To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Moje boje z ubezpieczycielem, firmą MTU z Sopotu

QF3L - 19-11-2010, 13:27
Temat postu: Moje boje z ubezpieczycielem, firmą MTU z Sopotu
Ku przestrodze.

Polska to dziki kraj, a rynek ubezpieczeń samochodowych przez kolejne lata był skutecznie ochraniany przez lobbystów (vide ustawy o zbyciu polisy wraz z samochodem lub obowiązkowym zgłaszaniu kolizji na policję). W efekcie potworzyły się różne firmy z pupy, przekonane o nienaruszalności. Po zakupie galanta miałem wątpliwą przyjemność korespondować z firmą Moje Towarzystwo Ubezpieczeń S. A., w której polisę miał wykupioną poprzedni właściciel auta.

Wypowiadam umowę
Zawarcie umowy on-line to nie problem, wypowiedzenie OC to już inna sprawa. Ustawa wymaga wypowiedzenia na piśmie, na dobę przed upłynięciem terminu ubezpieczenia. Nie ma maila ale jest nr faksu - tworzę zatem pismo korzystając z wzorów dostępnych w sieci, dołączam załączniki (umowę, polisę) i wysyłam. Coś mnie tknęło i drukuję raport z potwierdzeniem, że przeszło, który zabezpieczam. Przyszłość pokaże, że w kontaktach z MTU nie jest to przezorność tylko konieczność.

Mam dopłacić i już
Do domu przychodzi listonosz i wręcza zawiadomienia, że mam dopłacić ok. 130pln. Z powodu zwyżki za wiek (mam 33 lata). Pewnie niedopatrzenie więc trzeba w 2 słowach wyjaśnić. Maila nadal nie ma komu wysłać, pozostaje kontakt telefoniczny. Ale jaki... Po kilku próbach i kilkunastu automatycznych przekierowaniach udaję, że chcę podpisać polisę i tylko dlatego udaje mi się skontaktować z żywym i niekoniecznie grzecznym konsultantem. Mój Boże, jaki ja jestem niedobry... Polisę powininem wypowiedzieć listem poleconym - nieprawda, ustawa mówi jedynie o formie pisemnej; Nie na ten artykuł się powołałem - na ten, który chciałem, gdybym konsultanta posłuchał zostałbym naciągnięty na kolejne 30 dni ubezpieczenia; Skąd oni niby mieli wiedzieć, że ja mam 33 lata? - wystarczyło spojrzeć na nr pesel na umowie... Dlaczego mam płacić za przedłużenie innej polisy? (ktoś z MTU literówkę zrobił i zamienił 304 na 403) Już się nie hamuję a po ostatnim dictum z gościa schodzi powietrze. Usuwa zwyżkę i obiecuje, że jak dostarczę dowód na posiadanie zniżek zostaną one uwzględnione. Ok, drukuję, robię dopiski, dołączam wcześniej otrzymaną korespondencję i faksuję. Tym razem 2 razy, za każdym razem z potwierdzeniem.

Bez rozjemcy ani rusz
Z następnego pisma MTU leje się święte oburzenie: dlaczego jeszcze do tej pory nie wpłaciłem 50 pln? Zaraz, zaraz... tyle miało być po odliczeniu zwyżki za wiek... A co ze zniżkami? Nie za bardzo wiadomo, bo ubezpieczyciel najwyraźniej nie ma obowiązku informować za co się płaci - przynajmniej nie jest to opisane w korespondencji. Pie...ole, nie dzwonię. Dlaczego to ja mam płacić za kolejne rozmowy z naciągaczami? Powoli zaczynam się interesować instytucją Rzecznika Ubezpieczonych. Szkoda, że się do jego biura dodzwonić nie można.
MTU idzie na całego - nie wpłaciłem pieniędzy, więc przekazali sprawę kancelarii Lexus z Wrocławia. Ci grożą, że przekażą sprawę komornikowi. Kontakt - w porównaniu do MTU - to bajka: udało mi się dodzwonić już 3 dnia. Sympatyczna pani poinformowała mnie, że powinienem sprawę wyjaśnić z MTU. Twardy jestem - kancelaria jest pełnomocnikiem, kancelaria powinna sprawę wyjaśnić. Ona: nie. Ja: przekazuję sprawę Rzecznikowi. Ona: ja to sobie odnotuję.
Do przekazania sprawy Rzecznikowi Ubezpieczonych dochodzi nieco później, po otrzymaniu kolejnego ponaglenia (miałem nadzieję że się opamiętają). Opisuję sytuację, załączam kopie wszystkich posiadanych dokumentów i rapotów faksowych, wysyłam poleconym za potwierdzeniem odbioru. Po mniej-więcej miesiącu otrzymuję kopię pisma wysłanego przez biuro Rzecznika do MTU. Odpowiedzi się nie doczekuję. Zamiast tego wczoraj przyszło wyliczenie (takie z Bożej łaski), w którym uwzględnia się zniżki i informuje, że do wpłaty mam ok. 30pln.

