To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Outlander I GEN Techniczne - W TERENIE

Pawmitsu - 20-12-2009, 18:29
Temat postu: W TERENIE
Naglowek brzmi moze troche gornolotnie, ale zaczalem smielej jezdzic Outkiem po bezdrozach.
Pare dni temu zrobilem niezla rundke po polach oraz drozkach do ambon mysliwskich, a takze przez wertepy lesne, dzis zrobilem powtorke wjezdzajac przez pola w krete i bardzo wyboiste drozki lesne. Na zewnatrz minus 13 (a u was?) tuz po zachodzie slonca, gdzie niegdzie drozki zawalone przewroconymi drzewkami, ktore musialem odciagac, zeby dalej pojechac, ale fajnieee bylo, podlacze pare fotek...






JCH - 20-12-2009, 21:06
Temat postu: Re: W TERENIE
Pawmitsu napisał/a:
Ooo!! Sarenki widzę :)
Ja też byłem dziś sprawdzić trakcję mojego OBK w śniegu. Najpierw leśnym duktem podobnym jak na Twoich zdjęciach a później na parking przy zalewie Chechło. Temp. -12°C, śniegu mało :( OBK radzi sobie nieźle, na prostych idzie jak wściekły, gorzej w zakrętach i nawrotach bo jest strasznie podsterowny. I to mnie martwi.... :( :( :(

gumon - 20-12-2009, 21:27

Witam
Mam podobne odczucia co do podsterowności Outlandera I. Myślałem, że to wina opon zimowych (były do wymiany). Kupiłem nowe Nokiany. Na prostej mogę dołączyć pług, ale ostre skręcanie już nie jest takie fajne. Dwa lata temu miałem Honde HR - V i podobne zachowanie. Wtedy myśłałem, że to kwestia załączania się tylnego napędu przy uślizgu przednich kół.

Pawmitsu - 20-12-2009, 23:07

Dotychczas jezdzilem tylnonapedowcem i prawdziwa zima trzeba bylo sobie naprawde radzic, aby gdzies dojechac, a nim dobre opony zimowe sobie nie kupilem to i spod swiatel zdarzalo sie, ze go recznie popychalem (taka wspaniala marke Mercedes :o ), zeby odjechac.
Jedno z (nie)ciekawych przezyc, jakie mialem, to jadac sobie trasa przebiegajaca przez miasto na swiatlach nie stanal mi wcale, choc dosc wolno sobie jechalem, wszedl w poslizg i sunal jak sanki do przodu, tyle ze ruch byl maly na tych swiatlach i sie z nikim nie piknalem :?
Potem nabylismy drugie autko przednionapedowca, Toyote i tu juz bylo zima o wiele lepiej, dosc dobrze ciagla nas po drogach miejskich
Na wies kupilem Outka, choc mialem chec na Subaru, jednak kiepsko bylo z serwisem tu u mnie, a Outek stal zaraz za...
Tak wiec jezdzi sie nim calkiem, calkiem, choc dzis na wyslizganych do niemoznosci swiatlach (drodze przy rozbudowanych swiatlach) przez wyrazny moment sliznal sie na 4 kolkach, ale sie pozbieral...
generalnie jezdzi sie dobrze, ale przy wiekszych predkosciach do w zakrety wyslizgane bym nie wchodzil.
Jadac droga nieasfaltowa, ale jako tako rowna, choc zasypana zamrozonym sniegiem i przysypana troche swiezym, jadac przy tym dosc szybko nie dalem rady wejsc w ostry zakret, przyhamowanie na niewiele sie zdalo i szybko musialem podazac na wprost, dobrze ze sie tak dalo...

Bart007 - 21-12-2009, 21:00

Ja w sobotę przebyłem 240 km z Warszawy na granicę wschodnią z paroma przestojami i mała przygodą. Na łapkach Outlander miał Goodyeary Ultragrip Performance 1. Generalnie im dalej od W-wy na Wschód tym więcej śniegu na drogach i zimniej. Gdy dojeżdżałem ok. godz. 17 to było już -21 st. C. W strefie nadgranicznej ludzie już w ogóle jeżdżą środkiem drogi i tylko zwalniają by się minąć. Na drogach asfaltowych Outek radził sobie świetnie, nie było problemów również z manewrowaniem na zasypanych parkingach, czy zasnieżonych podjazdach.

Przy końcu trasy przygoda: teren polny niezabudowany, pusta droga częściowo pokryta brudnym śniegiem, coś leży - z daleka ciężko poznać co. Gdy się zbliżałem - jakieś martwe zwierzę, zwalniam. Zbliżam się dalej - jednak nie martwe, ranna sarenka, patrzy na mnie i macha nóżkami. Zgłupiałem trochę z zaskoczenia i ostry manewr wymijania, samochodem zarzuciło, mały slalom, ale jakoś wyprowadziłem na prostą. Było gorąco, takie rzeczy zwykłym autem raczej kończą się obrotem czy wylądowaniem w rowie / na drzewie. Dwa kilometry dalej spotkałem policjantów na stacji benzynowej i powiedziałem by coś z sarenką zrobili. Nie jestem w ogólne przeszkolony w ekstremalnej jeździe, tak więc to, że wyszedłem cało to raczej zasługa Św. Krzysztofa i czterech łapek Outlandera.

