[97-04]Galant EAxA/W - [EAxx] Naprawa nadkoli
bieniak - 14-11-2009, 01:09
ludzie z kąd wy te ceny bierzecie???u mnie za 1 strone krzyczą z malowaniem gdzieś po 500zł jak się poszuka to i taniej się znajdzie ja swojego gala sam robiłem .a ruduego miałem dość zaawansowanego z lewej strony i poniesine koszta to reperaturka 150zł lakier arkusz blachy 40zł 2x baranek na piostolet 2x15zł masa klejąco uszczelniająca do napraw blacharskich 30zł i troche pracy:) niedługo opiszę jak to wszystko wyglądało:)w servisie by wzieli z 1200zł
robertdg - 14-11-2009, 20:26
morosophem, szpar pomiedzy blachami nie musisz niczym poprawiac jezeli jest to dobrze zakonserwowane plynna konserwacja i przy zalozeniu ze ona wszedzie wplynela
morosophem - 14-11-2009, 22:57
A co sądzicie, aby całą krawędź i zagłębienia zabezpieczyć płynnym lutem - uszczelniaczem do metali Liquid Solder. Opisali go tak:
"Nakładany w stanie ciekłym, szybko wysycha, tworząc odporne na warunki atmosferyczne połączenie.
Idealny do uszczelniania nieszczelności i naprawy rozszczepiających się spoin w metalu. Odporny na działanie wody, oleju i benzyny. Wypełnia małe nierówności i perforację pochodzenia korozyjnego. Łatwy w użyciu – nie jest wymagane podgrzewanie ani używanie narzędzi. Nie zawiera metali przewodzących. Nie może być stosowany przy naprawach elektrycznych.
Sugerowane zastosowania:
Pęknięte połączenia spawane w bagażnikach czy w innych częściach nadwozia, gniazdach zabudowy akumulatora, płycie podłogowej."
Co Wy na to?
bieniak - 14-11-2009, 23:32
a nie lepiej masą klejąco uszczelniająca potocznie zwaną gumą do napraw blacharskich:)
robertdg - 14-11-2009, 23:43
morosophem, i bieniak, szkoda tylko ze nie pomysleliscie jeszcze któredy spływająca wilgoć będzie uchodzić, te zabiegi doprowadzą szybko do powortu rudej, Tutaj potwierdza sie to co robily dziadki przy swoich kochanych Fiatach 125P i 126P przywiezionych prosto z fabryki, zakonserwowanych po brzegi tak ze wszystkie odplywy wodne uszczelnione i niestety efekt gnicia w porownaniu do takiego fabrycznego modelu był kilkukrotnie bardziej zaawansowany, jak chcecie, ale to jest moja dobra rada, bo tego gołym okiem nie dostrzegacie ze wilgoc Tkwi w tych miejscach, gdyz to wszystko przykryte jest tapicerkami a wilgosc jest wynikiem roznic temperatur. Ponadto zabieg kladzenia masy gumowej, tak jak to opisał bieniak, mija sie z celem gdyz ona odrazu po wyschnieciu odpadnie, bo z tego co widzialem konserwacja wyciekla pomiedzy laczeniami nadkola zewnetrznego z wewnetrznym, nawet wymycie powierzchowne tutaj nic nie da, bo jak po wymyciu nalozy sie mase elestyczna tzw gume i ona niby wyschnie to gdzies napewno stworzy sie mikro por w wyniku niedokladneo odtluszczenia i w tym mikroporze zacznie pieknie sie rozwijac korozja. Takze powodzenia, ja radze dobrze zakonserwowac i na tym poprzestac, dodatkowo sprawdzic droznosc kanałow odplywowych.
Wiktor - 15-11-2009, 14:03
Nie do końca masz racje, w galancie ea na samych dołach błotników po wewnętrznej stronie masz odpływy, na pewno wilgoć nie ma wydostawać się pomiędzy warstwami blachy. Właśnie te zgrzane i niewykończone warstwy blachy to wada fabryczna miśków i nie tylko galanta, podobnie było z hondami z lat 90-ych (rdzewiały w tych samych miejscach). Proponuje zobaczyć jak tylne ranty są wykańczane w samochodach w których nie rdzewieją tak szybko np bmw czy chociaż by passat, tam ranty są bardzo szczelnie zakonserwowane czymś w rodzaju gumy i rdza tak szybko nie wychodzi. W passacie b5 tylne ranty są dodatkowo jeszcze zaprasowane do góry tak za niema możliwości się nic w nich od wewnętrznej strony gromadzić.
