Lubuskie - serwis Mitsubishi w gorzowie opinie
kozuch2 - 04-01-2009, 22:51 Temat postu: serwis Mitsubishi w gorzowie opinie witam
chce sie wybrac do serwisu na ulicy Koniawskiej,jesli ktos tam juz był prosze o opinie na ich temat.mam problem z lekko latajacymi obrotami na jałowym.
Rufus - 04-01-2009, 23:15
Hej. Ja u nich byłem z podobnym problemem. Powiedzieli mi, że to prawdopodobnie przepustnica. A jeżeli chcę mieć pewność to podłączą mi auto pod komputer i zobaczą co jest grane. Podłączenie razem czyszczeniem przepustnicy miało mnie kosztować 250zł. (Nie chcieli czyścić tylko przepustnicy, bez diagnozy komputerem). Ja im podziękowałem i przepustnice wyczyściłem sam w garażu. Wszystko zaczęło działać poprawnie, więc do nich juz nie pojechałem. Pozdrawiam
kozuch2 - 05-01-2009, 10:09
Ja swoją tez mam wyczyszczoną i to dobrze.licze sie z tym ze bedą chcieli do kompa podłaczyc.ciekawi mnie to czy jest sens podłaczania do komputera bo na desce zadna lamka sie nie zapala,wszystko oki.ja musiałem kupic sobie przepustnice,uzywaną oczywiscie,juz o niebo lepiej ale te latanie wskazuówki troche mnie irytuje:)
misia27 - 06-01-2009, 21:01
przyznam szczerze , ze nie miałam okazji serwisowac tam autka...
Frost - 20-01-2009, 08:45
Ja miałem okazje jechać kilkakrotnie na serwis i NIE POLECAM, pracuje tam banda, przygupich nic nie robiących mechaników, która na autach to moze sie zna z gazet. Byłem u nich ostatnim razem kilka lat temu, jak zaczeło mi stukac coś w silniku, oni sobie moim autem pojeździli, w piz....e wstawiali i powiedzieli że wszystko git, a się okazało po tyg. ze panewa była obrucona.
kozuch2 napisał/a: | ciekawi mnie to czy jest sens podłaczania do komputera | - jak Ci komp nie wskazuje błędów, to oni nic nie znajdą.
Poczytaj na forum, a jest tego sporo o silniczkach krokowcyh (o ile w Twojej Cari jest)
misia27 - 20-01-2009, 09:32
hm hm mnie pan z moim staruszkiem tez dziwnie potraktowal...swojaj droga napisalam do dealera nasze go do gezetu w sprawie forum, ze jest itp ale jak dotad cisza...
ROOB - 20-01-2009, 19:39
frost83 napisał/a: | Ja miałem okazje jechać kilkakrotnie na serwis i NIE POLECAM, pracuje tam banda, przygupich nic nie robiących mechaników, która na autach to moze sie zna z gazet |
hehe... jak to w serwisie.. zabrać im komputer i "po" serwisie... najlepiej nowym autem na wymiane oleju...
KamilR10 - 21-01-2009, 22:42
misia27 napisał/a: | ...swojaj droga napisalam do dealera nasze go do gezetu w sprawie forum, ze jest itp ale jak dotad cisza... | Fajny pomysł, a co napisałaś?
misia27 - 23-01-2009, 21:06
napisałam ze istniejemy ale chyba nikogo to nie zainteresowalo...
Bender - 22-03-2010, 15:36
Moja opinia o ASO w Gorzowie?? Hmm... Negatywna !! (ujmując to najłagodniej jak tylko mogę), ale od początku:
Od jakiegoś czasu szukałem dobrego warsztatu do mojego Galanta w Gorzowie i okolicach. Niestety nic nie udało mi się znaleźć, i chociaż słyszałem już kilka negatywnych opinii o gorzowskim serwisie na tym forum i nie tylko, postanowiłem, że wybiorę się do Gezetu. Objawy były następujące: Zwiększone spalanie, gasł podczas nauki obrotów, czyli czyszczenie przepustnicy. Oczywiście samego czyszczenia nie da się wykonać bez diagnostyki komputerowej, więc z tej usługi też musiałem skorzystać. Zawiozłem Miśka, po 3 godzinkach samochód do odbioru. Do tego momentu było wszystko cacy, jak pojechałem po furke to nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Samochód stał na parkingu i wyglądał jak nowy (umyty, wypolerowany, felgi doszorowane, skóra napastowana, dywaniki wytrzepane) normalnie SZOK!!. Byłem w niebo wzięty (z podkreśleniem słowa BYŁEM), otóż postanowiłem obejrzeć samochód dookoła i ZONK. Na masce „plama” zdartego lakieru. Skontaktowałem się z kierownikiem serwisu, co w tej sytuacji robimy! Odpowiedź była następująca: Pan stwierdził, że to nie jest ich wina i od samego początku nawijał mi coś o wadzie lakierniczej. No to ja mu tłumacze, że przed przyjazdem do nich tego nie było i że wcześniej już myłem samochód (na różnych myjniach, w tym również jak u nich na ciśnieniowej) i nie było problemu. Po jakiejś godzinnej negocjacji Pan stwierdził i tu uwaga: „Ze możemy podzielić się pół na pół kosztami malowania i że u nich taka usługa kosztuje 1229,03 zł”. Zamurowało mnie!! Zostawiam samochód cały, dostaje uszkodzony i jeszcze mam pokrywać koszty malowania. Powiedziałem, że mi to trochę pachnie naciąganiem klienta na dodatkowe koszty i powiedziałem, że zgłoszę się z tym do Rzecznika Praw Konsumenta i później zdecyduję, co z tym zrobimy.
