To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - I cóż, że ze Szwecji

mkm - 17-07-2019, 17:44

Nie śmiej się z mojego aparatu, że nie potrafi podbić czerwieni :mrgreen:
Telefon zna te sztuczki :twisted:

Na żywo jest coś pomiędzy :wink:

Bzyk_R1 - 17-07-2019, 19:12

5 ke to bym postawił mojemu Outlanderowi, tutaj został bym jeszcze na 7ce. Dwa oczka wyżej będzie po dekontaminacji i glince. Oczywiście to IMHO :wink:
mkm - 19-07-2019, 18:35

Dzisiaj udało się wygospodarować chwilę czasu i Szwed był na badaniach.
Mechanik, a potem blacharz.

Zdjęć z sierściuchami nie pamiętam, więc zacznijmy od Svenssona z pupilem :mrgreen:



Trochę powalczyliśmy z wagą:



Przez co Svensson ma dodatkowe wentylacje:






https://youtu.be/sgtT3ARR8-g


Elemety lakierowane też opukane.



Do zrobienia są końcówki progów - odcinek około 20cm.

Wgniota na progu to efekt źle podstawionego podnośnika - bez problemu do wyciągnięcia.
Pas tylny do klepnięcia bez malowania.
Lewy tylny błotnik do malowania cały - tych wgniotek się już bez malowania się nie wyklepie.

Liznęliśmy też mechanikę i tak... Uszczelka pod głowicą chyba cała... Krzywdę prawdopodobnie zrobili gaziarze zbyt mocno dociągając pokrywę zaworów. To spod niej leje się najwięcej oleum.

https://youtu.be/fy6e2B1GlHo

Teraz muszę wymienić uszczelkę, umyć silnik i szukać kolejnego wycieku.

Klimatyzacja się nie włącza - albo coś z kompresorem, albo z prądem - jest sieczka przy wtyczkach.

Colcik boryka się z problemami z hamulcami - jakby jajowaty bęben lub bardzo skrzywiona tarcza.
Nie ściągaliśmy bębnów, ale wszystko wskazuje na to, że podczas wymiany przewodów hamulcowych z tyłu, warsztat nie ogarnął mechanizmu hamulca ręcznego.
O przodzie nie będę nic pisał - hamuje - nawet nieźle, ale stan... chyba nie były jeszcze nigdy czyszczone lub smarowane.
Tarcze oczywiście spaliłem podczas jazdy do Krakowa...
Ktoś nie ogarnął także wymiany amortyzatorów... Jeszcze nie wiem co poszło nie tak, ale stukają.
Największe zaskoczenie to łożyska - na podnośniku wszystko skazuje na to, że są ciche... Prawdopodobnie to huczenie to jednak opony.

Niestety mój poprzednik wymienił końcowy tłumik i zamiast pięknej nierdzewki jest jakieś rzemieślnicze dziadostwo...

No i chwila skupienia na naklejeczkach :mrgreen:













Naklejeczki robią furorę w każdym warsztacie :mrgreen:

jacek11 - 20-07-2019, 10:16

Blacharz będzie miał co robić 8)
mkm - 30-07-2019, 02:06

Bez rozdziału – taka bardziej relacja…

Dzisiaj był ostatni spacerek przed prawdziwą robotą.
Etap przyjemny, bez nadmiernego skupienia, ani dokładności.
Jedynie nieco uwagi.
Kolor już wiem jaki ma być.
Nawet udało się go dosyć szybko zobaczyć.

Dzisiaj bez zdjęć, bo w sumie wygląda teraz obleśnie.
Szyby są bardziej zrysowane niż lakier, rdzawe plamy biją po oczach, bo były świadomie i celowo pomijane. Lampy, kierunki, plastiki nadal zarośnięte brudem. Felgi i opony… bez komentarza.

Na szybko sklejone dwa filmiki w których udało mi się „coś” uchwycić – moja reżyserka, scenografia i montaż o pomstę do nieba wołają, ale trudno – staram się robić krótkie filmiki, więc się musicie przemęczyć.
Już niedługo obiecuję opanować ścieżkę dźwiękową.

https://youtu.be/gdGxFh9rzYg

Myślałem, że się namacham, a tymczasem dwie godzinki wystarczyły i z pomarańczowego różu jesteśmy przy krwistej czerwieni.
Wy jesteście dalej na pomarańczach – aparat uwielbia ten owoc i do maliny się nie przekona…

Żeby nie było, że auto można wypolerować w dwie godziny…
Pod koniec zdjęcie w słońcu – jak widzicie dzień był pod hasłem „hologram maker”.
Za taki widok po „polerce” zabijam śmiechem.
W tym przypadku nie wnikamy i nie przejmujemy się wcale.
Kolejnym etapem już polerowania właściwego, będzie głęboki szlif, więc to co jest teraz to jakieś śmieszne ryski – popierdółki, które w żadnym razie nie przeszkadzają w dalszej analizie powłoki lakierniczej.

