Nasze Miśki - Galant 2.5 V6 Avance z okolić Zielonej Góry
ITU - 14-02-2012, 23:04 Temat postu: Galant 2.5 V6 Avance z okolić Zielonej Góry No i stało się, posiadłem Galanta Nad tym samochodem myślałem już w zeszłym roku w marcu, ale wówczas mój skromny budżet nie pozwolił na takie szaleństwo. Dzisiaj się to zmieniło.
Od wakacji zeszłego roku jeździłem sobie Laguną z 1996 roku kupioną od znajomego. Z żoną spodziewaliśmy się drugiego dziecka i to auto ze względu na swoją pakowność nam odpowiadało. Jednak ku naszemu zdziwieniu okazało się, że na tylnym siedzeniu nie ma możliwości zapięcia nosidełka dla dziecka - zgroza, bo okazało się to w dniu odbioru malucha ze szpitala, pod tymże szpitalem.
Od tego momentu stało się jasne (dla mnie, bo dla żony to już nie była taka oczywistość), że należy poszukać samochodu o podobnej lub lepszej funkcjonalności. No i zaczęło się szukanie (czytaj pogoń za króliczkiem ). Jednak nic ciekawego nie mogłem znaleźć. Każdy z samochodów miał jakieś mniejsze lub większe wady. Wtedy przypomniałem sobie o Galancie i zacząłem również rozglądać się za tym modelem.
Okazało się, że około 70 km od mojego domku w Czaplach znajduje się osoba, która zajmuje się sprowadzaniem Galantów i sprzedażą w Polsce. Kierując się w dużej mierze opiniami z tego forum na temat "chłopaków z Czapli" zainteresowałem się jednym egzemplarzem, który był wystawiony w internecie.
Wersją jaką byłem szczególnie zainteresowany był Galant kombi po 2000 roku (po lifcie), z silnikiem V6 2,5 i automatyczną skrzynią biegów - i taki też był egzemplarz, który znalazłem w internecie. Taka konfiguracja z tego co wyczytałem na forum (jeżeli nie skatowana) jest trwała i w miarę niezawodna.
Oferta ta była również zamieszczona na tym forum do zaopiniowania przez forumowiczów pod kątem tego, czy warto się nią poważniej zainteresować. Jako, że poza oceną, że niektóre elementy wyglądają na malowane i brakiem poważniejszych zastrzeżeń postanowiłem odwiedzić "Czaple" i zbadać samochód organoleptycznie. Telefonicznie umówiłem się na wizytę, sprzedawca (który odwiedza to forum ) potwierdził, że auto było malowane i że podczas wizyty wskaże mi wszystkie miejsca, które u niego były poddane obróbce blacharsko - lakierniczej.
Zaopatrzyłem się w FAQ odnośnie kupowania Galanta z forum i z dwoma kolegami wybraliśmy się w podróż. Po dotarciu na miejsce mieliśmy okazję zobaczyć kilka różnych Galantów (w tym ładną wersję Avance kombi V6 2.5 w skórze, ze Szwajcarii sprowadzoną pod zamówienie, któregoś forumowicza). Po przywitaniu z właścicielem rozpoczęły się oględziny auta.
Pierwsze wrażenia po obejrzeniu samochodu z zewnątrz pozytywne. Auto stało na alufelgach 17" i letnich oponach. Samochód został opisany, jako przywieziony po stłuczce z Niemiec, gdzie wymieniona została maska przednia, zderzak przedni i robiony był przedni, prawy błotnik oraz nadkola. Sprzedawca zapewnił jednak, że żadne ważne elementy konstrukcyjne nie były uszkodzone (jak podłużnice), a naprawa została przeprowadzona tak, jakby była robiona dla jego prywatnego samochodu. Elementy karoserii były ze sobą dobrze spasowane, szczeliny były równe, zarówno z przodu, jak i po bokach i z tyłu.
Kolejnym krokiem były oględziny środka. Otwarcie drzwi kierowcy i mały zonk. Siedzisko kierowcy przypominało wyglądem koc mojego psiaka, który go nieustannie drapał pazurami, tzn. siedzisko nie było przetarte ale takie jakieś mocno zmechacone. Jednak pozostałe elementy tapicerki wyglądały bardzo ładnie. Fotel pasażera i kanapa z tyłu w bardzo dobrym stanie, kierownica niepowycierana, jedynie po bokach z lekkimi odbarwieniami. Pedały gazu i hamulca również nie zmęczone zbytnio użytkowaniem. Tapicerka w bagażniku ładna.
