To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[92-96]Colt CA0 - [CAxA] Wypadek - Uszkodzony Colt co robić ?

lukasz85 - 23-03-2009, 11:57
Temat postu: [CAxA] Wypadek - Uszkodzony Colt co robić ?
Niestety pierwszy dzień wiosny zaczął się dla mnie fatalnie. Miałem zderzenie w Poznaniu. Obywatel Niemiec włączający się do ruchu nie ustąpił pierwszeństwa no i stało się to co widzicie na fotce. Cofał z parkingu pod blokiem i jak byłem na jego wysokości wyjechał prosto na mnie. Zero szans na jakikolwiek manewr. Poradźcie Panowie co dalej z tym fantem zrobić. Zdjęcia zrobione telefonem więc kiepska jakość ale musi wystarczyć. Jestem ubezpieczony w PZU - tylko OC. Znajomy mechanik powiedział, że na 99% PZU orzeknie szkodę całkowitą ze względu na rocznik auta. Jeśli by tak było jak myślicie na jaką kwotę mogę liczyć ? może ktoś miał już podobną sytuację (czego oczywiście nie życzę). Po prostu nie wiem co dalej. Wina ewidentnie po stronie obywatela Niemiec. Była policja protokół, zeznania. Ze względu na zawartość % jego auto też trafiło na lawete. Będę wdzięczny za szybką poradę :)

http://www.euro-opt.com/pub/colt.jpg
http://www.euro-opt.com/pub/colt1.jpg

kartomaniak gti - 23-03-2009, 14:50

nie ma tragedii....wahacz do wymiany, błotnik,nadkole zderzak i kierunek - tyle co widać na foto, moim zdaniem można robić z ubezpieczenia jeszcze cos zostanie
harpagan - 23-03-2009, 15:01

Tragedii moze nie ma, ale zawieszenie dosc porządnie dostało.
Napewno nie skończy sie tylko na wymianie wahacza.
Naprawa moze sie okazac droga i nie do konca oplacalna

czarnuch23 - 23-03-2009, 15:23

wahacz w colcie nie jest jakis filigranowy i napewno dostaly tez sanki i mozliwe ze nawet podluznica co rowna sie problem z ustawieniem zbierznosci po naprawie.
Prawda jesttaka
dowiesz sie w warsztacie czy da sie to naprawic i za ile.
Czesci uzywanych jest sporo wrazie ucieczki z kosztow a odszkodowanie napewno bedzie wyplacone w formie szkody calkowitej. Tu tylko muszisz dopilnowacogledzina auta zeby wzieli pod uwage wszytkie uszkodzenia, nawet male zadrapania..
Powodzenia i daj znac jak wszytko sie rozegralo

josie - 23-03-2009, 15:28

lukasz85 napisał/a:
Ze względu na zawartość % jego auto też trafiło na lawete.


Jak ma się rozumieć to zdanie?
Niemiec był pod wpływem alkoholu?
Twoja ubezpieczalnia nie ma tu nic do gadania - ona ubezpiecza Ciebie jak Ty komuś wyrządzisz szkodę i to temu komuś wypłaca odszkodowanie.
Ty będziesz dochodzić o odszkodowanie od ubezpieczyciela auta sprawcy - czyli Niemca.
A jeśli Niemiec był pod wpływem, to ubezpieczalnia się wypnie i pewnie będziesz musiał mu wytoczyć proces jeśli sam nie będzie chciał zapłacić.

Anonymous - 23-03-2009, 17:58

Cytat:
Ty będziesz dochodzić o odszkodowanie od ubezpieczyciela auta sprawcy - czyli Niemca.


Nie do końca tak jest. Z tego co mi wiadomo to jeżeli sprawcą jest obcokrajowiec to idziesz do swojej ubezpieczalni i oni robią wycenę i wyplacają kasę, a potem ściągają sobie z ubezpieczenia tego Niemca.
[/quote]

Misiek :) - 23-03-2009, 21:14

Jak się dowiesz co i jak z ubezpieczeniem, to możesz kombinować. Jak szkoda całkowita, to ubezpieczyciel wypłaca wartość auta minus koszt wraku, czyli pokaż wszystkie uszkodzenia.
Nawed jak jest malutkie wgniecenie czy ryska...
jak wcześniej naprawisz, zanim obejrzy rzeczoznawca, czyli zanim zdecydują o odszkodowaniu, to mogą kręcić nosem, i mniej wypłacić...
Następnie się udaj do warsztatu, (lub weź jakiegoś rzecxzoznawce) i sprawdź co jest do naprawy/wymiany. Zanim zaczniesz coś robić sprawdź jak jest z podłużnicami...
autka czterośladowe, lub z zezem w kołach są bardzo niebezpieczne, wtedy radze na części opchnąć, a resztke zezłomować.

