Nasze Miśki - Galant V6 Juiceman'a
Juiceman - 03-10-2008, 07:11 Temat postu: Galant V6 Juiceman'a O napisaniu tego posta marzyłem ładnych parę lat. 2 Października 2008 roku nabyłem Galanta, ale może zacznę od początku. 18 Września postanowiłem nabyć sobie jakieś autko, ale jako student miałem bardzo małą kwotę do dyspozycji nie całe 5k zł. Początkowo chciałem kupić Peugeota 405 ( mam do niego sentyment (i od groma części)). Zacząłem szukać autka, które będzie miało Klimę, El. Szybki – szyberdach też by nie zaszkodził. Po 2 dniach poszukiwaniach znalazłem!! Peugeot 405 MI16 – Klima i elektryka (a nawet skóra jak na autko z ’90 roku-WoW). Jakoś w najbliższy weekend rozmawiałem z Kmer’em na gg, jakoś poruszyliśmy temat samochodu tzn. Peugeota 405. Wtedy dostałem chyba największą reprymendę w roku 2008. ( czyt. Zostałem edit doszczętnie – jak to tak można Peugeotem?! Czemu nie Mitasubiszi?). Arek nie dał mi chwili zawalił mnie linkami do Mitsubishi od Coltów po Cari/Galanty oraz Sigmy;].
Znaleźliśmy w miarę blisko super autko, które wyglądało tak:
Tutaj zdjęcia bordowego gala z ’95 ładne prawda?


Dodam, że cena okazyjna 1995 rok 1250 euro?! OKAZJA!- Dozbierałem trochę $$ na transport do Niemiec. Wzięliśmy Galanta Trawkinsa i pojechaliśmy w 3 ( Kmer, Brzucho i ja). Po paru godzinkach już oglądaliśmy, co handlarze mają do sprzedaży, w końcu znaleźliśmy pow. Galanta. – To, co ujrzeliśmy, przynajmniej ja, powaliło mnie, auto dostało klapsa, błotniki zjedzone, kielichy podobnie mimo „napraw”, naprzeciwko znaleźliśmy gala za 1300 euro – srebrny v6 (wizualnie o niebo lepszy od poprzedniego). Obejrzeliśmy było ok. – ale niestety Kmer’owi nie spodobała się praca silnika ( co jednak później wyszło na szczęście xD).
Z Niemiec wróciliśmy podajże w środę, nie mineła chwila jak na drugi dzień dostałem linka od Arka – w którym był Galant z 1997r. silnik 2.5 v6, Klima, skóra, komóra no i szyberdach!! – Cena ? 1500 euro!! Jeśli cena niska, to większość z Nas wychodzi z założenia auto jest do roboty. Po krótkiej konsultacji z Arkiem – doszliśmy do wniosku, iż jest to konwerter (tzn. On doszedł ja przytaknąłem:)). Tak wyglądał:
          
