Nasze Miśki - Troszkę Ameryki w barwie trzech diamentów
MmzTattoo - 30-03-2015, 01:19 Temat postu: Troszkę Ameryki w barwie trzech diamentów Po sprzedaży mojej Carismy której nie opisałem rok borykałem się bez auta.
Nadszedł wreszcie ten moment w którym można było kupić autko.
Po krótkim namyśle określiłem markę którą mnie interesuje, wybór był oczywisty Mitsubishi.
Początkowo zacząłem poszukiwania galanta 2,5V6 Avance w gazie i okazało się że nie ma lekko jak avance to 2.0 jak 2.5 to cena przekraczała budżet albo okazywało się że stan kwalifikuje się do zaprzyjaźnienia z blacharzem lub spawarką we własnym zakresie (dużo rudzielca na kielichach i podłużnicach)
Po przeglądzie portali ogłoszeniowych trafiłem na Eclipse 3g pokazałem zdjęcie żonie i udało się była akceptacja
Pierwsza wycieczka zaplanowana skrzętnie, najpierw oględziny egzemplarza który przykuł moja uwagę. 3.0 gaz dwa komplety kół czarnuch z beżową skórą wg. właściciela do lakierowana trzy elementy poza tym "wszystko sprawne nic nie puka"
Po dotarciu na miejsce okazało się że w zasadzie tylko dach nie był do lakierowana reszta po prostu dramat, zjechana tapicerka brak półki porysowane plastiki drzewowkręty powkręcane na sztorc. Zrezygnowałem z jazdy próbnej Samochód jedynie do
Więc powrót i oględziny kolejnego egzemplarza tym razem 2.4 automat.
Autko wyglądało o wiele lepiej niż poprzednie lekkie przycierki delikatny rudy nalot na kielichach (do odczyszczenia i zabezpieczenia dalej nie pójdzie bez spawarki się obędzie)
Faktura z przed 2 miesięcy na ponad 2000 zrobione końcówki drążków, wymieniony olej, wymienione siłowniki tylnej klapy, sworzeń wahacza, zrobiona geometria, wymieniony czujnik położenia wału, uszczelka pokrywy zaworów, wymienione świece ok początek dobry.
Urwane lusterko wiszące na kablu, hamulce z tyłu się kończą parę rzeczy do dopieszczenia i będzie dobrze wnętrze zadbane gaz do przeglądu
Po jeździe próbnej zawieszenie cichutkie silnik pracuje równo ładnie prowadzi obroty od zimnego do wygrzania, skrzynia pracuje bez zastrzeżeń, autko jedzie jak po sznurku nic nie ściąga wygląda na to że będzie zacnie.
Widać znaki dzwonka z lewej strony ktoś to naprawił i nie próbował tego na siłę ukryć wymieniony błotnik lampa poklejony zderzak lakierowana maska pas przedni nie przewalony zawieszenie na miejscu nic strasznego co by wpłynęło na konstrukcję.
Opłaty na 4 miesiące przegląd na pół roku.
I zapadła decyzja kupuję, cena znegocjowana budżet z zapasem na naprawdę tego co zostało.
Więc lusterko na taśmę i powrót do domu świeżo zakupionym wehikułem.
I pierwsza niespodzianka nie grzeje ale spokojnie zrobi się.
Umówiłem się z zaprzyjaźnionym mechanikiem na przejrzenie od a do z i zrobienie pakietu startowego przegląd całego zawieszenia, silnika, przewodów, wymiana rozrządu zrobienie hamulców.
I się zaczęło:
-kompletny rozrząd z pompą wody
-czujnik ciśnienia oleju się poci
-kompletne hamulce z tyłu poza bębnami (przetoczone)
-prewencyjnie linki ręcznego (zrobię będzie spokój)
-poprawne podłączenie chłodziwa do reduktora gazu (był wpięty szeregowo z nagrzewnicą poszły trójniki)
-sprawdzony termostat
-wymieniona osłona sworznia wahacza z przodu lekko sparciała
-gumy stabilizatora przód i tył
-wymiana przewodów hamulcowych z tyłu (korozja)
Po usłyszeniu listy potrzeb poszukiwanie części i zaczęły się schody.
