Nasze Miśki - Historia mojej miłości (EA5W) by Pilers
Pilers - 01-12-2011, 23:52 Temat postu: Historia mojej miłości (EA5W) by Pilers Witajcie.
Ciężko mi się zebrać do tego posta, gdyż do tej pory mam mieszane uczucia i w ogóle… ale po kolei…
Przygoda z miśkami zaczęła mi się jeszcze w czasach ogólniaka (jakieś 18 lat temu…) gdy to po raz pierwszy zobaczyłem i usiadłem w srebrnym Galancie IV sedanie z dieselkiem. Później jeszcze nie raz kolega Kiciuś pożyczał go od ojca i robiliśmy wypady na miasto hehehe. Wtedy można powiedzieć że zakochałem się w tej marce i tym modelu.
Niestety życie różne scenariusze pisze i jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma i tak oto przez następnych parę ładnych lat oglądałem się tylko na ulicy za przemykającymi rekinkami czekając na swojego...… W pamiętnym 2003 roku moja lepsza ćwiartka (czyt. żonka) wpadła (dosłownie) naszym wysłużonym nissanem sunny na SpaceWagona. Tym samym nissan przeszedł do historii, a właściciel wagona okazał się być pracownikiem w Mitcar i jeszcze tego samego dnia zadatkowaliśmy nasze nowe piękno 1,9 DiD SpaceStar. Po prostu przeznaczenie hi hi. Dziewczyna wybrała diamenty
I tak oto przez kolejne 5 latek pomykałem prawie wymarzonym autkiem. Szlag mnie tylko chwilami trafiał, bo przez pierwsze 2 i pół roku co miesiąc meldowałem się w ASO z różnymi duperelami… A to poduszka dostawała wibracji, a to przełącznik halogenów nie działał, a to szybkościomierz się zawiesił, a to szyby dostały luzów, a to tylna klapa po pierwszej zimie zaczęła rdzewieć na linii kontaktu z uszczelką, a to coś z hamulcami, a to łożyska w kolumnie MacPersona i tak mogę jeszcze długo i namiętnie… ale co tam, radość z jazdy wynagradzała to wszystko z nawiązką.
Jesienią 2008 znów za sprawą mojej szanownej małżonki oraz firmy ubezpieczeniowej, która mnie zrobiła bez mydła… stanęliśmy znów przed wyborem. Tym razem postanowiłem w końcu zrealizować swoje marzenie i sentyment motoryzacyjny i nabyć Galanta. Kilka ładnych chwil szukałem i w końcu w marcu 2009 znalazłem EA5W w automacie.
I tu chwila refleksji i przestroga dla wszystkich: nigdy nie kupujcie auta samemu, zawsze weźcie kolegę lub koleżankę. Przysiągłbym że w dniu, gdy oglądałem Gala wyglądał inaczej niż w dniu, kiedy go pokazywałem małżonce… Cóż – moje marzenie wkrótce przerodziło się w koszmar: na starcie poszło 4 tyś w różne bieżące rzeczy, których wcześniej nie widziałem, lub jakimś cudem mi nie przeszkadzały… Później w czerwcu wybraliśmy się familią całą na kilka dni do Ustki do rodziny i po drodze przed Słupskiem poszedł konwerter w automacie… Generalnie cały pierwszy rok był pod znakiem wychodzenia kolejnych rzeczy, które były „zrobione” na gumę do żucia, żeby tylko sprzedać – to moja ówczesna ocena tego samochodu i poprzedniego właściciela. Oszukał mnie nawet w sprawie ubezpieczenia twierdząc, że mogę jeździć na jego polisie do lipca – tymczasem termin płatności drugiej składki był dwa miesiące przed datą sprzedaży i okazało się oczywiście po jakimś czasie że składka nie była zapłacona… Drogo mnie kosztowało gapiostwo i zauroczenie tym samochodem. Fakt, komfort jazdy i jego dynamika to wynagradzają, ale sam już nie wiem czy wystarczająco… Mam już chyba po prostu dość (jak to się mówi ulało mi się jak wszystko już w nim dopieściłem i wtedy w nocy na parkingu ktoś mi przywalił w prawy tylny błotnik, dwa dni po rezygnacji z autocasco)…
Teraz wychodzą już tylko rzeczy związane z bieżącą eksploatacją i kolega Tomekrvf (któremu pragnę z głębi serca podziękować za opiekę nad moimi miskami) twierdzi że szkoda teraz, po takich nakładach odpuszczać, lecz temat napraw tego samochodu przyprawia moją lepszą ćwiartkę o białą gorączkę i po prostu już mam dość… Kolejnym argumentem jest brak czasu – to autko, jak każde z duszą wymaga dopieszczenia żeby cieszyło oko i błędnik a u mnie z tym teraz ciężko. Każdą wolną chwilę inwestuję w moje dwa małe brzdące, a na dodatek dostałem w końcu służbowy samochód (niestety nie misiek buuuuuu ).
