Forum ogólne - Kultura czy jej brak? Ostrzeganie przed policją itp...
Hubeeert - 14-01-2009, 00:15
Ile kilometrów zrobiłeś za kierownicą? 100? 1000? Mam prawo jazdy od 1989 roku. Praktycznie co do dnia 3 lata dłużej niż Twoje urodziny, zrobiłem za kółkiem z milion kilometrów, pewnie nawet ponad. Ttrudno mi dyskutować z Tobą nie aletego, że jesteś ode mnie młodszy ale dlatego, że nie zdajesz sobie sprawy z podstawowych, spotykanych na drodze przypadków jak również z tego co wynika z czego w czasie jazdy samochodem. Nie jesteś gorszy. Po prostu niedoświadczony.
Spokojnie - przyjdzie z czasem
pawliku - 14-01-2009, 00:19
Hubeeert napisał/a: | Ile kilometrów zrobiłeś za kierownicą? | Dokładnie... 197km Hubeeert napisał/a: | Po prostu niedoświadczony.
Spokojnie - przyjdzie z czasem | no no już za niedługo chce startowac na prawko
jaca71 - 14-01-2009, 02:16
Berni napisał/a: | jaca71, - zupełnie nie wiem dlaczego ale delikatnie mnie zdżaźniłeś- w Twojej wypowiedzi nr 2 - nie ma w tym żadnego wyrachowania-jeździsz po Krakdown jak i ja więc wiesz -jak ważna jest uprzejmośc-może dla Ciebie jest to wyrachowane- jak wiedzę gościa na numerach KR.... przy rondzie Grzegórzeckim na światłach który "nagle sobie przypomniał" na pasie do skrętu w lewo że musi jechac prosto-to poprostu go blokuje- dlaczego -wina administracji ,gdyby miał "obcą" rejestrację to bym go puścił- a tak jest cwaniakiem który mysli że minie półkilometrowy korek bo mignie kierunkiem-wiem że po miastach ciężko się jeździ- |
To skrzyżowanie/rondo (pewnie od strony Mogilskiego) jest klasyką jeśli chodzi o dziwne zachowania ludzi. Kiedyś, raczej dawniej niż obecnie też blokowałem takich "w ostatniej chwili zmieniających zamiary" ale mi przeszło. Obecnie w większości sytuacji poszczam 1 słownie jedną sztukę. Czy to z podpoprządkowanej czy to z innego pasa, czy jeszcze inaczej. Jedna sztuka nawet nie wymaga ode mnie hamowania wystarczy noga z gazu. Ale jeśli ta jedna sztuka to klasyczny cwaniak i zmienia pas już na ciągłej rozdzielającej pasy to nie ma zmiłuj Tu się chyba zgadzamy. Ale moja poprzednia wypowiedź jaki i dzisiejsza ma na celu uzmysłowić że takie zachowania powinny być normalka a nie jakąś łaską, za którą należy dziękować. Jak długo tak będziemy do tego podchodzić tak długo będzie problem ze zmianą pasa. Ile razy jest tak że kolo jedzie 20m za poprzednikiem ale jak włączę migacz to dziurę zamyka. Takie zachowania mnie wnerwiają.
Cytat: |
I zeby dowalic napisałes "Nie zjeżdżam na pobocze żeby mnie ktoś wyprzedził i tego nie oczekuję od kogoś+no spoko mam nadzieje ze znasz trase Krakow +Tarnow+ w godzinach szczytu nawet Lancer 5.0 Ci nie pomoze jezeli dobra dusza Ci nie zjedzie i bedziesz sie ciagna jak biedak w poldku 1.5 |
Znam ta drogę chociaż częściej jeżdżę droga Kraków-Kielce i Tarnów-Kielce. Zasada ta sama. Jazda tam polega na byciu tym na poboczu albo tym na środku. Innego wyjścia nie ma. A ja bym chciał żeby było normalnie.
