Off Topic - Czarna seria - Otylia miała wypadek
stanik - 23-03-2007, 12:31
ok, tylko... co innego jest odsiadka za spowodowanie wypadku ze skutkiem smiertelnym, wtedy wiadomo ze Otylia juz poniosła najwyższą karę, straciła brata i może dostać lub nie coś do odsiadki w zawiasach za pozbawienie kogoś życia (niechcący) .
A czym innym, przynajmniej dla mnie, jest zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Osoba podjęła błędną decyzje na drodze, tym samym spowodowała, że ktoś (tu już nie ma znaczenia kto) stracił życie. I teraz pytanie, czy po roku jak usiądzie za kółko znów nie podejmie błędnej decyzji...? Według mnie osoba taka jest obarczona większym ryzykiem i powinna dostać zakaz prowadzenia pojazdu na długie lata lub wręcz dożywotnio, dla bezpieczeństwa pozostałych obywateli tego kraju.
Pozdrawiam
szczeslaw - 23-03-2007, 14:39
stanik napisał/a: | I teraz pytanie, czy po roku jak usiądzie za kółko znów nie podejmie błędnej decyzji...? Według mnie osoba taka jest obarczona większym ryzykiem i powinna dostać zakaz prowadzenia pojazdu na długie lata lub wręcz dożywotnio, dla bezpieczeństwa pozostałych obywateli tego kraju. |
Rozumiem, że ty NIGDY nie popełniłeś błędu za kierownicą? To gratuluję.
Mimo że nie uważam się za najgorszego kierowcę jaki jeździ po naszych drogach, mi również zdarzają się błędy. Człowiek uczy się całe życie. Podczas wykonywania pierwszego manewru wyprzedzania w moim życiu też popełniłem błąd i tylko refleks mój i kierowcy jadącego z przeciwka spowodował, że nic się nie stało. Ta sytuacja dużo mnie nauczyła i od tamtej pory nigdy nie miałem sytuacji "podbramkowej" podczas wyprzedzania.
Błędy zdarzają się KAŻDEMU. Najczęściej jednak są one mniejsze, lub mamy więcej szczęścia niż w przypadku Otylii.
stanik - 23-03-2007, 15:10
powiem tak, dla mnie samochód to takie samo narzędzie jak pistolet czy skalpel chirurgiczny. Na wszystkie te narzędzia dostajemy pozwolenie (licencje, prawko...) bo są bardzo niebezpieczne dla otoczenia w niewłaściwych rekach.
Jak ktoś pojedzie na polowanie i przez przypadek zastrzeli swojego kuzyna bo przez przypadek mu sie pociągnęło za spust to jak dla mnie powinien mieć odebrane pozwolenie na broń dożywotnio, bo niechcialbym na niego trafic jak pojde z rodzina na spacer do lasu. A nie ze za dwa lata znow bedzie mogl sobie latac po lesie, bo nie ma gwarancji ze znow mu sie palec nie omcknie, albo ze to co sie rusza w krzakach, nie widzac tego dokladnie to nie jest dziczyzn tylko ja z rodzina.
Przypadek lekarza. Operuje swojego brata (teoretyczna sytuacja, bo najblizszej rodziny nie moze). Miał mu zoperować krzywy nos, źle się spojrzał pojechał po całości pacjent zszedł. Dla mnie powinien miec odebrane uprawnienia, bo niechcialbym na niego trafic jak pojde do lekarza i bede potrzebowal operacji. Troche szkoda byloby jakby mu sie znow skalpel omcknal i ucial mi to co nie trzeba... Chyba tez bys nie chcial?
Tak samo otylia. Uzywala narzedzia, postanowila wykonac manewr wyprzedzania z duza predkoscia (nie oszukujmy sie, wszyscy widzieli auto, nie bylo to 60 ani 80 km/h), bez dostatecznej widocznosci, bo samochod z przeciwka pojawil sie nagle i chcac sie ratowac poszla na pobocze (pech , stalo drzewo, ale przy tej drodze co jakis czas stoja drzewa, wiec to nie wina drzewa). W takim wypadku ja jestem za tym aby uprawnien do kierowania pojazdami nie miala, bo nichcialbym na nia trafic za rok czy dwa na trasie warszawa - gdansk jak bede jechal na wakacje a ona znow podejmie bledna decyzje i tym razem moze trafic we mnie a nie w drzewo. Miala kredyt zaufania od spoleczenstwa gdy dostala prawko. Kredyt stracila (moim zdaniem) gdy prowadzac pojazd doprowadzila do smieci czlowieka.
