Nasze Miśki - Galicjusz Aleks
pitbu77 - 22-01-2011, 19:11 Temat postu: Galicjusz Aleks Witam wszystkich czytających i oglądających.
Tak przeglądam tematy założone w związku z chęcią opisu i pochwalenia się swoimi "gablotami", że po prawie dwóch latach posiadania mojego Gala postanowiłem co nieco o nim napisać.
ROK 2008
Tak naprawdę akcja poszukiwania Galanta zaczęła się już w 2008 bo poprzednie auto przestało już mieścić powiększoną rodzinę. Wtedy miałem Mazdę 323F - żabę model BG '93 (podnoszone światła) w kolorze zielony metallic Ehhh, kochane autko, na obniżonym zawiasie Eibach'a z felgami z limitowanej wersji... Mimo wieku niezawodna i skromna... zwłaszcza przy piciu paliwa! na trasie spokojnie schodziłem do 6,2L/100km a po mieście piła około 7,5L/100km.
Oczywiście jestem zarejestrowany w siostrzanym klubie Mazda Speed gdzie trochę urzędowałem.
Dobra, ale do tematu.
Gali obejrzałem kilkanaście. W moim mieście Mysłowice jeden jegomość sprowadzał Galanty. Jeździłem kilkoma wersjami i najpierw miał być sedan SE. Był taki jeden Czarny sport edition ale właśnie wtedy trafiłem na nasze forum Mitsumaniaków. I pozamiatane. Już nie 2 litrówka tylko V6 2,5L. Chętnie po FL tak z '99 rok. A jakby była skóra to w ogóle pełnia szczęścia... i wiecie co? Dosłownie zaraz po wystawieniu na Alledrogo trafiłem na NIEGO...
Mitsubishi Galant
Model: EA5W
Wersja: Nardi Torino 2,5L V6
Rok produkcji: 1998.12 Kupiony: 2009.02
Przebieg licznikowy: ~98800 km
ROK 2009
Kombi - pojemne, Automat - wygoda, Skóra - luksus, 2,5L V6 - bezpieczeństwo... i trochę szatana Wszystko w jednym! Kumulacja normalnie
"Dobra Tata, jedziemy oglądać!" rzekłem do Taty, a że do Gliwic (do Pana, który też jest już na forum znany) daleko nie mieliśmy. I obejrzeliśmy.
W tym aucie było prawie wszystko, prawie bo brak tylko zegarów HC. Reszta jak marzenie. Mały przebieg z książką serwisową (98 000km), wizualnie stan ok, drobne rysy na lewych, przednich drzwiach (drzwi retuszowane u lakiernika - na moje oko spotkanie z wózkiem sklepowym przed hipermarketem). Poza tym małe zagniecenie na tylnym zderzaku i co dziwne - zdrowe nadkola tylne
Decyzja męska... na co czekać? Bierzemy. Od razu na przegląd techniczny żeby zbadać podwozie - stan dobry, auto nie bite, podłużnice nadal fabrycznie podłużne a nie harmonijkowe
Przegląd zapłacony, zaliczka też... Kilka dni później Pan z Gliwic przyjeżdża do mnie żeby podpisać umowę. Autko wstawiłem do garażu na czas papierologii rejestracyjno-celnej.
Ten temat też opisywałem na forum odnośnie opłat, celowości opinii rzeczoznawcy, itp.
Dwa tygodnie później były już blachy i z początkiem marca 2009, Alex stał się obywatelem RP.
Oczywiście wymiana wszelkich istotnych płynów nastąpiła gdy auto stało i czekało na Polski dowód. Rozrządu nie robiłem bo sprawdziłem po książce serwisowej (właściwie wujcio w Niemczech) co było robione. I rozrząd był i świece też wymienione - po oględzinach tych części w aucie stwierdziłem, że tak było.
