Forum ogólne - O badaniach technicznych, diagnostach i kontrolach drogowych
cns80 - 05-09-2006, 13:37
Jeździłem 5 lat po Warszawie i po Polsce z:
- kierownicą sportową bez homologacji,
- 102dB wydechem z kita do Ibizy zamontowanym w dieslu,
- 6 halogenami zamontowanymi w niedozwolonym miejscu.
Przez ten czas jeden policjant zapytał o homologację, ale mu pokazałem atest bezpieczeństwa i to wystarczyło, a drugi powiedział że powinniennem mieć nakładki na halogenach. W tym czasie samochód był na 3 różnych stacjach diagnostycznych (bez znajomości) i bez pytań przechodził BT.
Tylko pytanie po co ci TAKA kierownica w Colcie.
Pasuje zupełnie do niczego.
O gustach się nie dyskutuje, ale moim zdaniem to kicz.
Hubeeert - 05-09-2006, 21:38
cieni, cieni napisał/a: | Jeździłem 5 lat po Warszawie i po Polsce z:
- kierownicą sportową bez homologacji,
- 102dB wydechem z kita do Ibizy zamontowanym w dieslu,
- 6 halogenami zamontowanymi w niedozwolonym miejscu |
Gratuluję ale czasy się jakby zmieniają.
I prosze Cię nie chwal się tym bo to dość dziwne podejście do prawa.
Anonymous - 05-09-2006, 21:46
Hubeeert napisał/a: | Gratuluję ale czasy się jakby zmieniają. | Potwierdzam. Dziś byłem na stacji diagnostycznej - i Żabozielony oblał (najprawdopodobniej nie do końca odbijający tłoczek hamulca). A pierwsze pytania diagnosty to:
1. Gaśnica ważna?
2. Katalizator jest?
Jeśli odpowiedź brzmi nie, nie wjeżdzaj pan nawet, bo bedę zmuszony zatrzymać dowód rejestracyjny.
Anonymous - 05-09-2006, 22:20
Tak gwoli ścisłości:
gregorbu napisał/a: | 1. Gaśnica ważna? |
Tak na prawdę to diagnosta powinien tylko spytać czy gaśnica w ogóle jest w samochodzie. Ponieważ przepisy nic nie mówią o jej legalizacji. Jego zadaniem jest jedynie stwierdzić fakt czy jest ona w pojeździe czy nie.
gregorbu napisał/a: | 2. Katalizator jest?
Jeśli odpowiedź brzmi nie, nie wjeżdzaj pan nawet, bo bedę zmuszony zatrzymać dowód rejestracyjny. |
Normalnie zrobi się dopiero wtedy gdy diagnosta nie będzie uciekał przed odpowiedzialnością i sam stwierdzi ew. braki w samochodzie. Na koniec badania z wynikiem negatywnym powinien zatrzymać dowód ,a nie odsyłać gdzieś indziej. Zawsze znajdzie się jakiś diagnosta-łapówkarz, który za pięć zł. przepuści takie auto na BT.
Sorry za O/T
cns80 - 06-09-2006, 07:35
Hubeeert napisał/a: | cieni, cieni napisał/a: | Jeździłem 5 lat po Warszawie i po Polsce z:
- kierownicą sportową bez homologacji,
- 102dB wydechem z kita do Ibizy zamontowanym w dieslu,
- 6 halogenami zamontowanymi w niedozwolonym miejscu |
Gratuluję ale czasy się jakby zmieniają.
I prosze Cię nie chwal się tym bo to dość dziwne podejście do prawa. |
Hubeeert tu nie chodzi o chwalenie się, bo wtedy byłem młody i głupi , tylko o to że diagności olewają swoją robotę, bo jeśli samochód w ciągu 15 min. nie zostanie zatrzymany przez Policję to oni się wykpią że: "Panie jak on u mnie był to miał wszystko w porządku. Pewnie na przegląd pozakładał, a teraz usunął. Ja jestem niewinny ". Kiedyś przyjechałem z przepaloną żarówką mijania i mówie diagnoście przed wjazdem że mam przepaloną , a on mi na to: "Nie masz, ale jak odemnie wyjedziesz to Ci się przepali"/ NC. A co do prawa w tym egzotycznym kraju to nie zaczynajmy dyskusji, bo nam forum zabraknie. Powiem tylko że nie przestrzegam w czambuł wszystkiego, co mi zafunduje 460 oszołomów.
Pozdrawiam.
