowiedzialny.
orz1 - 25-03-2008, 10:00
cns80 napisał/a: | Zostawiłem mojego SS na sporym spadku do garażu. |
a tam jest naprawde niewielki spadek (wiem że na sporym spadku może się wybić, wtedy nawet bym nie dyskutował)
SlaVkoEg napisał/a: | w takim razie czekamy z niecierpliwoscia do czwartku |
napewno nie pójde po pracy (1dzień urlopu) ale koleś się zdziwi a jak było to napewno napiszę
aa i jeszcze jedno, czego się zdążyłem dowiedzieć
- stawiając samochód do mechanika mamy prawo spisać z nim umowe o naprawie samochodu (to w razie czego jakby chciał się wykrecić, tłumaczeniem w sądzie że wam tylko garażował to autko)
Hugo - 25-03-2008, 14:56
orz1 napisał/a: | a tam jest naprawde niewielki spadek (wiem że na sporym spadku może się wybić, wtedy nawet bym nie dyskutował) | Bieg nie może się wybić tylko silnik może obrócić wałem kiedy masa samochodu "ciągnie" go w stronę dużego spadku terenu.
A tak przy okazji używajcie czasami ręcznego hamulca, bo jak sie Wam zapieką linki to dopiero będziecie płakać.
Anonymous - 25-03-2008, 15:21
JA slyszalem o takim przypadku ze koles pojechal do mechanika bo cos mial z elektryka. Zostawil samochod na biegu i poszedl gadac z mechanikiem. Po chwili samochod sam odpalil i wjechal w inny ktory stal przed nim. Czyli jest to mozliwe ale faktem jest to ze tamten samochod mial namieszane w elektryce W kazdym badz razie zobaczymy jak sie zakonczy ta historia
mkm - 25-03-2008, 15:28
SlaVkoEg napisał/a: | JA slyszalem o takim przypadku ze koles pojechal do mechanika bo cos mial z elektryka. Zostawil samochod na biegu i poszedl gadac z mechanikiem. Po chwili samochod sam odpalil i wjechal w inny ktory stal przed nim. Czyli jest to mozliwe ale faktem jest to ze tamten samochod mial namieszane w elektryce W kazdym badz razie zobaczymy jak sie zakonczy ta historia |
a ja mysle, ze jak to byl Misiek to nie mogl sie doczekac i sam sie chcial naprawic tylko mu maski nie zamkneli i nie zauwazyl, ze mu cos na drodze stalo...
szpala85 - 26-03-2008, 09:54
Mi się takie coś raz przytrafiło ,podjechałem LT-kiem pod sklep , był niewielki spadek więc zostawilem Busa na Pierwszym Biegu ......... jakie było moje zdziwienie , wychodzę za sklepu patrzę ,a LT jest na środku parkingu (całe szczęście koła były skręcone na prawą stronę i tylko zjechał i zatrzymał sie na równym terenie ) bieg sam wyskoczył .... .... a i teraz zawsze zaciągam ręczny ..... po tym incydencie tak sobie popatrzyłem i gdyby koła były ustawione prosto ..... LT by pojechał prosto przez parking i krawężnik na parking TESCO w inne samochody ..... pozdr.
|
|
|