W sumie, czemu nie pierwszy telefon był wykonany przez znajomego Arka, który jako nasz tłumacz wypytał o wszystko – Diagnoza – Auto nie jest idealne ma małe mankamenty do roboty – jest OK. Drugi telefon wykonałem we wtorek umówić się na termin obejrzenia auta. Kiedy sprzedawca usłyszał mnie jak kaleczę język niemiecki – powiedział po Polsku, żebym już się nie męczył? (Szok – Polski handlarz, na pewno z autem będzie coś nie tak – mała podłamka). Wszystko poszło dobrze termin ustalony na czwartek. (2 października ’08).
Wyjechaliśmy do Niemiec w okrojonym składzie tzn. „przyszywanym Kuzynem na czas trasy vel Kmer” oraz jego znajomymi. Wyjazd godzina 7 na miejscu byliśmy lekko po godzinie 12 ( navi puściła nas przez cały Berlin ehh). Zajechaliśmy na miejsce, pytam się o kierownika – odpowiedź na pytanie „ Nie ma kierownika będzie za 20 min”.
Uznaliśmy, że warto w tym czasie pooglądać autko z góry/boku/dołu/środku wszędzie;]. Oczywiście mankament Galantów rdzewiejące tylnie nadkola – obchodzimy autko z 2 stron i kurde szok igiełka, żadnej rdzy!! Arek szybko wpadł do środka Gala, obczajać, co się w nim kryje, odpaliliśmy auto z kabli, diagnoza Arka z skrzynią się potwierdziła, silnik igiełka przy gazowaniu już widziałem jego uśmiech – już wiedziałem, że on będzie mój – euforia/stan błogości no zarąbiste uczucie.( w między czasie szukaliśmy zimowek do niego – niestety wróg zabrał je ze sobą nie chciał oddać do handlarza).
Po godzinie oczekiwania na Kierownika przystąpiliśmy do negocjacji ceny, Zadaliśmy pyt. Za ile chce Pan to auto sprzedać i tu uwagą odpowiedź Kierownika „za 1300 euro jest Wasz”. Długo nie musieliśmy się zastanawiać! Szybka wpłata i ładujemy auto na lawetę. I tu też parę zdjątek:
Laweta
          
Wieczorem jesteśmy w Jaworze gdzie nieopodal zostawiamy auto, do roboty. (Arek zaproponował pomoc przy skrzyni, za co jestem, baaaardzo ale to bardzo wdzięczny. Dziękuje Ci Arku!).
Po powrocie do domu napisałem tą krótką historię ( w sumie początek historii mojego Galanta), którą mam nadzieje będę aktualizował w miarę na bieżąco.
Wybaczcie stan fotek, ale robione z komórki – w sobotę będzie więcej profesjonalnych fotek mam nadzieje, że Brzucho mi w tym pomoże.
stary alfer - 03-10-2008, 07:54
Na zdjęciach wygląda ładnie
Oby się sprawował tak jak wygląda
Graty Juice!
Anonymous - 03-10-2008, 07:56
Gratulacja, Łobuzie! Niech sie znakomicie sprawuje!
ruslana81 - 03-10-2008, 07:59
Woow, Juice! Jestem pod wrażeniem...Gratulacje. Obejrzymy go sobie z Grzechem dokładnie jak przybędziemy do Was w odwiedziny
akbi - 03-10-2008, 08:46
Juiceman, gratki
Matejko - 03-10-2008, 08:54
udanego uzytkowania
Marcin-Krak - 03-10-2008, 09:16
Poczytam se później
Teraz tylko gratuluję
Chyba trochę zazdroszczę
roch_27 - 03-10-2008, 09:18
Gratulacje oby się sprawował bezawaryjnie
pozdro
londolut - 03-10-2008, 11:37
Juiceman, bandyto Mówiłem, że się uda Graty, szerokości, przyczepności i zadowolenia z użytkowania nowego wozu Dbaj o niego
Owczar - 03-10-2008, 11:43
Ja również gratuluję i życzę bezawaryjnego użytkowania
drd1812 - 03-10-2008, 12:39
Gratulować, gratulować Życzyć szybkiego ozdrowienia Gala i doprowadzenia do mitsumaniakowego ideału
xjacobs - 03-10-2008, 14:25
no cóż, nic tylko pozazdrościć niech jeździ!
tucci - 03-10-2008, 21:19
bedziemy sobie szumiec v-kami
Marcino - 03-10-2008, 22:56
Kongratulation!!!!! KOngratulejszyn!!!!
Świertna bryka, 97 w skóra sa najlepsze i bardzo wdzieczne jeśli sieje pokocha.
mysle ze jak bede za 2 tyg w okolicach Lubina to sie zobaczymy..
POzdrowiona i szerokiej drogi nowym nabytkiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Juiceman - 03-10-2008, 23:01
Dziękuje Wszystkim za życzenia Autko napewno pokocham jeśli już tego nie zrobiłem, jutro znowu go zobaczę =) to też coś skrobnę z tej wizyty:)
Marcino - nie widze problemu
|
|
|