Off Topic - Mocherowy pirat
krzychu - 13-05-2008, 23:54 Temat postu: Mocherowy pirat http://pl.youtube.com/watch?v=ePpD_xnsdHU
A tak w ogole to dzisiaj sobie jade z pracy, jest taka prostka (po za terenem zabudowanym) wyjezdzam za zakretu wolne wiec gaz i lewy pas biore jedno autko (prostka jest dluga) drugie a tu patrze z lewej z pod sklepu dojezdza auto do drogi z przeciwka nic nie jedzie wiec juz sie domyslilem ze bedzie ciekawie oczywiscie nawet sie nie bardzo chcialo zatrzymac wiec klakson noga z gazu i oczywiscie sie nie zatrzymalo tylko wjechalo na droge jak wjechalo dopiero zauwazyla stara baba albo jej druga stara baba powiedziala ze cos jedzie ze sie 2 swiatla zblizaja 90km/h na klaksonie but w hamulec i z piskiem na 1m przed maska kurna oczywiscie prawym pasem mnie wziely samochody te co wyprzedzialem autobus potem jeszcze bus i dopero ruszylem teraz zaluje ze nie wlaczylem awaryjnych ladnie nie wysiadlem z samochodu i ze nie woze bejzbola w bagazniku.....
Juz trzecia taka sytulacje przerabiam pierwszy raz to bylo szeroko (pobocze asfaltowe wiec mial gdzie zjechac gosc, drugi raz to ja bylem po prawej a kolega wyprzedzal ledwo zdazyl
A filmik kosmos.
Krzychu
pawela - 14-05-2008, 11:12 Temat postu: Re: Mocherowy pirat
krzychu napisał/a: | http://pl.youtube.com/watch?v=ePpD_xnsdHU |
przeżyłem kiedyś coś takiego na własnej skórze, jadąc po Lublinie Aleją Kraśnicką. Niedzielne popołudnie, dziadek w Felicji jechał pod prąd, jeszcze trąbił na wszystkich, machał rękami i bluzgał. Nic dziwnego, pewnie pokonał w życiu z 10kkm, jeżdżąc w niedziele 200m do kościoła i z powrotem, a teraz trzeba było pojechać w 'nowe' miejsce...
Jakiś rok temu babcia znajomego sprzedawała swoje kilkuletnie Seicento z przebiegiem 2200km (słownie: dwa tysiące dwieście). Naprawdę, widziałem. Jeździła nim właśnie do kościoła i czasem na działkę,jak twierdził znajomy, nigdy nie przekroczyła 50km/h... IMO po pewnym wieku powinny być obowiązkowo coroczne badania na kierowców...
Co nieraz widzimy na drogach przeraża
josie - 14-05-2008, 18:10
Hehe, obwodnica trójmiasta.
Tak na moje oko to 50% szans, że to się nie skończyło krzyżykami przy drodze. Tam auta czasami potrafią lecieć po 160 lekko, są zakręty i czasami bywa ciepło jak korek stoi bo jakiś wypadek nie mówiąc o aucie które sunie pod prąd więc jakby nie było gdzie uciec to kaplica.
Anonymous - 14-05-2008, 18:31
moze okolo rok temu, jadac z Makro przejezdzajac przez rondo do Krancowej, nagle (na rondzie) sobie pod prad VW T2 (chyba na jakis albanskich blachac) i zjezdza na przeciz samochodom wjezdzajacym z Witosa na rondo p
Dobrze ze sie wkoncu zorientowal i dal po hamulcach p Hmm troche opozniony zaplon, zen ie zauwazyl ze leci pod prad po rondzie
rafq - 08-06-2008, 11:28
krzychu napisał/a: | http://pl.youtube.com/watch?v=ePpD_xnsdHU |
Trzeba ze sobą wozić jakieś wiatrówki i nawalać takim po oponach, oczywiście uważając, żeby zrobić to wtedy, kiedy nie ma w pobliżu żadnych samochodów. :]
krzychu napisał/a: |
A tak w ogole to dzisiaj sobie jade z pracy, jest taka prostka (po za terenem zabudowanym) wyjezdzam za zakretu wolne wiec gaz i lewy pas biore jedno autko (prostka jest dluga) drugie a tu patrze z lewej z pod sklepu dojezdza auto do drogi z przeciwka nic nie jedzie wiec juz sie domyslilem ze bedzie ciekawie oczywiscie nawet sie nie bardzo chcialo zatrzymac wiec klakson noga z gazu i oczywiscie sie nie zatrzymalo tylko wjechalo na droge jak wjechalo dopiero zauwazyla stara baba albo jej druga stara baba powiedziala ze cos jedzie ze sie 2 swiatla zblizaja 90km/h na klaksonie but w hamulec i z piskiem na 1m przed maska kurna oczywiscie prawym pasem mnie wziely samochody te co wyprzedzialem autobus potem jeszcze bus i dopero ruszylem teraz zaluje ze nie wlaczylem awaryjnych ladnie nie wysiadlem z samochodu i ze nie woze bejzbola w bagazniku.....
