Małopolskie - Silownia - pytanie dla znawcow
gzesiolek - 14-09-2011, 15:10 Temat postu: Silownia - pytanie dla znawcow Witam,
Umyslilem sobie, ze jako gosc, ktory wkrotce bedzie wchodzil w kryzys wieku sredniego, powinienem nieco wiecej o siebie zadbac, bo te 95kg cielska wozonego autem i pracujacego przy kompie robi sie coraz bardziej workowato-slimakowate...
Stad pomysl odwiedzania regularnego silowni...
Umyslilem sobie, ze aby nie tracic zbyt duzo czasu na dojazdy bede poszukiwal takowej gdzies w poblizu pracy (pracuje przy Bloniach) lub domu (mieszkam na Piaskach Starych zaraz przy Kozlowku - tzw. Podlesie)... Znalazlem odpowiadajacy mu klubik w Parku Jordana...
Umyslilem sobie jednak, ze nie bede tracil cennego czasu z moja 1,5 roczna cora i bede uczeszczal na ta silownia w godzinach porannych, tak zeby godzinny trening skonczyc przed 9 i pojsc spokojnie do pracy na ta godzine...
i tu zonk, bo w Klubie 1906 w Parku silownia jest czynna od 9:30...
W zwiazku z tym mam pytanie. Czy ktos zna jakas fajna silownie z podstawowym kompleksowym sprzetem zwlaszcza do cwiczen izolowanych, bo z wolnymi ciezarami i treningiem na sile na razie dam sobie spokoj... tak na trening 2x tygodniu, po 3partie miesni po 2 cwiczenia, po 3 serie... szybko, na malych i srednich obciazeniach... taka ogolnorozwojowke, co by sie po tych paru latach lenistwa w ruch jakis wdrozyc...
Wazniejsze wymagania to:
polozenie Piaski - Blonia (lub gdzies po drodze) co by nie jezdzic za duzo...
godziny otwarcia najlepiej od 7-7:30
karnet miesieczny (albo 10wejsc) najlepiej do 100zł, ale jak bedzie nieco wiecej a reszta bedzie super to dozbieram...
aha i najlepiej jakbym nie byl tam jedynym krawaciarzem wsrod lysych byczkow bez szyi a jesli juz, zeby nie bylo dla nich wazne komu kibicuje...
Tomek - 14-09-2011, 15:16
Bronowianka - niestety czynna chyba jest od 8.00
standard taki sobie, ale daje rade
10 wejsc chyba 60- zł
a miesiac cos 80-100
gzesiolek - 14-09-2011, 15:50
tomek84, dzieki... choc musialbym troche nadrabiac drogi, ale jakby byla od 7 to bylaby ok... sprawdze...
jaca71 - 14-09-2011, 16:41
gzesiolek, Do pracy i z pracy rowerek. Dla dziecka dokup przyczepkę (nie siodełko) i jazda. Po dwóch miesiącach siebie w lusterku nie poznasz Wiem co mówię Pakownia jest bez sensu - ćwicząc dorywczo i bez dobrego plany zrobisz z siebie karykaturę, a tam gdzie trzeba nic nie zgubisz.
mystek - 14-09-2011, 17:12
Zgadzam się z Jacą, co do rowerku. Natomiast co do siłowni, to jeśli będziesz chodził regularnie te 3x w tygodniu, to najlepsze efekty widoczne są w pierwszych 3 miesiącach i naprawdę poczujesz się dużo lepiej, bardziej pewny siebie, wyprostujesz się. Co do treningu, to są ludzie na siłowni, którzy pomagają, po to tam są. Podchodzisz i prosisz o jakieś rady, żeby rozpisali Ci jakiś plan treningu dla początkującego, pokażą jak należy ćwiczyć na danej maszynie itp. Ponadto ludzie na siłowni najczęściej są bardzo pomocni, wystarczy tylko podejść i poprosić o pomoc.
