To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Moja przygoda z Galantem 2.0 td

berlov - 11-12-2010, 15:47
Temat postu: Moja przygoda z Galantem 2.0 td
Zawsze jak do tej pory starałęm się zminiać samochód co około 2/3 lata tak więc nadeszła pora na kolejną zmianę. Tak naprawde nie byłem nastawiony konkretnie na Galanta, ale wszystko po kolei. Dotychczas miałem różne samochody , które wyminię poniżej na wypadek gdyby ktoś chciał kupić podobny i zasięgnąć opinii :)

1. Polonez - pierwszy własny wóz z czasów licealno / studenckich. Ogólnie pancerna konstrukcja z tylnym napędem.
2. Fiat Croma 2.5 td - bardzo wygodny i wbrew pozorom niezawodny. Największym problemem był tak naprawde dostęp do częsci bo nie wszystko było dostępne albo pasowało z popularniejszych modeli.
3. Ford Mondeo 2.5 V6 - dźwięk silnika wręcz genialny, ale awaryjność zdecydowanie powyrzej przeciętnej. Dynamika jak na 170 km moim zdaniem niezachwycająca i nigdy nie było pewności czy z podróży nie wrócę znowu na holu :)
4. Nissan Almera 1.6 SR - po wiecznych przygodach z naprawami mondeo zapragnąłem czegoś w 100% standardowego i niezawodnego więc wybór padł na nissana i się nie zawiodłem. Praktycznie wystarczyło lać paliwo, zmeiniać olej i jeździć , ale problemem zaczynała być korozja i twarde zawieszenie ( ja na codzień zdecydowani wolę miękko i wyżej a SR jest obniżony i utwardzony)
5/6 - Audi 80 B2 x 2 :) Jeden w klasyczne coupe z 1983 roku a drugi typowa "rajdówa" z wypatroszonym wnętrzem i silnikiem z golfa 1.8 gti. Były to tzw "zabawki" z których pierwsze sprzedałem a drugie niestety udało mi się potłuc :(

Po sprzedaniu almery szukałem czegoś wygodnego w kombiaku lub liftback-u, najchętniej benzynę bez gazu ( gaz sam chciałem założyć ) z rocznika około 2000. Na celowniku były : Saab 900 / 9-3 / 9-5
Subaru Forester / Legacy

Samochodu potrzebowałem na "już" bo almera się sprzedała dzień po wystawieniu ogłoszenia, jedyny sensowny saab z okolic łodzi pachniał we wnętrzu jakby go właśnie ktoś z jeziora wyciągnął a sensownych subaru nie było, tak więc zupełnie przez przypadek trafiłęm na Galanta.

Auto było sprowadzone z Belgii, po opłatach, z dieslem pod maską (co dla mnie akurat nie było plusem a jedyne diesle jakie brałem pod uwagę to takie bez common raila i tym podobnych wodotrysków ).
Niestey samochód był od handlarza którym z zasady nie ufam, ale ponieważ "buda" była w 100% ok , bez wcześniejszych przygód i korozji, silnik i zawieszenie zdrowe a ogólny stan naprawde super pomyślałem że w sumie czemu nie spróbować :)

Z wad o których wiedziałem od początku, do naprawy była skrzynia, do wymiany chłodnica i po uzgodnieniu "rabatu" na naprawę pomyślałem że lepiej kupić taniej i zrobić dobrze samemu niż szukać dalej.

Galantem zrobiłem już około 2000 km i początkowy zestaw naprawczy jak narazie objął:

- naprawa skrzyni i przy okazji sprzęgła ( wymiana wszystkich łożysk i synchronizatorów 2ki i 4ki) 2800 pln
- wymiana chłodnicy i przy okazji termostatu - 470 pln
- wymiana świec żarowych - 220 pln
- regeneracja rozrusznika i naprawa zegarka - 300 pln
- wymiana akumulatora - 220 pln
- wymiana czujnika świateł wstecznych i temperatury paliwa - 70 pln

o oleju nie wspominam bo to "oczywista oczywistość" a rozrządu jeszcze nie ruszałem , bo mechanik twierdzi że wygląda na nowy ( jeśli wierzyć licznikowi i napisowi na obudowie wyminiany był 20.000 km temu )

Moja dotychczasowa opinia o Galancie jest następująca:

Zalety:
- genialny wygląd
- bardzo dobre "spasowanie nadwozia" ( wszystkie drzwi zamykają się na "klik" i naprawde widać po nim że jest japończykiem z japonii:) )
- komfortowe, ciche i stosunkowo wysokie zawieszenie ( koleiny zimą to nie problem )
- przestronne nadwozie ( duży bagażnik ze zmyślnymi schowkami )
- "pancerny" stary diesel, który nie zaskoczy mnie awarią za pierdylion pln.

Wady:
- beznadziejna skrzynia biegów ( z tego co widzę każdy właściciel galanta już ją naprawiał/powinien naprawić/za moment będzie zmuszony naprawiać)

Wszyc - 11-12-2010, 16:45

berlov napisał/a:
beznadziejna skrzynia biegów


Przesada i to gruba mam tą samą skrzynie od 93 wedle papierów i dalej chodzi dobrze a moja skrzynia od Twojej nie różni się to bliźniacze samochody :P
Pewnie poprzedni właściciele Twojej skrzyni biegów nie do końca opanowali te sztukę no i stąd problemy :P