Juz trzecia taka sytulacje przerabiam pierwszy raz to bylo szeroko (pobocze asfaltowe wiec mial gdzie zjechac gosc, drugi raz to ja bylem po prawej a kolega wyprzedzal ledwo zdazyl
|
Też często przerabiam takie sytuacje..:/ Najlepsze są tego typu, gdzie dodatkowo za mną nie jedzie żaden samochód, a wyjeżdżający z podporządkowanej koniecznie chce sprawdzić swój refleks czy uda mu się wyjechać przede mną.
pawela napisał/a: |
przeżyłem kiedyś coś takiego na własnej skórze, jadąc po Lublinie Aleją Kraśnicką. Niedzielne popołudnie, dziadek w Felicji jechał pod prąd, jeszcze trąbił na wszystkich, machał rękami i bluzgał. |
Krew mnie zalewa jak czytam takie historie
Anonymous - 12-06-2008, 10:30
rafq napisał/a: | Trzeba ze sobą wozić jakieś wiatrówki i nawalać takim po oponach, oczywiście uważając, żeby zrobić to wtedy, kiedy nie ma w pobliżu żadnych samochodów. :] |
Wiatrówka w limicie raczej nie przestrzeli opony. W ponadlimitowej będziesz odpowiadał za użycie broni ze wszystkimi konsekwencjami. Jeśli nawet przestrzelisz koło to możesz tym spowodować wypadek. Nie warto się brać za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, a na pewno nie w taki sposób. pawela napisał/a: | dziadek w Felicji jechał pod prąd, jeszcze trąbił na wszystkich, machał rękami i bluzgał. |
Ekstremalna rzecz. Też mam przejścia z dziadkami. Ostatnio jeden w Uno wepchnął mi się na 2cm przed maskę po "wyprzedzaniu". Jako, że było to w mieście miałem na blacie zaledwie 50, a dziadek koniecznie chyba chciał jechać akurat przede mną. Mało brakowało, a bym go zdzielił w tylny zderzak. Potem jak na skrzyżowaniu ustawiłem się koło niego, a on opuścił szybę i zaczął bluzgać. Przestał, jak wysiadłem z auta. Nie wiem, co tacy ludzie robią na drodze.
Juiceman - 12-06-2008, 14:56
Lothar napisał/a: | Potem jak na skrzyżowaniu ustawiłem się koło niego, a on opuścił szybę i zaczął bluzgać. Przestał, jak wysiadłem z auta. Nie wiem, co tacy ludzie robią na drodze. |
Było trzeba wywalić go z auta i użyć innych argumentów. Nie ma litości dla.. jak to kiedyś śpiewał kazik. Najgorsze jest to iż dziadek nadal uważa, że on wszystko zrobił ok i to on ma racje...
Hubeeert - 12-06-2008, 19:00
Juiceman, Juiceman napisał/a: | Było trzeba wywalić go z auta i użyć innych argumentów | uważasz, że to dobre rozwiązanie?
siwek - 13-06-2008, 18:33
Hubeeert napisał/a: | Juiceman, Juiceman napisał/a: | Było trzeba wywalić go z auta i użyć innych argumentów | uważasz, że to dobre rozwiązanie? |
czasami jedyne słuszne żeby takiego nauczyć
Hubeeert - 13-06-2008, 18:53
Kiedyś trafisz na mnie. Lub podobnego mi rozmiarami. Może to będzie nauczka, że argumenty pozawerbalne nie są specjalnie bezpieczne dla "wychowawcy".
