MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - Prośba o opinie dot. ASO Satall w Łodzi
marmach - 13-05-2009, 21:19 Temat postu: Prośba o opinie dot. ASO Satall w Łodzi Witam Koleżanki i Kolegów.
Za 3 miesiące odbieram nowe auto w SATALL w Łodzi. Mam trochę pietra,bo naczytałem się ostatnio o przypadkach, gdy fabrycznie nowy samochód był już uszkodzony i klient podczas odbioru, nieświadomy niczego, podpisał jakiś papier, a po jakim czasie okazało się, że auto było lakierowane poza fabryką, czyt. ktoś podczas transportu, ew. przygotowań do sprzedaży uszkodził samochód, naprawiono w serwisie i sprzedano jako świeży, piękny i bez wad. Dlatego proszę o jak najwięcej opinii o salonie SATALL w Łodzi. Czy ktoś może miał w/w kłopot z tą firmą, jak oceniacie serwis, itp., itd. Będę bardzo wdzięczny za okazaną pomoc.
Pozdrawiam.
MM.
Juiceman - 13-05-2009, 23:20
marmach, ale to wystarczy wziąć list przewozowy - i tam będziesz miał napisane ew. uszkodzenia. Z reguły samochody ulegają uszkodzeniu większym/mniejszym podczas transportu, np. obrzucone kamieniami jak jadą koleją etc, i na takim liście powinieneś mieć opisany stan przyjęcia auta.
A co do samej opinii o salonie STALL - nie wypowiem się z racji innego regionu
marmach - 14-05-2009, 08:46
Cześć Juiceman. Myślę, że dealer nie pokaże mi listu przewozowego, który, z tego co wiem, nie jest konieczny przy rejestrowaniu pojazdu, tak więc sprzedawca nie ma obowiązu ujawniać tego typu dokumentacji. Tym bardziej wbrew interesom firmy byłoby pokazywanie go w przypadku, gdyby zawierał adnotacje o uszkodzeniu ładunku podczas transportu. Poza tym auto może ulec (i nierzadko tak się dzieje) zniszczeniu podczas przygotowywania samochodu do sprzedaży. Widziałem jaki zamęt panuje na podwórku dealera. Kilka pojazdów w serwisie, dwa były wydawane, czasami chwila nieuwagi pracownika i przetarcie lub wgniecenie gotowe. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że sprzedawca uczciwie powie, że coś takiego miało miejsce i zapyta, czy chcę auto po naprawie. Wtedy odpowiedź byłaby jedna - NIE! Tak więc na odbiór pojadę uzbrojony w miernik grubości lakieru i w towarzystwie kogoś z wnikliwym okiem. Dodatkowo jednak chciałbym poznać Wasze opinie o sprzedawcy SATALL Łódź. Jeśli ktoś kupował u nich auto i np. serwisuje je tam - bardzo proszę o opinie. Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.
MM.
Anonymous - 16-05-2009, 19:09
marmach napisał/a: | bardzo proszę o opinie.
Z góry dziękuję za pomoc. |
Marmach, to się nazywa mania prześladowcza.
To się leczy.
A jeśli chodzi o serwis w Łodzi, to robiłem tam przegląd okresowy, kilka miesięcy temu.
Nie było żadnych problemów.
Wszystko zostało zrobione tak jak uzgodniliśmy.
Miła obsługa.
tomekrvf - 16-05-2009, 21:16
gootek napisał/a: | Marmach, to się nazywa mania prześladowcza.
To się leczy. |
Miałem pewne opory żeby tak napisać ale popieram w 100%
marmach - 17-05-2009, 11:00
"bardzo proszę o opinie.
Z góry dziękuję za pomoc" - to wg Ciebie mania prześladowcza?? Wg mnie to kultura osobista. Jeśli chodzi o przypadki sprzedaży nowych/uszkodzonych aut w salonach to jest to niestety dość powszechna procedura w BRoP (Banana Republic of Poland). Uważacie, że to bzdury - wasza sprawa. Poza tym temat dotyczył opinii na temat ASO. To jest forum poświęcone samochodom, a nie problemom psychiatrycznym. Nie mniej dzięki za wpis dot. rzetelności serwisanta.
