To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Parkowanie

Krzyzak - 08-12-2009, 08:15

Bart007 napisał/a:
Czy ja wiem, W USA prawa jazdy ma każdy - trzęsące się staruszki i 15-latki, egzamin jest śmiesznie prosty. A mimo to jakoś spokojniej i bezpieczniej jak u nas.

a kiedy kolega tam był? naprawdę amerykanie jeżdżą bardzo słabiutko - powiedzmy skrótowo, że nasz średnia jest dużo lepsza niż ich

akbi - 08-12-2009, 09:07

porównywanie USA do Polski pod tym względem nie ma żadnego sensu, chociażby dlatego, iż w PL mamy blisko 4 razy większe zagęszczenie ludności niż w USA i do tego znikomą ilość autostrad.

Jeśli ktoś już by chciał, to można by się skupić na porównaniu warunków panujących jedynie w większych miastach.

Bart007 - 08-12-2009, 09:59

xjacobs napisał/a:
Spoko, tylko taki przeciętny amerykanin w Polsce nie ujechałby bez kolizji wielu km, a Polak w hameryce moglby sie okazać super kierowcą ;)


Jasne, Polak w hameryce będzie super kierowcą, do pierwszego spotkania z lotną drogówką. Mam znajomego, który jechał "po polsku" na amerykańskiej autostradzie. Dostał duży mandat i usłyszał, że jeszcze 10 mil/h więcej i wylądowałby w areszcie. W USA jak masz wykroczenia drogowe, to nawet ubezpieczyciel może Ci większą stawkę naliczyć.

Cytat:
najbardziej bezpieczne są autostrady, których w Pomrocznej brak.


I gdybyśmy mieli te 3 tys. autostrad to młodzieńcy wracający w szóstkę w BMW z dyskotek nie owijaliby się na drzewach a przedstawiciele handlowi w swoich białych bolidach jechaliby na nich spokojnie przepisowe 130 km/h. Wolne żarty. W USA na sześciopasmowej drodze praktycznie wszyscy grzecznie jadą te 60-70 mil. Jedynymi pojazdami, które nagminnie przekraczają limity prędkości są... autobusy Greyhound. Poziom USA osiągniemy nie po wybudowaniu autostrad, ale dopiero wtedy, gdy wszyscy kierowcy będa pokornie jechali po nich 130-140 km/h, a wyprzedzać ich będą nowoczesne PKS-y :P

I jeszcze co do tego, że kierowcy w USA są mniej sprawni technicznie - w jakimś sensie to fakt. Ale sprawność kierowcy to nie tylko umiejętność super manewrowania, ale też "poukładanie w głowie". Wolę na drodzę spotykać ofermy niż psycholi i tego dotyczył mój pierwotny komentarz o kryteriach szkolenia.

xjacobs - 09-12-2009, 17:11

Bart007 napisał/a:
xjacobs napisał/a:
Spoko, tylko taki przeciętny amerykanin w Polsce nie ujechałby bez kolizji wielu km, a Polak w hameryce moglby sie okazać super kierowcą ;)


Jasne, Polak w hameryce będzie super kierowcą, do pierwszego spotkania z lotną drogówką. Mam znajomego, który jechał "po polsku" na amerykańskiej autostradzie. Dostał duży mandat i usłyszał, że jeszcze 10 mil/h więcej i wylądowałby w areszcie. W USA jak masz wykroczenia drogowe, to nawet ubezpieczyciel może Ci większą stawkę naliczyć.

Cytat:
najbardziej bezpieczne są autostrady, których w Pomrocznej brak.


I gdybyśmy mieli te 3 tys. autostrad to młodzieńcy wracający w szóstkę w BMW z dyskotek nie owijaliby się na drzewach a przedstawiciele handlowi w swoich białych bolidach jechaliby na nich spokojnie przepisowe 130 km/h. Wolne żarty. W USA na sześciopasmowej drodze praktycznie wszyscy grzecznie jadą te 60-70 mil. Jedynymi pojazdami, które nagminnie przekraczają limity prędkości są... autobusy Greyhound. Poziom USA osiągniemy nie po wybudowaniu autostrad, ale dopiero wtedy, gdy wszyscy kierowcy będa pokornie jechali po nich 130-140 km/h, a wyprzedzać ich będą nowoczesne PKS-y :P

I jeszcze co do tego, że kierowcy w USA są mniej sprawni technicznie - w jakimś sensie to fakt. Ale sprawność kierowcy to nie tylko umiejętność super manewrowania, ale też "poukładanie w głowie". Wolę na drodzę spotykać ofermy niż psycholi i tego dotyczył mój pierwotny komentarz o kryteriach szkolenia.



