[92-96]Lancer CB0 - szkody z tytulu oc
Anonymous - 12-11-2006, 16:24 Temat postu: szkody z tytulu oc witam,czy ktos moze jest w temacie o likwidacji szkody powstalej nie z mokej winy.wczoraj zona jechala i bam.dziadkowi powinni zabrac prawko wymusil pierwszenstwo i jechal pod pront!lancerek rozbity ma przod lewa cwiara zatrzymala sie na osprzecie silnika.nie chcialbym juz takim autem jezdzic.czy mam przystac na ich warunki czy moge go wyrejstrowac a dokumenty rzucic im na stolniech zwracaja za cale auto?marki nie zmienie tylko lancer. pozdrawiam.
Anonymous - 12-11-2006, 16:51
Jeśli ZU nie orzeknie szkody całkowitej, możesz zwrócić się do niezależnego rzeczoznawcy o oszacowanie strat (najlepiej od razu, nie czekając na to, co powie ZU). Pamiętaj także, że to ZU ma obowiązek doprowadzić do stanu sprzed szkody (finansowo lub poprzez naprawę samochodu), a Ty jako poszkodowany masz prawo wyboru co do sposobu likwidacji tejże szkody. ZU jest także zobowiązany zapłacić za takie rzeczy jak utracone korzyści, czy też samochód zastępczy na czas naprawy Twojego (kwotę na którą będzie rachunek za wypożyczenie należy ustalić od razu, najlepiej na piśmie).
P.S.
Duże litery piszemy trzymając klawisz SHIFT + daną literę.
Polskie litery piszemy trzymając klawisz ALT + daną literę.
pod pront = pod prąd
Co jakiś czas wypada postawić przecinek.
P.P.S. Mam nadzieję, że sprawca nie był ubezpieczony w LINK4 lub PTU.
Powodzenia w walce o swoje prawa z ZU!
macia - 13-11-2006, 20:58
smoq napisał/a: | ZU jest także zobowiązany zapłacić za takie rzeczy jak utracone korzyści, czy też samochód zastępczy na czas naprawy Twojego |
No niekoniecznie, bo zastępczy przysługuje tylko, jeśli udokumentujesz, że rozbite auto służyło do celów służbowych (praca).
Co do samej likwidacji szkody, to coś na ten temat wiem, bo miałem w zeszłym roku przygodę. Moje auto rzeczoznawca z ZU sprawcy wycenił na szkodę całkowitą (ma miejsce wtedy, gdy kwota naprawy przekracza 70% wartości rynkowej auta sprzed wypadku), proponując odszkodowanie i oczywiście samochód do mojej dyspozycji. Przystałem na te warunki, bo propozycja była dobra. Koniec końców "zarobiłem" na stłuczce około 4 tysi. Dlatego warto poczekać na wycenę szkody i propozycję ZU. Jeśli się z nią nie zgodzisz, masz prawo powołać niezależnego rzeczoznawcę (koszt około 100 zł jeśli dobrze pamiętam), który wyceni szkodę. Niestety przeważnie takie sprawy kończą się w sądach... Ale pamiętaj, że jeśli nie będzie uznana szkoda całkowita, to możesz naprawiać auto bezgotówkowo, nawet w serwisie, który wystawi następnie fakturę ZU. Często, gdy lamusy z ubezpieczalni usłyszą, że decydujesz się na takie rozwiązanie proponują lepsze warunki, bo faktura z serwisu to dla nich mocne szarpnięcie kieszenią. A jak trudno jakiekolwiek pieniądze od nich wyszarpać, to się przekonałem, kiedy przyszło mi się sądzić ze sprawcą, który się nie przyznawał do winy. Nie wystarczył protokół z policji, który mówił, że jestem w 100% niewinny (sprawca zrzucał winę jeszcze na innego kierującego, ale nie na mnie). Kasę dostałem po pół roku łażenia po sądach, składania pism, telefonowania na policję, do ZU, do sądu. Wypłacili dopiero, gdy zapadło orzeczenie sądu i sprawca się nie odwołał. Tak to bywa, niestety
|
|
|