Sklepy w okolicy nie miały go w katalogu, slepy z częściami do Japończyków i amerykanów nie miały nic do hamulców
Aso ceny zaporowe sprężynki do hamulców z tyłu 100-180 sztuka, cylinderki hamulcowe do bębnów 700zł sztuka jednym słowem nie tutaj szukam.
Po czterech dniach na słuchawce przypomniałem sobie o każdym klubowym koledze i okazało się że trzeba było od niego zacząć. Tutaj serdeczne podziękowania dla Japaneze gdyby nie on poszedł bym z torbami.
Wiec auto prawie dwa tygodnie u mechanika w oczekiwaniu na graty i robotę.
I tyle zrobione na pierwszy raz
Po odebraniu auta od mechanika batalia z ogrzewaniem najpierw zalałem ocet do układu pojeździłem spuściłem wypłukałem i brak efektów jednym słowem trzeba użyć mocniejszych argumentów. Zakupiłem odkamieniacz i okazało się że nadal brak reakcji jakiej bym się spodziewał było lepiej ale grzała tylko strona pasażera. Więc po nabraniu wprawy w rozpinaniu przewodów od nagrzewnicy stwierdziłem ze nie mam nic do stracenia jak się nie uda i tak będę wymieniał nagrzewnicę, zakupiłem środek do czyszczenia wc wg. producenta rozpuszcza kamień pierwsza aplikacja z odrobiną gorącej wody i z węża podpiętego do nadrzewny zaczęła wydobywać się piana z syfem jakiego nie widziałem nigdy wcześniej po ustaniu poszła reszta butelki i zostawiłem go na godzinkę podłączyłem wąż ogrodowy i na "wstecznym" płukanie do uzyskania czystej wody (ok 15minut pełnym strumieniem pod ciśnieniem ok 3atm).
I drodzy państwo sukces grzeje równo po obu stronach po tygodniu strona kierowcy może nie zimna a lekko ciepła więc operacja powtórzona i tym razem skutecznie do dnia dzisiejszego.
Wszystko lanie pięknie pierwszy samochód z lpg i spostrzeżenie ze poza gazem mam wir w baku i to o zgrozo nie tylko na rozruchu. Wycieczka do gazownika i okazało się że padł reduktor wiec wymiana.
Auto bylo odrobinę zastane i po przejechaniu ok 500km prawy przedni amortyzator dokonał agonii wszystko zasmarkane olejem podjechałem na szarpaki i okazało się że ma równiutkie 0% lewy trzymał 68% więc niespodzianka i znowu szukamy gratów mail do dystrybutora koni w Polsce i jedyne co zaproponowali to kyb agx 580szt. Wkłady do nierozbieralnej kolumny.
Znowu mail do Japaneze przy okazji zamówiłem sondę lambda bo w starej padła grzałka i uszczelkę pokrywy zaworów bo majstry zwaliły robotę i podcieka z tyłu.
Przyszły graty od Japaneze wymieniłem amortyzatory przy okazji odczyściłem wszelkie ślady rudej na kielichach od wewnątrz przy zdjętych amorach szkoda było tego nie zrobić wyczyszczone u i zabezpieczone, zajechałem sprawdzić zbieżność i ku wielkiemu zdziwieniu zbieżność na idealne 0, w kyb się postarali. Wymieniłem sondę w międzyczasie odwiedziłem szrot w poszukiwaniu czujnika położenia wałka bo walił błędem bezobjawowo podczas jazdy ale jak mu nie odpowiada to wymienię jak się okazało pasował z carismy.
Miś dostał również rozpórkę kielichów i 18 calowe felgi ATS comet w chromie z ładnymi oponami Continental contisportcontact 3 225/40 92Y opony ponad 6mm bieżnika felgi mają poprzycieranie ranty ale pomaluję i nie będzie źle.
Na chwilę obecną mam oryginalne 16' alusy z zimowymi oponami i 18 na lato.
