Lancer Ogólne - Lancer 1.8D z 1992 czy warto kupic??
Anonymous - 13-09-2006, 18:02 Temat postu: Lancer 1.8D z 1992 czy warto kupic?? Witam,
szukam rady, czy warto kupic Mitsubishi Lancer 1.8D z 1992, przebieg 250.00km, 60KM, na wyposazeniu - el. szyby, szyberdach, wspomaganie, autoalarm, centralny zamek.
Czy to autko pojezdzi 2-3 lata?? Ile pali, jestem studentem i poszukuje ekonomicznego wozka..Jak wyglada sytuacja z czesciami zamiennymi?? łatwo je dostac i czy sa drogie??
Prosze o szczególowe informacjem, bo nie wiem czy warto tego Lancerka brac czy nie??
Dzieki za wszystkie rady i porady...
Hubeeert - 13-09-2006, 18:10
Jakieś fotki?
Anonymous - 13-09-2006, 18:14
ok a jak sie wrzuca fotki na forum...??:)
edytka: juz wiem...:)
Hubeeert - 13-09-2006, 18:33
Ładny - zdjęcie małe ale wygląda na zadbany.
jakieś szczegóły oprócz tego co napisałeś?
Cena?
To z Allegro czy skąd?
Te diesle są dość mocne - jeżeli to prawdziwy przebieg (w co osobiście wątpię ale wszystko jest możliwe) to będzie jeździł dłuuugo.
Opisz wszystko co wiesz - tak będzie prościej.
macia - 13-09-2006, 18:41
Mam identycznego Lancera. Z przebiegiem 260 tys. Pali w tej chwili około 7-8 litrów ropska po mieście. Jeśli chodzi o części, to nie jest to na pewno samochód tani w utrzymaniu. Oczywiście, jeśli zamierzasz o niego dbać i pojeździć dłużej niż do najbliższej giełdy samochodowej. Wszystko zależy od ceny i stanu auta. Jeśli zawiecha jest do wymiany, to szykuj się na większy wydatek. Pewnie trzeba zaraz po kupnie zająć się rozrządem - kolejne stówy lecą. Ja ostatnio parę rzeczy w swoim wymieniłem i wyszło w sumie z 1300 zł (w tym rozrząd, amory na tył, komputer). Wiem mniej więcej jakie są ceny tego rocznika na rynku, ale licz się z tym, że jeśli ktoś oddaje miśka za 3 koła to raczej drugie tyle trzeba w niego wpakować. Kto zrobił co trzeba nie odda go za bezcen, bo wie czym jeździ. Ja swojego na przykład za mniej niż 5 koła bym nigdy nie oddał Natomiast samo auto, przyjemność z jazdy i posiadania są bezcenne. To samochód, do którego nawet nie próbuj porównać corsy, escorta czy inntgo golfa z tego rocznika; nie ta półka.Pozdrawiam
Anonymous - 13-09-2006, 18:59
To sa prawie wszystkie informacje na temat tego auta, sprzedawca dodal jeszcze, ze jest to skladak...
Cena za jaka jest w stanie pozbys sie tego Lancerka to 3000PLN...wiec sadzac po wpisie wyzej drugie tyle trzeba bedzie wlozyc w niego...
Pytam sie o tego Lancerka, poniewaz wybieram pomiedzy nim a Toyota Corolla I 1.6 16V na gaz z 1992r.110KM silnik... z takim samym przebiegiem i podobnym wyposazeniem...i w podobnej cenie.
Po waszych wypowiedziach wnioskuje, ze to jest zbyt duza okazja i wpierw trzeba bedzie dolozyc sporo do Lancerka...Wiec teraz na czolo w moim rankingu wysuwa sie Corollka..
Hubeeert - 13-09-2006, 19:01
Ja bym go na Twoim miejscu obejrzał tak samo jak Corolkę. Czymś jeździć musisz więc wybierz tego który jest w lepszym stanie technicznym.
I oby Ci dobrze służył nowy nabytek niezależnie od tego jakiej marki.
Krzyzak - 13-09-2006, 20:00
Na zasadzie analogii - jeśli Toyota ma zawiechę do remontu, to też będzie kosztować - moze nawet więcej niż w Lancerze. Tak samo do Toyoty wypadałoby wymienić rozrząd, płyny i paski - pewnie też coś koło drugich 3000 w oba te auta trzeba by wpakować.
Ale to nie musi być konieczne - kupiłem teraz żonie Colta (fotka pod postem) - mimo 220 tkm działa naprawdę świetnie. Jak do tej pory włożyłem w materiały typowo eksploatacyjne (rozrząd, paski, filtry i płyny) góra 300 zł - i spokój na lata.
Ja radzę to co Hubert - pojeździj oboma, zobacz który bardziej Ci pasuje i wybierz tego w lepszym stanie technicznym. Szczególnie, że jako student pewnie nie będziesz miał zbyt wysokich i stałych dochodów. Na samochód dla serca przyjedzie jeszcze czas - teraz kieruj się rozsądkiem.
Anonymous - 13-09-2006, 20:04
Dzieki za rady...JA bardziej sklaniam sie w kierunku tej Toyoty..pewnie dlatego, ze na gaz...
Pojezdze oboma i cos na pewno wybiore..
Jeszcze raz dzieki za rady
Krzyzak - 13-09-2006, 20:08
He - gdybyś pojechał na Zlot w Białym, to problem mialbyś z głowy, bo - gwarantuję - już być jeździł Mitsu i wszystkich nas kochał . To wciąga - jak bakcyl. No i zobacz czerwony cytat w podpisie Huberta...
|
|
|