Cytat: |
p.s. tez jestem draniem + moze nie zimnym wreszcie to ja jezdze 2 tonami japo}skiego zlomu i zderzaki -chociaz stare-mam porzadne wiec lekka stluczka, mnie nie przeraza- tyle wkurzenia + a swoja droga+majac TAKI Wozek moglbys sie pojawic na spocie krakowskim+nie boj sie +nikt Ci go nie zwinie+ wreszcie to rodzina * pozdrawiam |
Co do spotu to postaram się kiedyś pojawić. Ale obecnie mam straszne urwanie głowy. Pracuję na zmiany, w dni i noce, w dni normalne i świąteczne. Dodatkowo dwoje małych dzieci i żona robiąca kursy doszkalające. Jednym słowem terminarz dopięty na ostatni guzik jak mam wolne to z dziećmi jestem A w wolny weekend raz na miesiąc wypadający trzeba do jednych albo drugich dziadków pojechać żeby dzieci nie mówiły do nich proszę pana/pani. Bliżej lata powinno się trochę z czasem rozluźnić to myślę że się zobaczymy/poznamy.
@All:
Jeszcze odnośnie świateł podczas wyprzedzania. Taka mała prośba do jadących w nocy na szpicy - jeździjcie na światłach drogowych to wyprzedzający będzie lepiej widział czego się z przodu spodziewać. Najgorzej się wyprzedza takich co lubię tajemniczość przed maską
Piwor - 14-01-2009, 07:01
Hubeeert napisał/a: | Mam prawo jazdy od 1989 roku | No tak, a ja w tym roku się urodziłem.
Jak ktoś by mi przy wyprzedzaniu machnął długimi, nie miałbym za złe. Przynajmniej wiedziałbym bez rozglądania się, że jest ktoś, kto mnie wyprzedza.
painkiller - 14-01-2009, 07:51
Jeszcze nie zauważyłem żeby mi ktoś migał przy wyprzedzaniu. Może przez to że drogi są nierówne i nawet światła mijania mogą migać. Nie sądzę też aby takie mrugnięcie mi przeszkadzało ale jak ktoś jedzie za mną na długich albo źle ustawionych mijania i świeci mi przez lusterko to doprowadza mnie to do furii Obawiam się żeby kiedyś nie skończyło się to tak jak w filmie "Upadek" z Michaelem Douglasem
Co do migania innym kierowcom to (nie zawsze ale) migam, najczęściej jednak w przypadku niewłączonych świateł. Innym kierowcom dziękuję zazwyczaj kierunkami (nawyk z motocykla i w końcu awaryjne są też do ostrzegania jak to jest przyjęte na zachodzie) a w mieście często awaryjnymi pyknę bo nie każdy kuma kierunki a uprzejmy jestem (prawie) zawsze
cns80 - 14-01-2009, 08:20
j-rules napisał/a: | Prawie zawsze przy wyprzedzaniu mrugam dlugimi kiewocy z przodu ktorego wyprzedzam. Nie uznaje tego za chamskie, ja sie czuje pewniej, znacznie rosna szanse ze kiepski kierowca dostrzeze moj manewr. |
Ja bym jednak uważał z takimi wyskokami. Jakieś 5-6 lat temu kierowca w ten sposób spowodował wypadek. Wyprzedzał kobietę i mrugnął jej długimi. A ona w panice odbiła ostro w lewo, później w prawo i znowu w lewo tym razem prostow w jego tylny prawy błotnik. Jej się nic nie stało, a on miał złamaną rękę i chyba coś z barkiem, bo po tym strzale w błotnik go obróciło i zaliczył drzewa lewą stroną. Oczywiście jak się później okazało pani w ogóle nie widziała że on nadjeżdża i się wystraszyła. Wyglądała na niedzielnego kierowcę Druga sprawa to to że jak trafisz jakiegoś nadpobudliwego po sterydach to Ci złośliwie drogę zajedzie za to mruganie Przecież uraziłeś jego EGO
JCH - 14-01-2009, 08:28
Hubeeert napisał/a: | Niejeden raz spycahno mnie na pobocze gdy kogoś wyprzedzałem bo debil nie patrzy w lusterko a pcha mi się przed maskę albo na mnie. | Hubert, zakładasz z góry, że ten wyprzedzany nie patrzy w lusterka, tak? Czy jak stoisz na skrzyżowaniu na czerwonym i zapala Ci się zielone to też informujesz o tym wokół, że będziesz ruszał?