Także to jest można powiedzieć moje pożegnanie z Galantem, dzięki któremu doświadczyłem tyle dobrego co i złego, którego niedługo wystawię na Allegro, oraz podziękowanie dla Was wszystkich za informacje, które znalazłem na forum.
Z Wami się natomiast nie żegnam, gdyż dwa miesiące temu kupiłem następnego miśka, a co .
Tym razem jest to Pajero 2,5 TD z 1987 roku. Głównie do jazdy po lesie i w terenie, i już miałem okazję trochę poszaleć i już mam pierwsze pytania i szukam info na forum
Kończąc wątek historyczny niżej przedstawiam fotki moich miśków oraz listę napraw Galanta.
Oto pierwsze moje cudo z diamentami jako roczne autko:
, , , ,
a tutaj to, co moja kochana mu zrobiła...
, ,
Następnie był Galancik jak się patrzy
, , , ,
, , , ,
Niestety po tym, jak nadkola dały znać o sobie oraz wgniotce stracił (chwilowo) na urodzie:
,
ale jeden dobry weekend i znów bedzie błyszczał
A oto następny mój misiek:
A tu obiecana lista napraw Galanta - było tego trochę...
Wymieniony wahacz poprzeczny przy 210tyś.
Wymieniony wahacz wsteczny przy 230tyś.
Wymienione wszystkie łożyska przy 210-230 tyś.
Wymienione gumy w zawieszeniu (osłony przegubów, gumy stabilizatorów) przy 210-220tyś.
Remont generalny skrzyni biegów w MIDPARTS przy 215tyś
Wymiana paska rozrządu i napinacza przy 220 tyś.
Wymiana uszczelek dekli zaworów i świec przy 210 tyś.
Wymiana popychaczy zaworów przy 220tyś
Czyszczenie układu paliwowego przy 210tyś i 240tyś.
Przegląd i serwis klimatyzacji wiosną 2011.
Ostatnia wymiana wszystkich klocków i tarcz hamulcowych przy 230tyś.
Ostatnia wymiana oleju w skrzyni biegów przy 220tyś. (co 40 tyś)
Ostatnia wymiana płynów i filtrów przy 230tyś.
Misiek był serwisowany w MIDPARTS, Garażu Braci Polak oraz u Tomkarvf
To by było na razie tyle. Pozdrawiam serdecznie i szerokiej drogi.
fj_mike - 02-12-2011, 00:37
Całkiem ciekawa historia z miśkami.
Większość z twojej listy napraw Galanta mam już za sobą, niektóre przedemną. W każdym jednym to by Cię czekało.
Podoba mi się jasny środek w Galu
Gdzie kupowałeś Galanta?
Juiceman - 02-12-2011, 00:46
A jak tam uszczelniacze po bokach nie ciekną? Z tej listy co wymieniłeś to mogą tylko nivomaty paść ( jak padną i byś je wymienił na zwykłe) to co tu dużo mówić kolejne 200k km przed Tobą Cudny Galant!
Pilers - 02-12-2011, 09:47
Galancika kupiłem od gościa z Radomia. Znalazłem go na Allegro, zresztą temat był na forum omawiany bo nawet ktoś z szacownego grona wyciągał dla mnie archiwalne aukcje sprzedawcy świadczące o tym jakie części do niego kupował (pamiętam, że byłem pod wrażeniem )
Na tą chwilę nie mam opcji zostawienia go sobie - tak czy inaczej już mi żal, ale samochodu służbowego nic nie przebuje a i od komentarzy mojej kochanej muszę chwilę odpocząć...
Pozdrawiam.
fj_mike - 02-12-2011, 12:20
Pilers napisał/a: | Galancika kupiłem od gościa z Radomia. |
Pana Mariusza?
filll - 02-12-2011, 15:38
Fajne Misie Pozdrowienia od "Saabolotooglądacza"
Pilers - 06-12-2011, 19:40
A dzięki filll, dzięki - mam nadzieję, że koledze uda się podjąć ją jedyną słuszną decyzję
A kolega z radomia to nie był pan Mariusz, bo z tego co czytałem od niego taki Gal by nie był w rynek puszczony, chociaż kto to tak do końca wie...
Suma sumarum wystawiłem gala na Alledrogo - jak ktoś chce to szukać w nazwie aukcji EA5W. Jak dacie proponowaną cenę to nie przepłacicie...
Pozdrawiam.
Anonymous - 06-12-2011, 21:52
temat założony po to żeby sprzedać auto ?
tomekrvf - 10-12-2011, 23:26
Jako że ja trochę popracowałem przy Galancie z tematu to oprócz hamulców(tarcze i klocki) i wahacza "banana", wszystkie części to oryginały Mitsubishi. Łożyska kół - KOYO.
mkm - 11-12-2011, 07:59
Derpin napisał/a: | temat założony po to żeby sprzedać auto ? |
Najwyraźniej
Już zamknięty.
|
|
|