1. Rozmawiamy o systemie karnym czy o umiejętnościach kierowców?

2. Tylko że w USA przejechanie 500 km za jednym zamachem to żaden problem z wiadomych względów. Nie ma tak, że wszyscy tam jeżdżą przepisowo - wskakujesz na autostradę i jedziesz, nie musisz się zbytnio spieszyć, żeby zdążyć, a Polska? W Polsce przejechanie 500 km w komfortowych warunkach i ze stoickim spokojem graniczy z cudem, bo wiecznie trzeba nadrabiać czas, który tracimy na jednopasmowych drogach jadąc kilka czy kilkanaście km za tirem czy autobusem... Mentalność polskich kierowców zmieni się, gdy z jednego krańca kraju na drugi będzie można przejechać nie zjezdzając z autostrady...

Morfi - 09-12-2009, 19:04

Dlaczego Wy szukacie tak daleko.
Wystarzy spojrzeć na Czechy i Słowacje lub nawet Węgry jakie maja fajne drogi.

xjacobs - 09-12-2009, 19:18

Morfi napisał/a:
Dlaczego Wy szukacie tak daleko.
Wystarzy spojrzeć na Czechy i Słowacje lub nawet Węgry jakie maja fajne drogi.
i znacznie mniejszą liczbę wypadków na ileś tam kierujących :)
Bart007 - 09-12-2009, 22:16

xjacobs napisał/a:
Morfi napisał/a:
Dlaczego Wy szukacie tak daleko.
Wystarzy spojrzeć na Czechy i Słowacje lub nawet Węgry jakie maja fajne drogi.
i znacznie mniejszą liczbę wypadków na ileś tam kierujących :)


Skąd takie przekonanie? Czechy mają wprost fatalne statystyki wypadków:

http://en.wikipedia.org/w..._vehicle-km.svg

Również Słowenia, która ma po prostu rewelacyjną sieć autostrad ma wyraźnie większą wypadkowość niż Europa Zachodnia... Autostrady nie rozwiążą problemu młodzieńców w BMW czy przedstawicieli handlowych, o których pisałem.

Cytat:
nie musisz się zbytnio spieszyć, żeby zdążyć, a Polska?


W Polsce też nikt nikomu nie każe się spieszyć. Tym bardziej, że zysk z szybkiej jazdy jest bardzo iluzoryczny, spróbuj utrzymywać prędkość 70-100 zamiast 100-130 i okaże się, że typową trasę pokonasz w 3h 15m zamiast w 3h, taka to będzie wielka różnica... :biggrin:

Anonymous - 09-12-2009, 22:17

xjacobs napisał/a:
i znacznie mniejszą liczbę wypadków na ileś tam kierujących :)


oprocz slowacji gdzie liczba jest wieksza niz w polsce

krzychu - 10-12-2009, 09:32

Ale przejechałem w te wakacje parę ser km po słowacji to nie jest ta Słowacja co kiedyś. Nie ma już takiej różnicy że minąłeś tabliczkę graniczną i inny świat. Wręcz przeciwnie co kawałek rozkopy, dziury itd. Są oczywiście lepsze drogi i autostrady ale w Polsce także.
Paweł_BB - 10-12-2009, 12:44

krzychu napisał/a:
parę ser km

:D :D :D

xjacobs - 11-12-2009, 13:46

Bart007 napisał/a:
xjacobs napisał/a:
Morfi napisał/a:
Dlaczego Wy szukacie tak daleko.
Wystarzy spojrzeć na Czechy i Słowacje lub nawet Węgry jakie maja fajne drogi.
i znacznie mniejszą liczbę wypadków na ileś tam kierujących :)


Skąd takie przekonanie? Czechy mają wprost fatalne statystyki wypadków:

http://en.wikipedia.org/w..._vehicle-km.svg

Również Słowenia, która ma po prostu rewelacyjną sieć autostrad ma wyraźnie większą wypadkowość niż Europa Zachodnia... Autostrady nie rozwiążą problemu młodzieńców w BMW czy przedstawicieli handlowych, o których pisałem.

Cytat:
nie musisz się zbytnio spieszyć, żeby zdążyć, a Polska?


