To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Colt 1,6 16V GLXi '95 by Mani3k

Mani3k - 07-01-2011, 15:29
Temat postu: Colt 1,6 16V GLXi '95 by Mani3k
MODEL: Colt CA0, rok: '95, 3D

SILNIK: 4G92 - 1,6l SOHC 16V - Seria

UKŁAD DOLOTOWY: Seria

UKŁAD WYDECHOWY: Seria - 4-2-1

ELEKTRONIKA: Seria

UKŁAD NAPĘDOWY: manual 5 - Seria

ZAWIESZENIE: Seria + żółte sprężyny z przodu (auto obniżone)

UKŁAD HAMULCOWY: Seria

BODY-KIT: Seria

ŚRODEK: Seria

CAR-AUDIO: Pioneer i 4 głośniki

INNE: Seria

MOC: katalog 113KM

W PLANIE: Doprowadzić do stanu idealnego... mam nadzieje bo dobry materiał z niego.





Witajcie,

Na wstępie chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić i podziękować za zainteresowanie moim tematem. A temat będzie o colcie który powstał jak feniks z popiołów (u mnie z wody lub powodzi jak kto woli).
Tak dokładnie... swojego colta wyrwałem z niszczycielskich sił powodzi, która nastąpiła na wiosnę 2010r. w Sandomierzu.

Oto jego krótka ale jakże burzliwa historia.

Mój brat który na stałe mieszka w Sandomierzu, zadzwonił do mnie pewnego dnia z pytaniem czy nie mógłbym przyjechać i pomóc jemu i rodzinie jego żony w usuwaniu skutków powodzi. Chodziło o uprzątniecie podwórka, zalanych sprzętów domowych, mebli i tego typu rzeczy. Jako ze nie miałem na najbliższy czas dalekosiężnych planów zgodziłem się na taki obrót sprawy.
Na miejscu okazało się, ze podczas powodzi zalane zostały ich dwa samochody. Fiat CC który należał do dziadka mojego brata zony i właśnie Mitsubishi Colt który był własnością mojego brata teściowej. Podczas rozmowy o stanie tych aut dowiedziałem się ze maja zamiar je złomować (bo cóż z nimi mogli zrobić na terenie gdzie i mechaników również zalało) za kwoty po 450zł za sztukę.

Po dokładnym zapoznaniu się ze stanem aut postanowiłem naprawić Fiata CC dla starszego pana (tym bardziej ze miał to auto od nowości i miało 52tys i dodatkowo na miesiąc przed powodzią zainwestował w niego 1200zł na nowe opony z felgami) i odkupić mitsubishi za kwotę 500zł od teściowej brata.
Jak postanowiłem tak zrobiłem.
Więc laweta i autka zostały ściągnięte do Chełma do mnie do garażu. Po 3 tygodniach Fiat CC wrócił do właściciela w nowym jakże wspaniałym wcieleniu (właściciel nie poznał auta, a po radosnej minie wnioskowałem wielkie zadowolenie). Koniec o Fiacie czas na Mitsu...

Ale Colcik nie stal i nie gnił :) .

Dosłownie rozebrałem go do jednej śrubki.
Silnik, skrzynia, całkowicie rozebrane wnętrze, układ wydechowy, dosłownie wszystko no karoserii nie rozcinałem :)
Nie wiem czy wiecie jak wygląda auto w elementach pierwszych...ale dla mnie to coś pięknego zważywszy na to dodatkowo ze jak będzie cieszył jak "to" poskładam.

Silnik:

Wyjęty, rozmontowany, wymyty, wyczyszczony, wymiana uszczelek, pierścieni, panewek, głowica po ultra dźwiękowym czyszczeniu (myciu) i regeneracji (w miarę potrzeb).

Skrzynia biegów:

Wyjęta, wyczyszczona, zlany błotny badziew, płukanie, zalanie olejem dedykowanym do tej skrzyni biegów.

Wnętrze auta:

Rozebrane do jednego elementu, umyte, wysprzątane, wyprane, wyczyszczone, wymiana zużytych elementów, żaróweczek itp.