Pozdrawiam.
MM.
mkm - 17-05-2009, 11:55
marmach, Musisz mieć wyjatkowego pecha, żeby trafic na „nowego rozbitka”, ale zeby się zabezpieczyc:
-przed odbiorem celem poznawczo-porownawczym obejrzyj inny egzemplarz Twojego modelu
-pojedz Twoim egzemplarzem na jazde probna
-auto odbieraj z mechanikiem
-jak cos Ci się nie podoba od razu to zglaszaj
-jak masz jakies podejrzenia, na które salon twierdzi, ze nie masz racji weź to „na pismie”
-bardzo dokladnie obejrzyj auto
Co do pozniejszego serwisu to nie ma reguly. Jak masz „popłynąć” to i tak „poplyniesz”.
Ja wjeżdżając na przeglądy serwisowe wykazuje 100% czujności i 200% podejrzliwości, a i tak zalali mi olej mineralny do silnika z przebiegiem 40tys.km… ale to inna marka…
Jak mawiali w radio „Bądź czujny jak pies podwojny!”
Rudy_G - 22-10-2009, 14:56
Też będę odbierał autko z tego salonu Jestem ciekaw jak przebiegł odbiór. Napisz coś na ten temat. Czy pokazali ci papiery przewozowe? Czy mają na miejscu miernik grubości lakieru. Jak długo trwa cały odbiór. Itd...
Dodane 03-11-09:
Samochód zamówiłem i czekam na odbiór. Jak na razie wszystko ok. Dostałem pierwsze info o samochodzie, że jest już w Polsce, niedługo będą papiery itd. Trochę muszę męczyć swojego handlowca telefonami, bo sam z siebie nie zadzwoni.
[ Dodano: 18-11-2009, 10:41 ]
Witam,
Wczoraj odebrałem auto. Obiecałem podzielić się spostrzeżeniami na temat tego salonu.
Na początku zdziwiło mnie, że ten salon jest raczej znany w Łodzi. Taksówkarz, który wiózł nas na miejsce, doskonale wiedział gdzie jedziemy. Powiedział, że Satall do niedawna był salonem firmowym Nissana. Możliwe, że więcej informacji można znaleźć na forum Nissana. Ja się skupię tylko i wyłącznie na subiektywnych spostrzeżeniach dotyczących zamawiania i odbioru auta.
Wersji Intense nigdzie w Warszawie nie mogłem znaleźć. Obdzwoniłem salony ze wszystkich ościennych województw i dopiero w Łodzi, w Satall znalazłem tą wersję.
1.Proces zamówienia: 10 minut rozmowy + 10 minut oczekiwania na umowę wstępną z zadatkiem - szybko.
2.Oczekiwanie na auto. Na to salon nie miał wpływu bo samochód był na morzu
3.Wysłanie dokumentów do Warszawy.
Tutaj mam małe zastrzeżenia bo można to było zrobić szybciej. Wystawienie faktury zajęło Panom w Satall 3 dni. Sprawdzenie i obliczenie ubezpieczenia 2 tygodnie. Fakt, że brałem na auto kredyt 3 x 33% i z tym było też dużo papierkowej roboty, ale Pani w Santander czekała na fakturę 3 dni mimo, że jej biuro mieści się bardzo blisko salonu.
4.Odbiór auta.
Tutaj muszę przyznać, że wszystko poszło gładko. Handlowiec poszedł mi na rękę i umówił się ze mną na dogodny dla mnie termin, mimo że mu nie pasował. Samochód umyty bez wad. Wszystko co zamówione przeze mnie, zostało zamontowane i sprawdzone. Minus za kompletnie pusty bak i za niewiedze co do działania zamontowanych zabezpieczeń. Podobno przewoźnicy ściągają paliwo podczas transportu.
5. Overall
Plusy:
+ Elastyczni: dostosowują się do wymagań klienta.