The End
Wpłacę te trzy dychy, bo już nie chce mi się bawić w sprawdzanie, czy w ogóle pobieranie dopłat jest legalne (termin ochrony OC za który mam dopłacić liczy poniżej 30 dni). Osobiście mam pewien niedosyt związany z działaniem Rzecznika - wpłynęło do niego zgłoszenie na firmę, która - być może - nagminnie naciąga w ten sposób swoich klientów i nic. Myślę, że biuro RU powinno zarządzić kontrolę w MTU.

Gdyby ktokolwiek chciał zarzucić mi głoszenie nieprawdy zapewniam, że cała zgromadzona przeze mnie korespondencja spoczywa bezpiecznie i może być natychmiast przywołana.

marcinzam - 19-11-2010, 21:09

ja wysłałem do MTU kurierem rezygnację z OC dwa dni przed końcem zero problemów
JCH - 20-11-2010, 11:29

QF3L napisał/a:
Nie ma maila ale jest nr faksu - tworzę zatem pismo korzystając z wzorów dostępnych w sieci, dołączam załączniki (umowę, polisę) i wysyłam

QF3L napisał/a:
Polisę powininem wypowiedzieć listem poleconym - nieprawda, ustawa mówi jedynie o formie pisemnej
Pewnie zdania będą podzielone ale w tej chwili uważam, że przesłanie pisma faksem to nie jest forma pisemna tylko elektroniczna.
Takie rzeczy to tylko poleconym i jeszcze najlepiej ze zwrotką..... niestety :(

Seichan - 20-11-2010, 13:36

Co do wypowiedzenia umowy:
art. 812 § 4 kc Jeżeli umowa ubezpieczenia jest zawarta na okres dłuższy niż sześć miesięcy ubezpieczający ma prawo odstąpienia od umowy ubezpieczenia, w terminie 30 dni, a w przypadku gdy ubezpieczający jest przedsiębiorcą w terminie 7 dni, od dnia zawarcia umowy. Odstąpienie od umowy ubezpieczenia nie zwalnia ubezpieczającego z obowiązku zapłacenia składki za okres, w jakim ubezpieczyciel udzielał ochrony ubezpieczeniowej.

Co do formy pisemnej:
art. 809 § 1 kc Ubezpieczyciel zobowiązany jest potwierdzić zawarcie umowy dokumentem ubezpieczenia.

Oznacza to, że umowa zawsze musi być zawarta w formie pismnej, aczkolwiek ma to znaczenie wyłącznie dowodowe. Dalej idącym skutkiem zawarcia umowy w formie pisemnej jest skutek wskazany w art. 77 kc.

art. 77 § 2 kc Jeżeli umowa została zawarta w formie pisemnej, jej rozwiązanie za zgodą obu stron, jak również odstąpienie od niej albo jej wypowiedzenie powinno być stwierdzone pismem.

Zatem wypowiedzenie musi mieć formę pisemną.
A definicja formy pisemnej jest następująca:

art. 78 § 1 kc Do zachowania pisemnej formy czynności prawnej wystarcza złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Do zawarcia umowy wystarcza wymiana dokumentów obejmujących treść oświadczeń woli, z których każdy jest podpisany przez jedną ze stron, lub dokumentów, z których każdy obejmuje treść oświadczenia woli jednej ze stron i jest przez nią podpisany.

§ 2. Oświadczenie woli złożone w postaci elektronicznej opatrzone bezpiecznym podpisem elektronicznym weryfikowanym przy pomocy ważnego kwalifikowanego certyfikatu jest równoważne z oświadczeniem woli złożonym w formie pisemnej.


Reasumując: forma pisemna jest zachowana tylko wtedy, gdy ubezpieczyciel dostanie dokument z naszym oryginalnym podpisem, a nie ksero podpisu. Fax nie spełnia tego warunku. Forma elektroniczna - tylko w przypadku podpisu elektronicznego.