W Polsce też nikt nikomu nie każe się spieszyć. Tym bardziej, że zysk z szybkiej jazdy jest bardzo iluzoryczny, spróbuj utrzymywać prędkość 70-100 zamiast 100-130 i okaże się, że typową trasę pokonasz w 3h 15m zamiast w 3h, taka to będzie wielka różnica... :biggrin:
niejednokrotnie nawet dla mnie 15 min było zbawienne, poza tym, że bzdury gadasz ;)

przyjmijmy dystans 300 km, oraz dwie predkosci: 90 kph i 120 kph
jadąc 90 przejedziesz tą trasę w 3h 20`
jadąc 120 przejedziesz tą trasę w 2h 30`

nie są to moje domysły, tylko konkretne obliczenia ;) 50 minut to mało?



co do liczby wypadków na słowacji, zgadza się, źle mi się wydawało, co nie zmienia faktu, że czechy jak i słowenia plasują się na lepszej pozycji niż Polska:)

http://www.etsc.eu/docume...0Conference.pdf

jaca71 - 11-12-2009, 14:29

xjacobs napisał/a:
niejednokrotnie nawet dla mnie 15 min było zbawienne, poza tym, że bzdury gadasz ;)

przyjmijmy dystans 300 km, oraz dwie predkosci: 90 kph i 120 kph
jadąc 90 przejedziesz tą trasę w 3h 20`
jadąc 120 przejedziesz tą trasę w 2h 30`

Niestety ale to Ty bzdury gadasz.
Na początek żyjemy w kraju gdzie układ metryczny obowiązuje ;) bo co to za wielkość wyrażona w kph? Nawet Anglosasi i Jankesi tego nie znają :P

A już całkiem poważnie to żeby z 90km/h do 120km/h podnieść prędkość średnią na odcinku 300km to w niektórych miejscach musiałbyś grubo przekraczać 160 a w wioskach nie zwalniać poniżej 90km/h. Tak że takie obliczenia to są o kant tyłka potłuc.

cns80 - 11-12-2009, 15:03

jaca71 napisał/a:
A już całkiem poważnie to żeby z 90km/h do 120km/h podnieść prędkość średnią na odcinku 300km to w niektórych miejscach musiałbyś grubo przekraczać 160 a w wioskach nie zwalniać poniżej 90km/h. Tak że takie obliczenia to są o kant tyłka potłuc.
Zależy ile masz tych wiosek po drodze. Jadąc np. przez Litwę z prędkością 100 km/h średnia wyszła 81 km/h. W Polsce to wpada trochę gorzej, ale bez przesady.
jaca71 - 11-12-2009, 15:13

cns80 napisał/a:
jaca71 napisał/a:
A już całkiem poważnie to żeby z 90km/h do 120km/h podnieść prędkość średnią na odcinku 300km to w niektórych miejscach musiałbyś grubo przekraczać 160 a w wioskach nie zwalniać poniżej 90km/h. Tak że takie obliczenia to są o kant tyłka potłuc.
Zależy ile masz tych wiosek po drodze. Jadąc np. przez Litwę z prędkością 100 km/h średnia wyszła 81 km/h. W Polsce to wpada trochę gorzej, ale bez przesady.

To podnieś teraz z 81 do 100km/h średnią prędkość. Tak samo łatwo jak z 60 na 80km/h?

Edit: Ja żyje w okolicy, w której drogi krajowe DK często w 50% są obszarem zabudowanym :P

Bart007 - 11-12-2009, 16:17

jaca71 napisał/a:
A już całkiem poważnie to żeby z 90km/h do 120km/h podnieść prędkość średnią na odcinku 300km to w niektórych miejscach musiałbyś grubo przekraczać 160 a w wioskach nie zwalniać poniżej 90km/h.


Dokładnie, niektórzy powszechnie mylą prędkość średnią z maksymalną bądź wierzą w liniową zależność tychże. W Warszawie średnia prędkość w zwykły dzień to około 20 km/h, ale przeciez nie oznacza to płynnej jazdy z taką predkością, ale wypadkową od 0 (stanie w korku) do jakichś 70-80 km/h. Mogłoby się okazać, że samochody rozpędzjące się do 50 i do 80 miałyby i tak identyczną średnią prędkość, tylko te drugie stałyby dłużej na światłach. Pomijam już wszystkie pozostałe efekty uboczne - większe zużycie paliwa, większe szanse na mandat, większe prawdopodobieństwo skasowania pieszego...

A co do stwierdzenie xjacobsa, że:

Cytat:
niejednokrotnie nawet dla mnie 15 min było zbawienne


To istnieją prostsze metody rozwiązania takiego fundamenalnego problemu egzystencjalnego niż grzanie na drodze, np. wstać z łóżka 15 minut wcześniej czy skorzystać z niejednokrotnie szybszej komunikacji publicznej :)

Ogólnie, kierowca pojazdu nieuprzywilejowanego, który twierdzi, że 15 minut go zbawia, wzbudza mój szczery lęk...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group