Anonymous - 14-01-2009, 08:50
w pazdzierniku bylem na dominikanie i tam kierowcy wyprzedzajac sie obtrabuja sie nawzajem, dlatego ten manewr mozesz w tych rejonach zrobic z kazdej strony
a mryganie przy wyprzedzaniu kojarzy mi sie zawsze z prostactwem ktore jest tak zadufane w sobie ze na drodze wszyscy musza mu zjechac bo pan i wladca kogos wyprzedza, jak trafisz na mnie to pamietaj ze bede jechal najblizej osi jezdni jak sie tylko da (o ile dam sie wyprzedzic, zartuje).
miszkin - 14-01-2009, 09:16
arturro napisał/a: | w pazdzierniku bylem na dominikanie i tam kierowcy wyprzedzajac sie obtrabuja sie nawzajem, dlatego ten manewr mozesz w tych rejonach zrobic z kazdej strony |
Podobnie jest w Indiach - klakson służy do komunikacji z innymi - trąbię, żeby powiedzieć "jestem" . A zwłaszcza na równorzędnych skrzyżowaniach, gdzie nie widać co może nadjechać - jak zatrąbisz pierwszy, to masz pierwszeństwo
Mało tego - tam wszystkie ciężarówki mają napisy z tyłu "honk/blow your horn"... A w Himalajach na każdym zakręcie napisy przypominają, żeby używać "długich" w nocy.
Co kraj to obyczaj... Uważam, że Polakom przydałoby się więcej luzu (pewnie nie tylko za kierownicą). Co drugiemu żyłka pęka, bo ktoś go wyprzedza (jak się już da ), znowu inny dostaje piany, bo nie może wyprzedzić...
akbi - 14-01-2009, 09:33
Hubeeert napisał/a: | Myślę, że gdyby nie dopatrywać się w innych i ich czynach złośliwości bądź zagrożenia za wszelką cenę to i na drogach i na Forum byłoby spokojniej |
bardzo trafne spostrzeżenie
pawliku napisał/a: | no tak ale jak tak ci przyświeci to nic nie widzisz |
wszystko widzisz ...co najwyżej delikatnie razi.
ps'
Hubeeert napisał/a: | pawliku - naprawdę nie powinieneś dyskutować o czymś o czym niespecjalnie masz pojęcie. |
pomimo, że w meritum omawianej tu sprawy całkowicie się z Tobą zgadzam ...to jednak do formy w jakiej to napisałeś idealnie pasują Twoje słowa niedawno napisane w moim kierunku
Hubeeert napisał/a: | osoba, któej poglądy nie zgadzają się z Twoimi nie musi się z nimi zgadzać. Przekonywanie jej "na siłę" jest bezcelowe a szyderstwa powodują tylko tyle, że rozmowa schodzi na poziom nieakceptowalny. |
oczywiście bez urazu Hubuś
Student - 14-01-2009, 11:21
Ja zawsze zjeżdżam tym którzy chcą mnie wyprzedzić, choć sam jeżdżę dość szybko.
Zawsze ostrzegam przed Pieskami, bo się nie godzę z polityką KRZAKÓW jaką stosują, choć jak widzę małolatów którzy w mojej ocenie jadą nie rozważnie to im nie mrugnę.
Zawsze lub prawie stosuję zasadę zamka, czyli wpuszczę 1-ego przed siebie lub wpuszczę np. kobietę gdy widzę że zmiana pasa powoduje u niej stres i sobie nie radzi.
Zawsze pomogę machającemu na poboczu.
I zawsze otrąbię (lekko) zawalidrogi na lewym którzy jadą 60 i blokują innych.