A co do potwierdzenia nadania - ubezpieczyciel może zawsze powiedzieć, że listu nie dostał. Jeśli będziemy mieć potwierdzenie nadania listem poleconym, a najlepiej - potwierdzenie odbioru przesyłki, to wtedy nikt nie zarzuci, że listu nie otrzymał. W sądzie należy przedstawić potwierdzenie doręczenia, a jak inaczej można to udowodnić, jak się nie ma potwierdzenia nadania czy potwierdzenia odbioru?

QF3L - 20-11-2010, 14:51

Czyli mogę się powołać na art 77 §2 - Nie ja podpisywałem umowę OC, więc przy stwierdzeniu nieprawidłowości mogą sobie co najwyżej żądać pieniędzy od poprzedniego właściciela.
A na korespondencji, którą dostałem podpisy osób reprezentujących MTU są wydrukowane - czyli forma pisemna nie spełnia wymagań z przytoczonych artykułów. Nie wymaga się też ode mnie podpisania i odsyłania jakichkolwiek papierów: chodzi wyłącznie o kasę.
Dla porównania: jak sprzedałem Civa to zadzwoniłem do Benefii, wyjaśniłem OCB i poproszono mnie o wysłanie wypowiedzenia + fv. Na maila. Szybko, uprzejmie i bez stresu.

Przypomnę tylko, że opisany temat dotyczy nieprawidłowości w naliczaniu kwoty za okres, kiedy samochód stał się moją własnością do wygaśnięcia polisy: czyli od 11.04 do 05.05. MTU bez pardonu dowaliło maksymalną kwotę i olało dosłaną później korespondencję - jeśli nie mam racji to zapewne RU nie zająłby się sprawą a MTU nie zmniejszyłoby należności. I tyle. Chcecie się tam ubezpieczać? Wasza wola.

volve - 21-11-2010, 19:20

To ja dodam coś od siebie odnośnie "sopockiej grupy". We wrześniu miałem kolizję z obywatelem Danii. Policja nie spisała pełnej nazwy jego TU i przez to na początku zgłosiłem sprawę w PZU(jako nieznane TU sprawcy). PZU zrobiło wycenę itp, jednak polecili abym w miarę możliwości postarał się na własną rękę poszukać TU sprawcy, ponieważ oni wysyłają zapytanie do PBUK, następnie PBUK sprawę przesyła do Danii i przez to wszystko trwałoby to bardzo długo.
Cóż, jako że mam bardzo dużo pracy, to postanowiłem zlecić znalezienie TU sprawcy firmie zajmującej się odzyskiwaniem ubezpieczeń. No i to był pierwszy błąd(o przepraszam, drugi, bo pierwszy to był wtedy, gdy zaufałem policji...). Przez 3 tygodnie firma nie potrafiła ustalić tej informacji, cały czas mówili standardowo, że zaraz zapewne otrzymają odpowiedź. No cóż, w końcu się wkurzyłem i wystosowałem maile do 3 TU w Danii(otóż duńczyk jest ubezpieczony w firmie Tryg, a w Danii są 3 firmy o takiej nazwie). Po około 2 godzinach już miałem odpowiedź :roll:

No cóż znając już nazwę TU myślałem, że wszystko pójdzie z górki. Okazało się, że ich przedstawicielami w Polsce jest Hestia (ich centrala jest w Sopocie,nie wiem czy czasem nie współpracują właśnie z MTU). Cóż niby znana firma, więc myślałem, że pójdzie w miarę sprawnie. Zadzwoniłem do działu likwidacji w PZU(telefon odebrany za pierwszym razem), przedstawiłem sytuacje i 27 października PZU wysłało moje dokumenty(tzn. wszystko co im przedstawiłem plus dokumenty odnośnie oględzin wyceny itp). Razem z przesyłką do Hestii wysłali potwierdzenie do mnie. Dostałem je dokładnie 2 listopada, więc pomyślałem, że w Hestii też zapewne będzie. Najpierw zadzwoniłem do działu zgłoszeń szkody i o dziwo w miarę sprawnie to poszło, tzn. odebrali za drugim razem. Tam niestety poinformowano mnie, że w mojej sytuacji nic nie mogą zrobić i abym dzwonił do działu likwidacji szkód. No i tutaj się zaczyna batalia :evil:
Cóż, po około 10 próbach udaje się do kogoś dodzwonić. Okazuje się, że przesyłka jeszcze nie dotarła. Kolejny telefon(y) wykonuje codziennie. Oczywiście aby dodzwonić sie do tego działu trzeba anielskiej cierpliwości(i jeszcze ta ich muzyczka). Dopiero we wtorek 9 listopada dostaję informacje, że przesyłka dotarła 5 listopada i teraz trwa jej rejestracja. Cóż, myślę jakiś sukces, teraz pójdzie szybciej, w końcu ile trwać może rejestracja szkody. Kolejny błąd w moim myśleniu. Po kilkudziesięciu telefonach w poniedziałek, 15 listopada pani z działu likwidacji powiadamia mnie, że nadal szkoda nie jest zarejestrowana. Poleca jednak, abym zadzwonił do działu zgłoszenia szkody i zarejestrował szkodę, a oni dopasują papiery. Ciekawe, nie można było tak od razu ? :roll:

No to od razu po powrocie z pracy dzwonię do działu rejestracji szkody i podaję wszystkie dane oraz opisuję sytuacje. W końcu chyba w tej całej firmie trafił się ktoś kompetentny. Pani poniformowała mnie, że już tego dnia dział likwidacji szkód, w którym mogą być moje dokumenty, jest zamknięty, ale jutro rano sprawdzi, czy szkoda jest zarejestrowana i, UWAGA, oddzwoni do mnie !! Chyba pierwszy raz w tej firmie ktoś pomyślał o moich kosztach. Następnego dnia o 10 dostaję telefon, okazuje się że jakimś cudem szkoda jest już zarejestrowana( a dzień wcześniej dział likwidacji twierdził że nie jest zarejestrowana) i przekazują sprawę do likwidatora.

To jest na dzień dzisiejszy koniec opowieści, teraz czekam na kontakt likwidatora. Zapewne jeszcze parę telefonów będę musiał do Hestii wykonać, aby w końcu ktoś się ze mną skontaktował. Ogólnie przerażony jestem funkcjonowaniem tak dużej firmy oraz kosztami jakie musiałem ponieść na same telefony. Otóż na razie wydałem około 70 zł na telefony (nie posiadam stacjonarnego, muszę dzwonić z komórki). Byłoby pewnie jeszcze więcej, ale będąc w pracy parę razy zadzwoniłem ze służbowego stacjonarnego(ze stacjonarnego można dzwonić na numer 0801, gdzie płaci się tylko za jeden impuls).

Przepraszam, że tak ze swoją sprawą wpadam do czyjegoś wątku, ale po części pokazuje ona podobny problem z kontaktem z firmami typu direct. Jednak zdecydowanie łatwiej jest sprawę załatwiać w PZU, gdzie mogę podjechać do lokalnego działu likwidacji i tam załatwiać sprawę.


A i jeszcze na koniec o połączeniach z Hestią. Zapewne wielu z Was zdziwi się dlaczego tak dużo wychodzi za połączenia. Otóż do niedawna jeszcze dzwoniąc do działu likwidacji przez lekko ponad 3 minuty słuchało się muzyczki a następnie z automatu człowiek był rozłączany. Dopiero za 10 razem udawało się z kimś połączyć. Od jakiegoś tygodnia dopiero to naprawili i obecnie nic nie rozłącza tylko czeka się na swoją kolej(trwa to najczęściej przez około 8 minut).

Silverrr - 23-12-2010, 22:35

volve napisał/a:
Jednak zdecydowanie łatwiej jest sprawę załatwiać w PZU,

Tu muszę się zgodzić. W lutym zrobiłem bum w drzewko cofając, pojechałem do Janisza w Pruszczu Gdańskim, podpisałem papier, który upoważniał ich do reprezentowania mnie przed PZU. Sami zgłosili, ściągnęli rzeczoznawcę, zderzak, lampę, wymienili i jeszcze na dokładkę umyli :D po tygodniu był zrobiony a ja w tym czasie zastępczym zasuwałem.

Paweł_BB - 24-12-2010, 11:59

Ja też z PZU nie miałem problemów, w czwartek na infolinii (kontakt za pierwszym razem) wyjaśniłem wszystko, zapisałem się na poniedziałek pod siedzibą PZU w Bielsku, przyjechałem i od razu cała dokumentacja była przygotowana wraz z opowiedzianymi przeze mnie uszkodzeniami podanymi na infolinii, porobili zdjęcia i jakoś chyba za tydzień miałem kase na koncie.
tomusn - 24-12-2010, 22:58

MTU wypowiedziałem bez problemów, poleconym, ze zwrotką

treść (mniej więcej):
wypowiadam umowę ubezpieczenia, numer, ważną do dnia
i już

Manuela - 27-12-2010, 14:59

Mają gotowca u siebie na stronie:http://www.mtu.pl/pliki/mtu_wypowiedzenie_umowy_oc.pdf ja korzystałam właśnie z niego.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group