Karoseria:

Wyczyszczona, umyta, doprowadzona do ładu.


Dodatkowe prace:

Sprawdzenie i naprawa zawieszenia, hamulców, wymiana olejów, płynów, mycie przednich i tylnych lamp, usuwanie problemów z elektryką (bezpieczniki, przekaźniki, instalacja, smarowanie, regeneracja i konserwacja układu wydechowego, itp.

Trochę tego wszystkiego było...

i zajęło tez troszkę czasu i pochłonęło troszkę kosztów (niewielkich w stosunku do rozmiarów podtopienia i końcowego efektu :D )


Pisać i rozprawiać by można było o tym długo, często i przelać by można przy tym sporo złotego płynu. :) ale to moze by okazji zlotów lub spotów...

Poniżej zdjęcia jak było i jak jest. Moze ich niewiele ale ja nie myślałem od początku o tym jako o stworzeniu fotorelacji a fotki były robione wtedy jak sobie o nich przypominałem :D









Kilka chwil po poskładaniu silnika i innych rzeczy :D







Próba jak będzie po polerce :D



W końcu położona wykładzina :D



I montaż siedzeń tylnych :D



Między czasem czyszczenie przepustnicy i krokowca :D




Stan licznika w czasie rzeczywistym :D




Stan wizualny zewnętrzny na dzień dzisiejszy :D
Moze jeszcze dziś będzie więcej foto z zew i wew :)






Teraz jeździ i ma się dobrze, naprawdę dobrze i jestem dumny z efektu jakiego dokonałem.

Masz pytania? Wątpliwości? Śmiało piszcie, chętnie odpowiem na wszystko.

wash - 07-01-2011, 16:37

Podziwiam upór i chęć dążenia do celu. Po tej całej pracy włożonej w niego oby się odwdzięczył bezawaryjnością. :)

Pozdrowienia.

macieekg - 07-01-2011, 19:26

Hej, widzę że jesteś niezły wariat :D

W sumie fajan opcja tak rozebrać cały samochód do śrubki i złożyć. Mieć pewność, że wszystko jest ok. Poza tym cały środek przeszedł chyba gruntowne pranie/czyszczenie :P Właśnie, nie masz problemów z elektryką, blacharką po tym podtopieniu?
Czy mi się zdaje czy reflektory są też od środka brudne, a może to tylko ze względu na pogodę z zewnątrz?

W każdym razie gratuluję dobrej roboty. Jestem ciekaw ile cię to wyszło finansowo, ale jeśli większość rzeczy robiłeś ręcznie to raczej na tym nie straciłeś...

No i przy okazji zapraszam na forum poświęcone coltom www.coltmania.pl bo widzę, że chyba też jesteś coltmaniakiem :mrgreen:

Mani3k - 07-01-2011, 19:51

macieekg napisał/a:
Hej, widzę że jesteś niezły wariat :D


Hehehe nie pierwszy mi to mówisz.

następna sprawa to jak pisałem wszystko przeszło gruntowne pranie, czyszczenie, mycie. Wypożyczyłem odkurzacz przemysłowy i przemysłowo-piorący. Moze fotki nie oddają całych prac jakie zostały wykonane ale wszystko zostało zrobione.
Z elektryka były problemy ale to kwestia zardzewiałych przekaźników i bezpieczników. Wszystko doprowadziłem do normy a jeśli chodzi o blachy to nie sadziłem ze będzie w tak świetnym stanie, poza tym wszystko schło w lipcowym i sierpniowym słońcu :D
koszty??
małe... zakup, części do silnika, oleje, płyny, wypożyczenie sprzętów, powiem tak mam co za 1/5 ceny giełdowej :)
całe szczęście ze wszystko robiłem sam wiec robocizna mi odpadła.

macieekg - 07-01-2011, 20:22

No i znasz cały samochód od podszewki :)
Mani3k - 07-01-2011, 20:40

oj taaak :)
Bocian - 07-01-2011, 21:28

Szacun kolego! nie znam człowieka ktoremu chcialoby się ratowac auto po powodzi.