Kolejna pomocna sprawa, to internet. Poszukaj stron o kulturystyce, tam masz wszystko napisane od podszewki, co i jak, masz obrazki jaką pozycję należy przyjąć na danej maszynie, czego należy unikać, jakie partie mięśni ćwiczysz trzymając hantle tak i tak, a jakie partie trzymając inaczej itd itp.
Co do polecenia jakiejś siłowni niestety Ci nie podpowiem, nie znam rejonu zbytnio. Platinum aktualnie chyba wyrósł na naprawdę profi miejsce do trenowania. Najbliżej chyba na Lea, całkiem niedaleko Bronowianki już wspomnianej. Ewentualnie słynny Relax na Mogilskiej (ale tutaj też dojazd).
Skoro mieszkasz przy Błoniach, to codziennie sobie bike'uj w miarę możliwości, ewentualnie zacznij biegać. Warunki masz perfekcyjne . Kilka kółeczek i do domu.
I najważniejsze - nie przeciążaj kręgosłupa, nie wstydź się, że bierzesz tylko 50kg na klatę, pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj, proś o asekurację i najważniejsze - regularność + wytrwałość. Przydałoby się pochodzić przynajmniej te 6-12 miesięcy regularnie . Będziesz zadowolony.
gzesiolek - 14-09-2011, 18:13
jaca71 napisał/a: | gzesiolek, Do pracy i z pracy rowerek. Dla dziecka dokup przyczepkę (nie siodełko) i jazda. Po dwóch miesiącach siebie w lusterku nie poznasz Wiem co mówię Pakownia jest bez sensu - ćwicząc dorywczo i bez dobrego plany zrobisz z siebie karykaturę, a tam gdzie trzeba nic nie zgubisz. |
Rowerek to bardzo stopniowo... bo a. kondycje mam zerowa, w wakacje bedac u rodzinki to pod pagorek myslalem ze nie wjade... a po 10km jazdy mialem dosc i dochodzilem tydzien do siebie... b. odleglosc do pracy mam 14km w jedna strone i to nieciekawymi trasami, bo sciezek stricte rowerowych do Wisly praktycznie nie ma wcale, pozniej juz ok... mam kumpla w pracy ktory jeszcze jest wolny strzelec i wynajmuje mieszkanie... on jezdzi do pracy rowerem od zawsze, ale do nas jak jezdzil z Woli Duchackiej to po 2 miesiacach zmienil mieszkanie na Dabie, bo mial juz dosc... a z Dabia sobie luzik wzdluz Wisly zapyla i w 10minut jest na Al. 3 maja... c. sensowny rower na poczatek to wydatek 1,5-2tys. PLN + dla zony 1,5-2tys. + przyczepka dla cory nie wiem ile kosztuje... tak czy siak 4tys PLN trzeba wydac... na ten moment po prostu nie moge sobie pozwolic na taki wydatek... musze wprowadzic w plan i przeliczyc...
d. prysznica u nas w pracy brak... no i jak masz w ramach bonusu auto firmowe, za ktore niestety ekwiwalentu w kasie nie dostaniesz to szkoda nie korzystac...
e. len jestem patentowany i jak checi wyszukuje na silownie to Ty mi dolujesz ze bez sensu i ze karykatura bede... oj niedobry Jaca... niedobry...
Wlasnie dlatego chce ogolnorozwojowke i nie robienie masy czy sily, ale raczej sprawnosc i ew. rzezbe... i na 100% (tak jak mowi mystek) bede sie wspieral opinia instruktorow... nie chce byc pakerem, ale jakiekolwiek miesnie pobudzic do dzialania...
wtedy pomysle o kolejnych krokach...
Do 2002 dosc regualrnie chodzilem na silke i mniej wiecej wiem z czym to sie je i co chce osiagnac, ale wszystkich cwiczen i ogolnie planu treningowego pewnie nie pamietam... a i wtedy czlek nieco wiecej czasu mial to na 3x1,5h tygodniowo chodzil i swoim ciezarem na klate cwiczyl i w ogole... teraz to jak 40kg dzwigne to sie bede cieszyl, skoro wiecej niz 20pelnych pompek w serii zrobic nieraz nie moge...