Brakowało kilku rzeczy w aucie. Podświetlenie wszelkich przycisków zostało sprawdzone i uzupełnione - częściowo na diody LED. Radyjko wrzucone z Madzi (poszła w 5 dni moja lalunia ) - sprawdza się z fabrycznym nagłośnieniem, w pełni sekwencyjna instalacja LPG Agisa za śmieszną kwotę (tu mi pomógł pewien jegomość od Gali w Mysłowicach) i felgi na lato ze sportowym, letnim obuwiem (też jegomość z Mysłowic):
Buciki:
środek po czyszczeniu skóry i jej nawilżaniu + radyjko:
Zdjęcia zrobione w Bornem Sulinowie na pierwszych, wspólnych wakacjach z Galem.
Potem elegancko Alex zawiózł mnie i kolegów do Mikołajek na Rajd Polski, po raz pierwszy rundę WRC!
Potem był zlot Mitsumaniaków w Żywcu (i już białe kierunki przednie i boczne):
I tak czas płynął a Galuś jeździł... do grudnia 2009, bowiem tuż przed świętami w drodze powrotnej z Wiednia w celach służbowych, na niewielkim wzniesieniu tuż za obrzeżami miasta ukręciłem wałek zdawczy skrzyni biegów, przenoszący napęd z silnika do skrzyni.
Czujecie moją bezsilność w grudniowy wieczór (koło 18 było) ? Dobrze, że jakiś młody Austriak zaoferował swoją pomoc i z miejsca gdzie zatrzymałem się i gdzie nie było kompletnie zasięgu telefonu, na lince, Mazdą 323F (taką jak miałem) zaholował mnie na najbliższą stację benzynową BP.
Jak to mówią, głupi ma szczęście. Po pierdyliardzie telefonów do szefa, kumpli, żony i taty stwierdziłem, że nic tam po mnie. Auto zostawiłem na parkingu stacji i koło 20.00 złapałem stopa do Polski. Po drodze znowu telefony do kumpla żeby skołować lawetę.
W domu byłem o 23.30 - tak koleś popierniczał tą Alhambrą przez 350 km!
I nie mówcie, że to wcale nie szybko. Średnia prędkość w zimie około 100km/h - spacerek...
Następnego dnia o 13.00 siedziałem już z kumplem w Jumper'ze i jechaliśmy po mojego Miśka z lawetą. powrót do domu o 24.00. Też dobre tempo.
Gal stał przez kilka dni pod domem a ja się zastanawiałem co dalej. Robić samemu? Dać do warsztatu? W końcu stwierdziłem, iż automatu rozkręcać sam po raz pierwszy nie będę więc poszło auto to warsztatu "ASB Palka". Jeden dzień i wymieniony został wałek zdawczy, łożyska, konwerter, filtry, uszczelki i oczywiście olej.
Fakt, 3500 zeta poszło się czesać na skrzynię ale miałem 6 miesięcy gwarancji na robociznę i części - do tej pory skrzynia pracuje bez zarzutu.
Myślicie, że to koniec pecha? Wcale nie! Ostatni dzień roku, Sylwester, wychodzimy z żoną na imprezę gdy do drzwi dobija się sąsiad - "lekko oparłem się Panu o drzwi zderzakiem" mówi. Żesz kruca fuks! Może tylko trzeba wypchąć?
Terefere, wgniecenie kwalifikuje drzwi do wymiany:
Całe szczęście, że jestem spokojnym człowiekiem więc bez emocji wziąłem się za szukanie i za śmieszne pieniądze kupiłem używane drzwi (niestety trochę inny odcień) za kasę z ubezpieczenia.
Fakt faktem, wciąż leżą w garażu a ja nie mam czasu oddawać auta na tydzień do lakiernika na cieniowanie... Wolę poszukać takim samym kolorze jaki mam: A71 Hamilton Silver.
ROK 2010
Na wiosnę przy wymianie filtrów założyłem wkładkę K&N w miejsce papierowego filtru powietrza. Galuś trochę odetchnął i spalanie ciut spadło... A do tego pojawił się bardzo przyjemny pomruk w okolicach ostatniego tłumika...