Niech sie sprawuje!

mystek - 08-01-2011, 10:25

Mega robota!!! Jak zobaczyłem zdjęcia po powodzi środka samochodu, to moja pierwsza myśl - tragedia!! A tu kurcze taki odszczelony :) )).

Ciekawi mnie tylko czy ta blacha wytrzyma po tym podtopieniu? Są jakieś ogniska rdzy?

Mani3k - 08-01-2011, 11:18

mystek napisał/a:
Mega robota!!! Jak zobaczyłem zdjęcia po powodzi środka samochodu, to moja pierwsza myśl - tragedia!! A tu kurcze taki odszczelony :) )).

Ciekawi mnie tylko czy ta blacha wytrzyma po tym podtopieniu? Są jakieś ogniska rdzy?


jesli chodzi o podłogę, profile zamknięte nie nie ma nic, nic a nic, sam bylem bardzo zdziwiony, natomiast jesli chodzi o ogniska ogolnie to sa dwie malutkie miejsca rdzawe na tylnym nadkolu ale to tylko dlatego ze to miejsce bylo delikatnie przetarte, tak jest w swietnym stanie.

pozdrooo

mkm - 09-01-2011, 17:18

Mani3k, profile zamknięte i podłużnice wypłukałeś pod ciśnieniem?
Mani3k - 09-01-2011, 19:42

mkm napisał/a:
Mani3k, profile zamknięte i podłużnice wypłukałeś pod ciśnieniem?


tyle ile sie dało, nie wiem czy sa jakies dokladniejsze metody, jesli tak prosze o rade najwyzej powtorze operację :)

mkm - 09-01-2011, 20:11

Każdy orze jak może :wink: , przecież teoretycznie naprawa „topielców” jest „ekonomicznie nieuzasadniona” :mrgreen:
Ja u siebie płukałem tylko progi.
Temperatura wody „zbliżona do pary”, odklejenie wszystkich otworów spustowych (w progach są jak dobrze pamiętam dwie zwykłe naklejki od góry – bardziej „wpustowe” :wink: ) i wio.
Potem kompresor, dokładne suszenie, konserwacja i jest cacy.
Pytam czy plukałeś ponieważ jak ostatnio kupiłem Colta, to zastanawiało mnie czemu on tak okrutnie zgnił i to w miejscach w których „normalne Colty” nie gniją.
Przyczyną było najprawdopodobnie zalanie parę lat wcześniej.
Woda stała do połowy siedzeń (sądząc po nie do końca usuniętych śladach), ale największa niespodzianka była w podłużnicach... było tam ładnych kilka kilogramów zbędnego balastu :doubt:

Mani3k - 09-01-2011, 20:17

widzisz ja zrobilem troche inaczej,

z racji ze wszystko mialo miejsce w gorącym lecie (lipiec/sierpien) to po demontarzu wszystkiego we wnetrzu auto schło w żarze lata. cały zbedny balast jak to okresliles wysechl na wiór i ten suchy balast jak wiesz pęka jak chipsy i w takiej formie go wybralem lub jak byl za duzy to jeszce kruszylem go i odkurzaczem przemyslowym ktory mial ssanie ze az łeb urywa, wyciagnąłem ile sie dalo, dopiero pozniej poszła woda pod cisnieniem i pozniej znowu sechł kilka tygodni, takze uwazam ze jak na moje mozliwosci calkiem dokladnie to zrobilem. zreszta robilem dla siebie nie na sprzedaz


pozdrooo

rosomak1983 - 09-01-2011, 22:27

Mani3k,dobra robota, jestem pod wrazeniem. :shock:
mkm - 10-01-2011, 00:07

Mani3k, wrzuć jeszcze foty jak był rozebrany, bo na razie nie widzę w którym miejscu go rozebrałeś "do ostatniej śrubki" :wink:
Klosze reflektorów do wymycia obowiązkowo, kierunki tak samo, to bagno z okolicy lewarka mam nadzieję, że usunięte.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group