[07-XX]Lancer CYxA Techniczne - [CY8A 2.0DID] Czas na rozgrzanie silnika
BłażejSam - 03-01-2010, 21:50 Temat postu: [CY8A 2.0DID] Czas na rozgrzanie silnika Witam,
mam pytanko do kolegów z Lancerkiem w dieslu. Mianowicie, po jakim czasie i ilu km zaczyna Wam się rozgrzewać silnik ? Jak jadę rano 6 km do pracy w te mrozy (ok 15-20 min jazdy po mieście) to zaledwie jedna kreska się ruszy na wskaźniku. Jak było cieplej to może dwie. Do połowy zakresu jeszcze sporo zostało. Zastanawiam się czy aby termostat jest ok.
robertdg - 03-01-2010, 22:19
BłażejSam, Diesle z reguły ciezej nagrzewają się od benzyniaków, wiadomo im krótszy odcinek oraz im nizsza temp na zewnatrz tym ciezej nagrzac auto, dlatego tez nie kieruj sie tym jak jezdzisz 6km do pracy, sprawdz na trasie, w dłuzszej jezdzie, jak jezdziłem Toyotą Avensis D4-D kolegi, to aby się nagrzała od zimnego silnika do momentu włączenia wentylatora na samym postoju mineła niecała godzina, jezdzac na odcinkach 9km ledwo łapała temperature a termostat byl nowy.
krig - 03-01-2010, 23:28
Mój DID nagrzewa się tak samo. Można sporo przejechać zanim osiągnie "optymalną" temperaturę, dlatego przyjemność z jazdy mam nie za często, bo wiadomo - "na zimnym się nie grzeje".
Lestat - 04-01-2010, 08:52
No to wszystko zalezy od trasy, ja akurat wyjezdzam do pracy prawie od razu na dwupasmowke i zaczyna mi grzec porzadnie juz po przjechaniu 5 km...jutro to sprawdze dokladnie bo zreguly daje na max temp i nawiew na szybe, wydaje mi sie ze najszybciej sie nagrzewa...kiedys tez bylo tak ze samochod stal przez nocke rankiem mielismy jechac z rodzinka, wiec zeby mala spakowac do auta i zdjac jej od razu kurtke zszedlem szybciej do auta chyba po 10 min wialo cieplejszym powietrzem...
Mr.U - 04-01-2010, 10:47
Pół miasta można przejechać na zimnym Sprawdzę dzisiaj z ciekawości jak to wygląda z czasem i dystansem. Ja od razu zapalam, potem odśnieżanie, zapinanie pasów i inne pierdoły "przedjazdowe". Grzebię się przy tym niemiłosiernie ale jak wyjadę z osiedla do głównej to już ma jedną kreskę ciepła
BłażejSam - 04-01-2010, 19:23
Dzięki Wam z info, cóż raczej trzeba się do tego wolnego nagrzewania silnika przyzwyczaić . Miałem wcześniej Octavkę 1 z silnikiem 1,9 TDI (90 KM) i wydaje mi się, że silnik szybciej osiagał temperaturę .
"Urlik" - mi w środku samochodu też robi się szybko ciepło, ponoć są jakieś grzałki elektr, które podgrzewają powietrze w nawiewach czy tak jakoś Ale nie oznacza to, że silnik już zaczął się nagrzewać.
Na forum wyhaczyłem wątek jak ktoś narzekał, że te 140 KM to mu trudno odczuć i i że jest głośno strasznie. Rzeczywiście coś tych 140 kucyków jakoś za bardzo nie czuć pod nogą, zwłaszcza przy niskich obrotach turbo dziura ?, a jak się depnie ostrzej to jest b. głośno. Ale ja dużo jeżdzę w trasie i tak przy 120-140 km/h nie jest zagłośno, chyba nawet ciszej niż w Octavce, po mieście klekocze - to fakt. Przy wyprzedzaniu za to jest lepiej niż dobrze i o to mi chodziło. Macie też takie wrażenia ...?
banzajek - 04-01-2010, 19:38
Mr.U napisał/a: | Pół miasta można przejechać na zimnym Sprawdzę dzisiaj z ciekawości jak to wygląda z czasem i dystansem. Ja od razu zapalam, potem odśnieżanie, zapinanie pasów i inne pierdoły "przedjazdowe". Grzebię się przy tym niemiłosiernie ale jak wyjadę z osiedla do głównej to już ma jedną kreskę ciepła | nie jest to najzdrowsze dla silnika. Najlepiej po odpaleniu od razu ruszyc i nie meczyc po prostu silnika wysokimi obrotami tylko jechac zwyczajnym miejskim stylem jazdy... wyjdzie mu to na zdrowie, ograniczasz w ten sposob czas pracy na zimnym silniku.
Realista - 04-01-2010, 22:01
banzajek napisał/a: | Mr.U napisał/a: | Pół miasta można przejechać na zimnym Sprawdzę dzisiaj z ciekawości jak to wygląda z czasem i dystansem. Ja od razu zapalam, potem odśnieżanie, zapinanie pasów i inne pierdoły "przedjazdowe". Grzebię się przy tym niemiłosiernie ale jak wyjadę z osiedla do głównej to już ma jedną kreskę ciepła | nie jest to najzdrowsze dla silnika. Najlepiej po odpaleniu od razu ruszyc i nie meczyc po prostu silnika wysokimi obrotami tylko jechac zwyczajnym miejskim stylem jazdy... wyjdzie mu to na zdrowie, ograniczasz w ten sposob czas pracy na zimnym silniku. |
Zgadzam się banzajek. Wciąż bardzo silne jest błędne, przekonanie, że należy grzać silnik przed ruszeniem w zimie. Dla silnika to zdecydowanie niezdrowe.
