Carisma - Techniczne - [Cari 1.6] Drgawki silnika
hidrillez - 10-07-2012, 01:30 Temat postu: [Cari 1.6] Drgawki silnika Witam
Koledzy poratujcie podpowiedzią ...
Co może być przyczyną drgań silnika (duuużych drgań, telepie nim jakby chodził na 3 cylindry) na jałowym i pod obciążeniem (np. przy przyspieszaniu)?
Właściwie to po wkręceniu na obroty, bez obciążenia, drgania też występują, ale są znacznie mniej odczuwalne. Ogólnie obroty nie falują. Auto wchodzi na obroty płynnie i płynnie z nich schodzi. Na jałowym nie gaśnie. Prawdę mówiąc, nie jestem pewien czy te drgania są od nierównej pracy silnika, czy też - jakby to ująć - "utraty wyważenia jakiegoś elementu obrotowego"
Telepaniu towarzyszy spadek mocy, nie drastyczny, ale odczuwalny.
Niepokojących odgłosów brak. Na jałowym jarmoli dużo głośniej łożysko podporowe wałka sprzęgłowego, ale to pewnie przez to, że cała jednostka trzęsie się jak nieszczęście. Po wysprzęgleniu hałas łożyska ustaje, ale drgania pozostają bez zmian. Nie czuć niczego na pedale sprzęgła, które działa w miarę poprawnie.
Auto tak samo zachowuje się na gazie i na benzynie.
Sytuacja przypomina trochę wypadanie zapłonu przy przyspieszaniu, ale spotęgowane do szarpnięć uniemożliwiających jazdę.
Przy sobie miałem tylko świece do podmiany - bez żadnego efektu.
Jutro podmienię fajkocewki (2 szt.), chociaż wszystkie świece były czyste i jednakowo ciepłe. Szkoda, że nie mam dodatkowych przewodów do sprawdzenia ... Sprawdzę też błędy, bo dziś nie dało rady ...
Co jeszcze może wchodzić w rachubę? Czujnik położenia wału?
scoratir - 10-07-2012, 23:01
Sądzę że to jedna z fajkocewek. Miałem tak u siebie jak podeszła mi gumka od uszczelnienia pod gniazdo i nie stykało. W efekcie silnik działał, obroty rosły ale strasznie telepało - silnik chodził na dwa cylindry.
Możesz to sprawdzić odpinając kabel od fajkocewek, najpierw jedną, a później drugą. Jeśli jedna nie działa to po odpięciu tej felernej nie powinno być różnicy w działaniu silnika, jeśli odepniesz sprawną to silnik powinien zgasnąć. (Przy założeniu że jedna jest uszkodzona, bądź nie dostaje sygnału.)
hidrillez - 11-07-2012, 11:57
Wymrugałem wczoraj błędy i jestem trochę mądrzejszy
Występował tylko jeden błąd - 11, czyli sonda lambda. Trochę dziwne, bo CE się nie zapalała w ogóle i wydech nie przydymiał, chociaż faktycznie odgłosy wydaje przytłumione, jakby się dławił ...
W związku z powyższym zamówiłem już uniwersalną sondę NTK/NGK, jak na aukcji:
http://allegro.pl/lpg-gaz...2473016911.html
Powinna być ok. U siebie mam BOSCHA 0 258 003 556 i rzeczywiście jest chyba padnięta, bo ECU zarejestrował błąd, a na oscyloskopie sterownika gazowego podejrzałem, że napięcie sondy właściwie jest równe 0. Jedynie od czasu do czasu na rozgrzanym silniku, przy przygazowaniu pojawiają się krótkie piki do 0,7 V. Przygazowanie do 2000-4000 RPM i przytrzymanie - wskazania sondy: 0 V. Na wolnych obrotach - albo 0, albo falowanie 0,3-0,6 V, jak się uda
Oscyloskop pokazał też, że obroty na jałowym są bardzo niestabilne: 600-900 RPM (bez różnicy czy na gazie, czy na benzynie), choć auto nie gaśnie.
Cewki podmieniałem - bez wpływu na pracę, dalej ta sama drgawka, jedynie działanie zapłonu wygląda trochę ładniej (płynnie) na oscyloskopie (moje stare fajkocewki nie są już w najlepszej kondycji, choć w sumie dają radę).
Męczy mnie tylko niejasna obawa, że sama wymiana sondy jeszcze nie rozwiąże problemu . Czy jazda z uszkodzoną sondą (musiała przecież już padać od dłuższego czasu) mogła w końcu doprowadzić do innych przykrych konsekwencji (poza padem kata rzecz jasna)? Np. czy przez padającą sondę może przeskoczyć pasek rozrządu, albo dojść do uszkodzenia zaworów (nie miałem niestety czasu zajrzeć do rozrządu, ani pod pokrywę zaworów). Miał może ktoś takie przykre doświadczenia?
|
|
|