To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Dom/garaż/ogród - Kominki i ogrzewanie

Krzyzak - 27-11-2009, 08:13

u mnie też się woda gromadzi - niestety punkt rosy jest nieubłagalny...
co do komina - jak masz kamionkę Layer, to jeden z najlepszych w Polsce kominów (rozumiem, że na zewnątrz wełna + keramzyt?)

ja też zrobiłem odpływ przy kotle a nie przy kominku i teraz żałuję, że nie odwrotnie - powiem tak - przez cały rok gromadzi mi się w kominie z 2 litry wody (większość opadowa, choć mam czapkę na wylocie, to jednak mocniejsze wiatry powodują wpadanie deszczu) natomiast kocioł kondensacyjny wszystkie skropliny ma w środku wewnętrznej rury i tam odpływ kompletnie nie jest potrzebny


najwięcej wody to rzeczywiście mokre drewno, potem zawarta para wodna w kominie (w pewnym punkcie - tzw. punkt rosy - jest moment gdy para wodna zamienia się w wodę i spływa w dół; im goręcej w kominku tym mniej

moja obecna metoda, to otwieram wyczystkę, wkładam wąż i zasysam wodę do wiaderka - raz na pół roku...
w każdym razie warto tam zrobić odpływ do kanalizy z syfonem! - bo przez wyczystkę będzie śmierdziało

Marcino - 29-11-2009, 20:58

Wiecej wody nie zuaważyłem, a nawet sucho w wyczystce, w kazdym razie bede obsewrwował,

Cytat:
co do komina - jak masz kamionkę Layer, to jeden z najlepszych w Polsce kominów (rozumiem, że na zewnątrz wełna + keramzyt?)


Dokałdnie taki mam.
Krzyzak napisał/a:
w każdym razie warto tam zrobić odpływ do kanalizy z syfonem! - bo przez wyczystkę będzie śmierdziało


Dlaczego ma śmierdzieć skoro komin ciągnie w górę, to tak samo jak się podpina odwietrzenie kanalizy do komina wentylacyjnego. A wyczystka jest przecież szczelna..:)

DO komina z kominkiem już nie dam rady, chyba ze wpuszcze odpływ w rurę 110mm z doprowadzenem powietrza.
W kotłowni ze względu na zwykły kocioł mam zostawioną rurke 32mm. A jak dawać syfon to jaki??? taki pralko wy wystarczy..?

Krzyzak - 29-11-2009, 21:06

Marcin - to nic, że ciągnie - wystarczy mały zator, trochę zalegających ścieków w kolektorze i smród w domu będzie. Drzwiczki od wyczystki będziesz miał hermetyczne??? - wątpię. Czasem też z powodu wiatru robi się inwersja ciśnień... raptem kilka takich dni w roku się zdarza.
Syfon - taki od pralki wystarczy. Bierzesz kawałek przewodu i zwijasz w "świński ogon" - już zrobisz syfon :) Tylko latem może wyschnąć, więc jakby śmierdziało, to warto dolać wody przez wyczystkę.

Marcino - 30-11-2009, 09:26

Ok, zgadzam sie ze syfon potrzebny.
Pawmitsu - 30-11-2009, 23:21

Marcino napisał/a:

Dodam ze mam taki wilgotnościomierz pokojowy z termometrem i on pokazuje 99% a jak zapale to spada nawet do 80% w pomieszczeniu.
Jakieś sugestie od użytkujących?


Jeśli dane są poprawne, to wilgotność jest grubo niewłaściwa i zacznij stosować pochłaniacze wilgoci. Ja kiedyś wypróbowałem kilka i najlepiej się spisał taki mechaniczny z cyfrowym panelem, gdzie można było ustawić np. 60 procent i dochodził do tej wartości. Ten pochłaniacz jest z tych droższych, ale używane chodziły z rok temu za jakieś 400-500 zł.

