Forum ogólne - Opony zimowe, jazda w okresie zimowym itp
Marcin-Krak - 04-01-2010, 22:38
Opony zimowe, jazda w okresie zimowym itp
To tak dla przypomnienia czego temat dotyczy.
gulgulq - 05-01-2010, 07:11
proponuję zapoznać się z tym artykułem:
http://moto.onet.pl/15798...html?node=19006
Wszyc - 05-01-2010, 08:06
Mój dekalog zimowy to:
- przede wszystkim zmiana przyzwyczajeń z lata wszystko 2 razy szybciej planować i bardziej płynna jazda, wyluzowanie za kółkiem pod czas tego okresu odnośnie zachowania innych w tym okresie bo niektórzy chodź by mieli kolce w oponach nie pojadą wiecej niż 40km/h bo po prostu się boją
- chyba najważniejsze widoczność niby oczywiste ale jednak nie bo nie raz widzę w zimę jeżdżące iglo w postaci auta całego w śniegu z odśnieżoną tylko przednią szybą
- sprawdzenie czy wszystkie płynny w aucie mam przystosowane pod okres zimowy
- dbanie o widoczność auta na drodze ( zawsze szmatka w bagażniku by przetrzeć tylnie reflektory bo każdy wie jak auto w tym okresie potrafi się syfić z tyłu )
- zimowe opony tu w miarę możliwości finansowych przydało by się kupić bo o ile w mieście jest ok tak po za miastem jest o wiele gorzej
Student - 05-01-2010, 12:38
Ja bym tylko zaapelował do wszystkich o powściągliwość w ocenianiu innych apropo wymiany/braku opon na zimowe.
Młody jestem ale trochę lat żyję na tym świecie i pamiętam czasy gdy dostanie zimówki graniczyło z cudem.
Ponadto pamiętam czasy gdy miałem inne ważne wydatki, mniejsze zarobki w stosunku do ceny opon i na Zimowe zwyczajnie nie było mnie stać, jeździło się wolniej i jakoś bez prolemu.
Całe zimy przejeździło się na letnich i paniki też nie było.
Ponadto spora liczba osób stosuje opony wielosezonowe które w testach wypadają o wiele lepiej niż tanie zimówki w przypadku ZIMY w MIEŚCIE i zjawisk wodnych.
Obecnie zawsze mam 2 zestawy opon.
gulgulq - 05-01-2010, 12:53
Aga napisał/a: |
ja mam niestety z tym problem, bo jestem za mała i nie sięgam na dach mojego outka....
zawsze mam potem wyrzuty sumienia, że zasypuję tych za mną |
może zmiotka na dłuższym kijku ??
jaca71 - 05-01-2010, 12:57
gulgulq napisał/a: | Aga napisał/a: |
ja mam niestety z tym problem, bo jestem za mała i nie sięgam na dach mojego outka....
zawsze mam potem wyrzuty sumienia, że zasypuję tych za mną |
może zmiotka na dłuższym kijku ?? |
I stołeczek
Czyli Wy nie lubicie jeździć na tzw. Kometę? Ja bardzo lubię. Ale od kiedy mam sedana muszę zmiatać także dach i tylną szybę wraz z klapą bagażnika I nici z Komety...
Jackie - 05-01-2010, 13:11
Cholera...właśnie dzieliłem temat coby OT wykasować a tu znowu
Dobra - trzymamy się tematu, OT będzie wywalany.
Pozdrawiam
j-rules - 06-01-2010, 14:39
Wszystkich "Zwolennikow" jazdy na letnich oponach zapraszam dzis na przejazdzke po Tarnowie, gdzie sluzby drogowe jak to zwykle bywa dlay sie zaskoczyc.
Efekt taki :
Drogi nie odsniezone, nawet te glwone, wszystko zalega, ani plugow ani solarek nie widac.
Jechalem Mitsu rano, mam zimówki. 30 km/h to byl max do plynnej jazdy na wprost.
Pozniej musialem skoczyc siostry Corsą do lakiernika - na przedzie nowki zimowki, na tyle letnie. 10 (slownie dziesiec ) na godzine na rondzie - i piekny slajd na dlugosci 1/2 ronda. Tyl bezwladny az nie wierzylem, a przeciez to mega podsterowne autko. Ja sobie poradzilem. Moja siostra nie ma takiego obcyku, mogla by spanikowac i pewnie byla by stluczka. Mysle, ze na zimowkach pokonala by kazdy odcinek, nieco szybciej niz 15 km/h i bez stresu.
Ja wnioski wyciagnalem..