Przykłady z dalekiego wschodu nijak się mają do cywilizowanego świata, oni tam nie mają "przepisów" i jeżdżą głownie na wyczucie, wygląda to trochę jak chaos w mrowisku.
Przykład:
Egipt, autostrada 6 pasów w jedną stronę a na pasach 9 samochodów wraz z autokarami, jadą wszyscy do ostatniego momentu razem a przed rozwidleniem się tasują dodatkowo po prąd zaiwania arab na ośle.
miszkin - 14-01-2009, 11:32
Student napisał/a: | Przykłady z dalekiego wschodu nijak się mają do cywilizowanego świata, oni tam nie mają "przepisów" i jeżdżą głownie na wyczucie, wygląda to trochę jak chaos w mrowisku. |
Może i nijak się nie mają, ale każdy jeden z nich jeździ 100 razy lepiej niż ktokolwiek z nas... No może nie ten na ośle
A tak na poważnie - masz rację, każdy jeździ na wyczucie, ale chyba to skutkuje - przykład: mieszkałem dwa lata w Syrii (zasady i ruch takie jak w Egipcie ) i przez cały ten czas widziałem tylko dwa wypadki. W tym jeden tylko dlatego, że spadł deszcz, a tam wszyscy na slikach jeżdżą
cns80 - 14-01-2009, 11:49
miszkin napisał/a: | Może i nijak się nie mają, ale każdy jeden z nich jeździ 100 razy lepiej niż ktokolwiek z nas... No może nie ten na ośle | Szczególnie on Musi mieć niezłe kochones żeby w takim ruchu jechać pod prąd.
Ja ze swoich wyjazdów zagranicznych nauczyłem się że można jeździć totalnie bez zasad lub z ich małą ilością tylko w krajach, "którym się nie śpieszy". Oni rzadko wyprzedzają, a jeśli już to przeważnie ten sam samochód w tym samym miejscu i o tej samej godzinie co wczoraj Parkują na środku, bo temu za nimi też się nie śpieszy (robota nie zając). W takich "wyluzowanych" krajach można na drodze zrobić wszystko, a i tak małe prawdopodobieństwo że dojdzie do wypadku. O Policji nie ostrzegają, bo przecież koledzy im rano powiedzieli gdzie będą stali Mrugają przy wyprzedzaniu tylko jak wiozą lekarza do chorego.
painkiller - 14-01-2009, 12:07
U nas pewnie też będzie kiedyś kraj ludzi "którym się nie spieszy" jak się naród nacieszy szybkimi autami z zachodu po dziesięcioleciach motoryzacyjnego postu. Mi już coraz mniej się spieszy. Jeszcze jak byłem w technikum to po zrobieniu prawka cieliśmy się z kumplem po mieście, on dużym fiatem ja już esortem. A teraz wolę już jechać płynnie i komfortowo a nie walczyć o życie na wąskich i nierównych drogach. Czasem jak mnie najdzie poszumieć autem to wio do szwabii na autostradę gdzie w zakręt można wejść z każdą prędkością i jedyna rzecz jaka mnie ogranicza to kasa na paliwo
miszkin - 14-01-2009, 12:14
cns80 napisał/a: | Musi mieć niezłe kochones żeby w takim ruchu jechać pod prąd. |
A co powiesz na:
- jazda nieoświetlonym traktorem poboczem "autostrady" pod prąd?
- jazda rowerem lewym pasem "autostrady" pod prąd?
- wyprzedzanie na podwójnej ciągłej lewym pasem przeciwnego kierunku i "zachęcanie" długimi jadących z naprzeciwka do zajechania na ich prawy, bo przecież jest wolny?
- jazda rejsowym autobusem (50 pasażerów) 150 km/h, wskazówka grupa poza zakresem budzika (120)?
- patent na płynny skręt w lewo = przejechać na lewe pobocze i dojechać do skrzyżowania pod prąd (dotyczy: rower/motor)
- i mój ulubiony - rozbijanie pikniku na pasie zieleni pomiędzy pasami "autostrady"
|
|
|