Forum ogólne - Samochód poszukiwany
Marcino - 08-06-2019, 15:55
A x3 jakie maja fajne silniki ? Takie bez niespodzianek
sampler - 08-06-2019, 20:51
Może jakaś benzyna się znajdzie.
Diesle BMW albo się palą albo łańcuchy do wymiany.
Owczar - 22-07-2019, 11:16
Ostatnio siostrzeńcowi w M57 w E60 po lifcie zerwał się łańcuch rozrządu. Jak się okazuje nie był to odosobniony przypadek. Brat zmieniał mu rozrząd i twierdzi, że łatwiej mu się zmieniało rozrząd w BMW od strony skrzyni niż ten
Plus taki, że poszły tylko 4 dźwigienki i to podobno normalne. Zawory nie oberwały.
Odnośnie M57 na dwóch turbinach mogę napisać tylko tyle, że to pocisk. Miałem ostatnio okazję jeździć E60 z tym silnikiem i wrażenia z jazdy naprawdę rewelacyjne. Reaguje na gaz natychmiast. Dupohamownia czuje kopnięcia dużo bardziej niż w moim LS430, który zanim zacznie jechać musi się zastanowić.
Mój galant umiera powoli biodegradując się. Choć podłużnice są spoko, kielichy też, to jest już tak styrany, że nadeszła pora na wymianę.
Miało go zastąpić infinit M37 za 2-3 lata, ale już mamy dość tego auta jednak... Głośne, mułowate i rdzewiejące w oczach Silnik też powoli zaczyna wymagać uszczelnienia.
Szukałem długo gazowalnego V6 coś powyżej 2008 rocznika. Minimum 200KM i dobrze było poniżej 9 sek do setki - sedan To wymagania żony.
Jako, że przyzwyczaiłem się już do komfortu i ciszy, to szukaliśmy czegoś ciekawego z dobrym wyposażeniem. Z racji awersji to całego VAG-a ten koncern odpadł w całości.
BMW w tym budżecie z tego roku było nie do ustrzelenia. W dodatku gazowalnych wersji nie dużo, miejsca na butle brak. 330d drogie lub zajeżdżone.
W oko wpadł nam Hyundai Grandeur 3.3 po lifcie. Jednego prawie już kupiliśmy.. Z ambasady Korei z Wiednia. Technicznie super. 129kkm przebiegu, wnętrzne jak nowe. Silnik pracował wzorowo. Serwis ASO do końca, ale po lekkim gradzie, plus sporo obcierek. Oba zderzaki, do malowania, błotnik. Jakieś naprawy w przeszłości. Tym się trochę zniechęciliśmy i zacząłem mocniej drążyć. Auto bardzo mało popularne, ale z okresu gdy Hyundai robił już dobre auta.
Silnik spoko, ale regulacja luzów na szklankach Do tego sporadyczne problemy z pompą oleju i łańcuchem. Choć przy takim przebiegu silnik raczej nie był zajechany... Sprzedawca szedł z ceny, dorzucił komplet opon, ale ostatecznie uznaliśmy, że to zbytni egzotyk. Bardzo mało wiedzy w internecie, ciężka odsprzedaż.
O zgrozo przez myśl przeszedł nam VelSatis 3,5V6. Brzydki - to prawda, ale bardzo komfortowy, do tego dynamiczny. Jako daily car mógłby się sprawdzić, ale jak zacząłem czytać o silniku i skrzyni, to skutecznie się wyleczyłem. Dostęp do regulacji zaworów fatalny. Zdarzały się problemy z panewkami, ze skrzynią biegów itd. Nie takiego japońskiego silnika szukałem. Do tego kontrowersyjny wygląd i dość wysokie ceny za końcówkę produkcji w wersji InitialeParis spowodowały, że zmieniliśmy target.
Tak doszliśmy do C5, o którym dawno temu myślałem. On miał być na samym początku, ale ogólna nagonka na diesla i ew koszty naprawy zmieniły target na 3.0V6 PB. Tutaj jednak kolega z forum Citroena, który przesiadł się do Ls430 wyleczył mnie w 15 minut. Pali tyle co Lex, koszty utrzymania samego silnika wyższe niż naszego V8. Osiągi mizerne...
Więc wrócił pomysł na 3.0HDi. Ale nie ma róży bez kolców. Sam silnik bardzo spoko, ale udrutowany do 450Nm przez skrzynię . Jaki więc sens posiadania silnika, który conajmniej 1/4 potencjału ma uśpione. W mieście spali tyle co nieudrutowane M57 w BMW, a osiagami dośc znacznie ustępuje.
