To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Czerwona złośnica

LiLou - 09-08-2013, 16:36
Temat postu: Czerwona złośnica
Tak myślę od czego by tu zacząć...

Więc moja historia z Mitsu zaczęła się przez męża... :P
Kiedy go poznałam jeździł białym Galantem z 86 :) i szczerze mówiąc ten samochód nie przypadł mi do gustu. Jednak potem kupił Carisme exe... i wtedy się zaczęło...
Zakochałam się w tym aucie od początku, ten kolor, ta sylwetka... urzekły mnie też podgrzewane fotele :mrgreen:
Jednak ten epizod trwał, krótko bo byliśmy zmuszeni kupić auto kombi ze względu na prowadzoną działalność... :(
I po małej przerwie kiedy wreszcie mogłam sobie wybrać autko dla siebie, nie mogło być inaczej, padło na galanta 97. Troszkę nie trafionym pomysłem było kupienie TEGO egzemplarza diesla, bo okazało się, że jego stan był dużo gorszy niż wydawał się w momencie zakupu. Po dłuuuugich i mozolnych naprawach, doprowadziliśmy go do fajnego stanu :)

Jeździłam nim jakiś czas, aż stało się... jakaś kobieta wyjeżdżająca z parkingu McDonalda uderzyła mi w bok :( stłuczka nie była mocna, jednak drzwi były do zrobienia... wtedy też zaczęliśmy myśleć, że przydałoby się jeszcze zawalczyć z podłużnicą, która zaczęła łapać rdzę... no i wtedy małżonek mój zaczął rozglądać się za kupnem innego samochodu.
Myślał, myślał... aż wymyślił :P

Chociaż chcieliśmy zmienić autko, ale nie mieliśmy właściwie na to pieniędzy, więc poszukiwania były mało ambitne, bardziej w celu rozejrzenia się..
I gdy okazało się, że musimy pojechać do Poznania, a niedaleko stoi do obejrzenia galant, nie mogliśmy odpuścić. Z silnym postanowieniem pojechaliśmy TYLKO obejrzeć...
No i tak oglądaliśmy, że wróciliśmy czerwonym 2,5 V6 :P

Jeszcze taki cytat z drogi powrotnej:
- Co powiemy jak ktoś się zapyta po co kupiliśmy drugi samochód?
- No jak to co... że w białym się paliwo skończyło a nie było blisko żadnej stacji benzynowej..

:finga:

Jeśli mam być szczera, moim zdaniem czerwony Miś jest w rewelacyjnym stanie. Silnik pracuje czysto i równo, nie słychać żadnych niepokojących dźwięków, wszystki szyby są oryginalne, wnętrze jest czyściutkie i nie zniszczone. Nie brakuje żadnych gumek, uszczelek, wszystko działa.
Oczywiście jedno nadkole wymaga reperaturki, ale to nikogo z nas nie dziwi :P
Poza tym rdzy jest na prawdę odrobinka miejscami.
Z zewnątrz lakier wymaga drobnych poprawek, ale i tak wstępnie mamy zamiar go malować na inny kolor :P

Nie wiem cóż jeszcze mogłabym powiedzieć. Na razie wrzucam kilka pierwszych zdjęć. Które z czasem uzupełnię o wnętrze itp :P

http://imageshack.com/a/img89/8796/fae5.jpg
http://imageshack.com/a/img844/2840/cv5u.jpg

W tle widać mojego białego misia, ktory teraz czeka na kupca :(

koszmarek - 09-08-2013, 16:58

LiLou napisał/a:
Kiedy go poznałam jeździł białym Galantem


Skąd ja to znam :lol:
Niech się sprawuje dzielnie !! :)

Hugo - 09-08-2013, 17:25

LiLou napisał/a:
Więc moja historia z Mitsu zaczęła się przez męża...
Jak zawsze wina faceta :roll: :mrgreen:
LiLou napisał/a:
wstępnie mamy zamiar go malować na inny kolor
Czerwony jest piękny.
LiLou - 09-08-2013, 17:36

Hugo zaraz tam wina :P zresztą ja jestem bardzo wdzięczna za zapoznanie z jedyną słuszną marką :P

Wiem, że czerwony jest piękny, dlatego temat malowania jest póki co kwestią sporną i na pewno nie w tym roku to się odbędzie. Pożyjemy, zobaczymy :)

Koszmarek dzięki :) mam nadzieję, że się będzie sprawował :)

tommyc1 - 09-08-2013, 19:45

Ano można zdobyć kobietę Galantem, wiem coś o tym ;)
Hugo - 09-08-2013, 21:11

LiLou napisał/a:
zresztą ja jestem bardzo wdzięczna za zapoznanie z jedyną słuszną marką
Wiadomo o co chodzi.
LiLou - 11-08-2013, 13:09

Chociaż pamiętam, że ten jego pierwszy galant denerwował mnie, bo nie umiałam zamknąć w nim drzwi :P bo tam trzeba było wcisnąć guzik w drzwiach i jakoś zamknąć delikatnie czy coś w tym stylu, a ja jakoś nigdy nie mogłam tego dokonać :P

I jeszcze powiem wam, że podobno ten galant przez lata był bezawaryjny, a jak założyli mu gaz tak wszystko zaczęło się psuć... po założeniu gazu mieliśmy go jeszcze około roku...

promatti - 11-08-2013, 13:42

z tym gazem to tak jest ze jak ktos Ci zmajstruje po szybkosci po taniosci bez wiedzy to z autem beda same problemy jak tak mialem z Espero jak jeździłem a teraz z Lanosem, a mysl zakładać czy nie zakładac gaz do mojego nowego skarba ciągle chodzi mi po głowie, chciałoby sie jeździc za jak najtaniej, poczytałem i jak ktoś pożądny instalacja sie zaopiekuje to 0 problemów :)
LiLou - 12-08-2013, 15:42

niby to porządna firma gaz zakłądała i nie było po taniości... ale wyszło jak wyszło...

tak czy siak, jak na moje potrzeby teraz to nie ma sensu gazu zakładać :) i szkoda by mi było tego V6 na gaz przerabiać :P

krzysiakxxx - 12-08-2013, 15:57

Jeśli "wyszło jak wyszło" to nie była to porządna firma ;) Albo zaoszczędzili na gratach albo po prostu wrzucili pod maskę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group