lukasz85 - 23-03-2009, 21:16

Rzeczywiście trochę niefortunnie złożone zdanie :) - oczywiście ja byłem trzeźwiutki. To Pan z zachodu był pod wpływem alkoholu. Z tego co się orientowałem jest tak jak mówi gitarr. Ja zgłaszam tylko szkodę w PZU i reszta mnie nie obchodzi to oni później ściągają z Niemca. Jaki byłby sens ubezpieczenia gdyby poszkodowany za każdym razem sam musiał dochodzić swoich praw na drodze sądowej. W końcu za coś te pieniądze przez tyle lat doją więc teraz mogą się wykazać.
tresorex - 23-03-2009, 21:53

Ja za lekki grzmot w tył dostałem również całkowitą . Mam rocznik 92 też GLXi i dostałem ok 3700 PLN
emilok - 24-03-2009, 14:50

A jak to jest Panowie, powiedzcie mi, jak ubezpieczalnia wypłaca szkodę całkowitą to my MUSIMY wrak sprzedać/zezłomować? Czy może ubezpieczalnia orzeka szkodę całkowitą, dają HIPOTETYCZNIE 8 000,- za całość minus 2 500,- za wrak, my sobie naprawiamy autko za 4 000,- i możemy dalej go użytkować z dodatkowym 1 500,- w kieszeni? Nie będą potem na badaniach diagnostycznych czepiali się albo miśki podczas kontroli że auto było na szkodę całkowitą i powinno być zezłomowane?

Edit:
Ok, już w sumie więcej wiem, poszukałem i poczytałem te linki
http://www.odzyskaj.info/...ia_artykuly.php
http://www.fuko.pl/odszko...da,178,1,4.html
http://www.capri.pl/forum/124968
http://odszkodowania.blox...-sprawdzic.html
http://www.rzu.gov.pl/ska...da_calkowita__3

tresorex - 24-03-2009, 20:34

ja już 2x dostałem całkę i nadal jeżdżę ;)
lukasz85 - 29-03-2009, 12:37

Jutro przychodzi magik z PZU wycenić szkodę. Może jakieś wskazówki dla mnie? Co robić a czego nie ? :) Pierwszy raz będę uczestniczył w czymś takim (mam nadzieję, że po raz ostatni). W związku z tym mam jeszcze pytania:

Czy mogę nie zgodzić się na szkodę całkowitą i upierać się żeby auto zostało naprawione? Jak to właściwie jest ? Jeśli PZU powie SZKODA CAŁKOWITA to już pozamiatane ? Czy mogę się upierać np na rozliczenie bezgotówkowe ? - w sensie auto ma być naprawione i nie obchodzi mnie ile to będzie kosztowało. Jestem zielony w tym temacie i nie chcę popełnić jakiejś gafy. Szkoda, ze ubezpieczyciel nie bierze pod uwagę emocjonalnego związku właściciela z autem hehe :)

tresorex - 29-03-2009, 22:38

weź szkodę całkowitą czyli pewnie jakieś 3500 tyś (zależy od auta) naprawisz je za 1000-1500 a resztę masz dla siebie. Bezgotówkowe jest jak sama nazwa wskazuje ;) gotówki nie zobaczysz ;)

Jak będzie rzeczoznawca to pokazuj wszystko co masz w aucie popsute od wypadku. Niech robi fotki. Jak miałeś jakieś uszkodzenia wcześniej to się nie przyznawaj bo ci zaniży wartość :)

Anonymous - 29-03-2009, 22:59

tresorex napisał/a:
weź szkodę całkowitą czyli pewnie jakieś 3500 tyś (zależy od auta) naprawisz je za 1000-1500 a resztę masz dla siebie.


Nie wiem czy sie tak uda bo jakis rok temu jak kumplowi orzekli szkode calkowita to musial samochod sprzedac lub zezlomowac, bo nie mogl byc juz zarejestrowany na niego ani jego bliska rodzine. Mozliwe ze to zalezy od ubezpieczalni.

ruslana81 - 29-03-2009, 23:06

lukasz85 napisał/a:
Czy mogę nie zgodzić się na szkodę całkowitą i upierać się żeby auto zostało naprawione?

jeśli wycena naprawy przekroczy 70% wartości auta to jest szkoda całkowita i "this is the end..."



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group