Dzień później Outek też pokazał klasę, bo po 24-godzinnym postoju na siarczystym wschodnim mrozie odpalił od razu bez problemu, co np. sąsiadowi na parkingu już się nie udało. Outku - jesteś wielki! :D

Anonymous - 26-12-2009, 19:42



Ja mam podobne doświadczenia z małej wyprawy w pola kilka dni temu. Zboczyłem z trasy i wjechałem najpierw na gładkie pole pokryte 10 - 20 cm sniegu, pobujałem na boki z różna prędkością, no i wyszło tak jak opisujecie, że tyłek samochodu ucieka na boki, ale jak tylko zdejmie się nogę z gazu to wraca grzecznie na miejsce. W moim przypadku sprawa może byc bardziej dotkliwa bo mam opony z 2005 roku, a zatem nieco kartoflowate...
Przy jeździe na wprost, jak i przy próbach zatrzymania nawet w głębokim śniegu nie było problemów. Prawdziwy czołg... chwilami wpadalem w dołki gdzie śnieg wsypywał mi się na maskę. Jazda w takim puszystym śnieżku, przy temperaturze minus prawie 15 stopni była bardzo ekscytująca... a dodatkowo uroczy zachód słońca i piekne okolice.
W jeździe miejskiej w posolonym sniegu leżącym na warstwie zmarznietego lodu samochód rusza i przyspiesza znakomicie, ale z zatrzymaniem się i sterowaniem jest powiedzmy "tak sobie"... będę musiał się w następnym roku postarać się o lepsze opony.

Pawmitsu - 22-01-2010, 23:39

Mroz ok. - 14 za dnia, zapomnialem dokumentow, a jechalem drozka zawalona zamarznietym sniegiem posrod pol i lasow do miasta, wiec cos mi przyszlo do glowy, zeby wykrecic i zawrocic. Drozka waska, czas goni, wiec wjechalem tylem na pole i zarylem sie na amen, auto siadlo spodem na ten lod, czy zamrozony snieg. Probowalem dac ostroznie do przodu i tylu, ale gdzie tam, ponadto przed powrotem na drozke, ktora byla nieco wyzej, kat natarcia mi sie nie zgodzil, a byl tam dodatkowo zamarzniety wal ze sniego-lodu...
Na szczescie niedaleko chalupa, wiec powrot i nawrot z lopata. Machu ciachu, wykopalem go i skulem lod przed autem w strone drozki, co opornie dosc szlo, no i pojechal, nawet sprzeglo nie zasmierdzialo... zaczalem wozic lopate, jak w mercku, w bagazniku, na ta nasza dosc juz ekstremalna zime... 8)

elektryk - 24-01-2010, 23:53

Pawmitsu napisał/a:
zaczalem wozic lopate, jak w mercku, w bagazniku, na ta nasza dosc juz ekstremalna zime... 8)
Ja trzymam "saperkę" na stały wyposażeniu, ale jeszcze nigdy nie okazała się potrzebna. Standardowa saperka wzór wojska polskiego z czasu układu warszawskiego dobrze mieści się w największej przegródce bagażnika.
Pawmitsu - 25-01-2010, 00:20

Heh, dawno temu tez wozilem taka skladana saperke i od nic nie uzywania przedzewialy mi bolce blokujace jej polozenie w stanie rozlozonym
Bez tych bolcow towar okazal sie do d., poza raczka drewniana :badgrin:

Hiszpan - 25-01-2010, 08:58

Pawmitsu napisał/a:
Heh, dawno temu tez wozilem taka skladana saperke
Ja też. I tak samo jak Ty w Outku jej w ogóle nie używałem. Pewno dlatego, że Outkiem jakoś się bardziej uważa. ;)
Natomiast jak przeniosłem ją do parcha to jest w ciągłym użytku. :mrgreen:

Pawmitsu - 25-01-2010, 19:36

Ta, ja zas od paru dni przejezdzam obok dziur, ktore wyrylem w polu, chcac sobie ulatwic nawracanie :mrgreen:

Chyba sie nie opre i zrobie fotke

Olass - 14-02-2010, 20:48

Trochę wyższe zawieszenie i napęd na 4 koła przydają się w zimie :) Mogę jechać trochę śmielej niż pozostali uczestnicy dróg, no i fakt posiadania 4 napędzanych łapek powoduje u mnie wzrost pewności siebie :D A uciekający tył? Świetna zabawa! ;)

Co do reszty terenowych właściwości Outka- niestety nie są zadowalające... Mieszkam na wsi i na przejazdy po gorszych drogach, polach czy miedzach daje rady ale boję się "zapuścić" dalej, głównie poprzez trochę za mały prześwit i delikatny wygląd.

Bart007 - 15-02-2010, 19:50

W weekend znowu wybrałem się na Kresach Wschodnich i tam jak zwykle lekki hardcore, jedne drogi odśnieżone, w innych gmina zaniedbała czy coś i choć niby road, to trochę jakby off-road :)

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o zdolność kopania w śnieżnych zaspach to Outek sprawuje się bardzo przyzwoicie - z dwudniowej zaspy wyjechałem dziś płynnie i bez palenia sprzęgła. A samochody z napędem na jedną oś miały tam naprawdę ciężki weekend...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group