No i w końcu - kompromis. 2.2HDI 204KM. Osiągi całkiem spoko jak na ciężkie C5. Wszystkie w wersji exclusive i skrzynią AT. Po ostatnim lifcie, spoko wygląd no i hydro, na które czaiłem się od dawna. Normalnie ceny były poza budżetem, ale trafił się jeden strzelony brudas z FR.
Lekko walony w tylne drzwi i błotnik. Obtarcie na budowie - próg i zawieszenie całe. Brudne strasznie... Ale cena spoko, szybka decyzja i jedziemy z lawetą.
Auto nie jest idealne, bo takich nie ma. Ale za te kasę to co oferuje to przepaść do niemieckiej i japońskiej konkurencji.
Auto super wyposażone, super wyciszone. Jeździ się naprawdę przyjemnie. Dopiero zaczynamy przygodę, a żona zobaczyła i wsiadła do auta pierwszy raz po 2 tygodniach od zakupu, ale od początku wiedziałem, że się jej spodoba. Jak pierwsze wrażenie nie zostanie zweryfikowane na minus, to auto będzie głównym, a LS430 będzie sobie stał w garażu na niedzielne przejażdżki.
Komfortem jazdy nie ustępuję Lexusowi na pneumatyce, a na drobnych nierównościach przewyższa mimo 19 calowych felg. Gdyby nie dźwięk diesla to byłoby już w ogóle bajka
robertdg - 22-07-2019, 20:01
Owczar napisał/a: | Normalnie ceny były poza budżetem, ale trafił się jeden strzelony brudas z FR.
Lekko walony w tylne drzwi i błotnik. Obtarcie na budowie - próg i zawieszenie całe. Brudne strasznie... Ale cena spoko, szybka decyzja i jedziemy z lawetą. | Jak to mi powiedzial znajomy co kupuje głownie auta z Francji, tam patrza na taczke jak na przedmiot który ma im słuzyc i zbytnio nie licza sie z tym co nim woza, czy to beda meble, pies, czy cokolwiek innego, z reguły auta po pelnej kosmetyce wymagaja jedynie uzupełnienia ubytków w plastykowych elementach, etc.
Krzyzak - 22-07-2019, 21:34
Marcin - patrząc na to co wymieniasz to masz jakieś upodobanie do brzydoty... Już ten citroen to najładniejszy z nich, nawet u mnie by uszedł... Dobrze zrobiłeś, bo infinity czy lexus to są szkarady...
vel szitasa nawet nie wspominam - jest brzydszy od multipli, ja bym się wstydził tym jeździć...
gulgulq - 22-07-2019, 21:35
robertdg napisał/a: | Jak to mi powiedzial znajomy co kupuje głownie auta z Francji, tam patrza na taczke jak na przedmiot który ma im słuzyc i zbytnio nie licza sie z tym co nim woza, czy to beda meble, pies, czy cokolwiek innego, z reguły auta po pelnej kosmetyce wymagaja jedynie uzupełnienia ubytków w plastykowych elementach, etc. |
Przerabiamy w firmie sporo ciężarowych merców z francji i niektóre polskie chlewy są czystsze.
Owczar - 22-07-2019, 21:53
Darku, ja patrzę na przyjemność z jazdy. Wyglad nie ma aż takiego znaczenia. Żeby byl zadbany.
Dlatego nawet vel satis wchodzil w gre.
Lexus jest specyficzny, ale za to go cenie. Klasyczna linia i wszystko podporządkowane komfortowi i ciszy. Poki co nie widze nastepcy, a kazde ogladane przez nas auto bylo niewygodne, nieergonomiczne i czegos mu brakowalo.
Gdyby grandeur miał naped na tyl to bylby faworytem. Choć obawiałem się troche korozji.
W citroenie blotnik obdarty z lakieru od pazdziernika. Stało pół roku na placu pod paryzem i nie ma nawet nalotu. Na szczescie też nie jest zniszczony.
Po myciu wnętrze jak nowe.
Jedynie oslona tylnego slupka do wymiany bo czyms podziubana. A tak jest spoko.
No i w porownaniu do galanta jest moc. Na 6 biegu ciagnie bez redukowania.
robertdg - 22-07-2019, 22:17
gulgulq napisał/a: | robertdg napisał/a: | Jak to mi powiedzial znajomy co kupuje głownie auta z Francji, tam patrza na taczke jak na przedmiot który ma im słuzyc i zbytnio nie licza sie z tym co nim woza, czy to beda meble, pies, czy cokolwiek innego, z reguły auta po pelnej kosmetyce wymagaja jedynie uzupełnienia ubytków w plastykowych elementach, etc. |
Przerabiamy w firmie sporo ciężarowych merców z francji i niektóre polskie chlewy są czystsze. |
Nie chciałem brzmiec drastycznie, ale określić chlew to jakby ubliżyć swiniom w niektórych przypadkach
Marcino - 22-07-2019, 22:31
2.2 silnik w Outlanderze to ten sam z Citroena?
