To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

mkm - 21-06-2009, 23:42

misjonarz., dobrze, ze te czasy minely… Moja dumna „Jazda Egzaminacyjna” Pf 126p FL koloru bialego „szedł” do 60-tki na palącym się sprzegle, fotela w „pojedynke” ustawic się nie dawalo, przy hamowaniu trzeba było pilnowac , żeby pasa nie zmienic, a wycieraczki egzaminator popychal przez boczna szybe… A stan tego auta w porownaniu do "L-ki" byl i tak idealny...
Z drugiej jednak strony patrzac, była to twarda „szkola jazdy”…

misjonarz. - 21-06-2009, 23:46

mkm napisał/a:
była to twarda „szkola jazdy”
zwłaszcza gdy padał deszcz i taki zielony przyszły kierowca próbował odparować szyby i coś zobaczyć na zewnątrz :mrgreen: , do tego w tym samym czasie włączyć wycieraczkę, kierunkowskaz i zmienić bieg. do dziś się zastanawiam jak to sie stało że nie wylądowałem pod tramwajem który akurat przejeżdżał.
j-rules - 22-06-2009, 00:00

Cytat:
więc jak Twoim zdaniem egzaminator ma takiego delikwenta oblać?

Koledzy napisaliscie z 10 odpowiedzi których puentą bylo wlasnie moje pytanie... :P
Nie ma jak oblać takiego delikwnta. Jesli nie popelnia bledu to chocby mial ze stresu puls 220, pot lał sie z niego strumieniem, ciezko by sapał... Do poki jedzie zgodnie z przepisami i nic na niego nie moze znalezc "biedny" egzaminator to delikwent zdaje egzamin prawda?
Chyba dalej sie nie zrozumielismy..

Ja sie bardzo stresowałem moimi egzaminami na prawko, duzo bardziej niz maturą na przyklad. Dlaczego? Nie wiem, moze mialem wpojone ze musze to zdac, mialem wysokie zdanie o swoich umiejetnosciach kierowcy, jednak czulem wielki stres, moze balem sie przed samym soba oblac? Moze, tak czy siak stres byl.
Teraz kazdy moze byc mocny w gebie, ale jakby prawko nie daj Boze zabrali i przyszlo by zdawac "staremu chlopowi" w grupie z "dzieciakami" swiezo po kursie to kazdy stres by czul (chocby finansowy bo darmowe to to nie jest)

Hubeeert - 23-06-2009, 23:46

Przejechałem w niedzielę samochodem VW Touran 2.0 TDI 140KM zapakowanym prawie po dach i z kierownicą po prawej stronie ze Śląska do Koszalina z małym objazdem bo odwiedziałem siostrę.
Przejechałem 602km w czasie 8:50 łącznie - jest to czas za kółkiem.
Zużyłem średnio 6,1l/100km
Jechałem zgodnie z przepisami i tylko czasem (gdy było puściej) ustawiałem tempomat na prędkość dozwoloną +5km/h.

Da się? Owszem.

Anonymous - 24-06-2009, 00:43

Mam 188 cm wzrostu i ważę 75kg, mam 23 lata
Dzisiaj na śniadanie zjadłem dwie łyżeczki płatków beztłuszczowych,
na drugie śniadanie zagryzłem dwa listki sałaty i pół marchewki
do obiadu szykowałem się dłużej bo zupa z brzozy nie traci mikroelementów tylko przy powolnym mieszaniu, ale za to kotlety sojowe wynagrodziły mi całe to czekanie
kolacji już nie jadłem bo zrobiło się po 18.. teraz szklanka wody i wyjątkowo pozwolę sobie na kostkę czekolady ...
cukier i cholesterol mam idealny i schudłem 1,2kg w 4 dni

da się? owszem
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

fret - 24-06-2009, 03:31

Kultura na drogach? Tak jak w sklepie albo w parku, zdarza się.
Kiedy mijam kogoś bez świateł zawsze "mrugam" żeby poinformować delikwenta, kiedy jest na drodze tłoczno staram się wpuszczać tych z bocznych, ale nie żaląc się rzadko ludzie to odwzajemniają. Pośpiech? Chamstwo?

akbi - 24-06-2009, 09:25

Hubeeert napisał/a:
Da się? Owszem.

Hubert ...a co w tym takiego nadzwyczajnego, aby miało się nie dać ?? :)

Alexander napisał/a:
da się? owszem
Alexander,
Twoja ironia jest jednak tutaj nie na miejscu.

Anonymous - 24-06-2009, 09:54

czemu? Po prostu jak ktoś będzie bardzo chciał to wszystko się da , sam to zreszta napisałeś :)
Uważam, że mój post wnosi do tematu minimalnie mniej niż Hubeeerta, a to tylko dlatego, że nie ma nic wspólnego z autami.