Bohaterowie. Wyciągnąć z samochodu starszego człowieka bo im przeszkadza na drodze. Zapraszam do UK. Milę ode mnie mieszka starsza Pani. 96 lat. Jeździ po mieście Citroenem C4. Na jedynce. Nikt na nią nie trąbi.
siwek - 13-06-2008, 19:06
Hubeeert, przecież to żart
nie jestem z takich co wolą siłowe rozwiązania choć nie przecze że niektórym by sie przydało... napewno nie starszym osobom,
siłowe rozwiązanie to ostateczność bo czasem szkoda mi język strzępić już nie mówiąc o wysiadaniu z samochodu
Anonymous - 13-06-2008, 19:25
Hubeeert napisał/a: | 96 lat. Jeździ po mieście Citroenem C4. Na jedynce. |
Jest różnica między powolną jazdą a powodowaniem zagrożenia. Wywlekanie ludzi z auta to jednak paranoja. O biciu kogokolwiek z tak błahego powodu tym bardziej nie ma mowy.
Jeśli mnie jednak na skrzyżowaniu ktoś wyzywa bez powodu od "skur****nów" - tak jak wspomniany dziadek - to nie będę tego tolerował. Szczerze mówiąc miałem przez chwilę zamiar zabrać gościowi kluczyki i rzucić gdzieś na trawnik. Na szczęście przestraszył się i przestał.
rafq - 13-06-2008, 19:57
Lothar napisał/a: |
Wiatrówka w limicie raczej nie przestrzeli opony. W ponadlimitowej będziesz odpowiadał za użycie broni ze wszystkimi konsekwencjami. Jeśli nawet przestrzelisz koło to możesz tym spowodować wypadek. Nie warto się brać za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, a na pewno nie w taki sposób. |
Lothar Nie mówię, żeby od razu brać na serio takie propozycje
Hubeeert - 13-06-2008, 20:14
Lothar napisał/a: | Wywlekanie ludzi z auta to jednak paranoja |
Mnie kiedyś facio wyciągnął z samochodu. Dopiero jak mnie odprostował zobaczył, że mam:
1. Ogolony prawie na łyso łeb
2. Skórzaną kurtkę
3. Ponad 2 m wzrostu w związku z czym jestem o jakieś 40cm wyższy od niego.
Czemu to zrobił?
Bo wydawało mu się, że za wolno jadę. Miasto (limit 50) jechałem 70.
Mimo wszystko rzucił się na mnie.
Oberwał parę razy po pysku, łokciem rozwalił nos swojej dziewczynie, która próbowała go powstrzymać i uciekł.
Gdy próbowałem zgłosić napaść na Policji towarzyszyły mi salwy śmiechu Policjantów.
A gdybym to ja go wyciągnął?
I dlatego tego nie robię
Pozdrawiam
Anonymous - 13-06-2008, 20:14
rafq napisał/a: |
Lothar Nie mówię, żeby od razu brać na serio takie propozycje |
Nie chodziło mi nawet specjalnie o Ciebie, tylko o ogół ludzi którzy potencjalnie to przeczytają. Jeśli poczułeś się urażony to przepraszam.
Niestety wiem z doświadczenia, że są "strażnicy teksasu" którzy kupują wiatrówki właśnie w celu ostrzału tego, co im przeszkadza. Przez takich jak oni są wypadki, co w efekcie może się skończyć wprowadzeniem pozwoleń na urządzenia pneumatyczne w limicie, nie mówiąc już o szkodach, jakie ci goście powodują. Stąd jestem nieco przeczulony na punkcie takich wypowiedzi...
[ Dodano: 13-06-2008, 20:21 ]
Hubeeert napisał/a: | Gdy próbowałem zgłosić napaść na Policji towarzyszyły mi salwy śmiechu Policjantów. |
Cóż, Policja jak zawsze stanęła na wysokości zadania
|
|
|