Forum ogólne - Japońska motoryzacja: gdzie ta dawna jakość?
irekmiecz - 09-09-2012, 09:11 Temat postu: Japońska motoryzacja: gdzie ta dawna jakość? http://moto.onet.pl/16656...kul.html?node=8
krzychu - 09-09-2012, 09:17
A Mitsubishi to z jakiego kraju jest?
i9i - 09-09-2012, 09:20
O Mitsubishi nawet nie wspomnieli
bastek - 09-09-2012, 09:24
też to czytałem. kupa potocznych opinii?
krzychu - 09-09-2012, 09:28
bastek napisał/a: | kupa potocznych opinii? |
No tak spisane na kolanie, ale wiele z nich są prawdą...
A Mazdę też boli np. rdza po paru latach... Zresztą Miśki też to boli... Już nie mówiąc, że mazda jeszcze jeszcze dalej w innowacjach niż Mitsubishi...
azhi - 09-09-2012, 09:32
Też się zastanawiam gdzie tam plasuje się Mitsubishi, ani słowem nie wspomnieli czy sie psuej czy też nie
Swoją droga gdzies jakis czas temu czytałem że producenci aut mają specjalne działy konstruktorskie odpowiedzialne za generowanie usterek i kosztów naprawy.
Np. montowanie wrażliwych części w miejscach najbardziej narażonych na kolizje itp, scalanie i zalewanie plastikiem kilku mniejszych elemtntów aby przy awarii jednej pierdoły trzeba było wymienic całość.
Robienie elementów do których mozna się dostać/ odkręcić tylko specjalnymi kluczami które ASo musi kupić za grubą kasę a których koszty oczywiście rozkłada na klientów.
Są patenty, może i troche to brzmi jak teoria spiskowa, lecz jak zawsze we wszystkim jest troche prawdy, szczególnie że sa to patenty bardzo prawdopodobne, gdyż nie od dziś wiadomo że producenci aut zarabiają najwięcej nie na sprzedaży lecz na częściach zamiennych.
Jaro1974 - 09-09-2012, 09:33
A może dlatego nie wspomnieli o mitsu bo jest najlepsze? A poważnie - wydaje mi sie że ktoś kto pisał ten artykuł nie za bardzo wie chyba o czym pisał. Mazdy mechanicznie są ok ale 6-ki z początków produkcji rdzewiały na potęgę a o tym nie napisał. Podejrzewam że i reszta wiadomości nie jest dokładnie sprawdzona.
krzychu - 09-09-2012, 09:36
azhi - e nie sądzę, żeby ktoś powoływał specjalny dział (kwestia kosztów). Ale na pewno w dziale testów sprawdza się czy aby element nie wytrwa za długo i to już na etapie dostawców takie rzeczy się dzieją od jakiegoś czasu....
I to już nie jest spiskowa teoria o tym się mówi już głośno na uczelniach technicznych...
Tomek - 09-09-2012, 09:38
jeśli ktoś czyta motoryzację na onecie i traktuje to poważnie, to mu zazdroszczę poczucia humoru
azhi - 09-09-2012, 09:40
krzychu napisał/a: | azhi - e nie sądzę, żeby ktoś powoływał specjalny dział (kwestia kosztów). Ale na pewno w dziale testów sprawdza się czy aby element nie wytrwa za długo i to już na etapie dostawców takie rzeczy się dzieją od jakiegoś czasu....
I to już nie jest spiskowa teoria o tym się mówi już głośno na uczelniach technicznych... |
Wiesz tak czy inaczej o to właśnie chodzi, a w jaki sposób to się dzieje to juz nei ejst istotna sprawa
Jaro1974 - 09-09-2012, 09:40
Przecież to jest proste, bo gdyby samochody były bezawaryjne to firma nie miała by przychodu z napraw bo tych by praktycznie nie było. A dzięki temu że auta się psują to jest przychód na konto danej firmy.