Nie przypominam sobie, żeby na ostatnich stronach było coś innego niż o wpuszczaniu ciężarówek i WORDach, a już na pewno nie o tym, że to niemożliwe żeby przepisowo jeździć, co zresztą chyba nie do końca ma związek z kulturą samej jazdy,tylko ewentualnym stosunku do przestrzegania dziwnych ograniczeń i praworządnośćią

Hubeeert - 24-06-2009, 12:18

Alexander jakby nie zrozumiałeś tego co chce powiedzieć.
Udowadniano mi i nie tylko mi w tym temacie, że aby osiągnąć dobry czas przejazdu przez PL kierowca MUSI jechac szybciej niz ograniczenia i wyprzedzać, wyprzedzać, wyprzedzać.
Ja w samochodzie z kierownica z drugiej strony takiej mozliwości nie mam i wyprzedzałem tylko tam gdzie było to naprawde bezpieczne a ja mogłem zobaczyć co się dzieje przed samochodem wyprzedzanym. jechałem absolutnie zgodnie z ograniczeniami (wszystkimi), płynnie, z niewielkim zuzyciem paliwa w samochodzie wiekszym niż przeciętny. Mimo to mam niezła średnią i przejazd nie zajął mi przepowiadanych dwóch dni.

Następnym razem jeżeli zechcesz coś mi odpowiedzieć - zastanów się czy Twoja ironia nie pokaże Ciebie samego jako osobnika nierozumiejącego tego co czyta i wypowiadającego się tylko dla samej wypowiedzi.

Pozdrawiam

akbi - 24-06-2009, 13:38

Hubeeert, nie zamierzam się tutaj spierać o liczby, bo tego 1 - nie chce; 2 - nie zamierzam nikogo /tu nie mam na mysli Ciebie/ "sztucznie dopingować" ... ale
Hubeeert napisał/a:
Przejechałem 602km w czasie 8:50 łącznie - jest to czas za kółkiem.

to dla mnie normalny (nie szybki, nie wolny) czas ...ot taki zwykły ...stąd właśnie było wcześniej moje pytanie :)

Fragu - 24-06-2009, 13:49

..punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia

Widzieliście wiele razy jak ktoś zapindala przez miasto, łamie wszelkie przepisy, przejeżdża na czerwonym itp itd...w głowie wariat, pirat, szaleniec.

Jakiś czas temu u mojego taty w pracy zdażył się wypadek, współpracownikowi prasa zgniotła dłoń...ojciec zabrał go do auta i gaz do dechy...po drodze wyskakuje policja, machają, kolega taty podnosi dłoń..policjant krzyczy żeby jechał dalej jak najszybciej.


To tak jeszcze do tego co pisał akbi kilka stron wcześniej.


ps. Dłoń udało się uratować.

Jak czytam posty o prawku, przypomniało mi się to uczucie jak je odebrałem - król szos, jestem gość, w końcu zdałem za 1 razem.....po miesiącu od odbioru dokumentów jechałem w nocy, w deszczu, przy silnym wietrze jakieś 200km...diametralnie zmieniło mi się myślenie :wink:

Anonymous - 24-06-2009, 16:28

Hubeeert, to co napisałeś potraktowałem jako dowód na to, ze mozna jechać grzecznie, co poskutkuje oszczędnościami na paliwie i jednocześnie dojechać w przeciętnym czasie. Ale dla mnie to żadna nowość, więc potraktowałem to co piszesz jak stwierdzanie oczywistości- stąd moja riposta.
Chyba, że któreś konkretne zdanie faktycznie nakierowuje czytającego, że chciałeś podkreślić tylko aspekt czasowy, a nie ekonomiczny, czy przestrzegania przepisów. Bo jak dla mnie kazdy z tych problemów potraktowałeś po równo i zostawiłeś furtkę do interpretacji, a w myślach nie czytam.

Podobnie jak napisał Akbi czas uważam, za normalny. Na pewno na takiej długiej trasie można urwać z pół godziny albo i lepiej, ale to indywidualna kwestia tego, co jest czyim priorytetem.

Ja osobiście nie staram się bić z zegarem i śrubować czasy dojazdu np do Warszawy. Po prostu drażni mnie wolna jazda, bo wiem, że jadąc nawet 100km/h już przez godzinę przejeżdżam 10km więcej. Czyli przy tak długiej trasie zbiera się tego sporo. Ale zupełnie nie o tym chciałem pisać.

Hubeeert - 24-06-2009, 16:50

Przy tak długiej trasie można jadąc naprawdę szybko po naszych drogach wykręcić średnią ponad 100km/h. Nie tylko teoretycznie ale również praktycznie jest to możliwe, ale moim zdaniem kompletnie bezcelowe bo ryzyko jakie ze sobą niesie i chamstwo jakie trzeba wtedy okazać w niczym nie usprawiedliwia "oszczędności".

