Anonymous - 04-11-2008, 17:16 Temat postu: Oglądaliście TVN Turbo? Facet podaje Mitsubishi do sądu bo jak twierdzi sprzedali jemu salonowego Colta po wypadku. Ma na to dowody. Rzeczoznawcy rozpoznali skrzywioną ramę auta. Dealer nie przyznaje się. Anonymous - 04-11-2008, 17:20 Tak już było z nissanem micrą w Gdańsku, sprzedali babce walone auto jako nowe, szok! 
Morfi - 04-11-2008, 17:23 To juz chyba wszystkie marki były w Turbo kamerze. 
Anonymous - 04-11-2008, 17:26 Myślę, że po takim reportażu obojętnie czy facet wygra czy nie to mitsu dużo straci. Ja sam w tej chwili czuję jakiś niesmak, że może coś takiego spotkać każdego kupującego. Do tej pory to tylko z fiatami słyszało się takie historie. Dobrze by było żeby mitsubishi wymieniło facetowi auto na nowe i nie było by sprawy w mediach, a tu takie coś. Morfi - 04-11-2008, 17:35 Była juz to o Toyocie Hondzie Vw fordzie Fiacie Renault Opel i zapewne o innych tez. Dużo zalezy od indywidualnego dilera, wszędzie są czarne owce 
Anonymous - 04-11-2008, 17:39 Oczywiście, że tak. Ale MMC powinno podejść do tego poważniej. Jedynie stwierdzili, że w dokumentach nic niema na temat uszkodzenia auta podczas transportu. Misiek :) - 04-11-2008, 20:12
kiedyś współpracownica mojej mamy kupiła forda Ka który spadł z lawety... ale tamci zwrócili część kasy o ile dopsz pamiętam różnice w cenie między tłuczonym... a to zależy od dealera, a jak wiadomo każdy stara się wyjść na swoje... mogło się stać w podróży, dealer mógł nic nie wiedzieć. Anonymous - 04-11-2008, 20:16
Mimo wszystko powinni to załatwić w swoim kręgu. Klient nie może być poszkodowany. mead - 04-11-2008, 20:37 Kiedys bylo glosno o tym jak to pracownicy salonow jezdzili sobie samochodami z salonow, potem cofali liczniki i sprzedawali jako "nieuzywane" Anonymous - 04-11-2008, 20:46
W wielu salonach dalej to się praktykuje. Tylko teraz odłączają liczniki (np. wyjmują bezpiecznik). Sam byłem świadkiem pewnego Białostockiego dealera( nie Mitsubishi ) jak na dniach otwartych puścił auto w jazdę na poboczach salonu( jeździłem nim - nie działał prędkościomierz). Za tydzień widziałem go w środku wyczyszczony i sprzedawany jako nówka. mkm - 04-11-2008, 21:25 jaceksu25, nie ogladalem. W jakim miescie? Anonymous - 04-11-2008, 22:47
Pytaj mnie teraz, jakoś mi to uszło 2-gim uchem. Nie jestem pewny ale chyba było to gdzieś w Lubuskim. Anonymous - 04-11-2008, 22:57 Mitsu zaczyna walczyć o rynek, klienci indywidualni, ale także i floty. Dziwi mnie fakt, że taka firma jak MMC, której przedstawicielem jest salon, serwis itd mogą sobie pozwolić na takie lekceważenie klienta. Moim zdaniem tylko w Polsce mogło do tego dojść, my Polacy mamy to we krwi, na szczęście nie wszyscy i takie patologie powinny ujrzeć światło dzienne i to w głównym wydaniu wiadomości!!! Ja bym tej sprawy nie odpuścił i żądał konkretnego odszkodowania przed sądem i jednocześnie wysmarował pisemko do centrali, tak aby wiedzieli jak budują zaufanie do marki w naszym kraju. Koniak - 13-08-2009, 21:12
Dealer nie ma obowiązku przyjmować do salonu czegoś co na lawecie wygląda na uszkodzone . Tak samo jak kazdy z nas nie przyjmie od poczty uszkodzonej przesyłki i kropka ! Hubeeert - 13-08-2009, 23:14 jaceksu25 niestety nie byłby to pierwszy przypadek wśród dilerów. Nie będę wymieniał marek bo nie o to chodzi - część przypadków nagłośniono - google przyjacielem Twym jeśliś ciekawski 
|
||||||||||||||||||
