Forum ogólne - Troche sie pozale bo mnie boli ze dalem sie tak oszukac
latawiec - 10-10-2013, 15:47 Temat postu: Troche sie pozale bo mnie boli ze dalem sie tak oszukac Czesc.
Zaczne od tego ze autko (SS) kupilem nowe w duzym miescie w kraju.
Jakis pare miesiecy pozniej natkanlem sie na hak czlowieka ktory nie mogl sie zdecydowac czy na pomaranczowym jechac czy hamowac.
Zniszczenia niewielkie. Poza uszkodzona atrapa, prawie niezauwazalnie wgieta maska w miejscu uchwytu zamka poza tym nie bylo zadnych widocznych sladow kraksy.
Autko oddalem do autoryzowanego serwisu (miejsce w ktorym odbiera sie nowe samochody i w ktorym jest lakiernia - salon dla klienta miescil sie w innym miejscu) na wycene i naprawe.
Wycena opiewala na kwote grubo ponad 10tys zl. W kosztorysie byla wymiana maski i wielu innych elementow o ktorych nawet nie sadzilem ze moga byc ruszone... no ale co ja tam wiem. Ufny w fachowcow z serwisu do srodka sam nie zagladalem.
Samochod odebralem po jakims tam czasie (teraz nie pamietam bo bylo to ok 8 lat temu) ale nie dostalem czesci wymienionych.
Zapytalem o to goscia ktory przekazywal mi samochod. Zaciekawilo mnie to ze nie dali mi starej maski... Koles zaczal cos krecic, mowic cos o jakims lakierniku ktory odbiera od nich uszkodzone elementy i ze oni oddali i probowal mnie naciagnac na numer z kolizja, czyli zaproponowal ze wkreca stare czesci zrobia stluczke i sie odzyska kase ktora sie podzielimy (bo normalnie za taka duza kolizje musialem doplacic do ubezpieczenia)- zwalilo mnie to z nog i zdurnialem. Zastanawialem sie czy na goscia kogos naslac ale jakos zlalem temat i ostatecznie maski nie odebralem.
Ostatnio zaczely mi sie na mojej obecnej masce pojawiac pecherze... Pojechalem z tym do lakiernika a ten mi mowi ze maska po klepaniu byla zle zabezpieczona i jest przezarta na wylot... Tylko jest jedno ale! Ja tej maski nie klepalem! To byla niby nowka sztuka za ktora zaplacil ubezpieczyciel z mojego ubezpieczenia!
Minelo juz tyle czasu ze nic nikomu nie udowodnie. Zly jednak jestem nieprzecietnie. Niedawno okazalo sie ze jakis cwany gazownik podmienil mi w autku ECU gazu bez mojej zgody i wiedzy a teraz jeszcze ten numer z maska.
Ludzie! Czy w tym kraju wszystkim trzeba patrzec na rece zeby Cie nie okradli/oszukali!
Ogolnie z firma w ktorej kupilem autko bardzo dobrze mi sie wspolpracowalo jednak ten numer z lakiernikiem to przegiecie.
A moze lakiernik ktory ocenil maske na klepana pomylil sie i moze ten typ tak po prostu ma?
W kazdym badz razie zwracajcie uwage na takie rzeczy zeby po paru latach nie spotkala Was ruda niespodzianka.
Pozdrawiam
Fragu - 10-10-2013, 15:57
latawiec napisał/a: | Ludzie! Czy w tym kraju wszystkim trzeba patrzec na rece zeby Cie nie okradli/oszukali! |
Zdecydowanie trzeba!
Takie przypadki jak kasowanie klientów za montaż droższych części, a instalka chińczyków, wmawianie, że coś tam jest jeszcze do wymiany, jeżdżenie samochodami klienta(wręcz zajeżdżanie), planowanie głowicy papierem ściernym...to wszystko może nie norma...ale dosyć częste przypadki
Batmanikus - 10-10-2013, 15:57
Jak duch bym po 8 latach [przypomniał się temu panu... Pamięta pan moją maskę? To teraz niech zapamięta pan swoją ("maskę") bo już taka nigdy nie będzie
latawiec - 10-10-2013, 16:17
Hehe... Mysle ze ktos juz ta "maske" wyklepal i teraz bym jej juz nie poznal
misjonarz. - 15-10-2013, 08:08
znajomy pojehał cytryną na przegląd gwaranyjny. Tylko że wziął marker i poznaczył sobie filtry. Odebrał auto, zapłacił i pojechał do domu. Z ciekawości zdjął puchę od filtra powietrza, a tam stary filter, tylko trochę przedmuchany. Pojechał z powrotem do serwisu i jeden z pracowników bezczelnie stwierdził że sam wszystkie wymienił. Trohę mu szczena opadła jak znajomy wyjął filter.
|
|
|