Innym źródłem dźwięku stał się zamontowany pod siedzeniem pasażera aktywny głośnik niskotonowy, zabudowany ze wzmacniaczem. Szyb nie tłucze ale jak dam głośniej to czuć już ciśnienie w kabinie
Ogólnie Alex nie sprawia mi problemów. Teraz czeka mnie robota przy przednim zawieszeniu bo po kilku naszych dziurach w drodze już niestety przejechałem, czego wynikiem była rozcięta zimowa opona i zagnieciona lekko stalowa felga w lutym 2010.
Odzywa się zatem zawieszenie przy prawym, przednim kole i za chiny ludowe nie potrafię zlokalizować co to dokładnie jest.
W między czasie pobawiłem się trochę w blacharza żeby przypomnieć sobie jak się to robi. Drzwi i tak do wymiany więc mogłem trochę poklepać. Wyszło chyba całkiem nieźle przynajmniej drzwi trzymają jedną linię z resztą elementów Pomalowałem także zaciski na złoty kolor co przy tych felgach prezentuje się zacnie. Pasuje do koloru wnętrza
Później we wrześniu Galicjusz zawiózł nas (żona + ja) do Chorwacji
Co ciekawe na drogach Chorwacji zawieszenie milczało jak zaklęte. Nic, kompletnie żadnych niemiłych odgłosów.
Spisywał się dzielnie i powiem Wam, że zaskoczył mnie mile spalaniem. Jedna średnia to 9,98L/100km LPG. Prawda, że dobry wynik jak na kręte, górskie dróżki między Słowenią a Chorwacją?
I tak właściwie spokojnie dotrwaliśmy do kolejnego roku.
ROK 2011
Mam kilka planów na ten rok, które chcę zrealizować. Oczywiście priorytet to zawieszenie i drażniące mnie odgłosy.
Potem mam kilka wizji stylistycznych odnośnie obniżenia zawieszenia (może być problem bo mam z tyłu nivomaty), zmiany felg na złote i oklejeniu dachu w grafitowy karbon a progów i najniższych części zderzaka w srebrnym karbonie. O TAKIM
Co myślicie szanowni MM?
robertdg - 22-01-2011, 19:55
pitbu77 napisał/a: | Co myślicie szanowni MM? | Pokaż te złote zaciski
pitbu77 napisał/a: | Potem mam kilka wizji stylistycznych odnośnie obniżenia zawieszenia (może być problem bo mam z tyłu nivomaty) | wymienić na normalne amory i springi
pitbu77 - 22-01-2011, 20:21
robertdg napisał/a: | Pokaż te złote zaciski |
Coś tam chyba widać
robertdg - 22-01-2011, 20:56
Ostatnio myslalem nad przemalowaniem swoich na podobne barwe i tak sie zastanawialem i wydaje mi sie ze zlote by pasily do czarnego, na wunglu to fajnie wyglada
pitbu77 - 22-01-2011, 21:05
O synek! Na wungiel godojom przeca czorne złoto
Jak chcesz to jeszcze mi zostało trochę. Na 4 zaciski wystarczy myślę.
I zgodzę się, w czarnym złote zaciski wyglądałyby zacnie...
robertdg - 22-01-2011, 21:14
pitbu77, a co to za farba coś specjalnego przeznaczonego na zaciski, czy jakiś akryl, poliuretan, etc
Anonymous - 22-01-2011, 21:24
Bardzo ładny przedlift. Powodzenia w realizacji planów na 2011.
pitbu77 - 22-01-2011, 21:42
robertdg napisał/a: | pitbu77, a co to za farba coś specjalnego przeznaczonego na zaciski, czy jakiś akryl, poliuretan, etc |
Lakier do zacisków Folia Tec
Mam jeszcze pomarańczowy, którym malowałem zaciski w Maździe.
kuzi napisał/a: | Bardzo ładny przedlift. Powodzenia w realizacji planów na 2011. |
Dzięki Marcin, brakuje jeszcze lotki na tylną klapę
robertdg - 22-01-2011, 21:50
To masz w sprayu, czy na pędzel
pitbu77 - 22-01-2011, 21:52
robertdg napisał/a: | To masz w sprayu, czy na pędzel |
Do pędzlowania. Jest odtłuszczacz, utwardzacz i lakier.
