Forum ogólne - Wymiana opon z zimowych na letnie PRZESTROGA
lsp - 24-03-2011, 21:51 Temat postu: Wymiana opon z zimowych na letnie PRZESTROGA a dokładniej...
temperatura wzrasta, postanowiłem założyć letnie gumki. Wybrałem się do wulkanizacji co by fachowcy się tym zajęli. Godzinka i zrobione.
Przed wczoraj wyjazd z dziećmi w trasę 150km w jedną stronę, 150km w drugą. Całe szczęście wróciłem do domu z maluchami.
Wczoraj ta sama trasa ale sam, większy pośpiech i z prędkością też nie za rozważnie, bo dużo, za dużo.
Ruszam w powrotną drogę i slysze dziwne równomierne stukanie, im szybciej jade tym szybciej stuka.
Zatrzymałem, obejrzałem, na oko wszystko ok. W połowie trasy walenie było takie że czułem się jak bym jechał bez tłumika. Dodam że strasznie gonił mnie czas więc pędziłem. Dojeżdżam pod dom podchodze z tyłu do koła i coś mnie tkneło żeby zobaczyć śruby.
Hmmm dokręciłem je palcami. A wszystko dlatego że jakiś burak z wulkanizacji nie ma na tyle oleju w głowie żeby je porządnie dokręcić.
Całe szczęście miałem farta i nic się nie stało... Ale...
Jak oddacie auta na wymianę gum posprawdzajcie co te fachury porobiły, kwestia 5 minut a może wiele kosztować.
Dziękuję
fergul11 - 24-03-2011, 21:57
kolego nie ty pierwszy ja juz od dawna sprawdzam nakretki po wyjezdzie od wulkanizatora
wilk88 - 24-03-2011, 22:09
Ja już wymieniam samemu, poukręcane szpilki przez partaczy sprawiają, że nie dość że się płaci za samo przełożenie kół to jeszcze później u mechanika za wymianę szpilek. Samemu idzie mi lepiej i taniej
mystek - 25-03-2011, 09:42
mój brat miał to samo, wulkanizatorzy to jacyś partacze :/
krzychu - 25-03-2011, 09:46
Kolega miał to samo. W każdym razie ja zawsze jestem przy samochodzie i zawsze obserwuję czy dobre opony z dobrej strony, czy dokręcą (nie za mocno) itd itp.
mitsu00 - 25-03-2011, 10:15
krzychu napisał/a: | Kolega miał to samo. W każdym razie ja zawsze jestem przy samochodzie i zawsze obserwuję czy dobre opony z dobrej strony, czy dokręcą (nie za mocno) itd itp. | Dokręcanie dokręcaniem. Równie ważne jest jednak czy sprawdzają siłę kluczem dynamometrycznym. Bo jak pistoletem ciśnieniowym dokręca na chama, to i gwint zniszczą, szczególnie w alusach. Śrub nie wolno dokrecać mocniej niż 100Nm. 2-ga sprawa: Wiele warsztatów nadal stosuje pastę miedzianą jako zabezpieczenie piasty przed zapiekaniem. W przypadku alusów, efekt będzie wręcz odwrotny. Sprawdzone organoleptycznie. Szanujące się warszta powinny stosować pastę aluminiową do tego typu rzeczy.
Tomek - 25-03-2011, 10:16
kiedyś z kumplem pojechalismy wymienic opony do wiekszego zakladu sie tym zajmujego
cel: wymienic koła z przodu
kumpel mowi: musze im patrzec na rece bo ostatnio mi opony zalozyli lewa na prawo i na odwrot
mowi do gosci: to i to do zrobienia, tylko prosze pamietac: PRZEDNIE, kapewu??
gosc mowi: jasne, prosze sobie usiasc w poczekalni, kawke wypic
wychodzimy z hali, obracamy sie, ostatni rzut oka na auto, auto juz w gorze i goscie łap za tylne koła
myslalem, ze padne
jedyny powod, dla ktorego tam jeszcze jezdzi, to to, ze w biurze pracuje nasza kolezanka, a ojciec jej jest wlascicielem i ma tam gratis + mila atmosfera przy kawie
ale partacze co tam pracuja
nie bede podawac adresu, bo nie chce robic antyreklamy
zreszta sam serwis maja wporzo, ale jesli chodzi o gosci od opon, to ...
