To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Czerwony Fuks

mkm - 08-02-2011, 22:01
Temat postu: Czerwony Fuks
Zdjęcia od strony 76. Pracuję nad przywróceniem wcześniejszych.


Dwa tygodnie temu na „łotomoto” pojawił się Colt.
O taki:

(te zdjęcia są z drugiego ogłoszenia – ale o tym później) :wink:

A to zdjęcia z dzisiejszego dnia:



Przebieg 72tys. km, pierwszy właściciel – emerytka z Niemiec – bezwypadkowe, serwisowane, lekko uderzone w tył, świeżo sprowadzone.
Jak czytam takie ogłoszenia to pusty śmiech mnie ogarnia. :mrgreen:
Książka kilka euro, licznik na kilku śrubach, kilka złotych na myjnie, niewyraźne zdjęcia - szast prast i mamy „igłę” jakich tysiące na naszym rynku.
Jakby tego było mało, mam przed oczami tą reklamę:
http://www.youtube.com/watch?v=UVThyM0s1HY
Ale Misiek nawet na niewyraźnych zdjęciach ładny.
Patrzę na ilość wyświetleń: 3 – dzwonię.
Sprzedający powtarza formułkę z ogłoszenia, zaklina się, że autem właśnie przyjechał, powtarza, że technicznie igła itp. itd.
Kupił nie kupił posprawdzać warto – myślę sobie i proszę gościa o kilka zdjęć.
W moim zainteresowaniu są zdjęcia uszkodzeń, pasa przedniego, progi , nadkola, jakieś dwa dowolne silnika, dach i kilka dowolnych fragmentów auta.
Gość zdjęcia przesyła (szczęśliwie w dużej rozdzielczości), ale nie wszystkie :doubt: .
Nie może sfotografować dachu, uszkodzonego tyłu, próg też mu nie wyszedł…
Myślę sobie: „ok. - będzie kombinowane” :evil: .
Oglądam dokładnie zdjęcia i dzwonie już ze szczegółowymi pytaniami.
Gość zaczyna się motać, dostaje nagłej amnezji, więc proponuję, żebyśmy zagrali w otwarte karty – to nam znacznie ułatwi rozmowę.
Informuję go, że widzę, że kilka młotów auto dostało, żeby kształt nadać, w kwietnik nie wierzę, bo tak wysokich kwietników, nie ma, a lampa choćby na rzęsach stawał to przy takich uszkodzeniach musiała polecieć, ale jestem nim zainteresowany i mi to nie przeszkadza.
Gość pęka potwierdza wyciągnięcie tyłu, zmianę klapy, dokłada info o zalanej lewej stronie tapicerki (auto stało „chwilę” bez tylnej szyby) – zaczynają się konkrety – jest dobrze. Jeszcze nie super, ale już dobrze :biggrin: .
Największy stres – auto po powodzi… ale myślę sobie – jakby co to trudno – jadę.
Biorę urlop tankuje auto i jestem gotowy, żeby o świcie ruszyć przez pół Polski po Miśka.
O godzinie 20 dzwoni gość… Wracał z pracy wybiegła mu sarna, auto rozbite… Pytam czy mocno… Mocno. :roll:
Pięć dni później wchodzę na „łotomoto” i cóż widzę? Mojego Colta!
Numer telefonu inny, miejscowość ta sama, cena podniesiona o sześć stówek – rozbicia nie widać. Przy okazji dostrzegam kolejne mankamenty, na szczęście mało istotne – auto nadal wygląda bardzo dobrze.
Dzwonię.
Dowiaduję się, że auto już sprzedane.
Pomału zaczynam się irytować. Myślę sobie, jeżeli taki łańcuszek sprzedających się tworzy to ja znajdę gdzie jest jego początek i przerwę to głupie „badanie rynku”… w końcu świat jest mały…
I faktycznie dowiaduje się kto pierwszy to auto od Niemki kupił.
Przy okazji okazuje się, że auto nadal sprzedaje on. :biggrin:
Potem już leci z górki.
Rano wyjazd. Po południu jesteśmy na miejscu. Auto wymyte, wyplakowane stoi w garażu. Garaż ma kanał!
Znikam w kanale i spędzam tam ładną „chwilę”.
Potem sprawdzam stan silnika „na węch”, rzut okiem na lakier, kilkusetmetrowa jazda próbna i Misiek wzięty.
Atmosfera sympatyczna, zostajemy zaproszeni na obiad, okazuje się, wspominam, że jak się trafi podobny okaz to telefon do mnie mają, żegnamy się i rozpoczynamy ponad 400km podróż do Krakowa na dwa Miśki.
Dojeżdżamy bez problemów, auto prowadzi się idealnie. Odkrywam pierwszą różnicę (porównując do granatowego debeściaka): hamulce.
Są dobre, nie grzeją się, nie tracą skuteczności, nie wibrują, ale są słabsze niż w granatowym. Dopracuje się.

Auto:
Stan auta salonowy.

Nic nie trzeszczy, nic nie stuka, silnika nie słychać, biegi wchodzą gładko, skok lewarka precyzyjny, środek praktycznie bez zużycia. Coś było przy popielniczce, ale nie mam pojęcia co – jest pięknie.

Dzisiaj poświęciłem dzień na dokładne oględziny.
Zaczęliśmy od prześwietlenia blacharskiego.





