Imo ciekawy eksperyment. Prędkość wcale nie była zawrotna a jak duże różnice się ukazują, to co dopiero przy prędkościach rzędu 60-100km/hAnonymous - 05-12-2009, 18:01 Chooper, a kto sobie zawraca glowe takimi pierdolkami w przypadku sprowadzenia wymarzonego auta za 30% ceny rynkowej, wazne ze jak sasiad widzi, to widzi cale piekne auto, a jak zdarzy sie wypadek eeee jak sie zdarzy to ten ktos bedzie myslal Misiek :) - 05-12-2009, 23:29 to wiem czemu moja Ca0 tak się złożyło Pkrzychu - 05-12-2009, 23:52 Hahhaah Poprawcie mnie jeśli się mylę ale ten podgrzewany, odginany na ramie oraz kitowany samochód jest bezpieczniejszy dla kierowcy?? Przecież widać wyraźnie że przy wypadku wywołał mniejsze przeciążenie na kierowcy A to że się tam trochę więcej zgiął... kto by się na to patrzył w końcu tak działa strefa kontrolowanego zgniotu.
A tego co wycinali i spawali (widać specjalistycznym sprzętem) nowe elementy to zrobili mocniej niż fabryka (większe przeciążenie).costa brawa - 06-12-2009, 00:19 ciekawe porownanie - zauwazcie ze tutaj widac dwa rozne przyklady naprawy ale w miare profesjonalne a wiadomo jak to u nas czesto naprawiaja , jak to sie mowi bez młota nie robota
przy wersji z prostowaniem mniejsze przeciazenie ale glebiej weszlo
przy cieciu i nowych elementach przeciazenie wieksze ale zniszczenia stef zgniotu podobne jak w przypadku orginalu - moim zdaniem lepsze wyjscie niz z prostowanie bo przy wiekszych predkosciach stefy zgniotu dalej dzialaja tylko musi to byc zrobione konkretnie i profesjonalnie
choc jak widac taki test tez nie jest jednoznaczny - bo nigdy nie trafia idealnie tak samo i nawet minimalne roznice w jakosci blach moga dac rozne wyniki co widac ze niby tak samo auta puszczone a na pierwszym zderzeniu juz roznice wyszly - takie moje zdanie Paweł_BB - 06-12-2009, 08:12 Faktycznie ciekawy eksperyment.
Ciekawe jaka jest różnica w kosztach takiej naprawy i czy w Polsce w ogóle ktoś się bawi w wymianę całych elementów czy zawsze tylko kichę odwalają z naciąganiem blach,Chooper - 06-12-2009, 14:29
costa brawa napisał/a:
choc jak widac taki test tez nie jest jednoznaczny - bo nigdy nie trafia idealnie tak samo i nawet minimalne roznice w jakosci blach moga dac rozne wyniki co widac ze niby tak samo auta puszczone a na pierwszym zderzeniu juz roznice wyszly
bo mysiałyby zachodzić idealnie takie same laboratoryjne warunki aby wyszło tak samo, tj auta złozone z jednakowych gatunkowo elementów z jednej partii blacha) oraz idealnie uderzyć w to samo miejsce z identyczną siłą itd. itd.
krzychu, słusznie zauważył, że auto "gięte" ma mniejszy współczynnik "G" od auta "wymienianego" Nie wiem czy dobrze myśłę, ale przedkłada się to chyba właśnie na absorbcję uderzenia czyli, że jak mniejsze G to blaszyska już nie wytracają siły uderzenia jak seria ino gną sie tak jak im pasuje, czyli powtórnie jak w pierwszym uderzeniu.
Szkoda, że nikt nie spróbował jednak zrobić takiego testu przy większych prędkościach
przypomniało mi się jeszcze testowanie róznicy w uszkodzeniach w zależności od prędkości 50/70/90 km/h wobec drzewa na przykładzie auta z początku lat 90'
owe citroeny z pierwszego testu po pierwszej naprawie w drugim teście powinny byc poddane właśnie crashowi z prędkości 60 km/h lub więcej i np. z przeszkodą nieodkształcalną...myslę, ze wtedy różnice w jakości naprawy byłyby druzgocąco widoczne, bo zapewne kryterium końcowym porównania byłaby opinia, czy kierowca na miejscu manekina miałby szansę na przeżycie, czy nie.krzychu - 06-12-2009, 14:41
Chooper napisał/a:
krzychu, słusznie zauważył, że auto "gięte" ma mniejszy współczynnik "G" od auta "wymienianego" Nie wiem czy dobrze myśłę, ale przedkłada się to chyba właśnie na absorbcję uderzenia czyli, że jak mniejsze G to blaszyska już nie wytracają siły uderzenia jak seria ino gną sie tak jak im pasuje, czyli powtórnie jak w pierwszym uderzeniu.
Zacząłem od śmiechu ponieważ to trochę logiczne ale jest problem o tym na końcu. Prawdopodobnie mniejszy współczynnik G był wynikiem większych zniszczeń. Znaczy samochód więcej wytracił prędkości na gięciu się przez co ostateczne uderzenie było mniejsze (znaczy przód się gnie wytracając prędkość a potem dochodzi do grodzi która już nie jest strefą zgniotu i wtedy samochód się zatrzymuje). Na końcu pokazali jeszcze drzwi tam widać (chodź nie dopatrzyłem o które auto chodziło) że chyba w tym prostowanych na ramie drzwi się przestawiły co dowodzi że trochę szybciej i słupki z podłogą by poszły zrobiła by się konserwa za chwilę.
Auto w którym wymienili podzespoły nastąpiło by to później czyli bezpieczniej. 10G to nie jest zabójcze przeciążenie do tego chwilowe. Tak że do zabicia przeciążeniem jeszcze daleko. Na większych samochodach (o większych strefach zgniotu) mogło by to całkiem inaczej wyglądać.
A co do testu zderzyli 2 samochody różnica w wymiarach co do 1mm wyniosła 1% więc dobry test.
Wypada sobie zdać sprawę że oba auta zostały dość fachowo naprawione.... nie sądzę żeby samochody na sprzedaż ktoś tak profesjonalnie naprawiał zamiast "picować".