Do zakonserwowania rantów i innych miejsc polecam gumę Wurtha, można kupić w kilogramowych puszkach.
morosophem - 15-11-2009, 14:22
Oczywiście masz rację. Wilgoć powstaje w wyniku zmiany temperatur i skraplania się wody z powietrza. Wszystkie odpływy mam drożne. Tylko martwi mnie to, że sam ten rancik nadkola nie jest gładki. Konserwacja owszem jest, tylko chciałbym to zabezpieczyć tak, aby nie było tam właśnie szczelin i dziur, gdzie sól z wodą będą stały. Myślałem o sylikonie, jednak płynny lut jest wg mnie trwalszy bo jak wyschnie jest mniej elastyczny. Tylko zastanawiam się czy jest sens kłaść go na konserwację. Nie wiem czym ona chemicznie jest, bo lut ma bazę nitro. Nie chciałbym uszkodzić konserwacji tylko zabezpieczyć ją mechanicznie. Myślałem o nakładkach, jednak to jeszcze gorszy pomysł. Najlepsze były by plastykowe nadkola, ale na takowe nie trafiłem jeszcze. Co o tym wszystkim sądzicie?
robertdg - 15-11-2009, 14:52
morosophem, tak jak pisalem wczesniej teraz to jest troche woda po kisielu, bo jak uz jest nałożona konserwacja to juz nic nie pomoże, gdyz nie masz mozliwosci na to aby usunac konserwacji z pomiedzy blach, plukanie konserwacji rozcienczalnikami, podgrzewanie i rozpuszcanie opalarka mija sie z celem, po pierwsze won rozpuchu w aucie bedzie sie utrzymawac bo nasiaknie ta wonia kazda tapicerka, a potrzeba czasu aby to minelo, albo porzadnego prania, po drugie opalarka latwo uszkodzic lakier, takze pisze tak jak wczesniej dobra konserwacja i nic wiecej nie ruszac, no chyba ze chcesz zagniatac ranty, ale istnieje spore ryzyko uszkodzenia lakieru, zalamania rantu, etc.,
Wiktor, zgadzam sie z Toba w swietle nowych technologii dokladnie tak to wyglada, ale wez po uwage fakt ze jezeli ktos to zrobil niestarannie, czyli pozostawil szpary, to usuniecie ich wiaze sie z ponownym malowaniem elementu, nakladanie tak jak piszesz Wiktor napisał/a: | Do zakonserwowania rantów i innych miejsc polecam gumę Wurtha, można kupić w kilogramowych puszkach. |
mija sie z celem, gdyz pomiedzy blachami tkwi konserwacja, a wiadomo do tlustego nic nie przykleisz, zreszta dokladnie to strescilem w poprzednim poscie, juz leiej niech beda te szpary, pod warunkiem ze elemnt bedzie dobrze zakonserwowany, pro po tego co wspominales Wiktor napisał/a: | w galancie ea na samych dołach błotników po wewnętrznej stronie masz odpływy | technologicznie nalezy sciagnac zaslepki z odplywow, a po wyschnieciu konserwacji ponownie je zalozyc, aby sie nie zakleily szczelnie podczas schniecia konserwacji, moje drugie pytanie, pomyslales o odprowadzaniu wodyo od strony progu? nadkole ma ksztalt polkola wiec wilgosc splywa zarowno do tylnego blotnika jak i w strone progu, tam tez sa otwory odwadniajace z tym ze bardzo cienkie i po wyschnieciu konserwacji trzeba przeleciec ich droznosc. Ponadto nie chce byc uszczypliwy ale wspominanie o auta koncernu VAG ma sie nijak do marki Mitsubishi, doskonale wiem jak to jest w Vagu rozwiazane, ale pomysl sobie jak chciec to rozwiazac w Mitsu to juz by to wogole nie mialo wygladu, dodatkowo elementy te sa laczone zgrzewarka punktowa, dlatego istnieje mozliwosc nalozenie warstwy ochronnej gumy w polaczeniu miedzy blachami, spawarka nie ma szans aby to wykonac, gdyz obcy material typu farba, konserwacja, etc., "wypluje" spoine, wszystkie te rzeczy moga potwierdzic Ci blacharze, wiec jak juz cos zostalo nieudolnie zrobione pozostalo tylko dobrze to zakonserwowac, bo srodki posrednie w postaci gum, sylikonow, bron boze lutów (za twardy material, popeka podczas pracy karoserii i bedzie sie wilgoc trzymala w peknieciach) nie zdadza egzaminu bo juz wczesniej te laczenia byly zakonserwowane. Mozna to porownac do reakcji organizmu na efekt wypicia szklanki oleju kujawskiego jednym glebokim lykiem a pozniej przepicja jej szklanka wody.