Od lat mój punkt widzenia jest taki, że ponieważ mamy kiepskie drogi należy jeździć zgodnie z przepisami i tępić "cwaniaków" czy jak byśmy ich nie nazwali łamiących zasady i przepisy KRD.

Przykład jaki podałem jest prowokacją bo miałem nadzieję na wywołanie dyskusji. Średnia 75km/h na trasie Tarnowskie Góry-Siewierz-Łódź-Włocławek-Toruń-Zławieś Wielka-Świecie-Tuchola-Chojnice-Człuchów-Koszalin jest średnią może przeciętną jakkolwiek osiągniętą bez szaleństw, wyprzedzania na wariata za to przy ścisłym przestrzeganiu przepisów dotyczących wyprzedzania, prędkości dopuszczalnej i innych. Przepuściłem na pasach kilkanaście osób (jeden nie chciał i cos krzyczał o głupim angolu), wypuszczałem z bocznych uliczek czekające samochody gdy za mną jechał sznur itd. To nie miał byc przejazd rekordowy tylko przejazd kulturalny. I był (mam nadzieję).

Tym przykładem chcę pokazać, że kultura i poszanowanie prawa na drodze w Polsce nie musi przekładać się na "straty czasowe" a jakkolwiek wciąż szokuje mnie agresja, chamstwo i zwykła ludzka nieuprzejmość na drogach w naszym kraju - ja taki być nie muszę.

Cel? bardzo prosty - jeżeli kierowcy Mitsubishi zaczną być kojarzeni z kulturą i poszanowaniem prawa to może uda się od naszej marki odstraszyć tych którzy są kojarzeni z BMW i VW ( :lol: ). Nie zmienię całej Polski - może uda mi się zmienić nastawienie niektórych z tych, którzy to przeczytają.

Pozdrawiam

jaca71 - 24-06-2009, 17:38

Hubeeert napisał/a:
Przy tak długiej trasie można jadąc naprawdę szybko po naszych drogach wykręcić średnią ponad 100km/h. Nie tylko teoretycznie ale również praktycznie jest to możliwe, ale moim zdaniem kompletnie bezcelowe bo ryzyko jakie ze sobą niesie i chamstwo jakie trzeba wtedy okazać w niczym nie usprawiedliwia "oszczędności".

Ciężko jest oceniać styl jazdy nie siedząc z kimś w samochodzie.
Ja na drogach kilkuset kilometrowych spotykam "grzecznych typów", którzy zawsze jadą 80km/h czy to miasto, czy wieś czy poza obszarem. We wsi taki mnie wyprzedza, poza wsią ja go łykam. Dla niego ja wyglądam na miotacza bo jadę szarpaną jazdą. On grzecznie, spokojnie, oszczędnie. I przeważnie na trasie 100km u celu jesteśmy razem.
Kto tu grzeszył? Kto się miotał? Kto łamał przepisy? A średnia wyszła taka sama troche ponad 70km/h.
Hubeeert napisał/a:
Od lat mój punkt widzenia jest taki, że ponieważ mamy kiepskie drogi należy jeździć zgodnie z przepisami i tępić "cwaniaków" czy jak byśmy ich nie nazwali łamiących zasady i przepisy KRD.

Nie ma czegoś takiego jak przepisy KRD. Jest PoRD (Prawo o Ruchu Drogowym) i jego przepisy. Kodeks Drogowy To jest jakiś dziwny zbiór zasad poruszania się po drogach spłodzony by łatwiej było przyswoić PoRD. ;)

Hubeeert napisał/a:
Cel? bardzo prosty - jeżeli kierowcy Mitsubishi zaczną być kojarzeni z kulturą i poszanowaniem prawa to może uda się od naszej marki odstraszyć tych którzy są kojarzeni z BMW i VW ( :lol: ). Nie zmienię całej Polski - może uda mi się zmienić nastawienie niektórych z tych, którzy to przeczytają.

Ciężko z tym będzie - na forum same aniołki z wyjątkiem jednego gniewnego a na drogach jakoś aniołów nie widuję. Wręcz przeciwnie EVO X trochę koło tyłka w Krakowie marce robią :(

Hubeeert - 24-06-2009, 20:25

jaca71 umówmy się co do jednego - nie oceniam jednostkowo tylko generalizuję i mówie ogólnie i nie odnosze tego co napisałem do nikogo personalnie. Moje opinie są wynikami moich obserwacji tego co dzieje się na drogach.

I tyle.

A co do aniołków na Forum i diabełków poza nim - jest to indywidualna sprawa każdego z nas jak jeździ, jednak na Forum nie było nigdy miejsca na prezentację wygłupów i przechwałek - jechałem Coltem 1.3 300km/h ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group