Mysle o 2 treningach na silowni i 1 basenie tygodniowo w moim przypadku da mi to wiecej niz duzo i nie chodzi stricte o spalanie czy zrzucanie, ale zwykle samopoczucie i odrzucenie "sklapcenia"...
Ogolnie co do sportu to jestem taki dziwny gosc co zawsze preferuje sporty zespolowe i dlatego tak mi ciezko sie do ruchu indywidualnego zmusic...
no ale jak trzeba to trzeba... chyba ze znacie kogos kto gra co tydzien w kosza i poszukuje dodatkowego zawodnika... grac pewnie teraz gralbym kiepsko (rok minal od ostatnich moich gierek) i bez kondycji... ale zapalu do kosza nigdy mi nie brakowalo
aha mystek tak dla uwagi w czytaniu:
Cytat: | bede poszukiwal takowej gdzies w poblizu pracy (pracuje przy Bloniach) lub domu (mieszkam na Piaskach Starych zaraz przy Kozlowku - tzw. Podlesie) |
Pracuje przy Bloniach, mieszkam na Piaskach Starych...
jaca71 - 14-09-2011, 18:48
gzesiolek, Przeczytaj moje przygody z rowem w wątku Rowerowa Małopolska W maju 5km to było dla mnie dużo - oscylowałem w okolicach 95kg, a mniejszy jestem o 10cm i starszy o prawie tyle samo. Do roboty mam równo 23km i teraz 2,5kmpod górę ze średnim 6% w porywach do 9% robię "na luzaka". 40km to taka wycieczka na półtorej godziny do maks dwóch gdy więcej podjazdów. Waga zeszło do okolic 87kg.
Teraz czas na pompeczki i hantle bo od pasa w górę za dużo uszło
A tak całkiem poważnie. na kondycję, ujędrnienie ciała, zrzucenia kg to najlepsze są ćwiczenia aerobowe. U mnie bieganie odpada (chociaż planuję w zimie powalczyć z zaspami w polu) za wolno zmienia się krajobraz i brakuje efektu zdobycia góry. Dlatego rowerek.
A może nie klasyczna siłownia tylko jakiś klub fitness gdzie właśnie spocisz się na maszynach aerobowych?
Edit: A z siłownią jest ten problem że najczęściej trenuje się mało przekrojowo - byle zrobić klatę i biceps Dodatkowo siłownia mało spala a głównie buduje. Żeby uzyskać efekty trzeba czasu. A podstawą jest ruch ogólnorozwojowy. Przyda się w górach i leśnych wycieczkach. Nie zapominaj że najważniejsze mięśnie człowieka to nie klata, nie biceps, nie nogi a brzuch i mięśnie pleców one decydują o postawie, sile i braku problemów z kręgami, dyskami w późniejszych latach. na siłowni ciężko je wyrobić.
I żeby było jasne - nie jestem wrogiem pakowni ale są lepsze sposoby na zdrowie mimo braku 130kg na klatę i 40cm w bicepsie. moim zdaniem szkoda stawów.
mystek - 14-09-2011, 20:30
Generalnie co do siłowni, to każdy "paker" powie Ci, że siłownia to kalectwo, ale siłownia w takim wydaniu, w jakim oni to robią. Mam kilku kumpli, którzy ćwiczą codziennie na siłowni, bo wpadli w manię wielkości, np jeden gość nie wyjdzie po schodach, bo spadnie mu masa . Śmieszne, ale to tragedia dla niego, niestety. Co z tego, że weźmie 190kg na klatę, jak musiałem pomagać mu ściągać koszulkę, żeby mógł się przebrać.
