Sporty Motorowe - Tragedia na trasie Rajdu Strzelińskiego
Anonymous - 18-06-2006, 22:27
Nie chciałem zakładać nowego tematu:
Tragedia na trasie Rajdu Strzelińskiego
Fot. Bartłomiej Sowa / AG
Fot. Bartłomiej Sowa / AG
Tragiczny wypadek na trasie 5. Strzelińskiego Rajdu Samochodowego. Dwoje kibiców zginęło, trzecia osoba w stanie ciężkim trafiła do szpitala
Do tragedii doszło o godz. 12.30 na odcinku specjalnym we wsi Gęsiniec. Na tzw. hopie, czyli szczycie wzniesienia pędzący Peugeot pochodzącej ze Świdnicy załogi nr 42 wypadł z bardzo wąskiej w tym miejscu drogi. Auto uderzyło bokiem w mur posesji po prawej stronie jezdni, odbiło i wleciało na skarpę po lewej stronie drogi. Tam stały trzy osoby. 18-letnia dziewczyna i 22-letni chłopak - kibice rajdowi z Ostrowa Wielkopolskiego - zginęli na miejscu. 19-letnia dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Strzelinie. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowcy i pilotowi nic się nie stało.
Grzegorz Grono, kierowca rajdowy z Warszawy: - Rozmawiałem z ratownikami. Opowiadali, że jeden ze strażaków, gdy zobaczył co się stało, wrócił do samochodu i powiedział, że już tam nie pójdzie.
Nie wiadomo dlaczego kierowca nie opanował samochodu. Przyczyny bada prokurator i policja. Pod uwagę brane są m.in. awaria samochodu i błąd kierowcy. Artur Falkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji: - Tam były taśmy wyznaczające miejsce dla widzów. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że ci ludzie, stali w miejscu, w którym nie powinno ich być.
W dwie godziny po wypadku, na miejscu tragedii zebrał się tłumek gapiów. Ludzie rozmawiali o przyczynach tragedii. Kilka metrów od rozbitego samochodu stał ojciec kierowcy: - Od września budowaliśmy to auto. To był jego pierwszy rajd. Teraz będzie musiał żyć z tym już do końca - mówił roztrzęsiony mężczyzna.
Część kibiców obarcza winą organizatorów. Ale organizatorzy rajdu z Automobilklubu Sudeckiego tłumaczą, że trasa była właściwie zabezpieczona. - Przy zabezpieczaniu imprezy zaangażowanych było kilkaset osób - mówi Karol Ferenc, rzecznik prasowy rajdu. Potwierdzają to też niektórzy kibice. - Od 10 lat jeżdżę na rajdy i naprawdę to była jedna z najlepiej zorganizowanych imprez. W niektórych miejscach ludzi z organizacji było więcej niż widzów. Ale takich rzeczy nie da się przewidzieć. To są rajdy i zawsze jest ryzyko, że coś się stanie - mówi Tadeusz Górnicki z Wrocławia.
Zdaniem niektórych kierowców organizatorzy powinni jednak unikać umieszczania takich potencjalnie niebezpiecznych miejsc na trasie. Grzegorz Grono: - To nie są mistrzostwa Polski, tu startują kierowcy, którzy dopiero się uczą. Chłopak startował pierwszy raz, podpalił się i stało się nieszczęście.
Po wypadku rajd został natychmiast przerwany. Tegoroczny rajd to piąta edycja Strzelińskiego Rajdu Samochodowego. Niedzielny wypadek jest pierwszym w historii imprezy.
źródło:wiadomosci.gazeta.pl
akbi - 19-06-2006, 09:22
['] [']
Anonymous - 19-06-2006, 11:34
[']['][']
Anonymous - 19-06-2006, 11:58
wspolczuje rodzinom, wspolczuje kierowcy i pilotowi ale ludzka glupota nie zna granic... i jak mozna myslec o MŚ u nas z taka mentalnoscia ludzi
akbi - 19-06-2006, 12:29
To jest niestety problem z organizacją takich zawodów, uważam że często biorą się tam przypadkowe osoby, które nie mają wiele wspólnego ze sportem czy organizacją takich imrez.
2 miesiące temu byłem na organizowanych pod Opolem wyścigach motocrossowych.