Krzyzak - 01-12-2009, 08:32

W nowym domu zawsze jest sporo wilgoci - szczególnie, że jak Marcin na pisał ma niedawno położone tynki. Myślę, że po lecie się to unormuje :)
futro68 - 01-12-2009, 17:18

to prawda co pisze Krzyżak - w nowo budowanych domach zaleca się aby dom po wybudowaniu stał przez około rok w stanie surowym. Wtedy jest czas żeby odparowały tynki i wyszła wilgoć z murów i ocieplenia. Ale kto na to dziś ma czas :) W innym przypadku możesz się liczyć z pojawieniem się grzybów na ścianach. Szczególnie jeśli wentylacja nie jest najlepiej rozwiązana.
Krzyzak - 02-12-2009, 08:55

dużo zależy też od gruntu - np. domy na piasku siadają przez kilka miesięcy a na glinie przez kilka lat - tyle też lat mogą pojawiać się pęknięcia i rysy na ścianach...
niestety ja mam glinę i kilka pęknięć (ledwo widoczne oczywiście a nie na wylot :) ) jest

Anonymous - 02-12-2009, 09:45

Krzyzak napisał/a:
dużo zależy też od gruntu - np. domy na piasku siadają przez kilka miesięcy a na glinie przez kilka lat - tyle też lat mogą pojawiać się pęknięcia i rysy na ścianach...
niestety ja mam glinę i kilka pęknięć (ledwo widoczne oczywiście a nie na wylot :) ) jest
czyli rozumiem że tynkowanie po min roku lub 2 latach tak? A czy dobrze utwardzony dom nie powinien osiadać :?:
Daniel_Sz - 02-12-2009, 10:52

Mi też, po dwóch latach, pojawiły się pęknięcia na ścianach. Na dole zrobiłem we wrześniu malowanie i już cih nie widać. Na górze (poddaszu użytkowym) niestety nie miałem już ochoty malować i pęknięcia gdzieniegdzie widać. Niestety nie uniknie się tego przy budowie domu.
Krzyzak - 02-12-2009, 11:37

dm17 napisał/a:
czyli rozumiem że tynkowanie po min roku lub 2 latach tak?

jeśli ktoś się nie spieszy, to tak byłoby optymalnie
dm17 napisał/a:
A czy dobrze utwardzony dom nie powinien osiadać

nie ma żadnej reguły - raczej będzie pracował niż nie :)

najlepsza metoda to po jakimś czasie (2-3 lata) zrobić w miejscu pęknięć bruzdy, odkurzyć, zagruntować, zaszpachlować w 2 etapach (najpierw bruzda potem wierzch) czymś z włóknem zbrojącym w sobie - np. Cekol C40 i na to farba

Anonymous - 02-12-2009, 11:37

Daniel_Sz napisał/a:
Mi też, po dwóch latach, pojawiły się pęknięcia na ścianach. Na dole zrobiłem we wrześniu malowanie i już cih nie widać. Na górze (poddaszu użytkowym) niestety nie miałem już ochoty malować i pęknięcia gdzieniegdzie widać. Niestety nie uniknie się tego przy budowie domu.
czyli idealnie wybudować i nich stoją mury przynajmniej rok-dwa a potem dalej. Ciekawe czy da sie tak utwardzić aby nie osiadał.(przy zdrowym rachunku ekonomicznym)
Krzyzak - 02-12-2009, 14:08

ale Michał - tu nie chodzi TYLKO o siadanie na fundamentach
budynek ogólnie pracuje, kominy żyją własnym życiem (bo najczęściej nie są zakotwione w ścianach), miejsce łączenia nadproży z resztą też często pracuje osobno, ściany oparte na wieńcach (bo muruje się je na warstwie papy) i takie tam niuanse :)

Anonymous - 02-12-2009, 14:56

wiesz rozważam wariany na przyszłość stąd pytania -lepiej uczyć sie na cudzych blędach niż swoich :wink: (tym bardziej że są nieuniknione)
Student - 03-12-2009, 09:25

Aby budynek nie siadął należało by go postawić na palach, potem fundament a potem ściany.

Niestety sa to straszne koszty i w normalnym użytkowaniu całkiem bezsęsowne, wystarczy ława i fundamenty.
Nawet jak coś siądzie to po 3-5 latach przy remoncie sie zaszpachluje i będzie git.

Nie wiem czy się zastanawialiście nad tym ile waży czty będzie ważył wasz budynek, nie ma siły, musi grunt siadać.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group