To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Carisma - Techniczne - [Cari 1.8 GDI] Urwany klucz na świecy :(

mazak - 29-12-2009, 01:02
Temat postu: [Cari 1.8 GDI] Urwany klucz na świecy :(
Witam,

Zanim założyłem nowy temat przeszukałem forum z nadzieją że ktoś już miał podobny problem...
Niestety nie udało mi się znaleźć podobnego tematu, dlatego zakładam nowy.
Od początku...

Mam Carismę 1997 rok.
Silnik 1,8 GDI.

Starałem się regularnie serwisować moją Carismę. I tak też robiłem. W serwisach sprawdzali ponoć zawsze wszystko.

I tak po 3 latach samochód zaczął przerywać. Do tego stopnia że pawie nie dało się jechać.
Z ciekawości zajrzałem pod machę i odkręciłem fajki od świec.
Jedna była zarzygana olejem, dwie kolejne z widocznymi przebiciami.

Idąc dalej ... kupiłem klucz do świec 16 i odkręciłem 3 świece .
Ta zarzygana poszła najłatwiej bo jak się okazało nie była w ogóle dokręcona. (stąd też paląca się kontrolka oleju na niskich obrotach).
Dwie następne stawiały mały opór ale ostatecznie też puściły. Ostatnia świeca zupełnie się nie dawała. I niestety ku mojemu zdziwieniu wyjąłem zamiast klucza sam trzonek.
Reszta została na świecy 15 cm w okrągłym otworze na świece.

Próbowałem już niemal wszystkiego.
Dorobiłem nawet kluczyk, którym próbowałem odkręcić świecę poprzez resztę klucza który został na świecy. Przeplotłem przez klucz w głębi otworu linkę stalową i próbowałem wyciągnąć klucz ze świecy. Niestety też nie dało rady.

KOlejny etap to już wizyta u mechanika.
Ten zdjął kolektor (4 cm bliżej do świecy) i próbował swoimi metodami wyciągnąć ten nieszczęsny klucz ze świecy.
Coś tam próbował przyspawać do klucza, ale też bez rezultatu.

Teraz jedyne co zostaje to rozbieranie silnika na czynniki pierwsze, ale niestety mechanik rozłożył ręce jak zobaczył co trzeba demontować żeby dostać się do świecy w silniku GDI :( .

Proszę pomóżcie czy ktoś coś takiego przechodził?
Lub ewentualnie co trzeba odkręcić, zdemontować żeby dostać się do świec.

Inna opcja to załatwienie transportu Cari do Mogielnicy tam myślę że nasz klubowy mechanik sobie by z tym poradził. Może ktoś dysponuje lawetą?

pozdrawiam
Maciek

Chooper - 29-12-2009, 07:58

primo, dospawać nowy trzonek do klucza, ostudzić, i zalać gniazdo świecy naftą, a nastepnie zostawić na noc. Ponowić próbę odkręcenia świecy dnia następnego.

Tak na marginesie to jak próbowałeś tą nasadkę ściągnąć, ciągnąć tylko ku górze ? to jest długa nasadka, i najpewniej zakleszczyła się na świecy. Popróbuj ciągnąć tą nasadkę jednocześnie starając się wywołać ruch na boki (przód/tył/prawo/lewo)

mazak - 29-12-2009, 08:45

To był klucz z dwoma przegubami niestety w jednej całości.
Coś w ten deseń tylko w rozmiarze 16.
https://ssl.allegro.pl/item863004149_klucz_do_swiec_21_mm.html
Urwał się zaraz za ostatnim przegubem.
Widać na nim taki sworzeń i przez ten sworzeń przeciągnąłem linkę stalową.
Niestety nie ma możliwości rozruszania klucza na boki jako, że te dwa przeguby już się ruszają i uniemożliwiają dostęp do dolnej części.

pzdr.
Maciek

robertdg - 29-12-2009, 09:23

Chooper, dobrze mówi, czasami zdarza sie jeszcze tak ze te "chinskie klucze" potrafia sie zadrzec w tulei gniazda swiecy i pomaga tez uderzenie w pozostała czesci nasadki powiedzmy trzonkiem i wyrwanie jej ku gurze z lekkimi ruchami (prawo-lewo-przód-tyl) rozbieranie silnika tutaj Ci nic nie pomoze, bo jezeli swieca nie jest odkrecona to zapomnij ze nawet po swiagnieciu glowicy uda ci sie cos zrobic, jezeli swieca jest odkrecona to juz inna bajka.
TESTER - 29-12-2009, 10:53