SiM - 11-12-2010, 17:07

Witamy. Gratulujemy zakupu i życzymy bezawaryjnej jazdy. Co do skrzyni manualnej to przyznaję że japońscy konstruktorzy się nie popisali. Jeśli kupiłeś zadbany egzemplarz i dalej będziesz o niego dbał to na pewno odpłaci się miłą i bezawaryjną eksploatacją. Zamieść kilka zdjęć, żebyśmy mogli zobaczyć to cacko i co jakiś czas napisz co tam z miśkiem słychać.
pozdrawiam

robertdg - 11-12-2010, 22:32

berlov napisał/a:
- "pancerny" stary diesel, który nie zaskoczy mnie awarią za pierdylion pln.
nie jest tak do końca, ale tego życze (w sensie pancerności) oraz zadowolenia z nabytku ;-)
Wszyc - 12-12-2010, 02:33

no Robert podaj argumenty czemu uważasz że nie pancerny? Od roku pałuje 4D68T które jest w opłakanym stanie i nie jestem w stanie przypomnieć sobie momentu kiedy mnie zawiódł a nie sorki raz mi poległ na trasie bo... paliwa zabrakło :D
Głowice pękają? no jak temperatura idzie w górę a jeździ się dalej to chyba w każdym aucie głowica nie wytrzyma
Uszczelki pod głowicą padają? Jak dobra uszczelka i jakiś wieśniak nie zakładał to nie ma problemów ja swojego kręciłem przez długi czas pod 4tyś obrotów driftując zeszłej zimy i nawet temperatura mu o kilka stopni nie podskoczyła
Jak ktoś ma dobitą chłodnice, termostat siądzie, pompa wody ma 15lat temperatura wychodzi po za normę i sobie myśli co tam dojadę jeszcze do domu a potem pretensje że uszczelka pod głowicą, ludzie przeważnie nie wymieniają nic zanim coś się nie rozwali...
Ja co chwile na forum widzę że albo ktoś nie może uciszyć popychaczy w V6 albo krokowce szwankują albo to nie odpala bo albo ECU, albo moduł albo coś jeszcze
Ja bym tu polemizował w kwestii awaryjności czepili żeście się tego diesla wszyscy bo ma 90KM bo jest głośny zawsze tylko widzę że jedyny słuszny wybór to 2,5 litra V6 wielki, ciężki silnik leżący na przedniej osi o naprawdę przeciętnych osiągach :P
Chłopaki na forum w dieslach mają tak duże problemy z nimi normalnie że z nudy kierunkowskazy sobie wymieniają :P
Aż się normalnie wzburzyłem :D :D :D aż będzie mi się przez Ciebie źle spało dziś :D :D :D

robertdg - 12-12-2010, 09:24

Wszyc, a czy ja napisałem, że to reguła :?: pozatym są inne o wiele droższe możliwości awarii w tym silniku, niz tylko głowica i jej uszczelka, fakt, że może często się nie psuje, ale jak się raz spitoli, to mogą być spore koszta, a juz bynajmniej nie czepiam się jego klekota (czyt. głośnej pracy).

Ciekawe, dlaczego sam się pozbywasz klekota spod maski :P HIPOKRYTA :!: :!: :!:

Andrew - 12-12-2010, 10:12

Wszyc napisał/a:
Chłopaki na forum w dieslach mają tak duże problemy z nimi normalnie że z nudy kierunkowskazy sobie wymieniają :P
Hehe to prawda :D berlov dawaj zdjęcia. Gratulacje zakupu i bezawaryjności życzę :wink: A co do głośnej pracy nie wydaje mi się, żeby mój głośno chodził :twisted:
Wszyc - 12-12-2010, 13:12

robertdg napisał/a:
Ciekawe, dlaczego sam się pozbywasz klekota spod maski :P HIPOKRYTA :!: :!: :!:


Ja to inna sprawa ja potrzebuje mocy :D jak by szło coś z tego diesla wydusić to bym przy nim został :P

Kolega to widzę zaszalał z tymi świecami żarowymi :P w przypadku ich to nie trzeba aż tak drogich i markowych szukać :) no ale na pewno nie zaszkodzi

berlov - 12-12-2010, 20:14

Panowie, przede wszystkim trzeba być obiektywnym :)

Przyznam że gdybym mógł wybierać to na 99% bym kupił 2.5v6, bo przy zamontowaniu instalacji gazowej koszty eksploatacji są porónywalne a zarówno dźwięk jak i przyjemność z jazdy nieporównywalne.
Diesel niejako trafił się z "przypadku" i kupiłem go ze względu na ogólny stan samochodu, który wydaje mi się naprawdę niezły. Samochodu szukałem "na wczoraj" więc nie było czasu na wybrzydzanie :)

Co do awaryjności / pancerności konstrukcji to w domu mam jeszcze corollę 2.0 d z 1998 roku ( ta z wybałuszonymi światłami ) i ten samochód z pełną odpowiedzialnością mogę nazwać pancernym. W domu ma przydomek "osiołek", bo dojedzie zawsze, wszędzie i pojedzie chyba na wszystkim :) Nie lubi szybkiej jazdy, nie lubi wzniesień, jest głośny i jak na diesla dość paliwożerny ale za to jestem pewen że ma już przejechane ze 400 tys (mimo że na liczniku 140:) ) a zrobi jeszcze spokojnie kolejne tyle.

Gdybym miał porównywać oba silniki , to mituwisi napewno jest o wiele bardziej dynamiczny ( powiedziałbym że nawet szybszy niż by się mogło wydawać jak na 90 km ) i na szczęscie również nie ma common raila , pierdoektrycznych wtryskiwaczy, dwumasu i fdp i to jest jego plus.

PS: Co do fotek to pstrykne napewno i zamieszcze jak tylko pogoda sie troche ucywilizuje, bo narazie równie dobrze mógłbym zamieścić fotke dowolnej zaspy z podpisem że to właśnie mój gal :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group