Anonymous - 06-09-2006, 07:40
08/15 napisał/a: |
gregorbu napisał/a:
1. Gaśnica ważna?
Tak na prawdę to diagnosta powinien tylko spytać czy gaśnica w ogóle jest w samochodzie. Ponieważ przepisy nic nie mówią o jej legalizacji. Jego zadaniem jest jedynie stwierdzić fakt czy jest ona w pojeździe czy nie. |
no jesli chodzi o gasnice to myk jest taki ze w swietle prawa policja lub BT moga sprawdzic tylko jej obecnosc,
jedyna osoba kompetentna do sprawdzania waznosci gasnicy jest strazak
aczkolwiek ja sam tego nie bede sprawdzal - bo moga przyczepic sie do czego innego jak zaczniemy sie
przepisami zaslaniac
cns80 - 06-09-2006, 08:18
adams12 napisał/a: | 08/15 napisał/a: |
gregorbu napisał/a:
1. Gaśnica ważna?
Tak na prawdę to diagnosta powinien tylko spytać czy gaśnica w ogóle jest w samochodzie. Ponieważ przepisy nic nie mówią o jej legalizacji. Jego zadaniem jest jedynie stwierdzić fakt czy jest ona w pojeździe czy nie. |
no jesli chodzi o gasnice to myk jest taki ze w swietle prawa policja lub BT moga sprawdzic tylko jej obecnosc,
jedyna osoba kompetentna do sprawdzania waznosci gasnicy jest strazak
aczkolwiek ja sam tego nie bede sprawdzal - bo moga przyczepic sie do czego innego jak zaczniemy sie
przepisami zaslaniac |
Takie drobne pytanie do wszystkich:
Czy wiecie jak poprawnie użyć gaśnicy samochodowej (proszkowej, bo takie są najpopularniejsze)
Ja ostatnio byłem na szkoleniu z pracy i się dowiedziałem.
P.S. Niedawno w Wawie spłonął samochód. Poszło 12 gaśnic, a jarał się aż miło. Kierowcy nie potrafili użyć gaśnic.
Anonymous - 06-09-2006, 11:02
Słuchajcie - zaczynamy robić J@rkowiu OT z topicu.
Proponuję wydzielić naszą dyskusję do nowego topica. Moderatorze - do dzieła
Co się tyczy diagnostów. Nie jeżdżę do "zaprzyjaźnionych" diagnostów, którzy podbijają dowody na wszystko, co nie ma gąsiennic. Wychodzę z założenia, że mam jeździć sprawnym i bezpiecznym autem. Gaśnicę mam nową, tydzień temu kupiłem dwie odblaskowe kamizelki. Diagnosta sprawdzający mojego Misia sam wjechał na stację i sam wykonywał testy. Przed ich rozpoczęciem sprawdził jednak oświetlenie (łącznie z halogenami przeciwmgielnymi) i klaksonem. Potem wyszło na jaw, że najprawdopodobniej nei do końca odbija tłoczek w przednim lewym kole i są wycieki płymu z wężyka w prawym tylnym kole. Jako, że facet kojarzył mój samochód z zeszłorocznego, podobnie wnikliwego, badania, odstąpił od odebrania mi dowodu rejestracyjnego, kazał jechać do warsztatu i doprowadzić układ hamulcowy do należytego ładu (i tak planowałem wymianę wszystkich wężyków, szczęk hamulcowych i płynu - dla własnego spokoju). Po usunięciu niedomagań bez problemu wstawi pieczątkę do dowodu rej. I tak, moim zdaniem, powinno być! Żadnego kumoterstwa, żadnych układów - uczciwie i rzeczowo.
Co się zaś tyczy używania gaśnic. We wszystkich znanych mi przypadkach gaśnice nie zadziałają, gdy używa się je w odległości kilku metrów od ognia . Niestety wielu (większość?) kierowców jest przekonanych, że pożar pod maską ugaszą stojąc 5 metrów od płonącego auta, w dodatku nie podnosząc maski...
josie - 06-09-2006, 12:49
gregorbu napisał/a: | Moderatorze - do dzieła |
Przeniesione
Ja też jeżdżę do zakładu diagnostycznego, gdzie nie stosują tafyfy ulgowej. Nie ma jednak problemu, jeśli jestem tam po raz 4ty i np mam przepaloną jedną żarówkę od podświetlania tablicy - słyszę "Zmieni sobie pan tą żarówkę". Nie było także problemów jak był minimalny luz na sworzniu - nawet jeszcze nie było słychać - po prostu poinformował że do wymiany zaraz będzie. Za to jak prawe tylne koło nie hamowało (cylinderek puszczał płyn) to dostałem przegląd na kartce na 2 dni i won naprawiać
Także moim zdaniem to jest taki złoty środek pomiędzy tym, że zabiorą ci dowód za to że jedno koło gorzej hamuje i bierz lawetę i ciągnij do warsztatu, albo nie wiem co, a tym, że nie chce się komuś wcale auta oglądać i sprawdzać, bo po co się stresować
Anonymous - 06-09-2006, 12:55
dobrze ze mamy tu diagnoste - 08/15, nie chodzi o to zeby nam podbijal na lewo
tylko zeby niektorzy uswiadomili sobie sa tez diagnosci ktorzy szanuja swoja prace i nasze bezpieczenstwo.