krzychu - 25-03-2011, 10:50
mitsu00 napisał/a: | Dokręcanie dokręcaniem. Równie ważne jest jednak czy sprawdzają siłę kluczem dynamometrycznym. Bo jak pistoletem ciśnieniowym dokręca na chama, to i gwint zniszczą, szczególnie w alusach. |
Też to znam. W poprzednim aucie dokręcili pistoletem, po sezonie rozwiercali 3 śruby.... Tak że teraz uprzedzam że dokręcanie ręcznie. W Lancerze także kluczem dynamometrycznym (110Nm). Zresztą po paru dniach i tak ręcznie dokręcam. Na takim kluczu krzyżakowym jak pociągniesz mocniej to masz tak w sam raz ze 100Nm.
mitsu00 - 25-03-2011, 10:56
krzychu napisał/a: | Też to znam. W poprzednim aucie dokręcili pistoletem, po sezonie rozwiercali 3 śruby.... Tak że teraz uprzedzam że dokręcanie ręcznie. W Lancerze także kluczem dynamometrycznym (110Nm). Zresztą po paru dniach i tak ręcznie dokręcam. Na takim kluczu krzyżakowym jak pociągniesz mocniej to masz tak w sam raz ze 100Nm. | Ja w lokalnym sklepie motoryzacyjnym w Szwecji zakupiłem pistolet ale elektryczny 950W + dodatkowo nasadkę dynamometryczną 100Nm i teraz wymieniam sam. Bez obawy że dokręcę za mocno bo nasadka sama reguluje siłę dokręcenia. Bajeczna sprawa i niedroga. Dałem jakieś 250zł w przeliczeniu.
robertdg - 25-03-2011, 11:08
lsp napisał/a: | A wszystko dlatego że jakiś burak z wulkanizacji nie ma na tyle oleju w głowie żeby je porządnie dokręcić. |
mystek napisał/a: | mój brat miał to samo, wulkanizatorzy to jacyś partacze :/ |
Panowie, trochę pokory, koła zawsze się dokręca po wyjechaniu od wulkanizatora i przejechaniu kilkunastu km, wniosek - sami sobie jesteście winni.
mitsu00 - 25-03-2011, 11:24
robertdg napisał/a: | Panowie, trochę pokory, koła zawsze się dokręca po wyjechaniu od wulkanizatora i przejechaniu kilkunastu km, wniosek - sami sobie jesteście winni. | Poniekąd masz rację, ale np sugerujc się zapisami w instrukcji obsługi np Outlandera, to sprawdzenie i ew.dokręcenie powinno sie dokonac po przejechaniu 1000 km od wymiany. Ale jak taki partacz wogóle nie dokręci jak nalezy, to za co sie w takim warsztacie płaci...?
robertdg - 25-03-2011, 11:37
mitsu00, jak dotąd nie spotkałem ię jeszcze z zakladem wulkanizacyjnym, który by po wymianie opon/kół nie wspomniał klientowi o konieczności sprawdzenia dokręcenia kół po przejechaniu kilkunastu km, dlaczego - ano najczęściej lubi się to dziac na felgach aluminiowych, zwłaszcza nowych, poprostu nakretka układa się pod felge, po wtóre, zawsze jest to jakiś "dupochron" chodź przeważnie widuje ekipe 2-3 osobową obsługującą jedno auto i po załapaniu szpilek i wkręceniu ich pneumatem (do pierwszego oporu) przychodzi jeszcze chłopaczek z dynamometrem i sprawdza. Nawet po takich zabiegach potrafi się koło odkręcić
lsp - 25-03-2011, 12:43
Robertdg Cytat: | Panowie, trochę pokory, koła zawsze się dokręca po wyjechaniu od wulkanizatora i przejechaniu kilkunastu km, wniosek - sami sobie jesteście winni. |
Robert zasada zasadą warto przyjąć, ale skoro jedziesz płacisz a ryzykujesz zdrowiem to partacze więc jak tu mówić o pokorze.
Jak oddasz auto na wymianę hamulców to później też będziesz wszystko sam dokręcał?
W końcu po to wydajesz swoje ciężko zarobione pieniążki firmie żeby zrobili to dobrze.
[/code]
mitsu00 - 25-03-2011, 13:00
lsp napisał/a: | Robert zasada zasadą warto przyjąć, ale skoro jedziesz płacisz a ryzykujesz zdrowiem to partacze więc jak tu mówić o pokorze.
Jak oddasz auto na wymianę hamulców to później też będziesz wszystko sam dokręcał?
W końcu po to wydajesz swoje ciężko zarobione pieniążki firmie żeby zrobili to dobrze. | Otóż to....
robertdg - 25-03-2011, 22:55
Ta dyagacja nie ma sensu, pamiętam, że jak kolega kupił nowe oryginalne felgi w salonie, to 4 razy dokręcał książkowym momentem, bo śruby "siadały"
|
|
|