Taśma wskazująca trasę była owinięta na kijeczkach, które nie żadko były skierowane w stronę nadjeżdzających motorów. Przy zakręcie którym stałem z powiewu wiatru kijka kijków się przewróciło i kolejnych dwóch zawodników zamiast skręcić w prawo to pojechało prosto - chyba później wjechali na trasę, ale pod prąd
Mając jakieś tam doświadczenie z motocyklami i trochę głupoty w głowie to podbiegłem i zaczołem poprawiać taśmę okalającą trasę wyścigu aby następni zawodnicy pojechali prawidłową drogą.
Parę minut później patrzę a na trasę wchodzi 2-3 letnie dziecko serce mi trochę stanęło, bo 150m dalej nadjeżdzają już zawodnicy - no to ryyyyk w kierunku rodziców - na szczęście mnie usłyszeli.
Niestety ludzi zabezpieczających tamtą imprezę było nie wielu, organizacja fatalna. Przypuszczam, że gdyby to nie były motocykle a samochody to również mogło by dojść do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku.
Anonymous - 19-06-2006, 13:12
Kwestia nie jest w organizacji a tak jak napisalem w mentalnosci ludzi. W lutym wybralem sie do szwecji na eliminacje WRC i uwierz mi, ze tam (w przeciwienstwie do Polski) ludzie stoja tak jak wyznacza to tasma, a jak jej nie ma to tez staraja sie nie stawac w miejscach bardziej niebezpiecznych jak zewnetrzne zakretow. Tych dwoje kibicow na Strzelinskim z tego co wiem siedzialo poza miejscem wyznaczonym dla widzow i oto skutki...
Bartek - 19-06-2006, 13:36
Metnalność kibiców i profesjonalizm organizatorów składają się na bezpieczeństwo widzów...... Współczuję kierowcy i pilotowi, którzy są najmniej wszystkiemu winni, a będą żyć ze świadomością tej tragedii.... Załoga w samochodzie ma za zadanie jechać na 100% umiejętności swoich i sprzętu - wiekszość jeździ na 60-70%, a ci co pojadą na ponad 100% mają prawo nie utrzymać się w czarnym i zwiedzić plener..... kibice i organizatorzy MUSZĄ im to prawo zapewnić..... Nie ma 100% bezpiecznych miejsc do oglądania rajdów w odległości mniejszej niż kilkadziesiąt m od trasy..... ale są miejsca bezpieczne w 99% i takie gdzie wiadomo, że ktoś wyleci......
Od wielu lat nie jeżdżę na okręgówki, które są poprostu fatalnie organizowane i to CUD, że z większości imprez wszyscy wracają cało......Rajd Warszawski też omijam szerokim łukiem - byłem świadkiem 3 wypadków z udziałem kibiców.... wystarczy.
Wyrazy współczucia również dla rodzin poszkodowanych - odchowali w pocie czoła dzieciaki......
Anonymous - 19-06-2006, 19:54
i niestety takie wypadki jak ten mimo wielkiej miłości do rajdów(krakowskie,kormorany,warszawskie zaliczone maluchem ) darowałem sobie to lukanie na nasze rajdy
Matejko - 19-06-2006, 22:13
z ostrowa to 20 km ode mnie ale raczej nikt znajomy
Anonymous - 20-06-2006, 10:10
Kiedyś miałem okazję uczestniczyć w organizacji rajdu (któryś tam Elmot), dokładnie zabezpieczenie jednego z odcinków OS. Z całym szacunkiem dla zmarłych, ale nasi niektórzy kibice nie mają w ogóle wyobraźni lub posiadają syndrom "kozaka", który w najgorszym wypadku kończy się w ten właśnie sposób. Ubolewam nad faktem, że te tragiczne wypadki nie są żadną przestrogą dla innych tego typu ludzi, którzy uważają że problem dotyczy wszystkich, tylko nie ich. Jeżeli sami kibice nie podejdą do sprawy poważnie i odpowiedzialnie, to nie istnieje żadne zabezpieczenie przed takimi skutkami...
polsaler - 20-06-2006, 10:44
Wyrazy współczucia dla załogi i rodzin tragicznie zmarłych kibiców
igi - 20-06-2006, 14:28
['] Szkoda młodych ludzi.
Nie wiem jak było w tym przypaku ale tak jak pisał SILENT, organizator nie wszystko przewidzi i wiele zalezy niestety od kibiców. Jak będzie chciał to i tak wejdzie tam gdzie nie można. Chyba że zrobić rajd o długości 1 km i poustawiać wszędzie kordon policji
|
|
|