Także siłownia - ok, ale z umiarem i spokojnymi ciężarami, a efekt będzie naprawdę super bo można ważyć 95kg i być "grubasem", a można ważyć 95 i każdy będzie Ci mówił, że jesteś "fajnie ubity".
jaca71 - 14-09-2011, 20:36
Mam kumpla rok starszego ode mnie Wzrost ten sam, waga 78-80kg. I on jest właśnie super zbudowany, zero tłuszczu same mięśnie - ale tylko tyle ile potrzeba by się poruszać i pracować, nic ponad to. Nie trenuje na pakowni - jest pracującym rolnikiem Ma etat i jeszcze coś tam w polu dłubnie i koło domu tak samo.
gzesiolek - 15-09-2011, 00:20
W czasie studiow i zaraz po na silownie chodzilem ale nigdy nie "pakowalem"...
U mnie silka to zawsze byla ogolnorozwojowka i nastepujace miesnie cwiczone:
klata, plecy, barki, rece (biceps, triceps), brzuch, nogi, laczone parami wg pewnych zasad ktorych do konca nie pamietam... tak czy siak w tydzien robilo sie kompleks, na kazdy miesien 2 cwiczenia na trening co 3 treningi zmiana zestawu cwiczen, itd. itp.
Jak pisalem wyzej bede wrecz unikac wolnych ciezarow, bo i sila i technika i potrzeby nie te... predzej dynamiczne wykonywanie cwiczen izolowanych na maszynkach, atlasach itp.
bo tak to w tej chwili domowe cwicze sobie na zasadzie brzuszki, pompki, przysiady, sklony, plus spacery dluzsze z cora poki pogoda dopisuje i juz jest nieco lepiej... ale jeszcze nie to...
a rower decyzja zony to bedzie inwestycja wiosenna, bo teraz wg niej nie ma juz sensu, bo niedlugo koniec sezonu...i w ogole...
Ale wracajac do tematu... nie ma nikogo z poludniowych czesci Krakowa co by znac tez jakies kluby na poludnie od Bonarki?
jaca71 - 15-09-2011, 15:20
gzesiolek napisał/a: | a rower decyzja zony to bedzie inwestycja wiosenna, bo teraz wg niej nie ma juz sensu, bo niedlugo koniec sezonu...i w ogole... |
Niby dobrze żona prawi ale jest jedno malutkie ale. Narty kupuje się na wiosnę a rowery na jesieni
Marcin-Krak - 15-09-2011, 20:22
Rower polecam kupić najpóźniej do marca - wtedy kupisz model 2011 ze zniżką nawet 20-30%.
Poza tym jeśli mają to być sporadyczne wypady - nie obrażając nikogo - taki weekendowy rowering - to wbrew pozorom w Decathlonie np można dorwać rower sensowny całkiem za tysiaka jak nie mniej
gzesiolek - 16-09-2011, 08:16
ok, rozeznam temat z rowerem... w odpowiednim temacie mozecie rzucic jakas propozycje dla rodzinki, ma byc solidnie, niezawodnie, ekonomicznie i wagowo lekko... wyczynpwych elementow nam nie potrzeba, przerzutki jak dla mne i mojej zony moglyby byc dwie do jazdy pod gorke i reszta
ale koniec rowerowego OT w tym temacie
Moscipanowie, nikt na silownie nie chodzi/chodzil? Przyznawac sie... nikt tu stereotypami oceniac nie bedzie...
roobku - 20-09-2011, 15:40
kiedyś chodziłem na siłownie na Kozłówku przy ul. Spółdzielców (albo okolice tej ulicy), siłownia malutka, ale bardzo fajni ludzie tam ćwiczyli, nie było żadnego chamstwa, nie pamiętam od której była czynna i nie wiem czy jeszcze tam ona jest, chodziłem tam jakieś 10 lat i 20 kg mniej temu
gzesiolek - 23-09-2011, 09:47
roobku, moze czas wrocic
A byl tam jakis szyld czy cos? pamietasz choc orientacyjnie w jakim to bylo budynku?
|
|
|