To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Zamarznięty płyn do spryskiwaczy

ohayo - 17-12-2009, 15:17
Temat postu: Zamarznięty płyn do spryskiwaczy
No i zamarzło. Płyn niby zimowy, ale marketowy kupiłem :oops: Sam płyn nie jest zamarznięty, gdzieś się cholerstwo zatkało po drodze. Ani przednie ani tylne spryskiwanie nie działa. Niestety nie mam garażu i parkuję pod chmurką. Co zrobić?
Radassss - 17-12-2009, 15:27

nie wiem jak jest tutaj to rozwiazane, ale czasami przy wylocie ze zbiorniczka sprysku jest umieszczony filtr plynu w postaci takiej siateczki, albo cos na ten ksztalt, moze tam sie przytkalo, trzeba by zajzec... no i z plynami marketowymi tak jest, niby na opakowoaniu napisane -20 a przy -10 juz sa klopoty :/
Uwex - 17-12-2009, 17:57

ohayo - a przelałeś go przez dysze ? Bo co z tego , że dolałeś zimowego jak w obiegu został letni .
pekaes - 17-12-2009, 19:01
Temat postu: Re: Zamarznięty płyn do spryskiwaczy
ohayo napisał/a:
No i zamarzło. Płyn niby zimowy, ale marketowy kupiłem :oops: Sam płyn nie jest zamarznięty, gdzieś się cholerstwo zatkało po drodze. Ani przednie ani tylne spryskiwanie nie działa. Niestety nie mam garażu i parkuję pod chmurką. Co zrobić?


No masz, ja mam tak samo. Chcę dziś spryskać szybę, a tu klops. Też parkuję pod chmurką i od kilku dni zmagam się z "urokami" zimy. Nie dość, że rano odpalam auto z duszą na ramieniu (moja meganka szybciej odpalała), mega korki w Warszawie (dziś to była masakra, średnia prędkość - 10 km/h) i spalanie w okolicach 14l/100 km, to jeszcze ten zamarznięty płyn... Nie lubię zimy. Z utęsknieniem czekam na początek następnego tygodnia i ocieplenie...

ohayo - 17-12-2009, 19:07

Uwex napisał/a:
a przelałeś go przez dysze

Już wcześniej używałem tego płynu i wczoraj myślałem, że się skończył, dolałem i nic. Masakra jakaś....
pekaes napisał/a:
spalanie w okolicach 14l/100 km

Ufff, myślałem, że tylko mój tak ma. Dzisiaj w Wawie 10 km=1h...

Kupię odmrażacz i spróbuję popsikać w wyloty na masce...może to coś da??

pekaes - 17-12-2009, 19:15

ohayo napisał/a:
Kupię odmrażacz i spróbuję popsikać w wyloty na masce...może to coś da??


Ja tak zrobiłem, ale nic mi to nie dało - pewnie przytkało się gdzieś dalej, bo niemożliwe jest, że płyn się skończył. Poczekam na odwilż i doleję markowego płynu, a nie supermarketowego badziewia. A co do spalania - kiedy stoję naprawdę w gęstym korku, spalanie dochodzi do 16l/100 km. Zauważyłem też dość znaczną różnicę w spalaniu między chłodnymi dniami zimowymi a dniami z tak tęgim mrozem, jak dziś. No cóż, temperarura robi swoje...

mkm - 17-12-2009, 19:23

pekaes, malo tematow o spalaniu jest na Forum?
To juz drugi temat gdzie zaczynasz watek "spalanie".

Co do zamarzniętego plynu…
Pierwsza metoda: Wpraszamy sie do pomieszczenia z temperatura dodatnia. Im wyzsza tym lepsza. Garaz podziemny, myjnia na stacji, garaz u znajomych, mechanik itp.
Lub druga metoda (najlepiej po dłuższej jezdzie tak aby srodek także był dobrze nagrzany), odciągamy plyn ze spryskiwacza i wlewamy spirytus.
A najlepiej laczymy metody obydwie.

Zbigi - 17-12-2009, 19:41

Witajcie
Mi też zamarzło.Tylko, że ja mam garaż.Podgrzałem zwykłą suszarką dysze na masce i pomogło.Trzeba było niestety dość długo grzać ok.10min na stronę.
Następnie wypsiukałem wszystek płyn,który był(30%letni+reszta jakiś zimowy marketowy),
zalałem BP do -22 i zobaczymy jutro rano.
Miałem kiedyś taki przypadek w Hondzie, że płyn zimowy shella też zamarzł tylko w dyszach.
Dzieje się tak dlatego bo w tych płynach jest alkohol i do puki psiukamy jest O.K ale wystarczy zostawić auto na trochę i zaczyna parować(np ciepła maska jest tego powodem),potem zostaje woda z czymś tam, która zamarza. :cry:

jan1994 - 17-12-2009, 19:42

mkm napisał/a:
....Lub druga metoda (najlepiej po dłuższej jezdzie tak aby srodek także był dobrze nagrzany), odciągamy plyn ze spryskiwacza i wlewamy spirytus.
A najlepiej laczymy metody obydwie.