ja na przeglady jezdze na policyjna stacje (ma sie znajomosci) - nikt tam dowodu nie zabiera
ale przegladu na piekne oczy tez tam nie daja. cos jest do zrobienia - jedziemy zrobic a potem przyjezdzamy znowu.
niektorzy boja sie sprawdzac swoje auta bo odzyskac dowod nie jest latwo,
aczkolwiek nie wiem czy latwiej poradzic sobie ze swiadomoscia ze spowodowalo sie wypadek z wlasnej winy...
szczeslaw - 06-09-2006, 13:01
cns80 napisał/a: | Powiem tylko że nie przestrzegam w czambuł wszystkiego, co mi zafunduje 460 oszołomów. |
Mam takie samo podejście. Niestety, ale politycy mogą wprowadzić do prawa największy nawet absurd...
Ja np. miałem w zeszłym roku problem z przeglądem przez... kratkę. Niestety jakiś idiota wymyślił, że w tym kraju firmy powinny mieć tylko dostawczaki (a właściwie tylko takie mogą odliczyć od podatku). To jest właśnie przykład takiego absurdu w prawie.
saphire - 06-09-2006, 13:32
Co do gaśnic to zwykle kierowcy w ferworze gaszenia źle je odpalają i stąd potem ładny stosik tych które nie zadziałały a patent jest prosty jak budowa cepa i tak mi to zeznawał zaprzyjaźniony strażak:
1. zerwij zawleczkę
2. przebij zawór naboju ale nie "sikaj" gaśnicą
3. poczekaj 3-4 sekundy aż gaz z naboju wyjdzie do wnętrza gaśnicy
4. do dzieła - teraz możesz gasić
5. w żadnym wypadku nie podnoś maski auta - jedynie lekko ją uchyl i wtryskuj pod nią
Raz już sprawdzone w działaniu - to działa.
cns80 - 06-09-2006, 14:53
saphire napisał/a: | Co do gaśnic to zwykle kierowcy w ferworze gaszenia źle je odpalają i stąd potem ładny stosik tych które nie zadziałały a patent jest prosty jak budowa cepa i tak mi to zeznawał zaprzyjaźniony strażak:
1. zerwij zawleczkę
2. przebij zawór naboju ale nie "sikaj" gaśnicą
3. poczekaj 3-4 sekundy aż gaz z naboju wyjdzie do wnętrza gaśnicy
4. do dzieła - teraz możesz gasić
5. w żadnym wypadku nie podnoś maski auta - jedynie lekko ją uchyl i wtryskuj pod nią
Raz już sprawdzone w działaniu - to działa. |
Troszke to poprawię jeśli mogę tak żeby nawet małpa zrozumiała :
1.Zerwij zawleczkę,
2.Naciśnij i przytrzymaj przycisk przez 1-2 sekundy, aby przebić nabój,
3. Puść przycisk i odczekaj ok.4 sekund, aby gaz wypełnił gaśnicę,
4. Do dzieła - teraz możesz gasić,
5. W żadnym wypadku nie podnoś maski auta - jedynie lekko ją uchyl i wtryskuj pod nią,
I proszę się nauczyć jak paciorka. Ja już próbowałem gasić samochód z żywymi (jeszcze) ludźmi w środku. Ale wtedy tego nie wiedziałem
JCH - 06-09-2006, 15:03 Temat postu: Gaśnica
cns80 napisał/a: | Ja już próbowałem gasić samochód... | Co można zdziałac 1 kg gaśnicą Jak długo taka gaśnica "pracuje"
Bez ciągłego dopływu nowych gaśnic chyba kiepsko ugasić wiekszy pożar. Dlatego zatrzymujmy się gdy coś się pali. Oczywiście w rozsądnej odległości!
arekp - 06-09-2006, 17:33
adams12 napisał/a: |
o jesli chodzi o gasnice to myk jest taki ze w swietle prawa policja lub BT moga sprawdzic tylko jej obecnosc,
jedyna osoba kompetentna do sprawdzania waznosci gasnicy jest strazak |
Jak moja stracila legalizacje to nie chcialo mi sie jechac legalizowac (w Szczecinie sa tylko 2 punkty i to na dwoch koncach miasta - szok) wiec kupilem w markecie nowa. Zorientowalem sie dwa dni po utracie waznosci. Wsadzilem nowa w bagaznik a w kabinie mialem stara ... czekalem na jakas kontrole drogowa zeby sprawdzic jak podejda do tematu sprawdzenia czy jest obecna/wlasciwa/sprawna i w razie czego zaslonic sie druga w bagazniku. Niestety nie mialem zadnej kontroli
|
|
|