To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Awarie w naszych autach są zaplanowane ?

Uwex - 08-11-2012, 09:34
Temat postu: Awarie w naszych autach są zaplanowane ?
Chyba troszkę racji w tym jest ?
I ciekawe co w moim jest zaplanowane ? :roll:

maniax86 - 08-11-2012, 13:17

no czytałem i faktycznie się zastanawiam czy cos nie jest na rzeczy.... bo dziwnym trafem zazwyczaj po gwarancji się zaczyna wszystko sypać :x
krzychu - 08-11-2012, 13:26

No cóż dzisiaj dobry inżynier to taki, który zrobi takie urządzenie, które będzie działało mniej więcej ~ gwarancja * 1,5. A jak będzie chwalony przez księgowych ohohooh. I to nawet na etapie poddostawców poddostawców producenta. Myślę, że takie rzeczy zaczynają się nad czymś tylko trochę bardziej skomplikowanym od śrubki. To żadna nowość, ani teoria spiskowa. Wystarczy zapytać świeżego studenta z jakiejś uczelni technicznej.

Sukcesem jest jak założenie jest koło 250 tys km (bo wtedy to nie dziwi za bardzo). Gorzej jak ktoś zakłada 150-180 tys km....

Tomek - 08-11-2012, 13:29

artykuł nie niesie żadnej nowości
nie od dzis wiadomo, że kiedyś koncerny zarabiały na sprzedaży samochodów
dzisiaj na serwisie i częściach zamiennych

jednak to nie jest tak zaplanowane, żeby coś się zepsuło po gwarancji, a zaprojektowane tak, żeby przez okres gwarancji jakoś przetrzymało

nikt nie planuje psucia się części
ale w drugą stronę też nikt nie ma interesu, żeby działo samoczynnie, bezawaryjnie

wiele oliwy do tego ognia dolewają testy wytrzymałościowe, które obecnie stoją na wysokim poziomie, a kiedyś praktycznie nie istniały

fj_mike - 08-11-2012, 19:11

Dążenie do obniżenia kosztów produkcji także się przyczyniło do jakości i awaryjności obecnych samochodów.

Cytat:
a w 10-letnim Yarisie I łożysko koła z piastą (koszt około 600 złotych)

Tu trochę wyolbrzymiają :P

DJ Fazi - 09-11-2012, 00:05

Np. w Outlanderze chcą wymieniać elektrycznie sterowane lusterka, na partyzanta dostajesz samochód ustawiony tak, że składają się przy każdorazowym kliknięciu z pilot, no i rozkładają się automatycznie jak otwierasz auto. Podobno siłowniki lubią się psuć. Rok temu poprosiłem o wyłączenie tej funkcji podczas przeglądu rocznego. I ASO prośbę wykonało, ale podczas drugiego przeglądu poprosiłem o włączenie funkcji automatycznego rozkładania lusterek przy prędkości 30 km/h. Pan z serwisu stwierdził że to funkcja niedostępna w moim modelu i oferowana z MMCS( za długo by pisać że to chyba technik od golfa II) i ponownie mi włączył składanie i rozkładanie lusterek pięć razy dziennie.
Koszt wymiany lusterka 1650zł, bo miałem już tą przyjemność jak złożone lusterko ktoś mi połamał.
Tak się nie dajmy się frajerzyć !

wojtas - 09-11-2012, 07:50

Uwex napisał/a:
I ciekawe co w moim jest zaplanowane ?

Przetrwać bezawaryjnie okres gwarancji :?: :wink:

Uwex - 09-11-2012, 08:59

wojtas021180- aż tak źle ? :lol:
wojtas - 10-11-2012, 09:39

Tak sądzę, patrząc np. na jednostki grupy VGA (TFSI) których żywot kończy się po 150kkm (przykładowy 1.4 TFSI 150KM) wielokrotny zdobywca tytułu: Engine of the Year. Ciężko myśleć mi inaczej. :wink:
tomekrvf - 10-11-2012, 10:16

Artykuł nie porusza tylko jendej kwestii czyli ceny samochodu. Każdy chce żeby samochód był tani i nieśmiertelny. Nie da się. Żeby współczesne samochody były tak bezawawryjne jak W124 czy starsze japończyki to kosztowałby przynajmniej 20% więcej.
sveno - 10-11-2012, 17:42

krzychu napisał/a:
Wystarczy zapytać świeżego studenta z jakiejś uczelni technicznej.
melduje się na stanowisku :)
krzychu napisał/a:
No cóż dzisiaj dobry inżynier to taki, który zrobi takie urządzenie, które będzie działało mniej więcej ~ gwarancja * 1,5.
poprawka, ten współczynnik ma być jak najbliżej jedności. Obecnie badania wytrzymałościowe są na takim poziomie, że wszystko da się bardzo precyzyjnie wyliczyć. Przykaład: łożyska w maszynach, przy zadanych warunkach obciążenia mają wytrzymać ściśle określoną liczbę obrotów z dokładnością do dziesiątych części procenta!!!
Mój profesor od projektowania maszyn przytoczył nam przykład z F1. Tam np. wahacze po jednym wyścigu są popękane i bliskie rozlecenia się i co najlepsze tak ma być, bo wahacz który po wyścigu nie wykazuje żadnych objawów zużycia jest przeprojektowany/przesztywniony, co oznacza, że można mu trochę odjąć materiału, a i tak wytrzyma, a gramy które się zyskało mogą pójść na wzmocnienie np. konstrukcji kadłuba, który dba o bezpieczeństwo kierowcy. W F1 jest łatwo ściśle określić żywotność danych elementów, bo kazdy bolid ma masę czujników zbierających informacje w każdej sekundzie jazdy. W cywilnych samochodach jest trochę trudniej ale i tak da się wszystko tak policzyć "żeby było dobrze".