Jestem za narzuconym z gory nakazem jazdy na zimowkach
pamar - 06-01-2010, 15:14
Powiem tylko jedno.... no może dwa zdania.... mam prawo jeździć po drogach od 1985r przed otrzymaniem dokumentu już jeździłem 2lata (tak to kiedyś było ) Uczyłem się jazdy Syrenką a potem 125p, a moją szkołą był zimowy las... zasypany i zamarznięty, bez zimowych opon!!! (no bo skąd) tylko to były OPONY a nie jakieś tam letnie czy zimowe mieszanki. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek wpadł w poślizg, nigdy nie zaliczyłem rowu a pierwsze zimowe opony założyłem.... hm może 6-8 lat temu i od tamtej pory jestem zwolennikiem jazdy na zimówkach, bo najnormalniej w świecie wszystko zmienne jest i nie widzę innego wyjścia
Bo dlaczego ma być trudniej jak może być łatwiej
costa brawa - 06-01-2010, 16:50
prosty przyklad - wciag sobie letnia opone z garazu na zewnatrz .. postaw obok zimowki ( tak zeby mialem taka sama temperature opony) zobacz jak zachowuje sie guma na letniej a jak na zimowej po wplywem np przycisniecia paznokciem/kluczykiem/srubokretem
Jassmina - 07-01-2010, 19:21
Powiem Wam, że w tym roku przekonałam się jak wygląda prawdziwa, zimowa jazda.
Oczywiście zimowe kapcie mam już dawno zarzucone, jednak jadąc drogą na Siemiatycze, gdzie pod cienka warstwą śniegu był lód i tylko lód- hamowanie pulsacyjne mijało się z celem, jedynie redukcja zwalniała jazdę ( z 30 na 20).
Każdy zakręt to gul w gardle...strach pomyśleć co by było na letnich...
Żadne, ŻADNE!!! opony nie dają 100% pewności w trudnych warunkach!
Opony oponami, liczy się zimna krew, opanowanie, zdrowy rozsądek.
Nawet mając najlepsze, najdroższe, najwspanialsze zimówki na świecie jeździjcie tak jakbyście jechali na łysych, sparciałych letnich.
To może uratować nie tylko zderzak, ale i życie.
Chociaż oczywiście fajnie pokręcić bączki na jakimś bezludnym parkingu, jednak bączek na trasie to coś czego ani sobie, ani nikomu nie życzę.
JCH - 07-01-2010, 20:35
A na Śląsku słabo z zimą
Niby coś tam popaduje ale cienizna. Drogi czarne, w dodatku tak sypią, że i tak się wszystko roztapia. Czekam na taki dzień, gdy naprawdę dowali śniegiem
A swego czasu pamiętam wyjazd na narty do Szczyrku i korek gdzieś w Buczkowicach - gościu przede mną wysiadł z samochodu przetrzeć szyby i od razu się wyglebił
Pamiętam 3-4 lata temu w marcu na DTŚ-ce totalne lodowisko
W 2005 roku jechał raz w nocy do Zakopca, wybrałem się oczywiście przez Zawoję, przełęcz Krowiarki i Zubrzycę. Całą drogę intensywny opad śniegu a przełęcz Krowiarki w ogóle nie odśnieżana:
Później też "rajd" drogą DK-28 z Mszany Dolnej przez Nowy Sącz-Grybów-Gorlice-Biecz-Jasło-Krosno-Miejsce Piastowe - do Domaradza. W takim "hardcorze" jak wtedy nigdy wcześniej nie jechałem, aż się dziwiłem, że Spejs dawał radę.
Pamiętam też powrót z Sylwestra w roku 2002 (chyba?) - gość ciężarówką utknął na DK-4 między Krakowem a Olkuszem. Już myślałem, że będziemy kiblować w samochodzie a paliwka nie było dużo w baku. Na szczęście znalazł się jakiś gość, który fadromą porozgarniał te śniegi i wyciągnął tę ciężarówkę. Udało się i pognaliśmy na Olkusz zupełnie pustą drogą bo od strony Olkusza nie puszczano już samochodów a od Krakowa jechałem jako jeden z pierwszych.
Ech czasy.....
Klimat się jednak ociepla
krzychu - 07-01-2010, 20:50
No z tym sypaniem przesadzają... Nowe buty mi kurde się niszczą tylko tyle że przejdę od samochodu do pracy masakra auto całe białe.
A co do warunków pamiętam jak ze 3 lata temu droga z Wisły do Żywca nocą dzień przed wigilią to była jazda bandy śniegu zakrywały samochód.... Teraz zima coś nie daje się odczuć na śląsku w części górzystej. Pamiętam też jak jechałem do swojej 2 połówki to 30 minut z łopatą żeby wjechać od ogródka.
JCH - 07-01-2010, 21:08
krzychu napisał/a: | 30 minut z łopatą żeby wjechać od ogródka. | Dokładnie
Łopatę woziło się w bagażniku czasem. I garaż się odśnieżało A tej zimy..... jeszcze ani razu
Jassmina - 07-01-2010, 21:18
Chłopaki zapraszam do Sulejówka.
Łopat mam kilka na stanie, ino chętnych do odśnieżania brak!
|
|
|