Wg wskazań licznika samochód ma na dzień dzisiejszy przejechane 179 tyś. Do Gala jest dołączona książka serwisowa, w której ostatni serwis w ASO Mitsubishi był robiony przy 138 tyś km w 2008 r. Później wizyta w warsztacie mechanicznym przy 177 tyś. na wymianę oleju. Był także dokument z września 2011 potwierdzający przeprowadzenie badania spalin przy stanie licznika 177 tyś.
Okazało się, że po naprawie klimatyzacja nie została uzupełniona czynnikiem chłodzącym, ale sprzedawca zapewnił, że mechanicznie wszystko będzie sprawnie, trzeba jedynie uzupełnić klimę. A jeżeli by się okazało, że coś jest niesprawne, wówczas prześle części konieczne do jej naprawy.
Po podniesieniu przedniej maski mieliśmy możliwość podziwiać silnik. Tu szału nie było, gdzieniegdzie widać delikatnie rdzę lub śniedź, ale okolice mocowania amortyzatorów bez oznak korozji (wg zapewnień sprzedawcy są one w dobrym stanie i nie należy się o nie martwić). Wizualnie jest to chyba najsłabsza część tego auta.
Nadszedł czas na to, aby odpalić silnik. Zapalił żwawo i bez ociągania. Dobrze wkręcał się na obroty i pracował równo. Skrzynia przy wciśniętym hamulcu zmieniała biegi bez hałasu i gwałtownych szarpnięć. Układ wydechowy bez dziur, podczas pracy na wolnych obrotach silnik prawie niesłyszalny. Przy okazji sprawdziliśmy elektrykę : lusterka (w tym ich składanie), szyby, światła (2 żarówki do wymiany), wycieraczki. Podczas sprawdzania okazało się, że nie działa spryskiwacz tylnej szyby, ale otrzymałem zapewnienie, że jak tylko ustalę co jest popsute, części do naprawy zostaną do mnie wysłane bez dodatkowych kosztów.
Sprzedawca bez oporów zgodził się na jazdę próbną i oględziny auta w stacji diagnostycznej, z czego skwapliwie skorzystaliśmy. Przy okazji sprawdziliśmy, czy skrzynia blokuje obroty przy wciśniętym hamulcu i pedale gazu w podłodze - obroty zatrzymały się na 2 tyś. i dalej się nie zwiększały.
Na stacji diagnostycznej sprawdzone zostały amortyzatory (przód 67% i 72%, tył po 76%), hamulce oraz zawieszenie z przodu i z tyłu. Wszystkie badanie z pozytywnym wynikiem. Oględziny spodu samochodu nie ujawniły żadnych poważnych ognisk korozji. Na łączniu silnika i skrzyni był widoczny delikatny naciek (spocenie), ale trudno było określić gdzie jest źródło. Podczas jazdy, przyspieszania i hamowania samochód przy puszczonej kierownicy nie ściągał na boki. Jedyne co zanotowałem to delikatne bicie na kierownicy podczas hamowania na zimnych hamulcach. Po ich rozgrzaniu tego efektu nie było.
Wszystko wskazywało na to, że Galant jest w dobrym stanie, zatem pozostało dogadanie szczegółów i ustalenie ostatecznej ceny. Być może niektórzy z Was będą się pukać w czoło, ale moim życzeniem było, aby zmienić alusy 17" na 15" - tak pukał się w czoło jeden z moich kolegów. Ale wg mnie samochód nie stracił wiele na swoim wyglądzie, a jednak żywotność zawieszenia powinna być dłuższa (no i nie czuje podczas jazdy jakbym prowadził taczkę).
W końcu dogadaliśmy się co do ceny, dopełniliśmy formalności, zmieniliśmy koła oraz popalone żarówki i czas było wracać do domu.
I powiem Wam, że jazda tym samochodem to rzeczywiście frajda.
Niebawem postaram się wrzucić fotki auta i dalej opowiadać historię pewnego Galanta z okolic Zielonej Góry
Anonymous - 15-02-2012, 00:46
no to pozostało Ci go zarejestrować i sfocić już na nowym felunku, co do siedzenia to się nie przejmuj prawie każdy avance ma tak zmechacony ten materiał po prostu po lifcie jest on gorszej jakości niż był poprzednio w sportach..
dobrze że nadkola już zrobione bo zawsze to jakiś koszt mniej, tylko tych 17" rzeczywiście szkoda
sveno - 15-02-2012, 17:37
ITU napisał/a: | Na stacji diagnostycznej sprawdzone zostały amortyzatory (przód 67% i 72% | teoretycznie ok, a praktycznie to są do wymiany.
Zadowolenia z nabytku życzę i czekam na fotki
KamilR10 - 15-02-2012, 19:42
Gratulacje gdzie są foty?