Ale to moje zdanie, mozna sie z nim nie zgodzic.
Pozdrawiam
szczeslaw - 23-03-2007, 16:01
stanik napisał/a: | Ale to moje zdanie, mozna sie z nim nie zgodzic. |
I ja się z nim nie zgadzam. Moje zdanie jest inne. Ty zakładasz, że skoro raz popełniła błąd to popełni go ponownie. Rozumując w ten sposób, prawko trzeba by dożywotnio odebrać wszystkim - WSZYSCY popełniają czasem błędy za kierownicą. Ja już nie powinienem mieć prawka - popełniłem błąd przy wyprzedzaniu, ale miałem szczęście i uniknąłem wypadku. Od tamtej pory tego błędu nie powtórzyłem, ale idąc twoim tokiem rozumowania, odrazu powinni mi zabrać prawko bo przecież mogłem taki błąd powtórzyć i nie mieć juz tyle szczęścia, żeby uniknąć wypadku.
Co innego zabrać prawko dożywotnio komuś, kogo złapano np. na jeździe po pijaku kilka razy. Jemu się należy - kilkakrotnie świadomie łamał przepisy i narażał ludzi na niebezpieczeństwo. Ale zupełnie czym innym jest zabranie komuś prawka za to, że raz popełnił błąd.
Anonymous - 26-03-2007, 09:23
Czy ktoś może mi powiedzieć jaki NAPRAWDĘ był przebieg zdarzeń? Bo do tej pory nie pozostawiłbym na Otylii suchej nitki. Jechała za szybko na zakręcie, pod górkę. Aż tu nagle widziałem animację komputerową, i .... teraz rozgrzeszam Otylię całkowicie. Podzielam w 100% linię obrony. Jest niewinna. Wyrok to skandal. A tego, który ją "wystawił" to .... szkoda gadać.
Anonymous - 26-03-2007, 10:14
CichyTom napisał/a: | Jest niewinna. Wyrok to skandal. A tego, który ją "wystawił" to .... szkoda gadać. |
mozna coś więcej
Hubeeert - 26-03-2007, 10:14
CichyTom, kto przygotowal animacje? Obrona?
Fakty;
1. Wyprzedzala nie widzac co nadjezdza
2. Przekroczyla predkosc (jaaaasne o 18km/h tylko ze po prawie 100m w rowie uderzyla w drzewo z sila ktora zgniotla ciezki samochod jak puszke po piwie i spoowodowala, ze samochod przerolowal)
3. Zginal czlowiek - jej brat
Reszte dopowiedz sobie sam.
Moim prywatnym zdaniem - wyrok Niezawislego Sadu jest zbyt lagodny. Ale to moje zdanie.
A animacje, filmy, rysunki, komentarze - sa tylko na tyle niestronnicze na ile jestesmy zaangazowani emocjonalnie/finansowo po jedenj ze stron. Nie ludz sie wiec, ze ktos tu jest obiektywny. To znaczy jest - na tyle na ile uwaza to co sie stalo za jej badz nie jej wine.
Pozdrawiam
Anonymous - 26-03-2007, 10:54
Widziałem animację, na której jechała sobie Otylia za trzema tirami, pomiędzy tirami jechał fiat uno, Otylia zaczęła wyprzedzać, i być może wyprzedziłaby wszystkie 4 auta, gdyby kierowca uno nie zaczął wyprzedzać również zajeżdzając jej drogę i całkowicie zmieniając warunki do wyprzedzania. Gdyby była szersza droga, to pewnie dmuchnęłaby go na trzeciego. Droga była jednak wąska. Więc dostosowała prędkość do "uno". Jadąc za nim została "wystawiona" przez "uniaka", który widząc nadjeżdzający z naprzeciwka samochód wrócił na swój pas - zdążył się schować a ona nie.
Być może animację przygotowała obrona, nie wiem, natomiast nie widzę powodu nie wierzyć obronie, bo niby dlaczego? Czy ktoś jest w 100% pewny, że tak właśnie nie było?