Wiktor - 15-11-2009, 15:20
Wspomniałem o volkswagenie po to aby zaprzeczyć twej teorii o tym iż przez warstwy blach ma się wydostawać wilgoć a nie po to aby w identyczny sposób zrobić w galancie,
a jeśli piszesz ze zabezpieczenie gumą (mówię o tej firmy wurth) rantów odpadnie nadzwyczaj szybko, to również się z tobą nie zgodzę ponieważ właśnie w taki sposób był zabezpieczany mój galant po kupnie czyli w 2006 roku i na tą chwile owe zabezpieczenie się jeszcze trzyma,
poniższa fotka przedstawia jak ranty były zabezpieczone u mnie
a następnie ta biała masa zostało pokryta natryskowo środkiem ochrony karoserii, na fotce akurat przednia wnęka ale tak samo był z tylną jak i całym nadwoziem
bieniak - 15-11-2009, 15:28
no to powiem tak ja nadkole wstawiałem sobie sam:) i to nie w pierwszym samochodzie szkoda że nie porobiłem zdjęć:(ale opiszę jak to wyglądało:).po wycięciu resztek z błotnika okazało się że nie ma także wewnętrznego rantu:(i tu jest błąd blacharzy bo albo zostawiają skorodowane albo nic z tym nie robią:(ja wyciąłem doklepałem sobie nowy rant który wspawałem i zalepiłem gumą z obu stron aby przez dziury nie przechodził syf i woda dotego całość nim się zabrałem za reperaturkę wszystko zalepiłem traką mieękką masą do konserwacji blachynastępnie na rant reperaturki nałożyłem gumy i wkleiłem ją i pospawałem i do błotnika i do błotnika wewnętrznego,resztę szpar uzupełniłem gumą i zakonserwowałem wszystko barankiem i zrobiłem tak w niepierwszym samochodzie i rudy nie wychodził.na sam koniec przed malowaniem zakonserwowałem wszystko jeszcze od środka tym czymś do profili zamkniętych:)
robertdg - 15-11-2009, 15:30
Wiktor, no dobra ale chyba nie kladles tej gumy na konserwacje, bo uzytkownikowi morosophem, zywcem wyplywa tamtedy konserwacja, twoje wspomnienia do VW nie maja znaczenia gdyz wielokrotnie powtarzalem ze ktos uzytkownikowi morosophem, zrobil nieudolnie blacharke wiec chodzi mi o to ze jezeli sie dobrze zakonserwuje to musi byc wszystko OK a jak beda przerwy pomiedzy blachami to ulatwi to przewietrzanie wilgoci,
Ponadto nie ma znaczenia jakiego producenta gumy stosujesz czy to jest Boll, Wurth, Blue Car, Ixell, etc., znaczenie ma jak sie przygotuje podloze do zagruntowania guma, czyli precyzyjne wyczyszczenie, odtluszczenia, precyzyjne nalozenie i rozprowadzenie a na koncu nalozenie na to lakieru dla estetycznego wygladu (choc zalezne od wizji uzytkownika)
[ Dodano: 15-11-2009, 15:35 ]
Edit
Wiktor, i wlasnie probuje Ci wytlumaczyc zasade kolejnosci i prawidlowosci zadan jak opisal bieniak, konserwa na samym koncu i zdania nie zmienie bo zadne zabezpieczenie gumowe nie bedzie trzymac do czegos co bylo uprzednio zakonserwowane, zreszta wystarczy to wziasc na zwykla logike, a przykladow moglbym przytaczacz mnostwo, ale zrobi sie z tego OT
Wiktor - 15-11-2009, 15:52
A kolejności nie musisz mi wyjaśniać bo tak się składa że "co nie co" o tym wiem chociaż by z tego względu że w jakiś sposób jestem z tym związany
a poza tym nigdzie nie wspomniałem że podłoże pod zabezpieczenie nie ma być odpowiednio przygotowane, tak jak mi próbujesz wmówić, mój wpis w tym wątku tyczył się tylko tego iż napisałeś że miedzy warstwami balach uchodzi wilgoć i nie ma sensu tego zabezpieczać bo będzie gorze, gorzej będzie jak się tego nie zabezpieczy i dostanie się tam sól z naszych dróg...