Tak jak pisze Chooper zalać naftą przy użyciu długiego, sztywnego, wąskiego płaskownika lub długiego śrubokręta postukać, wykorzystując to co pozostało po przegubie, starając sie poruszyć nasadkę klucza na boki. Nafta po dobie lub dwóch powinna spowodować, ze świeca się odkręci nawet może i tą nasadką która siedzi na niej po dopasowaniu (dospawaniu) jakiejś końcówki. Powodzenia życzę.........!!
mazak - 29-12-2009, 10:54

Świeca robiła trzy obroty do przodu i do tyłu i nic więcej.
Pewnie zebrał sie nagar i zablokował gwint.

Próbowałem uderzyć przez trzonek w świecę i nic to nie dało.
Zerwałem linkę stalową a klucz został w silniku.
Ehh

Dlaczego piszecie że rozebranie silnika nic nie da?
Wtedy powinien być lepszy dostęp do świecy.

pzdr.
Maciek

ciniak - 29-12-2009, 16:08

mazak napisał/a:
Świeca robiła trzy obroty do przodu i do tyłu i nic więcej.
Pewnie zebrał sie nagar i zablokował gwint.


Gwint świecy nie wystaje do komory cylindra, więc nie ma możliwości osadzenia się nagaru. Porównaj z resztą świec czy też mają nagar na kilku zwojach gwintu.

mazak napisał/a:
Dlaczego piszecie że rozebranie silnika nic nie da?
Wtedy powinien być lepszy dostęp do świecy.


Możesz zdjąć głowicę i wtedy spróbować odkręcić świecę "od dołu"

robertdg - 29-12-2009, 19:20

mazak napisał/a:
Dlaczego piszecie że rozebranie silnika nic nie da?
Wtedy powinien być lepszy dostęp do świecy.
Bo masz GDi, zresztą to tez tak nprawde nie ma znaczenia, chodzi o to ze swiece masz centralnie w srodku głowicy, a dokładniej w środku komory spalania, jak ściągniesz głowice to od spodu jedyne co mozesz zobaczyć to elektrode swiecy, i od spodu jej nie odkrecisz, swieca jest w kanale/tulei i tutaj tez nic nie zrobisz, pozostaje Ci jedynie metoda opisywana przez uzytkowników, powoli, cierpliwie, jak weszło to i musi wyjsc, jak już się z tym uporasz na przyszłość radze zainwestować w porządny klucz do świec, albo jednolity rurowy, albo częściowy na gniazdo 1/2cala (nasadka ok 30zł, przedłużka ok 30zł no i pokretło sztywne albo grzechotka od 30zł w góre) zadna chinsczyzna, bo stałeś się ofiarą chinskich wynalazków za 4zł :-)
mazak - 29-12-2009, 22:00

Dzięki za rady.
Niestety stałem się ofiarą. I ta nauczka mnie będzie drogo kosztowała.
Samochód zawiozłem na lawecie do Mogielnicy do klubowego mechanika.
Przy okazji wymienię rozrząd i parę innych drobiazgów.
Niestety nie obejdzie się bez zdejmowania paska rozrządu i wałków.
I tak w dół aż do samych świec.

Odradzam wszystkim kupowanie taniego szajsu z Chin.
Niech moja przygoda będzie nauczką dla wszystkich co próbują dłubać przy swoich Cari.
Co do świec to dwa może 3 gwinty od dołu są lekko okopcone więc jednak lekko świeca musiała wystawać poniżej.
poza tym te świece co je z Cari wyjąłem to obraz nędzy i rozpaczy. Aż dziw że to w ogóle na tych świecach jeździło.
Na nowych 3 świecach polecanych do Cari na forum samochód płynniej chodził niż na 4 wcześniej.
Oczywiście odpaliłem tylko po to żeby na lawetę wjechać.

Pozdrawiam i mam nadzieję że moja przygoda komuś da do myślenia zanim zabierze się za majsterkowanie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group