Wg mnie taka wersja jest o wiele bardziej prawdopodobna, niż że jechała "na przecinak" i akurat się nadziała na tira, bo niby co? miała szybkie auto, to pewnie jechała jak wariatka? tak? to są zarzuty biednych ludzi, którym się wydaje, że dobre, szybkie auto jest oczywistą oznaką wariata za kierownicą, a jest akurat zupełnie odwrotnie.
Hubeeert - 26-03-2007, 10:58
CichyTom napisał/a: | Otylia zaczęła wyprzedzać, i być może wyprzedziłaby wszystkie 4 auta, gdyby kierowca uno nie zaczął wyprzedzać również zajeżdzając jej drogę i całkowicie zmieniając warunki do wyprzedzania. Gdyby była szersza droga, to pewnie dmuchnęłaby go na trzeciego. Droga była jednak wąska. Więc dostosowała prędkość do "uno". Jadąc za nim została "wystawiona" przez "uniaka", który widząc nadjeżdzający z naprzeciwka samochód wrócił na swój pas - zdążył się schować a ona nie. | Mogla zahamowac i wrocic - pchala sie dalej. Jezeli nie ma warunko do wyprzedzania to nalezy:
1. Kontunuowac za wszelka cene
2. Zaniechac?
3. Wzbic sie w powietrze i zbombardowac ?
akbi - 26-03-2007, 12:39
a ja gratuluję Otylii wczorajszego srebrnego medalu na MŚ
Anonymous - 26-03-2007, 13:34
zahamować i wrócić to by mogła gdyby np. jej się nagle pas skończył, ale nie w momencie gdy widziała nadjeżdzający z przeciwka samochód,
może się mylę, ale pewnie zrobiłbym to samo co ona, czyli próbowałbym hamować i ratować się na poboczu, na wyhamowanie i zjazd na swój pas to za mało czasu jednak, a potem po przemyśleniu wszystkiego pewnie doszedłbym do wniosku, że trzeba było na chama naciskać na "uniaka", żeby się trochę posunął
a biorąc pod uwagę że wszystko trwało to góra 2-3 sekundy od momentu pojawienia się pojazdu z naprzeciwka, to ja nie powiem na 100% co bym zrobił
bo co byś zrobił Hubi, gdybyś w międzyczasie ocenił, że na wyhamowanie i zdjazd na swój pas masz za mało czasu?
Hubeeert - 26-03-2007, 14:46
CichyTom napisał/a: | bo co byś zrobił Hubi, gdybyś w międzyczasie ocenił, że na wyhamowanie i zdjazd na swój pas masz za mało czasu? | Hebel, row i w rowie hebel. Ze 108km/h wyhamowalbym na 55m (na asfalcie)w tym samochodzie ktorym Ona jechala - patrz dane katalogowe.
Ale zacznijmy od tego, ze nie pchalbym sie tam do wyprzedzania gdzie ona to zrobila.
Sytuacja jest czysto teoretyczna dla wiekszosci z Was. Dla mnie nie. I poniewaz pare razy juz musialem uciekac na pobocze przed wyprzedzajacymi na mnie baranami w osobowkach i TIRach powiem tak - nie mam litosci. I dla niej tez nie powinno jej byc. Jest winna bo Szanowni Panstwo - sprowadzila zagrozenie w ruchu wyprzedzajac tak jak to zrobila i doprowadzila swoja jazda do smierci czlowieka.
Zdanie obroncow szanuje ale sie z nim nie zgadzam.
Anonymous - 26-03-2007, 23:49
A co powiesz o winie kierowcy "uno"? czyżby niewinny?
I dlatego lubię prawo morskie, bo tam rozdzielają winę na wszystkich biorących udział w zderzeniach, oczywiście w róznych proporcjach, ale nie ma winnych w 100%.
Hubeeert - 27-03-2007, 00:30
CichyTom napisał/a: | A co powiesz o winie kierowcy "uno"? czyżby niewinny? |
Powiem tak - traktuj na drodze kazdego jakby chcial koniecznie akurat Ciebie zabic.
Anonymous - 28-03-2007, 23:56
no a gdzie jest w takim razie ta przyjemność z jazdy?
|
|
|