Dodam jeszcze, że informowałem tego Pana, że ja nie zamawiałem mycia samochodu, na to on odparł: Że to jest ich standard pracy, że zawsze oddają samochód umyty. A najlepsze jest to, że na dokumencie zlecenia jest widoczne, że nie wyrażam zgody na mycie samochodu, bo ta pozycja jest odznaczona. Wszystkie dokumenty, o których jest mowa wyżej i fotki szkody załączam do Postu żeby nie być gołosłownym.
Chciałbym jeszcze zauważyć, że Pan kierownik podchodził do rozmowy ze mną w strasznie „olewczy” sposób. Ale to już inna bajka. Obsługa klienta jest ogólnie ważna, ale w tym momencie ważniejszy jest dla mnie mój Galancik.
I teraz pytanie do was: Co wy byście zrobili w tej sytuacji? Co o tym sądzicie? Czy warto się użerać z baranami czy lepiej odpuścić i pomalować maskę gdzieś indziej?
http://img299.imageshack.us/i/zdjcie1r.jpg/
http://img710.imageshack.us/i/zdjcie2r.jpg/
http://img444.imageshack.us/i/dokument1.jpg/
http://img26.imageshack.us/i/dokument2.jpg/
P.S. Podczas rozmowy użyłem argumentu, że całą tą sytuacje opisze na naszym forum i na spotkaniach i że wystawie najbardziej negatywną opinię, jaką tylko będę umiał. Ale Pan tylko wzruszył ramionami jak gdyby nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
spown - 22-03-2010, 16:09
Niezłe jaja... Wg mnie problemem może być ten kawałek o braku możliwości stwierdzenia uszkodzeń...
Ale hasło, że dzielicie się kosztami naprawy na pół, to już jak dla mnie przyznanie się do winy
Niech Ci dadzą tą ich połowę i sobie pomalujesz gdzieś... Patałachy...
rus_one - 22-03-2010, 19:42
Znam nieco podobną sytuację z serwisem Toyoty (też w Gorzowie) Sprawę wygrasz bez problemu, ale... Na bank nakażą serwisowi usunięcie usterki, a tu nasuwa się pytanie czy nie zrobią ci czegoś po złości. Gość o którym wyżej wspominałem 2 razy zawoził zderzak do poprawienia po "naprawie" na podstawie orzeczenia sądowego. Po 2 razie rozleciała się skrzynia biegów. 4 tysie... Gość jest pewien że w owym serwisie gratisowo pomogli jej się rozsypać. Teraz śmiga z dużym żółtym napisem "Profesjonalne malowanie serwis Toyota Gorzów" bo lakier ze zderzaka odszedł w ok 80%. A skrzynie naprawiał w Poznaniu.
rzoberto - 22-03-2010, 19:46
Jak pewnie już czytałeś na forum ASO nie tylko w Gorzowie to po prostu porażka Mitsubishi. Ba to nawet wstyd mieć taki serwis. Lepiej zrobić "se puku". Od znajomka za wymianę piór wycieraczek wołali prawie 100, a potem ludzie mówią, że nie chcą naszych autek bo części i serwis b.drogi.
Ja na twoim miejscu zastanowiłbym się czy nie zgłosić sprawy do Rzecznika Praw Konsumenta no i chyba do centrali firmy Mitsubishi.
A znajomym odradzałbym wizyty w tym punkcie.
Poza tym myślę, że wiele rzeczy przy autku można zrobić samemu - właśnie dzięki forum MM, a jak nie umiesz to możesz puścić co cię gnębi na forum i zapewne znajdzie się ktoś, kto ci pomoże.
Bender - 22-03-2010, 20:20
Do centrali już napisalem. Zrobiłem to zaraz po napisaniu posta tutaj. Tylko że tam opisałem wszystko bardziej dokładnie i troche bardzie fachowym językiem;P żeby sobie nie pomyśleli że z jakimś "Jankiem" mają do czynienia:D Poprosiłem ich żeby dali mi odpowiedź możliwe jak najszybciej:D Jeśli mi odpowiedzą, to oczywiście będziecie pierwszymi osobami które sie o tym dowiedzą. A do Rzecznika Praw Konsumenta to się w środe przejade. Bo byłem u tego w Gorzowie i on mnie odesłał do Międzyrzecza bo tam jest siedziba rzecznika na mój powiat.
misia27 - 22-03-2010, 21:36
i słusznie! trzeba walczyć o swoje! ten serwis, a przedw wszystkim obsługa to jakaś paranoja...pominę już fakt, że na maila od pana z gezetu, który mial mi wysłać folder o lanceru czekam od wakacji...niedługo będzie rok he he. jak mojemu misiowi trzeba było tylna klapę wymienić to pan za "nową" zaśpiewał 4 tys. ... zastanowiłam się czy do colta '91 ciągle produkują nowe klapy???
|
|
|