Svennson w trakcie zabiegów dzielił się swoimi historiami.
Z godziny na godzinę coraz chętniej.
Dzisiaj opowiadał o zderzakach.
Kiedyś (baaaardzo dawno temu) miał nielakierowane.
Nie powiedział czy tak wyjechał z fabryki, czy były jakieś inne powody ingerencji w stronę wizualną pojazdu.
Podejrzewam fabrykę – rynek Beneluksu i skandynawski był wtedy bardzo dziwny, ale to akurat da się w wolnej chwili zweryfikować.
Dobrze, że ma elektrykę szyb i wspomaganie, bo tam taki standard w 1.6 wcale nie był oczywisty.
Co kraj to obyczaj, jak mawiają.

Wspominał też o swoich wcześniejszych przejściach, które zrujnowały mu wygląd.
Co się za wcześnie zamknęło, co na niego spadło, co mu inni zagnietli, gdzie go ktoś kopnął, co na niego kapnęło… Kawał historii zaklęte w nieco ponad stu mikronach lakieru.
Teraz czas dla niego się cofa.
Tak na oko po tym czego się dzisiaj pozbyłem znaleźliśmy się na początku lat dwutysięcznych – można powiedzieć, że po pierwszych 12-13latach od wyjazdu z fabryki może trochę wcześniej.
Tak jak zacząłem post – łatwo było do dzisiaj.
Wesołe machanie wszystkim po wszystkim - jak leci.
Spektakularny efekt „wyjścia z matu”, bez większego nakładu sił i czasu.
I to by było na tyle spraw prostych.
Teraz będzie „to skomplikowane”.

Zacznie się orka.
Bardzo długa orka, bo wstępne wyliczenia czasowe idą w setki godzin.
Rysy sięgają bardzo głęboko i są ich nie tysiące, a miliony.
W sumie to właśnie tego chciałem, więc to absolutnie nie są narzekania.
Bardziej zagrzewanie się do walki.

Tak na dobrą sprawę stracone są tylko lusterka i (może) zderzaki.
Przynajmniej na razie.
Zderzaki spróbuję ratować, ale lakieru na nich trochę maławo.
Lusterka są utracone bezpowrotnie – one już lakieru nie mają wcale. Utleniły się do podkładu.
Próbowałem.
Lekkie przyłożenie maszyny i podkładzik.

Problemem będą niestety wgnioty.
Jest ich dużo – nawet bardzo dużo.
Miałem nadzieję, że będzie ich mniej.
Część się wyciągnie… mam nadzieję, że tą „większa część’ i najbardziej widoczną...

Marcino - 30-07-2019, 09:17

Jadąc dziś rowerem do pracy widziałem w Tczewie na parkingu również bladego brata twojego Colciaka. Jak bede wracał strzele mu fote.... możne mam napisać kartkę ze kupie ....
Albo kupic i wzorowac się na tym blogu....

Marcino - 31-07-2019, 08:45

W środku zadbany... opony mają bieżnik...





Krzyzak - 31-07-2019, 11:34

Ehhh Marcin - to CJ a nie CA!!!
jacek11 - 31-07-2019, 15:19

Krzyzak napisał/a:
Ehhh Marcin - to CJ a nie CA!!!

Za to kolor pasuje jak ulał :mrgreen:

Marcino - 01-08-2019, 12:14

Krzyzak napisał/a:
Ehhh Marcin - to CJ a nie CA!!!

Sie nie znam na coltach.... ale dla syna za 4 lata na 18tke jak znalazł :)

Fragu - 01-08-2019, 13:01

Marcino, tylko sprawdź czy są jeszcze jakieś ślady podłużnic :mrgreen:
staszq2 - 01-08-2019, 21:36

Gratki mkm, trzeba mieć dobrze zryte żeby ratować takie auto i sporo wolnego czasu chociażby na samo pisanie tej "epopei" :P - oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa :wink:
mkm napisał/a:
Trochę powalczyliśmy z wagą

Też to zrobiłem w swoim Colcie i qrka odchudziłem go na tyle że odechciewa mi się wszystkiego :?

Marcino - 02-08-2019, 15:27

Fragu napisał/a:
Marcino, tylko sprawdź czy są jeszcze jakieś ślady podłużnic :mrgreen:

Progi widać..:)
Nie no nie kupuje przecież. Mam galanta, było co robić:)

sla - 02-08-2019, 16:45

Nostalgia człowieka ogarnia jak widzi welury w popularnych samochodach z tamtych lat i szmaty w obecnych :evil:
Krzyzak - 02-08-2019, 21:21

sla napisał/a:
szmaty w obecnych
nie masz w lexie skóry? a jeśli masz to jest ona tak dobra jakościowo jak te sprzed 20 lat czy już ładują tani ekosyf, który się zaraz rozpadnie?
faktem jest, że welur w jeszcze starszych Mitsu - z lat 80 i 90 - jest niebo lepszy od tego



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group