LEWY - 04-01-2010, 22:38
Ja mam odmienne zdanie i staram się nie jeździć na zimnym i jak do tej pory się udaje.
Mam dwa kluczyki i zapalam (diesla i PB) zamykam,
runda z psem i do pracy.
Powiedzcie dlaczego Twierdzicie że grzanie na postoju jest złe,
olej ma czas na rozprowadzenie się po silniku,
zimny motor pracuje bez obciążenia itp.
Tylko proszę nie Mówcie o nierównomiernym rozgrzaniu bo wiadomo że o ile silnik się nagrzeje to i tak w skrzyni jest kisiel,
to samo z czasem
wiadomo że na wolnych obrotach nagrzewa się dużo wolniej.
Kończąc mam argument nie do ruszenia każdy z moich kumpli kierowców rozgrzewa silnik w ciężarówce zanim ruszy.
To jak to jest ?
Robson86 - 04-01-2010, 22:46
LEWY napisał/a: | Powiedzcie dlaczego Twierdzicie że grzanie na postoju jest złe, |
silnik samochodu będącego na biegu jałowym rozgrzewa się znacznie wolniej niż podczas jazdy. Zbyt długie rozgrzewanie silnika na postoju może się także przyczynić do jego nadmiernej eksploatacji.
LEWY napisał/a: | Tylko proszę nie Mówcie o nierównomiernym rozgrzaniu bo wiadomo że o ile silnik się nagrzeje to i tak w skrzyni jest kisiel,
to samo z czasem |
to na postoju szybciej Ci sie oelj w skrzyni rozgrzeje?
Pozdroo
LEWY - 04-01-2010, 23:10
Właśnie napisałem że olej w skrzyni się nie nagrzeje mimo temp. silnika
więc też nie powinno się deptać mimo że temperatura silnika jest ok.
Mam swoje zdanie którego nie zmiennie,
ale chciałem poznać za i przeciw.
Znajomy mechanik starej daty mówił
"Jak wstajesz rano to też idziesz biegać od razu".
Luk - 04-01-2010, 23:10
Robson86 napisał/a: | Zbyt długie rozgrzewanie silnika na postoju może się także przyczynić do jego nadmiernej eksploatacji. |
Dalej nie wiem, dlaczego rozgrzewanie na postoju jest złe... Konkrety proszę!
Robson86 - 04-01-2010, 23:19
Luk napisał/a: | Dalej nie wiem, dlaczego rozgrzewanie na postoju jest złe... Konkrety proszę! |
Zaraz po uruchomieniu nierozgrzany silnik narażony jest na największe tarcia i zużycie części mechanicznych.
Istotną rolę odgrywa tutaj olej mający za zadanie zmniejszyć wszelkie występujące tarcia. Zaraz po zapaleniu silnika dotrzeć musi on do łożysk, zaworów i tłoka, by móc je prawidłowo smarować. Problem w tym, że olej w niskich temperaturach zwiększa swoją lepkość, co zdecydowanie utrudnia prawidłowe smarowanie części mechanicznych, gdyż substancja smarująca ma trudności z przepływem w wąskich szczelinach mechanizmów.
Po całej nocy, podczas której samochód stał nieużytkowany i przy niskich temperaturach otoczenia, które panują o tej porze roku, zaraz po uruchomieniu silnika świeży olej zgromadzony w misce olejowej nie dopływa do miejsc tarcia.
Brak takiego dopływu trwać może nawet przez blisko pół minuty i smarowanie odbywa się przez ten czas tylko dzięki cienkiej warstewce oleju, która zawsze pozostaje na panewkach wałku rozrządu. Podobnie sprawa wygląda przy luzach pomiędzy tłokiem a cylindrem samochodu. Zanim olej ogrzeje się i zdoła wypełnić luzy, silnik narażony jest na utratę części mocy, spalanie większej ilości paliwa i szybsze zużycie mechanizmów. Dlatego przy zimnym silniku nie ma sensu wymuszać większej mocy auta, gdyż zamierzonego efektu i tak nie osiągniemy, a możemy narazić samochód na niepotrzebne obciążenia.
Pozdroo
jaca71 - 04-01-2010, 23:48
Zalecenie ruszenia od razu po zapaleniu silnika związane jest z owczym pędem bez minimum zastanowienia na ekologię. Niczym poza tym. Mój samochód pochodzi z rynku z kraju w którym mają w głębokim poważaniu porozumienia z Kioto. Jest w instrukcji wyraźnie napisane by po zapaleniu silnika odczekać chwile przed ruszeniem. Poprzednie samochody były z rynku europejskiego i miały zapis by ruszać bezzwłocznie po uruchomieniu.
banzajek - 05-01-2010, 06:57
no coz, kazdy zrobi tak jak uwaza, ja kocham swoje Evo wiec wole je traktowac tak zeby mialo odrobine lzej w zyciu (bo i tak swoje ciegi dostaje:P) aczkolwiek uzywanie kontargumentu zwiazanego z ekologia wola o pomste do nieba. Mowimy o eksploatacji samochodu a nie o tym czy na drzewku uschna dwa liscie wiecej. Wszyscu Ci ekolodzy ktorzy tak glosno wolaja o ochronie przyrody i bla bla bla to zazwyczaj zwykli wymuszacze albo ludzie nie majacy bladego pojecia o tym jak cos rzeczywiscie wplywa na srodowisko i powtarzajacy zaslyszane slogany. Wedlug Ciebie samochod ktory dluzej pracuje bo czekasz az sie nagrzeje mniej zatruwa srodowisko? Albo to ze szybciej sie popsuje i trzeba bedzie wyprodukowac nowy tez jest ekologiczne??
|
|
|