Nie był zalany! Ulżyło mi.
Tył dostał solidnie. Jeszcze w połowie auta są mikropęknięcia na podłużnicach.
Niestety bez płyty się nie obejdzie. Uderzenie fartownie poszło głównie w dół więc dach ocalał.
Trochę roboty dodali handlarze naciągając pas (totalna amatorka – wywiercone dziury, zaparcie kątownikem, linka i heja!)
Nadkola niestety naprawiane.
Wygląda, że były usuwane „obcierki” – minimum rok temu, bo wyszły dwa pęcherze. Niedawno przypylone spray-em. Mam nadzieję, że wystarczy usunąć szpachlę, wyklepać i pomalować.
Progi proste (prawy kancerowany parokrotnie na tej samej przeszkodzie). Dach bez rdzy.
Podłoga konserwowana trzy lata temu (trzeci raz-od nowości).
Potem przemieściłem się na oględziny mechaniczne. Tu zbyt wiele do powiedzenia nie było.
Wszystko ok.

Supiliśmy się na dokumentacji serwisowej – którą mam pokaźną, a wkrótce będę miał jeszcze pokaźniejszą

Potem przejechałem na przegląd „zerowy”, żeby wiedzieć co robic przed prawdziwym przeglądem. Zmienić zderzak i poprawić kształt pasa, żeby nie raził. Reszta cacy.
Jutro granatowy użyczy zderzaka :mrgreen:
Hamulce dobre – minimalna różnica lewe-prawe, ale w porównaniu do granatowego siła hamowania niższa.
Ogólnie jest bardzo dobrze.
Koło piątku planuję wstawić go do blacharza. Przewidywany czas pracy – od 2 do 4 tygodni.
Fotorelację postaram się zrobić solidną. :wink:

To na razie tyle. Sporo osób pisało, że lubi sobie poczytać, więc mam nadzieję, że nie będą zawiedzeni :P .

Marcin-Krak - 08-02-2011, 22:14

Pierwszy?
Będę miał jutro co przeczytać w pracy.
Tfu w wolnym czasie w domu :D

mystek - 08-02-2011, 22:54

Przeczytane! :) Wygląda ciekawie, a znasz się na rzeczy! Ile w efekcie za niego dałeś?
robertdg - 08-02-2011, 23:05

Zaszczepisz nowy zadek i się będziesz cieszył ;-)
Muciek - 08-02-2011, 23:13

Nie no teraz przynajmniej jest oryginalny i niepowtarzalny :)

Pozdrawiam.

londolut - 08-02-2011, 23:36

I w końcu masz kawał blachy a nie kupę szpachla :P Gratulacje Maćku :)

PS: Wyprowadź się z KRK bo ci go znowu poobijają :?

mkm - 09-02-2011, 00:14

londolut, nie kracz!
robertdg napisał/a:
Zaszczepisz nowy zadek i się będziesz cieszył ;-)

Ja się już cieszę :biggrin:
Wreszcie jest:
londolut napisał/a:
kawał blachy a nie kupę szpachla

Choć znacie mnie już na tyle, że nie będę ukrywał, że zaszpachlowanymi nadkolami jestem rozczarowany. :doubt:
Przeszczepiany będzie tylko pas tylny. Podłużnica i podłoga najpierw na płycie, a potem stare dobre klepanko.
mystek, tajemnica handlowa. :twisted: Jak w końcu się spot odbędzie to Ci w wielkiej tajemnicy powiem. :wink:

taurus2 - 09-02-2011, 00:36

Trochę pracy przy blacharce i jak nówka będzie :)
Gratuluję i bezawaryjności życzę. Pozdrawiam


P.S fajnie wszystko ująłeś w temacie, zdjęcia, tekst, miło się czytało :)

mystek - 09-02-2011, 10:51

#Mkm - trzymam za słowo :D
Andrew - 09-02-2011, 15:14

mkm kolor jak w moim szerszeniu :D Tylko zderzaki mam czarne... Gratki i zadowolenia z zakupu :)
kartomaniak gti - 09-02-2011, 18:09

4G93?
Kleju - 09-02-2011, 19:40

kartomaniak gti napisał/a:
4G93?


Ja tam po silniku widzę, że to 4G92 ;)

rosomak1983 - 09-02-2011, 19:48

kartomaniak gti napisał/a:
4G93?

nie, zostaje jak jest, tak przynajmniej Maciek pisał.
Ja od siebie gratuluje ale te mikropękniecia na podłuznicy mi sie nie podobaja... aczkolwiek nie znam sie az tak zeby opiniowac na ile to jest wada.
Widac ze sztuka jakich mało, osobiscie zmieniłbym kierownice oraz fotele na welur.

mkm - 09-02-2011, 22:59

kartomaniak gti serce mówi TAK, rozum krzyczy NIE.
Zostaje 4G92.
Pierwszy argument za 1.6 to różnica przebiegów. GTI ma jakby nie patrzeć 300tys. na liczniku.
Drugi: Nie chce "rozparcelować" Blacky-ego. Tam mam komplet do przekładki i niech tak będzie. Jak je ruszę to się później nie odnajdę.
Mam jednak sporo zdublowanych części, lub kupionych w "zestawie"... więc fantów trochę jest do wyboru. 8)

rosomak1983 To jest mały pikuś :mrgreen:
W piątek odstawiam Fuksa do blacharza, więc dopiero wtedy zaczną się drastyczne zdjęcia.
Po tej kraksie ma nie być najmniejszego śladu, ale żeby tak się stało spora demolka będzie...

Co do środka jestem przygotowany na każdy scenariusz.
Albo przełożę samo poszycie welurowe z granatowego (w Fuksie stan "pianek" w fotelach rzucił mnie na kolana),
albo założę kompletny środek z gti-ka.
Jeszcze nie wiem.

kartomaniak gti - 09-02-2011, 23:10

ja juz nie ogarniam tych Twoich coltów :D który co gdzie jak i z jakim silnikiem :p


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group