I to tyle od początku do chwili obecnej Miś spatał troszkę figla ale jestem z niego zadowolony
Szacun dla tego który wytrwał do końca posta.
Zdjęcia wrzucę w tygodniu bo zredagowałem to na telefonie i nie chce mi się już bawić.
Kylu - 30-03-2015, 02:03
Gratki. Fajny wóz.
A fotki??
MmzTattoo - 30-03-2015, 03:06
Fotki jak zasiądę do komputera Wieczorem będą
MmzTattoo - 31-03-2015, 00:31
A więc obiecane Fotki:
Zdjęcia z ogłoszenia
Fotka po zakupie już z aktualnymi blachami i dołożonym logiem MM w miejscu znaczka kórego brakowało.
Walka z nagrzewnicą i patent na podawanie płynów usuwających kamień
A tutaj focisze na nowych felgach
I na dokładkę pamiątkowe zdjęcie rodzinne z galem szwagra
I jeszcze focisze Carismy która dzielnie służyła przez rok
Hugo - 31-03-2015, 08:09
MmzTattoo napisał/a: | I na dokładkę pamiątkowe zdjęcie rodzinne z galem szwagra | He, długo go ma? Niedawno widziałem identycznego w moich okolicach. Ten sam kolor i te same felgi.
MmzTattoo - 31-03-2015, 08:54
Szwagier ma Galanta chyba od dwóch lat. Poprzedni właściciel miał go pól roku i był z wawki a poprzedni był klubowiczem i gdzieś jest jego temat jak znajdę to podrzucę
MmzTattoo - 31-03-2015, 09:18
Link do tematu Galanta http://forum.mitsumaniaki...r=asc&start=255
Hugo - 31-03-2015, 10:29
Tak myślałem, że to ten.
piorunGSR - 31-03-2015, 14:22
Fajny Eclips. Gratulacje zakupu.
misza116 - 31-03-2015, 14:33
A czemu gal zmienia rodzinę? Znudził się?
MmzTattoo - 31-03-2015, 15:25
Szwagier wyjeżdża z kraju.
I dziękuję za gratulacje.
W najbliższym czasie trzeba będzie znaleźć chwilę na uszczelnianie bo pojawił się wyciek z pod przewodu przy termostacie nie wiem czy przydatkiem nie trzeba będzie wymienić korka może nie puszcza ciśnienia
MmzTattoo - 03-04-2015, 23:06
Po małej batalii z instalacją gazową miś wylądował u gazownika.
Okazało się że map sensor zakończył swój żywot jako że była stara wtyczka trzeba było lutować a więc łączny koszt z ponownym strojeniem 250zł
Po powrocie do domu wziąłem się za korek od hłodnicy wystarczyło potraktować go kąpielą w płynie do czyszczenia silników i ruszył zaczą puszczać do zbiorniczka nadmiar ciśnienia wycieki ustały.
Zmieniona również uszczelka pod pokrywą zaworów jeden z warszawskich warsztatów nie raczył łaskawie wsadzić uszczelki i poleciał sam silikon na nie odtłuszczoną powierzchnię efekt był taki że po odkręceniu śrub wystarczyło lekko podnieść pokrywę bez żadnego podważania.
W pokrywie kawałki uszczelki wlepione silikonem jednym słowem tragedia nawet w środku silikonu mnóstwo do tego świece kąpane w głębokim oleju
Tak wyglądała profesjonalna wymiana uszczelki :
A to foto dla maniaków czystych silników
Mam nadzieję że Eclipse da troszkę odpocząć od napraw w najbliższym czasie.
piorunGSR - 03-04-2015, 23:23
250 za wlutowanie wtyczki. Rozbój w biały dzień. Stroić map sensor??? chyba cie wkręcili na kase
MmzTattoo - 03-04-2015, 23:50
Strojenie z tego względu na to ze był zmulony na gazie teraz nie czuć różnicy miedzy benzyną a lpg. O strojenie się sam upomniałem bo aż żal było jechać mułowatym misiem. Strojny na wolnych i poprawki po przejażdżce.
Kylu - 04-04-2015, 21:38
Ładnie wygląda na tych felgach.
|
|
|