ITU - 15-02-2012, 20:53
Na razie jestem nieco zabiegany a i pogoda nie za bardzo. Cały czas jednak kombinuję co by tu zrobić, żeby się Galem gdzieś bujnąć. Niebawem jak się ogarnę, to wrzucę fotki i zacznę drążyć temat co i jak z tym moim Anonimem dalej
Póki co umówiłem się na montaż gazu. Zanim to nastąpi za 2 tygodnie chciałbym wymienić rozrząd, świece i kable WN i zrobić inspekcję skrzyni.
KamilR10 - 15-02-2012, 22:37
ITU napisał/a: | Póki co umówiłem się na montaż gazu. | Po co gaz? te auta nic palą
Anonymous - 15-02-2012, 23:07
sveno napisał/a: | ITU napisał/a: | Na stacji diagnostycznej sprawdzone zostały amortyzatory (przód 67% i 72% | teoretycznie ok, a praktycznie to są do wymiany.
Zadowolenia z nabytku życzę i czekam na fotki |
tak jak ktoś pisał w innym temacie, tymi testami nie ma co się sugerować, żeby były wiarygodne to maszyna musi być skalibrowana pod konkretne auto, a tego niestety nikt u nas nie robi, pojedzie na inną stację i założę się że wypluje zupełnie inne wyniki.
m6riano - 16-02-2012, 00:12
ITU napisał/a: | o i jak z tym moim Anonimem dalej |
wrzuć VIN w odpowiedni(dość popularny) temat w dziale technicznym...;-)
ITU - 16-02-2012, 08:46
VIN wrzucony, mam nadzieję, że w odpowiedni temat.
ITU - 16-02-2012, 17:15
A czy wizyta w ASO Mitsubishi i przejście ścieżki diagnostycznej da odpowiedź na pytanie w jakim stanie są amorki? Czy będą w stanie określić czym jest spowodowany wyciek pod silnikiem?
Umówiłem się na poniedziałek na wymianę rozrządu, nominalny koszt części jakie mnie wyniesie 760 zł u lokalnego dostawcy części - ale będzie na to dobry rabat. Jutro napiszę co dokładnie dostanę. Zamówiłem też platynowe świece NGK i mam nadzieję, że po ich wymianie będę miał kilkadziesiąt tysięcy km spokoju.
Jutro też podjadę do specjalisty od skrzyń biegów. Pytanie tylko mam takie, czy po 90 tyś. najlepiej zrobić wymianę dynamiczną, czy też nie jest to konieczne? Fachowiec, z którym rozmawiałem powiedział, że nie ma konieczności wymiany całego oleju w skrzyni (czyli wymiany dynamicznej jak rozumiem).
Przy okazji odbioru twardego dowodu od sprzedawcy sprawdził, że tylny spryskiwacz nie działa, bo pompka jest spalona - obiecał dosłać sprawny egzemplarz niebawem.
Jazda moim Galem coraz bardziej mi się podoba Mam nadzieję, że jutro uda mi się w końcu wrzucić zdjęcia.
m6riano - 16-02-2012, 19:03
ITU napisał/a: | koszt części jakie mnie wyniesie 760 zł u lokalnego dostawcy |
Zadzwoń do Japaneze i All-parts i porównaj ceny
ITU napisał/a: | Jutro napiszę co dokładnie dostanę |
i wybierz najlepszą oferte(pod względem części oczywiście)
m6riano - 16-02-2012, 19:12
ITU napisał/a: | czy też nie jest to konieczne? |
Jeśli masz automat to oczywiście
ITU napisał/a: | Fachowiec, z którym rozmawiałem powiedział, że nie ma konieczności |
wiesz która część ciała kozy z takiego fachowca?
Tomek - 16-02-2012, 19:16
jak masz robić wymiane oleju z skrzyni to tylko dynamiczną, każda inna nie ma sensu
a fachowiec może nie wiedział jak się za to zabrać, to się chciał wymigać
ITU - 16-02-2012, 20:34
Dokładnie powiedział, że dynamiczna wymiana wchodzi w grę, jeżeli skrzynia ma wymienny filtr oleju, bo jeżeli ma wewnętrzny, to wówczas może ona spowodować jego zabrudzenie opiłkami wypłukanymi ze skrzyni.
deejay - 16-02-2012, 20:56
ITU napisał/a: | Fachowiec, z którym rozmawiałem powiedział, że nie ma konieczności wymiany całego oleju w skrzyni (czyli wymiany dynamicznej jak rozumiem). |
Bez sensu , to po co go wymieniać
Nie słuchaj tego mechanika tylko wymien olej w automacie dla swojego spokoju , jesli chcesz sie poruszać po naszych drogach z usmiechem na twarzy i cieszyc sie bezawaryjnością skrzyni biegów .
|
|
|