Chyba denaturat - wyjdzie "trochę" taniej :lol:

Zbigi - 17-12-2009, 19:47

jan1994 napisał/a:
mkm napisał/a:
....Lub druga metoda (najlepiej po dłuższej jezdzie tak aby srodek także był dobrze nagrzany), odciągamy plyn ze spryskiwacza i wlewamy spirytus.
A najlepiej laczymy metody obydwie.

Chyba denaturat - wyjdzie "trochę" taniej :lol:

Też słyszałem o metodzie na "DENATURAT" ale super przyjemny w zapachu nie jest. Spróbuj po dwóch godzinach jazdy i psiukania denaturatem (oczywiście pewnie z jakimś płynem) dmuchnąć w alkomat :biggrin:

mkm - 17-12-2009, 20:00

Zbigi, a plyn do spryskiwiczaczy to taki bezalkoholowy jest :D
Spirytusu skazonego (handl. nazwa denaturat) wlewamy tyle, zeby przedmuchac przewody i dysze...
Ogolnie nie powinno sie mieszac plynow, bo robi sie syf w ukladzie.
Wypryskaj do zera i zalewaj nowy, albo trzymaj sie jednego produktu.

banzajek - 17-12-2009, 20:03

pekaes napisał/a:
Z utęsknieniem czekam na początek następnego tygodnia i ocieplenie...
w wigilie ma byc ponoc -20 wiec nie wiem czy jest na co czekac ;D mi sie za to dzisiaj podobalo :D to znaczy gdy juz nie musialem sie do roboty spieszyc ;D puste parkingi pod marketami i duzo sniegu to wielki fun :D a co do plynu to ja mialem letni....i zamarzal mi na szybie :D a zeby bylo jeszcze ciekawiej , po jezdeniu nie do konca oczyscilem kola ze sniegu, w garazu troszke sie nadtopily od cieplych tarcz ale potem to zamarzlo...i ruszyc nie moglem :D musialem stac z opalarka !
Paweł_BB - 17-12-2009, 20:18

banzajek napisał/a:
zeby bylo jeszcze ciekawiej , po jezdeniu nie do konca oczyscilem kola ze sniegu, w garazu troszke sie nadtopily od cieplych tarcz ale potem to zamarzlo...i ruszyc nie moglem :D

Ja też często tak mam :evil: dlatego po upalanku (czyli od kilku dni praktycznie codziennie :D :D :D ) wypraszam mamy autko z garażu i pakuję swoją maszynę żeby śnieg i lód zszedł :wink:

Lestat - 18-12-2009, 10:10

U mnie jest bardzo ciekawa sprawa, z przodu dysze nie zamarzaja z tylu dysza zamarza. Ogladalem sobie oba typy spryskiwaczy i mam wrazenie ze dysze z przodu z powodu sposobu spryskiwania (mgielka) maja jakies takie zabezpieczenie przed zamarzaniem tzn dysza jest obudowana takim plastikiem ktory pewnie powoduje rozdrobnenie plynu na kropelki natomiast dysza z tylu to po prostu metalowa rurka srednicy 1-2 mm i tam mi niestety plyn zamarza :-) jak odbieralem autko to wlali mi jakis plyn zimowy ale nie wiem dokladnie co, poza tym moze jeszcze nie do konca mam przelany plyn przez przewody.
ohayo - 18-12-2009, 14:18

Jak mówiłem, tak zrobiłem. Postawiłem miśka na parkingu w supermarkecie na pół godziny, użyłem odmrażacza na dysze i odpuściło. :mrgreen: Ciekawe, czy jutro będzie OK czy powtórka z rozrywki. Jeśli chodzi o tył, to odpuściłem sobie odmrażanie. Między szybą a spoilerem jest mały prześwit i ciężko z niego wydłubać śnieg i lód. Może i płyn przebije się po jakimś czasie, ale nie jest mi niezbędna widoczność we wstecznym lusterku. jestem przyzwyczajony jeździć "na boczne lusterka".
:salute:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group