Nasze nieMiśki ;-) - Corolle dwie.
joujoujou - 12-04-2024, 18:32
Stało się co się miało stać. Po pół roku szumiących łożysk w skrzyni, przestały szumieć a zaczęły zgrzytać, trzeszczeć i szarpać. Także jadąc 20 km/h z duszą na ramieniu zaturlałem autko do warsztatu i czekam na (mam nadzieję) dobre wieści, oby jak najprędzej.
Z doświadczeń z poprzedniczką wnioskuję że któreś z tylnych łożysk. I zazwyczaj wymienia się je na obu wałkach.
joujoujou - 26-04-2024, 18:10
Jednak niestety ale rozsypana. Jeszcze miałem nadzieję że skrzyniarz mi ją uratuje, ale przy mnie otworzył i się z niej fura całkiem niemałych kawałków (nie opiłków) metalu wysypała. Co gorsza, te konkretne skrzynie były montowane wyłącznie w tym jednym modelu i wyłącznie w tej wersji silnikowej, a akurat tej wersji w ogóle w IE nie było na rynku - czyli że używanych też nie ma. Skrzyniarz oszacował że remont może się w 2 tysiącach euro nawet nie zmieścić, a to jakaś połowa wartości całego auta. I nawet gdyby jakimś cudem się używaną dało trafić, to i tak najpierw wysłałbym ją do remontu - bo z doświadczenia wiem, że podziałałaby góra rok.
Czerwona E11 wytrzymała u mnie 11 lat. Niebieska E12 tylko 6. Tak się teraz samochody produkuje, psia ich mać.
joujoujou - 26-04-2024, 19:54
Te "kawałeczki" leżące na kole napędzanym piątego biegu to pozostałości po zewnętrznej bieżni tylnego łożyska wałka głównego. Po zeszlifowanym łbie śruby widocznej obok widać ile luzu wałek główny dostał po tym jak się łożysko rozpadło. Aż się boję pomyśleć jak skrzynia wygląda w środku.
Hugo - 26-04-2024, 21:15
Toyoty mają kiepskie manualne skrzynie. Znajomego dosłownie rozsadziło skrzynię w Avensis T22 z silnikiem 1,8. I wszystko było by fajnie, ale było kilka różnych typów w skrzyń w tym modelu, różniących się dosłownie wszystkim. Szukałem nawet przez google, za granicą i nic. Okazało się, że takie skrzynie były montowane w Celice od 1996-1999 r. i znalazłem jedną, nawet niedaleko. Kosztowała 2000 zł, czyli więcej niż jest warty ten zgnity Avensis. Na szczęście okazała się sprawna i na razie jeździ.
joujoujou - 26-04-2024, 21:40
Miażdżąca większość tych skrzyń to konstrukcje rodem z lat 80-tych XX wieku, a trwałość (a raczej brak takowej) tylnych łożysk jest wręcz legendarna.
Niestety nie mam tyle szczęścia i do mojej corolki nic innego nie pasuje - są owszem skrzynie C50 w innych modelach, ale już obudowy się różnią i nie podpasują.
robertdg - 26-04-2024, 22:17
Mam gościa co ogarnia skrzynie do Toyoty, jezeli jesteś zainteresowany to podesle numer na PW
joujoujou - 27-04-2024, 11:45
Dziękuję, ale w PL to ja takich gości mam i już korzystałem. Ale tym razem z powodów logistyczno-czasowych to opcja której nawet nie rozważam.
jacek11 - 27-04-2024, 17:20
Czyli na złom
Krzyzak - 27-04-2024, 20:10
A ja pamiętam, jak ludzie narzekali na skrzynie w yarisie - ale tylko na te montowane w Polsce.
joujoujou - 28-04-2024, 08:25
Moja skrzynia też jest z Wałbrzycha. Co nie zmienia faktu że 5 skrzyń przez które przeszedłem w czerwonej E11 było przeróżnego pochodzenia, więc tu bym nie generalizował. jacek11 napisał/a: | Czyli na złom | Skrzynia na pewno. Samochód? Oby nie. Okaże się w przyszłym tygodniu. Jeśli nie uda się zdobyć C50, to rozważam C150, C53, C53A albo C56, najlepiej z Verso (1.6 lub 1.8), bo te pasują plug&play.
robertdg - 28-04-2024, 11:35
Gdybyś zareagował na to wycie i nie tyrał tego auta jak sie rozsypie, to problem zakończyłbys na skromnej kwocie naprawy, w 2018roku znajomemu zaczela sypać się skrzynia w toyocie, zaprowadziłem go do ziomka, w ciągu jednego dnia ogarnał mu dosłownie za kilka stówek plus częsci (zamontował oryginały bo nie bawi sie w zamienniki), jeżdzi tym autem do dzisiaj, koło 100tys nalatał i jest spokój. Ogólem lozyska w skrzyniach Toyoty zostały wlasnie przeprojektowane aby eksploatacja nie była wieczna i nie ma na to upgrade, jedynie czesta wymiana oleju potrafi przedłużyc zywotnosc lozysk
jacek11 - 28-04-2024, 11:45
Możliwości sporo.