+ Miła atmosfera
Minusy:
- Wszytko trwa: wystawienie faktury - 3 dni; sprawdzenie opcji ubezpieczenia w salonie - 2 tyg.
- Nie oddzwaniają w ustalonym terminie.
Ogólna ocena: 4-dobra
Pawcho - 21-11-2009, 14:59
Generalnie popieram Twoją ocenę ,też tamodbierałem auyo. Chociaż piewrszy kontakt był wkurzający/ na liścistej/Przy okazji podjechałem atm ,żeby zobaczyć auto/wiedziałem, że moje stoi na placu - przyjechało dzień wcześniej/ i chciałem je zobaczyć tym bardziej,że cekałem ok.3 miechów.W salonie na putanie czy mogę obejrzec sprzedawca machnął ręką gdzię tam stoi i sobie można obejrzeć.Dopiero jak mu powiedziałem aby łaskawie ruszył 4 litry to poszedł i pokazał mo egz. Dwa dni później wydawał mi auto ale już był w porządku. Może wtedy nie miał dnia Generalnie wszystko pokazali co chciałem dodatki dali standartowe no wytargałem ponad ko ńcówkę rury. Benzyny faktycznie mało 3 litry. Przeglądu jeszcze tam nie robiłe.
kugel - 23-12-2009, 14:01
Sam zakup samochodu przebiegł bezproblemowo, miłe negocjacje i jazda próbna. Sprzedawca na ul.Kolumny słowny, dzwonił informując o przebiegu sprawy, termin odbioru został dotrzymany. Rewelacja
Natomiast serwis na Liściastej porażka. Odbiór samochodu, totalna olewka. Jedyne uwagi jakie otrzymałem to aby przeczytać książke serwisową i natychmiast zatankować.
W czerwcu umówiłem się na załóżenie haka (zamiennik). Zostawiłem samochód, umówiłem sie na wyznaczoną godzine. Okazało się że haka nie założyli bo nie mieli na stanie. Nie zadzwonili do mnie bo mieli niewłaściwy numer. (Numer był podawany 3 razy, figurował w różnych papierach). Samochód stał na parkingu do tego na włączonych światłach. Oczywiście Pan przeprosił i obiecał że w ciągu kilku dni ściągnie hak i zadzwoni. Nie zadzwonił. Tak wiec nie sądze że zostanę kiedykolwiek ich klientem, chyba tylko w razie naprawy gwarancyjnej.
ps
Przy okazji pobytu w Krakowie zrobiłem przegląd u Filipowicza. Nie mam zastrzeżeń.
Pawcho - 23-12-2009, 17:42
Pawcho napisał/a: | Generalnie popieram Twoją ocenę ,też tam odbierałem auto. Chociaż pierwszy kontakt był wkurzający/ na Liścistej/Przy okazji podjechałem tam, żeby zobaczyć auto/wiedziałem, że moje stoi na placu - przyjechało dzień wcześniej/ i chciałem je obejrzeć tym bardziej,że cekałem ok.3 miechów.W salonie na pytanie czy mogę obejrzec sprzedawca machnął ręką - gdzięś tam stoi i sobie można obejrzeć.Dopiero jak mu powiedziałem aby łaskawie ruszył 4 litery, to poszedł i pokazał mój egz. Dwa dni później wydawał mi auto ale już był w porządku. Może wtedy nie miał dnia Generalnie wszystko pokazali co chciałem dodatki dali standartowe no wytargałem ponad ko ńcówkę rury. Benzyny faktycznie mało 3 litry. Przeglądu jeszcze tam nie robiłe. |
[ Dodano: 23-12-2009, 17:47 ]
cholercia edytował mi się powtórnie post Po poście Kugela wychodzi, że warto spróbować w Kaliszu. Przynajmniej duży salon i warsztat a nie kurnik jak na Liściastej.
waldek14 - 14-01-2010, 12:50
serwis na liściastej porażka Kupowałem tam samochód było miło bo wydawałem pieniądze - robiłem pierwszy przegląd dramat- porysowali mi lakier na przednim błotniku po awanturze -spolerowali rysy , zgłoszone usterki bez żadnego odzewu totalna olewka . Stanowczo odradzam.
rezon - 14-01-2010, 13:58
tomekrvf napisał/a: | gootek napisał/a: | Marmach, to się nazywa mania prześladowcza.