lukasz12 - 11-11-2012, 12:15

Dorzucę jeszcze od siebie hasło: planned obsolescence ( -> http://en.wikipedia.org/wiki/Planned_obsolescence )

O tym o czym mówi SVENO myślano jeszcze przed 1939, ale dopiero dzisiaj ze względu na dostępność mocy obliczeniowej za nieporównywalnie niższą cenę można to wcielać w życie.
Ja się osobiście z tego nie znoszę.
Dlatego kurczowo trzymam się samochodów w których współczynnik o którym wspomina SVENO jest odleglejszy od jedności, raczej jest to wielokrotność.

[ Dodano: 11-11-2012, 12:36 ]
tomekrvf napisał/a:
Artykuł nie porusza tylko jendej kwestii czyli ceny samochodu. Każdy chce żeby samochód był tani i nieśmiertelny. Nie da się. Żeby współczesne samochody były tak bezawawryjne jak W124 czy starsze japończyki to kosztowałby przynajmniej 20% więcej.


Jestem skłonny zapłacić więcej za to żeby samochód jeździł mi bezproblemowo powiedzmy przez 10 lat. Natomiast nie jest mi potrzebne złącze na iPoda, 150 guzików na kokpicie i 25 na kierownicy i 150 przetłoczeń na błotnikach mających podkreślać "indywidualizm"...

Ale tak to jest jak działy marketingu zajmują się projektowaniem samochodów...i mówię to jako osoba, która skończyła marketing...

krzychu - 11-11-2012, 13:35

sveno napisał/a:
Obecnie badania wytrzymałościowe są na takim poziomie, że wszystko da się bardzo precyzyjnie wyliczyć.


Chyba przesadzasz trochę. Oczywiście pewnie można zrobić coś takiego. Ale potem zobacz kwestia rozrzutu technologicznego w produkcji. Zaprojektujesz wahacz, dasz poddostawcy do zrobienia. On to zrobi, przetestujesz ok świetnie wytrzymuje 130 tys km (tyle ile w założeniu). Potem tłuczesz ten wahacz przez 5 lat i okazuje się, że te w 4-tym mają taki rozrzut technologiczny, że jedne wytrzymują 80 tys, a drugi 140 tys. A w piątym wygląda to jeszcze gorzej i połowa do wymiany jeszcze na gwarancji = duży problem. A nakłady jakie trzeba by ponieść, żeby każdy z nich wytrzymywał 130 tys nie są współmierne do osiągnięcia korzyści. Więc zakłada się trochę więcej, a ile więcej pewnie zależy też od renomy jaką firma chce trzymać... Chyba dość dobrze główkuję? Pozostają jeszcze kwestie wydłużonej gwarancji i różne mniej ważne czynniki...

[ Dodano: 11-11-2012, 13:41 ]
lukasz12 - eeee znaczy ok, może Ty tak, może kilku innych. Ale globalnie taki produkt poniósł by klęskę, a nawet jeśli nie produkt to niedługo potem firma bo do tych 20% musiała by dodać jeszcze ze 20% na to że za 3 lata nie sprzeda temu klientowi nowego samochodu bo on nadal będzie z aktualnego zadowolony i drugie 20%, że nie sprzeda temu klientowi drogich części w okresie eksploatacji.

lukasz12 - 11-11-2012, 17:51

Ale kiedyś się dawało. I nawet nie chodzi tu o legendarnego W124. Nawet takie Renault, Ople, Peugeoty z lat 80 i poczatku 90 były dość trwałe. I jakoś firmy nie upadły...
Moim zdaniem firmom brak elementarnej uczciwości po prostu...

W prospekcie Sigmy z 1991 roku podkreślają że poświęcono wiele uwagi doborowi materiałów tak aby samochód był trwały. Po 20 latach można stwierdzić, że nie były to czcze obietnice. W prospekcie Outlandera III też piszą o prestiżu i różnego rodzaju innowacjach. Tylko jakoś tym razem nie bardzo mi się chce wierzyć po tym jak zobaczyłem ten samochód i jego wnętrze.

Laszlo85 - 11-11-2012, 18:09

W latach 80 - 90 był zupełnie inny rynek zbytu. Dlatego można było produkować niezawodne samochody. Dziś mało kto kupuje nie używane samochody. W sumie znam tylko jedną osobę która kupiła samochód z salonu...
W sieci można dużo poczytać o tym jak to Mercedes miał kłopoty przez swojego W124.
Polecam też film dokumentalny "Spisek żarówkowy" można go na YT znaleźć.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group