Nie było słychać, że to łożysko się rozpada?
joujoujou - 28-04-2024, 12:47
robertdg napisał/a: | Gdybyś zareagował na to wycie | Gdybym wiedział że się przewrócę, to bym się położył. jacek11 napisał/a: | Nie było słychać, że to łożysko się rozpada? | Właśnie niezupełnie. Szumieć owszem szumiało, ale uznałem że tak jak pięć razy już wcześniej się to zdarzyło, dopiero gdy zacznie zgrzytać należy wymienić łożysko/łożyska.
Z dnia na dzień coraz mocniej rozważam jednak pozbycie się tego samochodu w takim stanie w jakim jest, bo już coraz bardziej mnie wkurza. Wydatek na skrzynię to nie jedyne co mnie czeka. Hamulce z tyłu też wymagają (po raz już chyba czwarty) poważnej naprawy - wymiana tarczobębnów, zacisków, linek, blaszek, sprężynek, korozja na podwoziu i zawieszeniu coraz mocniej widoczna, klimę szlag trafił (dziura w chłodnicy), ubita lambda za katalizatorem wywala ciągle p0420 (olewam to, bo auto i tak przechodzi śpiewająco test emisji spalin). To tak z tych rzeczy co aktualnie pamiętam.
robertdg - 28-04-2024, 20:36
joujoujou napisał/a: | Gdybym wiedział że się przewrócę, to bym się położył. | Rozumiem że nie każdy ma wyrobiony poziom wrazliwosci do tego co się dzieje z autem, jak dobrze pamietam znajomy poprosił mnie o wyrazenie swojej opinii bo jego zdaniem od 2 tyg z autem coś sie dzieje niepokojacego, wsiadłem, przejechałem sie koło 400m i powiedzialem ze dalej bym tym nie jezdził bo na moje odczucia jest powazny temat ze skrzynia ( wspominam tylko dlatego ze temat dotyzy niemal identycznego auta).
Także co dla kogos jest niepokojące dla innego może całkowicie dyskwalifikowac pojazd z użytkowania, a jeszcze inny wykaże się totalnym zobojetnieniem i bedzie jeżdził dalej, aż gruchnie i po temacie.
Będąc swiadomym że mój pojazd stanowi nie tylko czynnik bezpieczeństwa dla mnie i innych uzytkowników drogi nauczyłem sie nie ignorowac niepokojacych zachowań, to że ktoś to olewa to kwestia braku wyobrażni i nie zrozum tego ze uderzam tutaj bezposrednio w Ciebie, bo znam osoby dla ktorych jazda na kapci a pozniej na juz golej kwadratowej feldze nie czyni wielkiej roznicy
joujoujou - 30-04-2024, 15:30
Nie do końca zobojętnienie, przynajmniej nie u mnie. Jak wspomniałem, to się zdarzyło pierwszy raz w TEJ corolce, ale nie pierwszy raz w ogóle (w sumie to chyba będzie szósty), więc tylko monitorowałem symptomy i liczyłem na to że skutki będą takie same jak poprzednio. Fakt, pomyliłem się, mam nauczkę.
Wracając jednak do sedna...
160 funtów (na polskie to wyjdzie jakieś 800 peelenów), wliczając dostawę do pobliskiego miasteczka (jeżdżą spod Belfastu, więc to już północna Irlandia). Skrzynia na tyle mało jeżdżona, że na obu korkach do oleju są jeszcze oryginalne naklejki mówiące mniej więcej tyle żeby przed wymianą oleju zajrzeć do instrukcji. W bonusie (bo nie odkręcili) siłownik sprzęgła, widelec sprzęgła i 3 łapy mocujące.
Edit: żałuję że nie zrobiłem zdjęcia jak wygląda irlandzka robota. W skrócie: aby zdjąć którąś linkę zmiany biegów wystarczy pociągnąć za spinkę i zsunąć końcówkę ze sworznia - mnie to zajęło może sekundę. Irlandczyk przeciął linkę szlifierką kątową.
Ale z kolei van którym dostarczają towar - full profeska, wymalowany w barwy firmy, nawet mały żurawik elektryczny zamontowany przy tylnych drzwiach. Kierowca ma terminal, można płacić kartą.
|
|
|