Forum ogólne - Parkowanie na łuku drogi zakazane?
Anonymous - 17-12-2006, 14:53 Temat postu: Parkowanie na łuku drogi zakazane? Dziś rano zastałem za wycieraczką mojego autka miły liścik od straży miejskiej z prośbą o pojawienie się u nich. Powód wezwania: "postój na łuku". Przejrzałem art. 46-49 PoRD i nic takiego nie znalazłem. Parkowałem na zewnętrznej części łuku, więc nie podpadam pod ograniczanie widoczności, samochód jest dobrze z daleka widoczny, na jezdni pozostawało miejsce dla minięcia się dwóch samochodów (z dużym zapasem). Coś wiecie na temat zakazu parkowania w takim miejscu?
EDIT: tam gdzie parkowałem nie obowiązuje żaden znak drogowy poza ograniczeniem prędkości.
Karwoś - 18-12-2006, 00:06
To możesz się powołać na parking w Białymstoku po minięciu pałacu branickich - łuk w lewo (jakieś 90stopni i po zewnętrznej przepiękny parking - tzn drugi pas do parkowania równoległego - oczywiście oznakowany jako P. Co prawda dla mnie to głupota bo jak będzie slisko w zimie to na takim łuku wszyscy będą pakować się w te samochody na tym parkingu.
Ale z tego co wiem to nie ma takiego przepisu ktory zakazuje parkowania po zewnęrznej łuku - jak jest miejsce to nawet trzeba
Anonymous - 20-12-2006, 22:36
No to już wiem, że wykroczenia żadnego nie popełniłem, a liścik był najprawdopodobniej skutkiem chęci poprawienia sobie statystyk przez Straż Miejską.
Jednostka do której mnie wezwali nie dysponowała zdjęciami mojego "nieprawidłowo" ustawionego samochodu (te były zgromadzone gdzie indziej), więc strażak miejski wysłuchał mnie, przez chwilę próbował mi wmówić postój w obrębie skrzyżowania , ale potem szybko zorientował się że wezwanie zostało napisane w złej woli i po spisaniu puścił wolno. Na koniec z zawodowego przyzwyczajenia rzucił coś o "upomnieniu", ale ugryzł się w język zanim palnął coś naprawdę nie na miejscu. Widać było że był wściekły na głąba, który wystawił to wezwanie i wyraźnie się od niego odcinał, powtarzając że tego "1786 podpis nieczytelny" nie zna.
I tyle. W międzyczasie rozmawiałem z dwoma osobami, które mają ze służbami kontrolno-interwencyjnymi (czy jakoś tak) częste kontakty poprzez korespondencję zostawianą pod wycieraczką. Obie stwierdziły że w co najmniej połowie przypadków można się wykręcić od zapłacenia mandatu, trzeba tylko umiejętnie pogadać.
Kofi - 20-12-2006, 23:12
A z ciekawosci...gdzie parkowales?
Anonymous - 20-12-2006, 23:25
Bohdanowicza - uliczka na Rakowcu, ale często nawiedzana przez Straż, bo miejsc do parkowania mało i ludzie często stają bardzo głupio. Tym razem widać nie mieli kogo skasować, więc liczyli na jelenia. Wcale bym się zresztą nie zdziwił gdyby powtórzyli takie zagranie.
|
|
|