Olivia - 22-07-2019, 23:27
Mój partner stał przed wyborem następcy Q7. Jednym z aut które wypożyczał przez 3 miesiące był W222 z silnikiem 2.2 cdi + silnik elektryczny. Mocy nie było dużo, raptem ledwo przekraczało 200 PS. Ale przyspieszenie robiło na mnie bardzo duże wrażenie. Co tyczy się spalania oscyluje wokół 6,5 l ON w cyklu mieszanym z przewagą tras. Jak na tak duże auto według mnie spalanie znikome. Poziom wyciszeni wnętrza, zawieszenia prawie-pneumatycznego to po prostu bajka. Praktycznie nie czuć przejazdów kolejowych czy pomniejszych dziur i nierówności. Natomiast stojąc na zewnątrz przy pracującym silniku, dźwięk trochę nie przystoi do tej klasy auta.
Taka wzmianka dotycząca ewentualnego następcy LSa
Później przez kolejne 3 miesiące wypożyczał F15 w wersji M50d.
Całkowicie inny samochód, nawet porównując do Q7. Dużo przyjemniej prowadzi się niż Audi. Stylistyka jak i walory jezdne sprawiają wrażenie że jeździ się autem dużo lżejszym i zwrotniejszem niżeli ten model jest naprawdę.
Co do aut z krajów o niskiej kulturze porządku, czyli wspomnianej Francji. Bałabym się kupić z tego kraju samochód. Ponieważ jak ktoś auto traktuje jak piąte koło u wozu i potrafi przewozić nim cement w nieszczelnych workach czy wylewające się witaminy dla krów na tylnej kanapie to tak samo będzie dbał o stan techniczny. Przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Owczar - 22-07-2019, 23:53
No trochę inna kultura we Francji. Ale na szczęście auto bylo na firmę i serwisowane w aso. Choć nie ma ksiazki to wszystkie części eksploatacyjne oryginalne.
To auto, które ma być daily, bez większego przykladania uwagi do estetyki.
Nie ma aut idealnych, grunt to znaleźć coś do swoich potrzeb:)
Jesli chodzi o walory jezdne BMW, to chyba każdy model tego koncernu może być wzorem.
mkm - 23-07-2019, 00:48
Francja Francji nierówna... Jak kupuje się furę z placu od tych bardziej opalonych Francuzów za 50% średniej wartości to się trudno dziwić, że chlew i braki.
Niestety auta do nas z Francji głównie idą ze szrotów - co ciekawe część z nich wraca tam z powrotem - już "do salonów" po kuracji upiększającej
Olivia - 23-07-2019, 06:58
Na temat handlu autami z Niemiec, Włoch, Francji czy Anglii do Polski i Litwy można zawsze tak powiedzieć. Wyjątkiem jest import prywatny czy zlecany na konkretny egzemplarz czy model.
To samo dotyczy retuszowania w Polsce czy u leśnych ludzi na Litwie i powrotu do salonów na zachodzie.
Tomek - 23-07-2019, 08:55
Owczar napisał/a: | Ostatnio siostrzeńcowi w M57 w E60 po lifcie zerwał się łańcuch rozrządu. Jak się okazuje nie był to odosobniony przypadek. Brat zmieniał mu rozrząd i twierdzi, że łatwiej mu się zmieniało rozrząd w BMW od strony skrzyni niż ten |
przy jakim przebiegu zerwało łańcuch?
jakie koszty takiej zabawy
Owczar - 23-07-2019, 09:59
Przebieg 260kkm - raczej prawdziwy.
Tutaj temat zamknął się w rodzinie więc koszty były niższe.
Ale podobno nie opłaca się wymieniać rozrządu zapobiegawczo, bo warsztaty krzyczą po 3,5-4k za robociznę i części.
Sam rozrząd producenta który robił na pierwszy montaż to jakieś 700zł.
Całe szczęście znajomy mechanik specjalizujący się w BMW sprzedał tego hinta o dźwigienkach, bo brat już kupił drugi silnik będąc przekonanym, że nie ma co zbierać w tym. Ten sam mechanik powiedział, że mimo, że zdarzają mu się takie przypadki to nie zaleca wymiany rozrządu. Szansa że strzeli jest jedna na 100, a koszt wymiany po strzale niewiele wyższy.
|
|
|