To się leczy. |
Miałem pewne opory żeby tak napisać ale popieram w 100% | Może jednak zamiast leczenia niby chorych, lepiej poszukać przyczyn takiej choroby, bo zaczyna to wyglądać na początek epidemii - na zakupy do niektórych autoryzowanych salonów Mitsu jedź z miernikiem grubości lakieru bo jednostka autoryzująca albo nie widzi problemu, albo nie chce go dostrzegać, albo sama ma udział w jego tworzeniu. tomekrvf mój ostatnio ujawniony problem coraz mniej wygląda na jednostkowe zdarzenie, które nie miało prawa zdarzyć się w autoryzowanej sieci dealerskiej Mitsubishi.
marmach - 12-02-2010, 11:30
Ja mam mieszane uczucia. Na auto czekałem koszmarnie długo, bo ktoś się pomylił i samochód dotarł w następnej dostawie. W zamian dostałem lepszą cenę i trochę gratisów. Coś za coś. Dzięki temu całość wyszła niecałe 52 kPLN i uważam, że to jest wszystko, co jest ten samochód wart (biorąc pod uwagę jakość, materiały i generalnie całokształt). Cieszę się, że nie siliłem się na droższą wersję, bo miałbym poczucie, że przepłaciłem.
W Satallu byłem kilka razy po zakupie. Raz z problemem kierownicy, która nie była dokładnie prosto. Wyregulowali końcówki drążka, nie ubrudzili/porysowali, więc wszystko OK. Kierownik przejechał się po wszystkim, wytłumaczył co i jak.
Innym razem podjechałem zapytać, w jaki sposób mogę usunąć rysę zrobioną przez szanowną Małżonkę sprzączką torebki. Blacharz spolerował mi to za darmo, polecił środek i sposób radzenia sobie z takimi rzeczami, tak więc również OK. Za każdym razem, kiedy mam wątpliwość (tak jak teraz, gdy podczas głębszego "nurkowania" przodu słychać delikatne tarcie gumy w zawieszeniu z przodu) kolesie nie walą od razu "tak ma być", tylko zapraszają do siebie. "Zapraszamy, podniesiemy auto, sprawdzimy, jeśli będzie coś nie tak naprawimy, posmarujemy" - tyle usłyszałem od młodego człowieka siedzącego za biurkiem.
Co do nieoddzwaniania to miałem to samo na etapie zapytań ofertowych. Pytałem o coś, mieli dać znać - cisza. Raz wysłałem maila, nigdy nie dostałem odpowiedzi. Gdy już miał nastąpić odbiór to kontakt był.
Ogólnie mam mieszane uczucia. Jakieś tragedii nie widzę, ale miałem to "nieszczęście" mieszkać przez spory czas w USA i przyjrzeć się pracy Customer Service Specialist. Dzieli nas przepaść.
Iwonka - 04-03-2010, 09:47
mnie (a szczegolnie brzydsza polowe ) znaja w Satallu na Lisciastej juz dosc dobrze Niestety mam na ich temat kiepskie zdanie, wyjatkiem jest jedynie szef napraw blacharskich.
Kupilam auto potestowe - usuneli naklejki i przejechali polerka - no i sa "piekne" smugi.
Lakier do zaprawek sciagali pare tygodni, nie potrafili powiedziec ile bedzie kosztowac a do tego kazali dac zaliczke (na cos warte 30zl!!!).
Naprawe blacharska zrobili blyskawicznie ale nieco schrzanili - trzeba bedzie poprawiac.
Nie potrafia poradzic sobie z usterka (drgania od silnika i brzeczenie deski rozdzielczej). Tzn. wymienili juz pare elementow ale usterki sa nadal.
Za kazdym razem rozmawiajac z nimi mam nieodparte wrazenie ze sa to ludzie wyciagnieci z rzeczywistosci socjalistycznego Polmozbytu
|
|
|