Jeśli piszesz że producent gum czy chemii nie ma tu znaczenia to widzę że nie bardzo wiesz co piszesz, ponieważ ma i to duże znaczenie. Moim skromnym zdaniem godnymi polecenia środkami są produkty firmy właśnie wurth-a i noxudol z tego względu że nie twardnieją i co z tym się wiąże nie spękają po upływie czasu jak jest to z bollem, (o dwóch pozostałych które wymieniłeś nie wypowiem ponieważ nie miałem z nimi dłuższej styczności)
robertdg - 15-11-2009, 16:14
Wiktor, jak pracowałem na montazu klimatyzacji i agregatow do samochodow osobowych z zabudowami lacznie z ich wykonaniem, to bylo w prywatnej firmie i uzywane byly srodki Bolla czy to na bedzel, pistolet czy wyciskarke, i przez wiele lat nie bylo ani razu jakiejs reklamacji na to ze te zrodki pekaja, wkoncu sa to gumy elastyczne, jak pracowalem w ASO to byly stosowane takie same srodki tyle ze bardziej renomowanych firm jak Wurth, Ixell, etc., roznica cenowa bagatela 3x drozsze, ale umowa zobowiazywala, jakby mogli to by zapewne stosowali srodki tansze, oczywiscie pozostawiajac cey uslug na niezmienionym poziomie, ponadto nie pisalem ze: Wiktor napisał/a: | nie ma sensu tego zabezpieczać bo będzie gorze | tylko napisalem ze lepiej zabezpieczyc to porzadnie konserwacja, gdyz juz ktos wczesniej zabezpieczyl to konserwacja a jak wiadomo szpar nie zakleisz gdyz sa tluste, a konserwy nie usuniesz z pomiedzy blach, wiec ile mam jeszcze pisac ze zastosowanie gumy jest zbedne gdyz wymycie konserwacji z pomiedzy blach graniczy z cudem i wiaze sie z ogromnym nakladem pracy, dlatego pisze ze lepiej to pozadnie zakonserwowac.
szeczu - 15-12-2009, 23:27
Ja właśnie jestem w końcowej fazie napraw blacharsko-lakierniczych, nieco poważniejszych (wymiana maski, przedniego pasa, wstawienie reparaturek na tył).
W przypadku likwidowania "bąbli" na lakierze nie polecałbym czyszczenia tych miejsc szczotką druciana, bo tylko metalizujemy powłokę (nie zapobiegnie to postępowi korozji), o wiele lepiej wziąć szliflierkę z kamieniem i wyszlifować do gołej blachy, następnie matowanie elementu, szpachlówka, kolejne szlifowanie, podkład i lakier.
Jednak przy poważniejszym postępie korozji warto wstawić reparaturkę, koszt reparaturki to około 140zl. Jeśli nie ma konieczności wstawiania reparaturki w całości to można wtawić np. tylko do rantu. Wycięcie i wspawanie tego nie trwa długo, a da efekt na wiele dłużej dopieszczanie blachy, która już zaczęła korodować.
btw. w serwisie za naprawę przodu (tj. wymiana maski, przedniego pasa, chłodnicy klimatyzacji, atrapy, reflektorów, zderzaka) chcieli 23 tysiące, naprawiając sam wydałem jakieś 3 tysiące tylko i wymieniłem jeszcze komplet hamulców.
Przybliżony koszt wstawienia reparaturek w moim przypadku to 2x reparaturka (L/P) 280zl + szpachlówka + papier ścierny ok 30zl + farba (1l bazy 140zl na reparaturki wyjdzie około 0,2l), czyli za obie strony około 500zl -nie wiem czy jakiś blacharz-lakiernik zrobiłby taniej niż tysiąc.
Owczar - 16-12-2009, 09:01
szeczu napisał/a: | czyli za obie strony około 500zl -nie wiem czy jakiś blacharz-lakiernik zrobiłby taniej niż tysiąc. |
Mój by zrobił. Reperaturki mogę mieć po niecałe 100zł, a robocizna razem z lakierowaniem jakieś 600zł.
|
|
|