Nasze Miśki - od Galanta do Eclipsa
Anonymous - 28-09-2005, 09:11 Temat postu: od Galanta do Eclipsa Przed chwila urzekla mnie historia Rafiego a raczej jego dwoch Lancerow.
A ze nie mam co robic to napisze swoja przygode,mozecie przeczytac badz nie:) to jak juz wam sie chce.
No wiec jest rok ok 1991 majac zaledwie 5lat to nie wiedzialem co jest grane:) rodzice wpakowali mnie do Forda Granady i ciach z Nysy do Wroclawia na gielde,pozniej juz wracalem z ojcem w Galancie z 1986r.Nie mial on nic -przyslowiowy golas, 0 elektryki ale jedno z lepszych aut na gieldzie,;)wtedy to bylo cos heh. I tak sluzyl w mojej rodzinie do roku 2005 w sumie to nawet do 2000 bo wtedy jakos ojciec zachorowal i wiecej przestal niz przejezdzil chociaz te 220 k zrobione mial. Przez ten czas chyba jedna stluczka, naprawde bylo bezawaryjne auto poki ja nie skonczylem kursu na prawko i sie za niego nie wziolem. Poniewaz od 2lat jestem pilotem na rajdach typu KJS to sie zaznalo troche adrenalinki i nie obce mi byly wyczyny autkiem. Wiadomo jak tam mlodziencza fantazja ponosi ludzi co dop odebrali prawko. Pojechalem nim w miejsce gdzie swoje spoty ma Grupa Dolny Slask niestety juz do domu wracalem z walnietymi panewkami;)
Auto poszlo na warsztat, nalezalo mu wymienic panewki, zeszlifowac wal. Ja tylko wymienilem panewki, wlalem olej mineralny jakis Lotos City najtanszy.
Pojezdzilem moze z tydzien, zaszpachlowalem wszystkie ubytki na nadkolach,pomalowalem i wyjechalem w nocy na imprezke niestety calym juz nie wrocilem po kilku piwach i przy klejacych oczach wyladowalem na jakis slupkach oddzielajacych chodnik od jezdzi-ostatni zakret do domu ehh do tej pory nie wiem jak to zrobilem. Auto pozostawilem na rogu parkingu takze jak ojciec rano sie obudzil zawolal mnie to udawalem glupka ze ktos musial przychaczyc poniewzz zostaly jeszcze slady zoltej farby to powiedzialem ze chyba smieciarka:D
I znow trzebabylo wkladac kase w auto -zdrzak przedni do prostowania,kierunek,nadkole,kolo cofniete o 2cm. I juz wiedzialem ze nie bede tego robil, szybko drukarka poszla w ruch i szybko kartka z inf zostala wywieszona na szybe.
Po kilku dniach znajomy z pracy postanowil go zobaczyc a ze jeszcze jezdzil bez zarzutu to mu sprzedalem za Uwaga 800zl heh. Noto juz wiedzialem ze teraz bede mial jakies nowe autko,i zaczelo sie szukanie,myslalem nad Fordem Probem 2.2T, Renault 19 16V i Clio Williams, Corrado itp -mialo to byc auto poscigowe;] no ale ojciec-wielbiciel autek spod znaku 3diamentow sie zapytal o nowszego Galanta noto ja szybko w allegro i spodobalo mi sie Eclipse,noto teraz trzebabylo znalesc tylko ciekawa oferte. I po miesiacu sie trafilo tanio autko -5100zl do rej. Po dojechaniu na miejsce okazalo sie ze koles ma takie do 2 do sprzedania po przejechaniu sie powiedzialem 'miodzio-musze go miec' pierwszy byl na fajnych felach z rantem,przebieg ok 160 k, drugi zwykle alu,czarna maska ale nie byl po dzwonie,-106 k i lepiej sie wkrecal na obroty i wziolem tego drugiego ;] i teraz jestem z niego bardzo zadowolony w sumie pali prawie tyle co stary Galant 1,6, wymienilem wszystko co potrzeba i hasa bez zarzutu:)
Jak ktos przeczytal to jestem pelen podziwu
Rafal_Szczecin - 28-09-2005, 09:34
ja przeczytalem
ale moja historyjka chyba ciutke dluzsza co nie znaczy ze Twoja nie jest ciekawa. w sumie fajny zbieg okolicznosci, mial byc ford a jest mis hehe dlugiego wozenia miskiem zycze.
rafi
Krzyzak - 28-09-2005, 12:04
Ja też planowałem najpierw Scorpio... - jakie to szczęście, że go nie kupiłem.
Anonymous - 16-05-2006, 21:25
A ja byłem centomaniakiem!(TAK)! FIatem seicento 1.1 BRUSH jeździłem do roku 2005 i naprawde byłem zadowolony(cikawe co?) a miałem sie przesiąśc do GOLFA!! całe szczescie że misiek wpadł mi w oczka w Hamburgu Uff!
McDoune - 17-05-2006, 01:15
Ja też przeczytałem
U mnie z kolei pierwotnie miała być Toyka (ku czci poprzedniej camry, która nigdy mnie nie zawiodła do czasu gdy jakiś debil w nią przypieprzył - ale tooddzielna historia), później jeszcze były pomysły żeby łyknąć Hondę (nadal podoba mi się większość autek tej marki), ale w końcu trafiło na Mitsu i też jestem bardzo zadowolony. Generalnie po wcześniejszych doświadzeniach z Escortem wybór był jeden - japończyki, a teraz to się jeszcze zawęziło do Mitsu
Maciek - 18-05-2006, 23:35
Moj Gal stał przed domem jakieś 1/2 roku zanim go kupiłem. Nie myślałem nad innym nie podobało mi sie inne auto tylko to (śliczniejszy jest tylko czarny rekin sedan ale brak kasiory) Przejechałem nim przed kupnem ok 5 tysi w Norwegii i z tałzena po kraju. Co najśmieszniejsze nie miałem jeszcze wtedy prawka więc 99% jako pilot
Anonymous - 15-07-2006, 23:51
Heh, ja pewnie tez kiedys opowiem swoja historie, ale narazie poczekam poki sie jej wiecej zapisze. Z jednej strony szkoda ze nie kupiles Probe (mowie jako ex wlasciciel) ale z drugiej, najwazniejsze, ze jestes zadowolony. choc i tak uwazam, ze kazde Probe jest ladniejsze od Eclipsa
Anonymous - 24-07-2006, 00:27
ja w swoim Galu tez jestem zakochany ... mimo tego ze duzo pali i koszty napraw tez nie naleza do tanich ale w zamian jest przyjemnosc z jazdy tym cudem
|
|
|