Problemy techniczne - Wymiana łożysk
Anonymous - 20-09-2006, 13:01 Temat postu: Wymiana łożysk Witam wszystkich, zanosi się że będe musiał wymienić łożyska przednie w carismie 1,8GDi 98r. Proszę o informację odniośnie przybliżonego kosztu bez robocizny, oraz czy jest to na tyle prosta sprawa że podoła temu pierwszy lepszy mechanior czy trzeba jechać do serwisu. Jetem kompletnym laikiem w sprawch mechaniki stąd moje pytania:)
Pytanie 2:
Znacie może jakiegoś mechaniora z okolic Wałbrzycha, Jelcza Laskowic lub Oławy który bez problemu podejmie się naprway miśki jeśli zajdzie taka potrzeba, czy muszę jechać do serwisu.
Pytanie 3:
Sklepy z częściami do Carismy okolice Oławy, Laskowic lub Wałbrzycha chodzi mi o konkurencyjne ceny.
Z góry dzięki
wojmi1 - 25-09-2006, 16:09
wymiary lozyska 40/74/36mm/wew -zew-szer tanie czyli china 50-75zl potem astronomia do wymiany potrzebna praska polecam z chiny lozyska WHX jezeli dostaniesz FAG lub SKF do 120,- tj b dobra cena
podalem ci wymiary zebys nie afiszowal sie marka samochodu lepiej zawsze twierdzic ze to do przyczepki samorobki lub inny bajer --- sam handluje lozyskami
Anonymous - 14-07-2007, 19:33
Ja mam pytanko czy z tyłu są same łóżyska czy piasto-łożyska? Z tyłu są tarcze.
[ Dodano: 14-07-2007, 19:35 ]
Jeszcze dodam Carisma 1.8 GDI
Anonymous - 15-07-2007, 15:50
W kazdej carismie jest takie samo lozysko? Konkretnie chodzi mi o to czy w 1.9TD jest takie samo?
mlun - 17-07-2007, 09:11
No a czy właśnie tylnych łożysk samych się nie wymienia tylko z całą piastą?
Kozloski - 04-09-2013, 22:50 Temat postu: Wymiana łożyska tylnego Cari 1,6 '96 Nie widzę na forum obszernych i aktualnych informacji, więc lecę z tematem, póki gorący. Zaczęło huczeć w lewym tylnym kole. Najpierw zbadałem rzecz w internecie. W carismach, przynajmniej w tych z lat dziewięćdziesiątych na tyle są łożyska zintegrowane z piastą. Nie da rady wymienić samego łożyska i nie ma sensu. Zamówiłem takową, chińszczyzna, koszt 120 PLN. Duże ryzyko, ale wiadomo, kryzys nie oszczędza nikogo. Zdjąłem kółko, obejrzałem i... założyłem z powrotem. Z moim zestawem kluczy mogłem ewentualnie rozebrać wóz strażacki lego mojego syna. Następnego dnia przywiozłem walizkę kluczy od kumpla samochodziarza i do dzieła.
1. Poluzowałem szpilki i dużą śrubę nakręcaną na oś (klucz trzydziestka)
2. Podniosłem samochód i zabezpieczyłem
3. Odkręciłem koło
4. Odkręciłem zacisk hamulca (tarczowe) - dwie śruby dosyć trudno dostępne i mogą być mocno zapieczone, ale jak się ma klucze od samochodziarza...
5. Zawiesiłem zacisk na sprężynie amora, (żeby nie uszkodzić przewodu hamulcowego)
6. Zdjąłem tarczę hamulcową. U mnie były wymieniane niedawno, ale powinna zejść bez żadnego problemu, właściwie spada sama
7. Odkręciłem całkowicie poluzowana wcześniej nakrętkę na osi, która trzyma całą piastę
8. Zdjąłem piastę (ręcznie, bez żadnego wysiłku)
9. Zdjąłem pierścień ABS z piasty. Tu był mały problem, bo nie mogłem odkręcić dwóch śrub, którymi pierścień jest przykręcony do piasty. Ale kilka inteligentnych uderzeń przecinakiem w śruby rozwiązało problem. Po odkręceniu śrub, pierścień trzymał się jeszcze i trzeba było go kilka razy puknąć delikatnie, żeby spadł z piasty.
10. Tutaj skończył się demontaż i zaczął montaż nowej piasty
11. Jak to zwykle bywa, prędzej czy później musiały pojawić się kłopoty. Okazało się, że otwory do przykręcenia pierścienia ABS w nowej piaście nie pokrywają się z tymi na pierścieniu. Po krótkiej analizie sytuacji zrobiłem co następuje: przyłożyłem pierścień do piasty i przez otworki na śruby w piaście odznaczyłem gwoździem punkty na pierścieniu. Wziąłem wiertarkę i wywierciłem w tych punktach otwory. Drobne niedokładności skorygowałem okrągłym pilnikiem (takim do ostrzenia łańcuchów do pił łańcuchowych). Dobrałem odpowiednie śrubki i przykręciłem pierścień do piasty.
12. Następne kroki montażu odwrotnie jak demontaż.
Całość zajęła mi max dwie godz. ale tylko dlatego, że musiałem bawić się z tymi dziurkami.
Przy założeniu, że ma się w miarę mocne, dobre klucze i części będą do siebie pasowały, wymiana piasty nie powinna zając dłużej niż godzinę.
Jutro pierwszy kurs na nowej części. Trochę niepokoję się, czy chińczyk za 120 zł wytrzyma trudy eksploatacji. Wszak gwarancji nie dostałem... Jak to mówią, czas pokaże...
Na forum nie używamy wulgaryzmów, nawet tych wykropkowanych.
[ Dodano: 02-11-2013, 15:51 ]
Przejechałem już kilka tysięcy na "chińczyku" i jest dobrze
|
|
|