Tomek - 09-09-2012, 09:48
Jaro1974 napisał/a: | Przecież to jest proste, bo gdyby samochody były bezawaryjne to firma nie miała by przychodu z napraw bo tych by praktycznie nie było. A dzięki temu że auta się psują to jest przychód na konto danej firmy. |
to fakt
dawniej koncerny zarabiały na sprzedaży aut, teraz na częściach i serwisie
ale nie jest to tylko wynik strategii firmy
20 lat temu nie było tak zaawansowanych technologii, jak choćby testy wytrzymałościowe
wszystkie części były więc robione "na oko" i z zapasem
dlatego te auta jeszcze trochę pojeżdżą
obecnie wszystkie konstrukcje poddaje się najpierw testom wytrzymałościowym na kompie i księgowy projektuje ile materiału pójdzie na dany odlew i zamiast z zapasem, to dajemy "na styk", byle gwarancje przetrzymało
poza tym jak się komuś powie, że Galant miał z 2.5 litra 160 koni, to odpowiedź jest jedna: "TYLKO ???"
no bo jak to, VW z 1.4 obecnie ładuje 140 KM, a inni z 1.2 wycisną 200 koni
ale zobaczymy za 5 albo 10 lat, ile z tych aut jeszcze jeździ
azhi - 09-09-2012, 09:54
tomek84, poruszyłes dobry temat o tej mocy, też mnie zadziwia jak ludzie uważają że 160 czy nawet 200 km to mało jak na dużą pojemność (nie mówię tu o wyczynowych autach gdzie takie turbo poparte jest kutymi tłokami itp)
Te z nie raz słyszałem że on ma silnik 1.9 i ma mocy np. 140 i że pali mu malutko i w ogóle a ja mam 3.0 i tylko 60KM więcej i więcej pali, ale nie biorą pod uwage tego że silniki o większej pojemności sa bardziej wytrzymałe gdyż są mniej wysilone.
bastek - 09-09-2012, 10:00
tomek84 napisał/a: | jeśli ktoś czyta motoryzację na onecie i traktuje to poważnie, to mu zazdroszczę poczucia humoru |
bo onety, wirtualne polski itp to odpowiednik tanich, kolorowych gazet.
bazując na onecie samochodu się nie wybiera
tak samo, jak z pani domu nie nauczysz się np. hodowac roslin, czy zakładać LEDy w domu - a takie art. tam są. poziom podobny do onetowego...
tylko potem, na spotakniu rodzinnym, wszyscy te opinie powtarzają, i wypociny stają się wiarygodną wiedzą...
a co do jakości - nie było kiedyś tak, że f-ma dłużej pracowała nad nowym modelem? i dany model był robiny długo?
teraz - lancer debiut w 2007, to już leciwy (wg onetu), czas na zmianę. toż on ma dopiero 5 lat! ja kupiłem w 2008, z racji podatkowo-finansowych chciałbym mieć go 6-7 lat, to co, nie będę miał możliwości kupić takiego samego bo już nie robią? chore
krzychu - 09-09-2012, 10:00
tomek84 napisał/a: |
poza tym jak się komuś powie, że Galant miał z 2.5 litra 160 koni, to odpowiedź jest jedna: "TYLKO ???"
no bo jak to, VW z 1.4 obecnie ładuje 140 KM, |
Chyba 160KM z 1,4 ale nie o tym. Czasy się zmieniają teraz są takie, a nie inne wymagania odnośnie jednostki napędowej... Z drugiej strony szkoda, że mitsubishi oczywiście kapnie się, że trzeba zrobić taki silnik za jakiś czas kiedy to będą już wychodzić z mody... Dokładnie tak się stało/dzieje z nowym dieslem... Czasy świetności diesli mija, ale mitsubishi wprowadza nowy fantastyczny który miał zwojować świat tylko, że o 4-7 lat za późno...
|
|
|