Muciek - 22-01-2011, 21:58
Piękny Galuś, ładne modyfikacje i dalsze plany
Pozdrawiam i Gratuluje
Arturro-86 - 22-01-2011, 21:59
Bardzo ładny Galicjusz Podoba mi się tymbardziej, że mam identyczne felgi w swoim
To są 16 calowe?
A na temat zacisków - piaskowałeś je najpierw Bo też myślę nad pomalowaniem u siebie (może na niebiesko ) i chciałbym wiedzieć jak te zaciski przygotować dobrze, żeby ta farba nie zeszła po kilku dniach
robertdg - 22-01-2011, 22:03
No to ciekawe, jakby to sie trzymało, bo jak malowalem swoje zaciski pierwszy raz to je do golego metalu wyczyscilem, normalnie jak nowki wyszorowałem, no i ciekawe jakie sa tam zalecenia na tej farbie, czy trzeba obecna farbe jeszcze raz zdzierac i malowac na nowo, czy wystarczy umyc obecne i pomalowac
pitbu77 - 22-01-2011, 22:14
Arturro-86 napisał/a: | To są 16 calowe? |
To są 17" fele. Poważnie wyglądają na mniejsze?
Arturro-86 napisał/a: | A na temat zacisków - piaskowałeś je najpierw |
Nie. Dobrze wyczyściłem szczotką drucianą i grubym papierem ściernym. Potem odtłuściłem sprayem z zestawu i pomalowałem. Jest gites. Farba nie odchodzi i nadal dobrze wygląda (jak umyję zaciski). Wystarczy umyć pod ciśnieniem albo przetrzeć gąbką.
robertdg napisał/a: | zy trzeba obecna farbe jeszcze raz zdzierac i malowac na nowo, czy wystarczy umyc obecne i pomalowac |
Dobrze chyba będzie przetrzeć papierem ściernym, odtłuścić i pomalować. Ja swoje poprawiałem w kilku miejscach i nie lakier nie odchodzi
Arturro-86 - 22-01-2011, 22:24
pitbu77 napisał/a: | To są 17" fele. Poważnie wyglądają na mniejsze? |
Nie tyle, co Twoje wyglądają na mniejsze, co moje wyglądaja może na większe - ale zdjęcia nie oddają tego dokładnie. Na pewno, jakbyśmy stali obok to Twoje by były większe
Ja się w sumie trochę zastanawiam, jakie Wy macie odczucia z jazdy na tych 17" Ogółem nie powiem - prowadzenie na 16" na równym asfalcie spoko... ale jednak po jakichś dziurach to słychać jak pracuje zawieszenie - może to u mnie wymaga ono doinwestowania. Ale swoją drogą... jak widzę te dziury to poprostu maluje mi się wizja pokrzywionej ładnej aluminiowej felgi
pitbu77 napisał/a: | Dobrze wyczyściłem szczotką drucianą i grubym papierem ściernym. Potem odtłuściłem sprayem z zestawu i pomalowałem. Jest gites. Farba nie odchodzi i nadal dobrze wygląda (jak umyję zaciski). Wystarczy umyć pod ciśnieniem albo przetrzeć gąbką. |
Dobrze wiedzieć... jeśli u Was to działa, to u siebie też takim sposobem chciałbym to zrobić A tłoczek jak zabezpieczyłeś, żeby nie dostały się tam jakieś zanieczyszczenia (głównie chodzi mi o to, że nie chciałbym tej gumki zepsuć jakoś przy "szorowaniu" )
|
|
|